Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2014-12-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 217
Uczucia to sprawa bardzo delikatna, a jednak najczęściej nie liczymy się z nimi, odsuwamy je na bok, mniej lub bardziej ignorujemy w momentach gdy powinny być na pierwszym miejscu, bywa, że ranimy je jak najbardziej świadomie i celowo. Emocje ukrywamy przed innymi, nie zawsze umiemy się nimi dzielić lub przyznać się nawet przed sobą samych, że je odczuwamy. Nadchodzi jednak moment kiedy już dłużej nie da się udawać, iż nic się nie zmieniło i nic nie podąża we właściwym kierunku.
Najpierw spotkanie, nie pozostawiające po sobie większego wrażenia, potem kolejne, które nie zapowiadają tego co ma przynieść przyszłość, wprost przeciwnie. W końcu dostrzeżenie, iż ta druga osoba jest interesująca, nawet bardzo intrygująca, i nagle okazuje się, że to jakby pokrewna dusza, a na pewno człowiek w towarzystwie jakiego zaczyna się dostrzegać w sobie zapomniane cechy. Alicja jak do tej pory podążała ścieżką utartą i dobrze znaną, może nie była ona tą wymarzoną, lecz dawała zadowolenie, tylko od czasu do czasu zaprawioną nutką rozczarowania. Niestety codzienność nie sprzyja pielęgnowaniu uczuć, raczej już pomaga w poświęcaniu się innym wartościom, dom i rodzina są najważniejsze, to one wyznaczają życiowy azymut. Kobieta nie kwestionowała swoich wyborów i nie oddawała się rozmyślaniom co by było gdyby ... Liczył się dzień dzisiejszy, zabiegany, pełen kolejnych zadań do wypełnienia i jednocześnie ról do zagrania. Czy w takich okolicznościach można pozwolić sobie by wreszcie pomyśleć o potrzebach swoich, a nie wyłącznie bliskich? Alicji przecież nie przeszkadzał taki stan rzeczy, lecz coś drgnęło w sercu i umyśle kobiety, coś się zaczęło, jeszcze nie do końca świadomie, przeszłość przypomniała wydarzenie, jakie miało wpływ na to co teraz ma miejsce. Niespełnione marzenia, nawet po latach ranią i uświadamiają, ile zostało utracone. Emocje biorę górę, na razie tylko na moment, jeszcze nic nie wydarzyło się, ale czy na pewno? Przecież to była jedynie chwila słabości, nic nie znacząca, lecz dlaczego nie da się jej zapomnieć? Poruszyła przecież całą lawinę uczuć ... Uciec, zapomnieć, nie przyznawać się przed sobą samą co właśnie się wydarzyło. Znowu wejść w swój kierat i nie myśleć o tym co zakiełkowało. Rodzina, małżeństwo, dzieci, to oni są ważni, nie chwilowa słabość, ale czas oszukiwania siebie samej już powoli kończy się.
Dla postronnych obserwatorów szczęście to egzystencja jaką wiedzie Alicja, lecz ona dostrzega coraz więcej cieni w swoim życiu, jeszcze ma nadzieję, że blask powróci do jej małżeństwa, a wzajemne zainteresowanie zastąpi rutynę, zamiast oddalenie znowu zawita bliskość. Jednak tamta jedna chwila zmieniła wiele, chociaż wydaje się, że wszystko jest takie same. Kolejne spotkanie i uczucia powracają, co z nimi zrobić? Przyznać się do nich? Zapomnieć o nich nie da się, jak fale rozbijają kawałek po kawałku wewnętrzną tamę zbudowaną z zasad i składanych przysiąg. Nie liczy się wczoraj i jutro, pozostaje tylko dzisiaj ...
Uczucie jakie połączyło Alicję i Mariusza od początku wydaje się niemożliwa, przecież ona ma męża i dzieci, a on ... on jest księdzem. Pomiędzy tym dwojgiem istnieje tabu, społeczne, kulturowe i duchowe. Jednak to nie kaprys, chwilowe zauroczenie, chociaż tak to mogłoby wyglądać z perspektywy kogoś kto przygląda się temu wszystkiemu z boku. Jednak prawda jest o wiele bardziej skomplikowana, kryje się w niej cierpienie niewinnych, rany zadane nieświadomie lub niezamierzenie, morze wątpliwości i wciąż powracające pytanie o przyszłość. Czy z tej sytuacji jest wyjście nie krzywdzące kogokolwiek? Nie, jakikolwiek krok zawsze oznacza, iż ktoś zostanie zraniony ... Co wybierze Alicja?
"Finezja uczuć" to opowieść jednocześnie przedstawiająca rozpad i narodziny związku. Jedno z drugim jest ściśle powiązane, nie wynikają one bezpośrednio z siebie, lecz toczą się równolegle i chociaż wydają nierozerwalnie z sobą połączone to historia ta mogłaby mieć więcej niż jedno zakończenie. Jednak w tym konkretnym przypadku autorka poprowadziła fabułę w konkretnym kierunku, odkrywając przed czytelnikami cały wachlarz dylematów z jakimi starają poradzić sobie bohaterowie oraz przede wszystkim istotę miłości, uczucia, wydającego się doskonale wszystkim znane, ale jednocześnie przez każdego odczuwanego inaczej. Aneta Krasińska krok po kroku naszkicowała słowami jak rodzi się miłość, co jej towarzyszy oraz dlaczego bywa ona ulotna i nietrwała. Postacie stają przed trudnymi wyborami, jeżeli wybiorą nową drogę będą musiały stawić czoła światu, który kieruje się określonymi zasadami, a raczej przyzwyczajeniami oraz złamią pewne tabu, pozostającego w cieniu czegoś o wiele ważniejszego - rodziny. "Finezja uczuć" to pierwszorzędna historia o emocjach spychanych gdzieś na obrzeże świadomości, jakie jednak powracają i stają się zaczątkiem czegoś nieoczekiwanego, dalekiego od utartej codzienności, dającego impuls do zmian, które wydają się czymś nieosiągalnym, ale nie niemożliwym.
Książka poruszająca kontrowersyjny temat jakim jest związek księdza. Fabuła dosyć ciekawa, jednak nie umiałam do końca wczuć się w akcje.
Łódź okresu międzywojennego to mozaika społeczna złożona z czterech narodowości. Polacy mieszkają obok Żydów, Niemców i Rosjan. Koegzystencja tak różnych...
Gdy jeden krok w złą stronę niszczy wszystko…Luiza z trudem łączy pracę i studia dziennikarskie. Pracowita i sumienna dziewczyna ze zdumieniem patrzy...
Przeczytane:2019-03-10,
Po książki pani Anety sięgam bez mrugnięcia okiem. Nie jedną jej książkę czytałam i wszystkie (prawie – nie czytałam „Nadziei Olgi”) robiły na mnie pozytywne wrażenie. Miło było znowu spotkać autorkę, w kolejnej odsłonie, mimo iż temat fabuły wydaje się być odważny. Mimo to pani Aneta takich historii się nie boi! Co to, to nie!
Poznajemy pozornie normalną rodzinę. Pracujący rodzice, dzięki chodzące do szkoły czy też na zajęcia poza lekcyjne. Nic niby nadzwyczajnego. A jednak coś nie gra…. Adam, mąż jak to mąż, bardziej zajęty pracą i sobą samym, a znowuż sama w sobie Alicja, to taka kobieta machina – ogarnie dom, ogarnie zajęcia, przywiezie i zawiezie dzieciaki, załatwi sprawunki i jeszcze popracuje do tego, jakby było mało. No i ksiądz Mariusz, który okazuje się być TYM KIMŚ na całe życie.
Podziwiam panią Anetę, że i tego (poniekąd tematu TABU) się nie bała. A temat dość nie codzienny, bo kto to widział, żeby normalna babka i ksiądz związali się ? Mężatka do tego! Świetna historia, pokazująca, że wcale to tak nie działa, że nie można zrezygnować z powołania czy też rodziny, by w końcu mieć możliwość życia według własnego sumienia. Sama mając takiego mężulka miała bym dość. Więc w pełni ją popieram, zaś samego Mariusza podziwiam za odwagę w imieniu uczucia.
Książka jak najbardziej warta uwagi! Język lekki i przyjemny do czytania. Dialogi są bardzo dobrze dopasowane, zwykłe, takie jak każdy z nas może wypowiedzieć! I za to właśnie lubię twórczość pani Anety!