Filipek i szkoła

Ocena: 6 (1 głosów)

Filipek Zaskroniec, do tej pory pilnie strzeżony na Zielonym Osiedlu Twoich Marzeń, opuszcza jego bezpieczne mury, by poddać się przymusowi edukacyjnemu, który czeka na każdego sześciolatka.

Zmuszany do ciągłego zakrzykiwania przez Czydziestkę, wiecznie karcony przez dyrektorkę i zabierany na wycieczki śladami Wielkich Polaków, chłopiec przez kolejne lata nauki walczy o przetrwanie niczym bohaterowie Parku Jurajskiego.

Kipiąca humorem, trochę niepoprawna książka dla wszystkich, którzy lubią bohaterów w typie słynnego Mikołajka. 

Informacje dodatkowe o Filipek i szkoła:

Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2015-05-11
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788376723822
Liczba stron: 160

więcej

Kup książkę Filipek i szkoła

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Filipek i szkoła - opinie o książce

Avatar użytkownika - sw3112
sw3112
Przeczytane:2016-06-22, Przeczytałam,
Stosunkowo "ciepła bułeczka" w swoim gatunku. Interesująca ... nieco w klimacie Mikołajka, nieco przypomina Bazylka pióra M. Pałki, warta lektury
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2015-09-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,

Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp.

A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog.

I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce.

Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek.

"Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania."

Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami.

"Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko."

"Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ Wrzesień to taki miesiąc, gdzie wizja szkoły sieje postrach niejednego ucznia. A, co dopiero, gdy próg szkoły przekracza się po raz pierwszy? Szkoła oznacza wkroczenie na nieznany obszar. Koniec z długim spaniem. Koniec z beztroską zabawą na podwórku wraz z przyjaciółmi. Koniec z czasem przedszkolnym, psoceniem itp. A co jeśli nawet nasza własna , rodzona babcia uważa, że jesteśmy zbyt niedojrzali, by rozpocząć ten, nowy etap w życiu? Filipek Zaskroniec ma właśnie taką babcię. Babcia Danuta uważa, że wnuczek jest małym psotnikiem, szkodnikiem i rodzice zanim poślą syna do szkoły powinni zaprowadzić go do poradni pedagogicznej, by tam z Filipkiem poważnie porozmawiała pani pedagog. I od tego momentu rozpoczyna się cała seria niesamowitych przygód Filipka, Hirka, Nama, Błażejka czy Weroniki.Filipek Zaskroniec to żywy, niezwykle pomysłowy, ale i pełen werwy chłopiec. Wraz ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie "dokręci śrubę" m.in. rodzicom, dyrektorce szkoły Julicie Jagodzie, ale i panu od zajęć technicznych Czydziestce. Jak przystało na nazwisko Filipka-Zaskroniec jest to dziecko- tajfun. Tyle ile razy rodzice muszą się tłumaczyć w szkole to chyba nikt inny nie musi (Filipkowi zdarzy się nawet na nogi postawić antyterrorystów i saperów). Filipek poprzez perypetie szkolne próbuje zrozumieć skomplikowany świat dorosłych. W tej kwestii próbuje pomóc mu uczynny i kochający wnuka dziadek Zbyszek. "Ja i wszystkie chłopaki z naszej klasy chcieliśmy zostać bardzo dobrymi uczniami, ale przeszkodzili nam w tym nauczyciele. Błażejek przeczytał podstawę programową przeznaczoną dla nauczycieli, a oni jej nie przeczytali. Dlatego uważamy, że nasze kłopoty z nauką, które narastają z każdym rokiem, biorą się z niechęci naszych nauczycieli do czytania." Jak widzicie młodzieniec ma niesamowite poczucie humoru. Jego przygody spowodowały, że zanosiłam się śmiechem. "Filipek i szkoła" autorstwa Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby dowodzi, że bajki dla dzieci nie są wyłącznie dla dzieci. Książka składa się jedenastu przygód tej wesołek gromadki. Postacie, które autorka stworzyła na potrzeby tej książki do złudzenia przypominają mi teraz te współczesne. Dzieciaki, które zaprzyjaźnione ze światem techniki nagle muszą się zderzyć z lekturami, WIELKIMI Polakami, psychologami, utartymi szkolnymi konwenansami. "Mój tata nie ucieszył się taka jak ja. Zapytał, ile będzie kosztować wycieczka, a kiedy usłyszał sumę, zezłościł się na WIELKIEGO Polaka i zaczął się domagać jego nazwiska. Naiwny. Myśli, że trafi mu się taki WIELKI Polak, który zapłaci za jego dziecko." "Filipek i szkoła" przypadła do gustu nie tylko mojemu synowi, ale i mi. Już niedługo przeczytam kolejną część o perypetiach Filipka Zaskrońca.

Copy the BEST Traders and Make Money (One Click) : http://ow.ly/KNICZ
Link do opinii
Inne książki autora
Inspektor Mątwa na tropie. Kto ryczy w Warszawie?
Małgorzata Strękowska-Zaremba0
Okładka ksiązki - Inspektor Mątwa na tropie. Kto ryczy w Warszawie?

Po wystrzałowym sylwestrze w Warszawie wszystkie zwierzęta milkną na znak protestu. Nie szczekają, nie miauczą, nie śpiewają. Mają dość ludzi. W mieście...

Dom nie z tej ziemi
Małgorzata Strękowska-Zaremba0
Okładka ksiązki - Dom nie z tej ziemi

Niektóre domy mają tajemnice. I zrobią wszystko, aby nikt się o nich nie dowiedział. W swojej najnowszej książce Małgorzata Strękowska-Zaremba,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy