Co się stanie, jeżeli roboty uznają, że należą im się takie same prawa jak ludziom? Jak Felix, Net i Nika poradzą sobie z buntem maszyn?
Jak zwykle czekają na was: megadawka humoru, absolutnie szalone przygody i nowe pomysły dyrektora gimnazjum - magistra inżyniera Juliusza Stokrotki.
Przeczytajcie, a dowiecie się, kto odwiedzi Nikę, jaką tajemnicę próbuje odkryć Net i z kim umawia się Felix.
Będzie się działo!
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2011-03-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 496
Język oryginału: Polski
Na Marsa przybywali przez stulecia osadnicy z przeludnionej Ziemi, szukając nowego, lepszego świata. Zbudowali na Czerwonej Planecie miasta, stworzyli...
"Nowi Ludzie" Rafała Kosika to kontynuacja wydanego w 2011 roku zbioru "Obywatel, który się zawiesił". Science fiction, horror i sensacja w jednym. ...
Przeczytane:2021-10-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
„Kiedy się pali, za późno na kupowanie gaśnicy” – Felix.
W ósmym tomie serii, FNiN zmagają się z nowymi problemami. Tym razem autor za pomocą książki sugeruje czytelnikowi zatrzymać się i pomyśleć, nad tym, do czego może doprowadzić bunt, wszechobecnych w naszym życiu, maszyn. W świecie, w którym sztuczna inteligencja odgrywa dużą rolę, należałoby się zastanowić, czy droga, którą kroczy ludzkość jest właściwa? Czy zastępowanie człowieka urządzeniami jest dobre? Czy roboty mogą posiadać osobowość i wolną wolę?
Pamiętajmy, że „(…) ignorowanie problemu w żaden sposób nie przyczynia się do jego rozwiązania.”
Uczniowie Gimnazjum Nr 13 im. Stefana Kuszmińskiego w Warszawie, po powrocie z ferii, ponownie wpadają w kłopoty. Tytuł brzmi intrygująco i nieco strasznie… bunt maszyn. Konpopoz to robot sprzątający w Instytucie Badań Nadzwyczajnych, którego poznajemy we wcześniejszym tomie serii. Wierzy on, że jego imię pochodzi od greckiego wojownika, ale FNiN uświadamiają mu, że jest to skrót od Konserwator powierzchni poziomych. Zaczyna on rozmyślać nad swoim życiem i funkcją, jaką pełni. To on buntuje się przeciw wgranemu oprogramowaniu i zaczyna podejmować własne decyzje, które sprawiają, że naukowcy tracą nad nim kontrolę. Nadzieja w Felixie, Necie i Nice… Czy i tym razem uda się im rozwiązać problem?
To główny wątek książki, ale nie jedyny. Przez niewinny żart i wyrok sądu uczniowskiego, Nika traci stypendium naukowe i aby opłacić czesne, w tajemnicy przed chłopcami, podejmuje pracę. Jakby tego było mało, pojawia się ciotka Amelia, siostra ojca Niki, która nie wie o śmierci swego brata. Felix znajduje sobie dziewczynę i ukrywa to przed przyjaciółmi. A dyrektor szkoły wpada na pomysł spontanicznych inicjatyw uczniowskich. To tylko część tego, co znajdziecie na stronach tego tomu.
Początek bardzo mi się podobał. Scena z sądem uczniowskim rozbawiła mnie do łez, podobnie jak staroświeckie poglądy i „niewiedza” na aktualne tematy ciotki Amelii. Jako dziewczyna cieszę się, że w tym tomie prym wiedzie Nika. Jej podejście do życia, pracowitość i odpowiedzialność są godne pochwały, a pogląd „(…) żeby zawsze mieć rezerwę na czarną godzinę i nie używać tej rezerwy, gdy godzina jest ledwie ciemnoszara.” jest godny naśladowania. Dzięki temu tomowi lepiej ją poznałam. Opisy techniczne nieco mnie nudziły, ale wiem, że one muszą być z racji tytułu.
Ogólnie książkę czytało mi się, jak zawsze, bardzo szybko. Nadal uważam, że autor powinien otrzymać Oskara za dialogi, bo są rewelacyjne.
Polecam i zachęcam do przeczytania tej książki.