W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców - do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszywym księciem to jego jedyna szansa na przeżycie. Konkurenci również się nie poddają. Okazuje się jednak, że Sage zdobywa innych sprzymierzeńców... Kolejne dni rywalizacji odsłaniają coraz to nowe oszustwa i tajemnice, aż w końcu na jaw wychodzi prawda, która okaże się bardziej niebezpieczna niż wszystkie kłamstwa razem wzięte. Kto wykaże się męstwem i wygra, a komu pisana jest porażka?
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013-01-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The False Prince
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Muszę przyznać, że "Fałszywy książę" mocno mnie zaskoczył, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Do tej pory dużo dobrego słyszałam o tej książce, jednak wierzyć mi się nie chciało, że może być ona aż tak dobra jak sugerowano. Jestem niczym niewierny Tomasz - dopóki sama nie sprawdzę, nie uwierzę. I kiedy w końcu udało mi się dorwać książkę w swoje ręce, już od pierwszych stron wiedziałam, że powinnam od razu dać wiarę zapewnieniom czytelników co do wartości tej powieści. Oto bowiem moi drodzy historia opowiedziana w "Fałszywym księciu" wciągnęła mnie do tego stopnia, że zapomniałam dosłownie o wszystkim, co się wokół mnie działo. Pragnęłam tylko jednego - dowiedzieć się, jaki los czeka Sage'a, sierotę z przytułku pani Turbeldy, którego pewnego razu zabrał stamtąd nijaki Bevin Conner. Ale nie tylko jego przygarnął. Przedstawiono go jeszcze trzem innym chłopcom pochodzącym z różnych sierocińców. Wkrótce wszyscy czworo dowiadują się, że mężczyzna wybrał ich nieprzypadkowo. Wyjawia im, że kraj stoi u progu wojny, a jedyną szansą, by zapobiec jej wybuchowi, jest sprowadzenie na zamek młodszego syna króla - Jarona, który zaginął przed czterema laty. Nigdy nie odnaleziono jego ciała. Zgodnie z planem Connera jeden z nich wcieli się w rolę księcia by zostać królem Carthyi. Rozpoczyna się niebezpieczna gra, po zakończeniu której jeden z nich zdobędzie książęcy tytuł, a pozostałych czeka śmierć. Mają zaledwie dwa tygodnie na to, aby dowieść swej wartości oraz wykazać się prawdziwą determinacją, by przeżyć. Plan Connera nie przewidział tylko jednego... czegoś, co może sprawić, że misternie przygotowany przez niego plan legnie w gruzach.
"Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym." *
Historię poznajemy dzięki pierwszoosobowej narracji głównego bohatera. Dla mnie stanowi to jeden z wielu plusów tej powieści. Dzięki temu zarówno on sam, jak i jego losy stały się mi bliższe, niż w przypadku, gdyby opowiedziano o nich z boku, w trzecioosobowej formie. Sage'a nie sposób nie polubić. Odważny, śmiały, sprytny, nie poddający się manipulacji, nie ulegający naciskom, wrażliwy na krzywdę innych, uparty, niepokorny, ironiczny - można by jeszcze długo wymieniać, a i tak nie udałoby się do końca opisać jego osobowości. Na każdym kroku potrafi zaskakiwać i nigdy nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać, jakiego asa wyciągnie z rękawa i do czego tak naprawdę jest jeszcze zdolny. Jedno jest w jego przypadku pewne - jeśli sobie coś postanowi, uczyni wszystko, aby dopiąć swego. Dzięki temu stanowi twardy orzech do zgryzienia, a jednocześnie jest trudnym przeciwnikiem dla każdego, kto postanowi rzucić mu wyzwanie bądź podejmie próbę złamania go, narzucenia mu własnej woli. Autorce udało się powołać do życia wyrazistego, niepowtarzalnego bohatera, którego obecność w powieści stała się gwarancją na jej pełen sukces.
"Fałszywy książę" pełen jest oszustw, intryg oraz tajemnic. To historia, w której nie wiadomo, kto jest naszym przyjacielem, a kto gotów jest wbić nam nóż w plecy. Wciąga niczym nurt rwącej rzeki i nie wypuszcza aż do samego końca. Zakończenie zaś sprawia, że aż świerzbią nas palce, by sięgnąć po kontynuację. "Fałszywy książę" jest początkiem doskonale zapowiadającej się trylogii i osobiście nie mogę doczekać się chwili, w której rozpocznę lekturę drugiego tomu - "Króla uciekiniera". Gorąco polecam!
Moja ocena: 6/6
* "Fałszywy książę", Jennifer A. Nielsen, wyd. Egmont, 2013 r, s. 298
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/falszywy-ksiaze-jennifer-a-nielsen-recenzja-419/
Jennifer A. Nielsen zadebiutowała w Polsce pierwszym tomem Trylogii Władzy i w krótkim czasie dorobiła się sporego grona wielbicieli. Wysokie oceny i pochlebne opinie czytelników zapewniła sobie ciekawą historią i dobrze wykreowanymi bohaterami.
Oto mamy czterech nastolatków, wykupionych z sierocińca przez jednego z królewskich regentów – Connera. Mężczyzna ma pewien niecny plan, do którego realizacji potrzebuje chłopców fizycznie przypominających zaginionego przed laty księcia Jarona. Krążą bowiem plotki, że królewska rodzina została wymordowana, a tron Carthyi czeka na nowego władcę. Wielu rządnych władzy regentów widzi tu niepowtarzalną szansę, stawiając tym samym swoją ojczyznę w obliczu wojny domowej. Conner chce uniknąć takiego obrotu spraw i postanawia obsadzić na tronie mistyfikatora, podającego się za prawowitego dziedzica tronu, który cztery lata temu nie powrócił z wyprawy morskiej. Odtąd ma dwa tygodnie, aby brudne, niewykształcone sieroty, zmienić w arystokratów, a jednego z nich uczynić księciem. Rozpoczyna więc swoisty konkurs, w którym wygrana oznacza królewskie życie, przegrana natomiast – śmierć. Tego, czy gra jest warta świeczki, nie jest do końca przekonany jeden z chłopców – Sage. W planie Connera widzi przede wszystkim wyrzeczenie się własnej tożsamości i do końca życia odgrywanie roli, do której nie został powołany. Chłopcy przez dwa tygodnie toczą zacięty bój, uczą się pisać, czytać, walczyć na miecze i jeździć konno. Uczą się, jak nie być sobą.
Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, z punktu widzenia Sage’a. To jego poznajemy najlepiej, on jest najbardziej wyrazistą postacią, ale nie znaczy to, że najlepiej pasuje do roli księcia. Kieruje nim brawura, przez którą często wpada w kłopoty, jest niezwykle uparty, trochę przemądrzały, ale jego postawa jest godna podziwu. Jako jedyny zdaje się toczyć wewnętrzny konflikt o zachowanie życia i nie zatracenie swojego jestestwa. Mówi: Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.
Choć to oczami Sage’a poznajemy sytuację, w której postawił nastolatków Conner, to każdy z chłopców czymś się wyróżnia. Jeden potrafi dobrze czytać i pisać, niczym marionetka wypełnia rozkazy bezwzględnego regenta, drugi szybko uczy się fechtunku, jest silny i odważny, trzeci fizycznie najbardziej przypomina księcia Jarona, itd. Jennifer Nielsen stworzyła bohaterów różniących się od siebie osobowością, co sprawia, że książka jest różnorodna, a czytelnik nie nudzi się czytając w kółko o tym samym. Akcja nie jest może bardzo dynamiczna, jednak mnóstwo intryg, walka o przetrwanie i bezwzględna gra Connera, gwarantują rozrywkę na wysokim poziomie.
Bez dwóch zdań, Fałszywy książę porwał mnie od samego początku, ale to druga połowa wywarła na mnie największe wrażenie. Akcja wyraźnie przyspieszyła, sprawy się zaogniły, a czas na realizację mistyfikacji dobiegał końca. Prosty język autorki, a także dość duży druk, jaki zastosowało wydawnictwo Egmont, sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie, a strony mijają niepostrzeżenie. Od początku wiedziałam, że będzie to dobra, wciągająca powieść, ale dopiero po zakończeniu lektury nie mogłam wyjść z podziwu, a Fałszywego księcia postawiłam na półce z ulubionymi książkami.
Żywię ogromną nadzieję, że Jennifer Nielsen, w kolejnych częściach trylogii nie zawiedzie. Fałszywy książę podaje nam dość okrojoną historię samego królestwa Carthyi, nie wiemy również nic o czasach, w jakich rozgrywana jest akcja. Liczę, że czytelnik będzie miał szansę dowiedzieć się czegoś więcej o ówczesnych realiach i życiu w odległej krainie.
Docelową grupą czytelników, do których Nielsen kieruje swoją Trylogię Władzy, są nastolatkowe. I rzeczywiście – jest to typowo młodzieżowa powieść, dobra dla obu płci. Myślę jednak, że starszy czytelnik również odnajdzie się w Carthyi i przyjemnie spędzi czas poświęcony lekturze Fałszywego księcia. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania „Fałszywego księcia” dziękuję wydawnictwu Egmont oraz portalowi Sztukater.
Jennifer A. Nielsen kocha stare książki i teatr. Do napisania "Fałszywego księcia" zainspirowała ją muzyka Eddiego Veddera, szczególnie piosenka 'Guarabteed'. Główny bohater, Sage powstał pod wpływem wersu "Znałem wszystkie reguły, ale reguły nie znały mnie". Autorka mieszka wraz z mężem, trójką dzieci i wiecznie ubłoconym psem na północy stanu Utah.
Ta książka pochłonęła mnie od pierwszych stron, było ciekawie, oryginalnie, tajemniczo i niczego nie można było przewidzieć. Takiego pomysłu, jaki zastosowała pisarka nie spotyka się w książkach na co dzień, dlatego ujęła mnie swoją niecodziennością, ciekawym spojrzeniem, tym, że jedno wynika z drugiego, wszystko się ze sobą łączy w spójną, niebanalną całość. Okładka przyciąga niesamowicie...
Ten tytuł jest pierwszą częścią TRYLOGII WŁADZY, której stałam się wielką zwolenniczką i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Jestem bardzo ciekawa, co jeszcze może się tam wydarzyć, co wymyśli autorka...?
Spotykamy w tym świecie czterech chłopców, mniej więcej w jednym wieku, mieszkających w Carthyi, to kraj, któremu grozi wojna domowa. Każdy z nich jest biedny, pochodzi z sierocińca, staje się własnością Connera, planującego zjednoczyć królestwo z udziałem tytułowego nieprawdziwego następcy tronu. Rodzina królewska bowiem zostaje wymordowana w tajemniczych okolicznościach, a zaginiony przed kilkoma laty książę Jaron najprawdopodobniej nie żyje. Niestety tylko jeden młody człowiek może zostać królem, trzej pozostali muszą zginąć, by nie mogli nigdy zdradzić tej tajemnicy. Rywalizacja zatem staje się bardzo zacięta, tylko jeden jedyny Sage nie ma ochoty objąć tronu Carthyi, jednak jeżeli chce przeżyć w końcu i on zaczyna walczyć. Nie jest niestety podobny do prawdziwego Jarona, ma inny kolor włosów, jest leworęczny, nie przyswaja sobie tak szybko wiedzy i umiejętności, jak pozostali chłopcy. Najprawdopodobniej przegra, inni przypominają księcia o wiele bardziej niż on, ale czy aby na pewno???
Polecam jak najbardziej.
Przyjemna, lekkim piórem napisana. Lekko przewidywalna lecz dojście do tej przewidywalności jest owiane tajemnicą, krętymi ścieżkami i zaskakującymi zwrotami akcji.
Pozwala przenieść się do świata książąt, księżniczek, rycerzy i białych koni :D
Przy nadarzającej się okazji chętnie sięgne po kolejne części.