Brutalny międzygwiezdny konflikt z rasą niezniszczalnych obcych. Krwawa wojna domowa o ostatnie nadające się do zamieszkania skrawki kosmosu. Polityczne niepokoje, militarystyczna policja, bezpośrednie zagrożenie dla Układu Słonecznego … Po latach przegrywanej walki na dwa fronty ludzkość znalazła się na skraju zagłady. W równie kiepskim stanie jest podoficer Korpusu Obronnego Wspólnoty Północnoamerykańskiej Andrew Grayson. Marzy o tym, by opuścić kiedyś służbę wraz ze swoja dziewczyną pilotką. Skoro jednak zmagania wojenne pochłaniają całe planety, a warunki na Ziemi stają się coraz gorsze, zastanawia się, czy mają dokąd się udać. Po wyjściu z życiem z katastrofalnego desantu Grayson ląduje na okręcie lecącym do odległej kolonii i wypchanym malkontentami oraz wichrzycielami. Jego najtrudniejsza bitwa dopiero się rozpoczyna. Znany z „Poboru” zmęczony żołnierz musi wciąż walczyć, by zapobiec upadkowi swego gatunku. Inaczej będzie świadkiem ostatnich podrygów ludzkości.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2017-02-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Lines of departure
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Usatysfakcjonowani będą amatorzy militarnego sci-fi, bo broń i walka jest w książkach Marko Kloosa opisana bardzo szczegółowo, z dużym dynamizmem akcji i dodatkowo opisana w wiarygodny dla umysłu sposób. Walka została naszkicowana w sposób realistyczny, ale z uwzględnieniem technologicznych nowinek i ograniczeń ze strony praw fizyki. Nie ma tutaj superbohaterów, są tylko ludzie, którzy żyją w innych warunkach, z innymi możliwościami i nadal niestety tymi samymi charakterami, co dziś.
Nie polecam dla fanów space opery, bo to nie ta działka i raczej będzie im ciężko przebrnąć przez wszystkie technologiczno-naukowe niuanse. Jeśli czytając „Pobór”, stwierdziliście, że jest nudny i mało się w nim dzieje – „Ewakuacja” nadrabia akcją i wydarzenia płyną niczym dobrze naoliwiony scenariusz apokaliptycznego filmu sci-fi.
Całość na zukoteka.blox.pl
We wrześniu ubiegłego roku miałam okazję poznać pierwszą odsłonę literackiego cyklu "Frontlines" autorstwa Marko Kloosa, która to nosiła tytuł "Pobór". Ta wydana nakładem Fabryki Słów powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, zaskakując, zachwycając i porywając bez reszty, a tym samym stając się jedną z najlepszych książek z gatunku miliatry S-F, jakie tylko przeczytałam w swoim życiu. Świetni bohaterowie, zaskakujący i niezwykle inteligentny scenariusz wydarzeń i piorunująco przekonująca wizja ponurego świata przyszłości oraz rzadko spotykany realizm walki, zarówno tej naziemnej jak i kosmicznej - wszystko to sprawiło, iż pokochałam te opowieść, a tym samym z wielką niecierpliwością oczekiwałam dnia premiery jej kontynuacji, która to nastąpiła właśnie teraz! "Ewakuacja" - taki tytuł nosi owa druga odsłona cyklu, trafiła właśnie na półki polskich księgarń, a o tym jakie wrażenia i emocje przynosi jej lektura, postaram się opowiedzieć w poniższej recenzji;)
Wraz z fabułą tej opowieści przenosimy się ponownie do odległego i niezbyt optymistycznie wyglądającego świata przyszłości. Oto bowiem od kilku lat ludzkość pogrążona jest w wyniszczającej i co gorsza przegrywanej coraz bardziej z każdym kolejnym dniem, wojnie z obcą kosmiczną rasą gigantów, określaną potocznie mianem "Dryblasów". Co gorsza, skłócona wewnętrznie ludzkość, podzielona na Wspólnotę Północnoamerykańską i Związek Chińsko-Rosyjski, nadal toczy bezwzględne walki o pozostałe wciąż w ich władaniu nieliczne kolonie, których to wciąż nie przejęły w swoje władanie "Dryblasy". I w tych okolicznościach spotykamy ponownie doskonale znanego nam bohatera - Andrew Graysona, czyli kosmicznego żołnierza "WPA", pełniącego obecnie funkcję kontrolera walki. Doświadczony już na wielu frontach Andrew, dzieli czas pomiędzy samobójcze misje wojskowe, a nieliczne spotkania ze swoją dziewczyną - Halley, służącą nota bene także w armii. Cudem ocalały z niedawnej misji Grayson, nie będzie mógł jednak długo nacieszyć się urlopem i spotkaniem z ukochaną, gdyż oto zostaje przydzielony na kolejny okręt i skierowany wraz z grupą kilku tysięcy piechociarzy w daleki lot, u celu którego będzie czekać nie tylko mroźny i surowy nowy świat, ale także i kolejna trudna walka, od wyniku której może zależeć los całej ludzkości...
Druga część cyklu Marko Kloosa stanowi świetną, fascynującą, barwną i przede wszystkim ze wszech miar udaną kontynuację pierwszego tomu, oferując nam jeszcze większą porcję kosmicznej przygody z wojną na pierwszym planie. Znajdziemy tu zarówno kosmiczne starcia okrętów, jak i spektakularne starcia naziemne żołnierzy sił zbrojnych Wspólnoty Północnoamerykańskiej z obcą rasą "Dryblasów" jak i armią "ZCR", a do tego nie zabraknie także i odwiedzin na starej, nie do końca dobrej i pięknej Ziemi, którą to trapi przeludnienie, bieda, uliczne starcia mieszkańców z policją i wojskiem... Ba, jakby tego było mało, czekają nas tu także kosmiczne wprawy do dalekich, niezwykłych, bardzo intrygujących światów, które to mają w sobie wiele piękna, jak i również surowej, dzikiej, nieludzkiej natury... A wszystko to poznajemy, obserwujemy, doświadczamy ramię w ramię z Andrew Graysonem, który w starym i dobrym stylu jest naszym przodownikiem po tej kosmicznej opowieści...
Fabuła książki zachwyca w każdym elemencie, oferując nam na tych 392 stronach tak wiele, iż czasami nie sposób nadziwić się pomysłowości i talentowi pisarskiemu autora, który potrafił wszystko to tak umiejętnie, spójnie i logicznie poukładać. I tak jak w dobrej wojennej książce science - fiction być powinno, tak i tutaj dynamiczne, bardzo żywiołowe i emocjonujące rozdziały poświęcone walce, przedzielają statyczne, spokojne, łagodne wątki opisujące codzienne życie kosmicznych żołnierzy, ich rozterki natury moralnej, czy też chociażby zwykłe rozmowy o tym, jak beznadziejnie wygląda perspektywa ich bliższej i dalszej przyszłości, którą wypełni albo śmierć w walce, ale powrót na Ziemię z masą bezużytecznej waluty na wojskowym kocie bankowym. Tym samym dzieje się tu dużo, efektownie, porywająco, ale przy tym i jak najbardziej inteligentnie, logicznie, realistycznie, skupiając się nie tylko na wymianach ognia, ale także i na tym, co jest pomiędzy nimi.
Bardzo dobrze prezentują się bohaterowie tej opowieści, zarówno w osobie doskonale nam znanego Andrew Graysona, jak i postaci z drugiego planu. A skoro już mowa o pobocznych bohaterach, to stanowią ich nie tylko nowi uczestnicy tej kosmicznej fabuły, ale także i znani nam już wojacy, choćby z podchorążym Fallon na czele. Wracając jednak do Andrew, to jest to z pewnością już ktoś zupełnie inny, aniżeli wciąż mało doświadczony wojak, jakiego to pożegnaliśmy wraz z końcowymi stronami "Poboru". Ten obecny jest już bardzo doświadczonym, cenionym i świetnie znającym się na swej robocie żołnierzem, mającym ponad 200 bojowych misji na koncie. Imponuje nam jego inteligencja, opanowanie, umiejętność obchodzenia się z dalece zaawansowanym technicznie sprzętem, jak i również racjonalność myślenia i oceny sytuacji, w tym także swojego nie najbardziej komfortowego położenia... Z drugie strony to wciąż ten sam chłopak, który czuje strach, lęk, niepewność przed kolejnym starciem, jak i nie do końca regulaminowy stosunek do przełożonych;) Druga kluczowa postać - podchorąży Fallon to kobieta urodzona do walki, ale przy tym także bardzo porządny człowiek, który potrafi odróżnić dobro od zła, nawet kosztem własnej kariery... Tych dwoje żołnierzy świetnie uzupełnia się na kartach tej opowieści, tworząc idealny duet kosmicznych wojaków, przed jakimi to powinni czuć respekt nawet gigantyczni "Dryblasi";)
Tak jak postacie, tak i równie okazale prezentuje się ten cały literacki świat, wykreowany tu przez Marko Kloosa. Mam tu na myśli zarówno ponure, brudne, pesymistyczne realia Ziemi, stanowiącej nic innego, jak jedno wielkie getto, podział frakcji na naszej planecie na kilka głównych bloków polityczno-wojskowych, jak i również poznawane efekty kosmicznej ekspansji człowieka, możliwej dzięki skokom nadprzestrzennych, a dającej sobą setki nowo kolonizowanych światów. I właśnie obraz kolonizowanej i terraformoweanej planety - "Nowego Svalbardu", wywiera na nas piorunujące i bardzo efektowne wrażenie. To, jak autor ukazał sam proces przemieniania tego świata w miejsce nadające się do życia oraz samą codzienną egzystencję kilku tysięcy kolonistów, jest czymś niezwykłym, bardzo intrygującym i pobudzającym naszą wyobraźnię do wielokrotnie zwiększonych obrotów. To piękny i jednocześnie przerażający literacki świat tej książki, który zachwyca w każdym calu i każdym szczególe!
Z pewnością kwintesencją tej opowieści jest walka, a co za tym idzie brawurowo i jakże efektownie opisane starcia, zarówno z "Dryblasami", jak i z ludzkimi przeciwnikami, do których to staje Andrew wraz z kompanami. To mistrzowska ukazana taktyka wojenna, obchodzenie się z futurystycznym sprzętem wojskowym oraz niezwykle realistyczne efekty jego działania, jakie to odczuwają uczestnicy walki. Autor potrafił bowiem przedstawić tu wojnę w sposób wielce efektowny i spektakularny, ale z zachowaniem jak największego realizmu, czyli wszelkiej logiki wojennego rzemiosła naszych czasów, które jedynie nieco przekształcił na realia roku 2113:) Ot, choćby realizm wynikający z używania i wykorzystywania starych dobrych głowic nuklearnych, jako jedynej i w miarę skutecznej broni przeciwko obcej rasie, co już samo w sobie jest jak najbardziej prawdopodobne i logiczne. Ważne przy tym jest to, iż czytając o tym wszystkim czujemy nie tylko wielką znajomość realiów i prawideł wojskowości u tego autora, ale także sami czujemy się tak, jakbyśmy byli na polu walki.
Lektura tej książki porywa, zachwyca, uzależnia do tego stopnia, iż każdą kolejną jej stroną, przybliżającą nas do nieubłagalnie zbliżającego się końca, chcemy delektować się jak najdłużej;) I trudno się temu dziwić, gdyż moc wydarzeń, emocji, nagłych zwrotów akcji oraz inteligentnego scenariusza wydarzeń jest tutaj tak duża i tak imponująca, iż nie sposób oderwać się od czytania choćby na krótką chwilę. Myślę, że jest to również zasługą tego, jak bardzo realistycznie książka ta przedstawia życie żołnierza, który walczy w związku ze swym zawodem, złożoną przysięgą i wiarą w chęć stania po tej "dobrej" stronie, ale przy tym także i przy wielu wątpliwościach natury moralnej, które każą mu dokonywać czasami trudnych wyborów, z odmową rozkazu włącznie... I chyba można powiedzieć, że powieść ta niesie sobą pewien pacyfistyczny przekaz, który mówi nam o tym, iż wojna nie ma w sobie nic chwalebnego, pięknego i wzniosłego...
Powieść "Ewakuacja" to świetna, pełnokrwista i przede wszystkim bardzo inteligentna pozycja spod znaku military science-fiction, którą to miłośnicy tego gatunku będą z pewnością zachwyceni. Książka ta porywa, zachwyca, imponuje swoją barwną i logiczną fabułą, jak i również wielce zaostrza apetyt na kolejne odsłony cyklu "Frontlines", które tylko czekają na polski przekład i wydanie ich naszym kraju:) A spektakularny finał tej opowieści gwarantuje nam to, iż w życiu Andrew Graysona będzie działo się bardzo, ale to bardzo wiele ciekawych rzeczy...:) Polecam - to jedna z najlepszych powieści gatunku ostatnich lat!
Gdy ktoś znajdzie się po niewłaściwej stronie rozpętanego nierozważnie konfliktu, zazwyczaj płaci za to wysoką cenę. W przypadku Adena Jansena oznacza...
Obcy gromadzą się na obrzeżach Układu Słonecznego, umacniają podbitego Marsa i zaczynają spoglądać w stronę Ziemi.Odległej lodowatej kolonii Nowy Svalbard...