Mamy rok 2018, a Wspólnota Północnoamerykańska trzeszczy w szwach. Dla pasożytniczych nierobów pokroju Andrew Graysona, są tylko dwie drogi, żeby wyrwać się z zarobaczonych, pełnych przemocy bloków socjalnych, gdzie dzienna racja żywieniowa to marne dwa tysiące kalorii smakującej jak papier przetworzonej soi: można albo łudzić się nadzieją na wygraną w loterii i otrzymanie biletu do jednej z pozaziemskich kolonii, albo się zaciągnąć. Wybór jest prosty: mrzonki na bok, kalkulacja przodem. Andrew zaciąga się do sił zbrojnych, skuszony prawdziwym żarciem, pensją z emeryturą i możliwością wyrwania się z Ziemi. Ale szybko po rozpoczęciu kariery pełny oczekiwań i roszczeń Andy odkrywa, że dobre jedzenie i przyzwoita opieka medyczna słono kosztują… a nawet zasiedlona galaktyka skrywa o wiele większe niebezpieczeństwa, niż wojskowa biurokracja albo rządzące slumsami gangi.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2016-09-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Uwielbiam, ubóstwiam, kocham... - militarne powieści science - fiction! Po prostu nie mogę się im oprzeć, i gdy tylko widzę zapowiedź najnowszej pozycji tego gatunku, to wiem że muszę ją przeczytać:) Nie ma chyba bowiem nic bardziej widowiskowego, emocjonującego, poruszającego wyobraźnię czytelnika, aniżeli wojenna wizja świata przyszłości, gdzie to najnowocześniejsza technologia zachwyca swoim kunsztem, zaś polityczno-społeczny obraz ludzkości, jawi się jako istne proroctwo... I tak oto gdy tylko usłyszałam o premierze powieści "Pobór", autorstwa Marko Kloosa, to wiedziałam że muszę ją przeczytać, i to jak najszybciej:) Udało się dzięki uprzejmości wydawnictwa Fabryka Słów, dzięki czemu dziś mogę już podzielić się swoimi wrażeniami z lektury tej pasjonującej książki:)
Lektura tej opowieści przenosi nas do świata przyszłości, a konkretnie do roku 2108. Tam poznajemy głównego bohatera historii - Andrew Graysona, czyli młodego mężczyznę żyjącego w jednej z amerykańskich Dzielnic Zakwaterowania Publicznego, czyli w najokropniejszych slumsach... Jedyną szansą na wyrwanie się z tej biedy i beznadziei, jest zaciągnięcie się do armii Wspólnoty Północnoamerykańskiej, z której to szansy korzysta nasz bohater. Wraz z nim przechodzimy mordercze szkolenia, niezliczone treningi, testy i sprawdziany, by wreszcie osiągnąć status czynnego żołnierza. Następnie wraz z Andrew trafiamy do pierwszej jednostki, w jakiej podejmuje on służbę, poznajemy nowych kompanów broni, smakujemy pierwszej prawdziwej walki. Jak się jednak okazuje, to tylko preludium do naprawdę niezwykłych wydarzeń w życiu Graysona, których to ten doświadczy gdzieś na jednym z odległych światów bezkresnego kosmosu...
Książka Marko Kloosa stanowi wspaniałą, barwną, intrygującą i niezwykle inteligentnie opowiedzianą opowieść spod znaku militarnej science - fiction. Bardzo przekonująca wizja świata przyszłości, która tyleż fascynuje, co i przygnębia, doskonale wykreowane postacie z głównym bohaterem na czele, ekscytujący i nieprzewidywalny układ fabularny, a do tego to, co fani gatunku kochają najbardziej, a więc odkrywanie nowych światów i pierwsze zetknięcie się z inteligentnymi, obcymi formami życia! Przy tym historia ta nie stanowi skomplikowanej i naszpikowanej trudnymi pojęciami naukowo - militarnymi opowieści, dostępnej jedynie dla zatwardziałych miłośników fantastyki, lecz jest ona bardzo przystępną i ciekawa pozycją dla każdego odbiorcy, który uwielbia emocjonującą literaturę z wojną w tle:) I do tego stanowi ona dopiero pierwszą odsłonę cyklu "Frontlines", co zwiastuje nam bardzo długą i piękną przygodę z tym literackim światem, co tylko nas może cieszyć!
Pod względem fabularnym mamy tu do czynienia z wielokrotnie sprawdzonym już schematem, który zawsze wypada dobrze:) Oto poznajemy naszego bohatera w zupełnie innym świecie, jakim to jest dla niego życie w slumsach DZP, a następnie wraz z nim zostajemy wrzuceni do zupełnie obcego świata Armii Wspólnoty Północnoamerykańskiej. I tak jak Andrew, tak i my uczymy się tego miejsca, tych realiów, tego nowego życia... I trzeba przyznać, że nauka ta jest fascynująca, przepełniona przygodą, akcją, emocjami ludzkiej natury, m.in. z miłością na czele... A do tego cechuje ją logika, inteligencja, niezwykła drobiazgowość, objawiająca się we wszelkich możliwych szczegółach natury sprzętowej i taktycznej, I kiedy wydaje się, że już lepiej być nie może, to wówczas trafiamy na arenę najprawdziwszej walki na obszarze tego świata, gdzie śmierć zagląda w oczy, a przyjaciele umierają na rękach naszego bohatera... I gdy znów wydaje się, że to absolutne apogeum myśli twórczej autora, to wówczas zabiera on nas w przestrzeń kosmiczną, gdzieś na jedną z odległych sterraformowanych planet, gdzie wszystko to, co było nam podane wcześniej, traci nagle jakby na znaczeniu... Marko Kloos potrafi zaskakiwać, i czyni to w bardzo spektakularny, barwny i inteligentny sposób, przez co lektura tej książki porywa od pierwszej, do ostatniej swojej strony!
Na duże słowa uznania zasługują bohaterowie tej opowieści, z Andrew na czele, ale także i postaciami drugiego planu. Andrew od początku zyskuje sobie naszą sympatię, być może z tego oto względu, że jest autentyczny, prawdziwy, nikogo nie udający. To zwyczajny chłopak, który próbuje wyrwać się z domowej beznadziei, i czyni to wstępując do armii... Cechuje go rozsądek, inteligencja, opanowanie i umiejętność odnajdywania się w najtrudniejszych sytuacjach. Przy tym nie jest on bezuczuciową maszyną do zabijania, gdyż często kierują nim wątpliwości względem tego, czy powinien pociągnąć za spust... To także swego rodzaju romantyk, który dla ukochanej kobiety poświęca szansę na wielką karierą, byle tylko znaleźć się blisko niej...:) Jeśli chodzi o postacie drugoplanowe, to stanowią one barwną i ważną część tej opowieści. Na szczególne wyróżnienie zasługują tu Helley (dziewczyna Andrew), oraz sierżant Fallon, które to obie panie odegrały ważną rolę w życiu Graysona, i obie też posiadają niezwykle mocne charaktery...;)
Marko Kloos wykreował tutaj niezwykły obraz świata przyszłości, w którym to ludzkość osiągnęła niebywały postęp technologiczny, skolonizowała setki odległych planet, dotarła do najodleglejszych zakątków wszechświata, ale jednocześnie i zapomniała jakby o swoim domu - Ziemi... Otóż nieliczni przedstawiciele klasy średniej i najbogatszej, mieszkają w luksusowych i pięknych osiedlach, natomiast reszta społeczeństwa wegetuje w ogromnych blokowiskach, gdzie króluje przemoc, bezprawie i głód... Kolejne fale zamieszek i buntów w owych dzielnicach, tłumi brutalnie armia, która przy tym sama ponosi liczne straty... Nie lepiej prezentuje się także sytuacja geopolityczna, gdzie to Wspólnota Północnoamerykańska od lat prowadzi wojnę, głównie w przepastnych rubieżach kosmosu, ze Związkiem Chińsko-Rosyjskim... Jak widać, świat ten nie budzi ciepłych uczuć..., ale za to zachwyca swoim realizmem, prawdziwością, autentycznością...
Autorowi udało się tutaj połączyć w spójną całość dwie niezwykle trudne kwestie, które to często decydują o sukcesie powieści science -fiction, bądź jej porażce. Mam tu na myśli cienką granicę pomiędzy fachowością treści pod względem naukowym i militarnym, a przystępnością dla czytelnika. Otóż tego typu lektura siłą rzeczy musi być nacechowana fachową terminologią jak i również oparciem na dostępnej dziś nam nauce. I tak też jest w przypadku "Poboru", z tym oto jednak założeniem, że Marko Kloos posłużył się tutaj prostym i czytelnym językiem, umożliwiającym przyswojenie tychże zagadnień każdemu odbiorcy. O wojnie, wojskowym sprzęcie, taktyce, kosmicznej technologii podróżowania i funkcjonowania okrętów, czytamy z wielkim zainteresowaniem i zrozumieniem, a także pełnym przekonaniem o tym, iż autor doskonale wie o czym mówi. I choć ktoś może powiedzieć, że pod względem naukowym niektóre kwestie zostały potraktowane tu być może ogólnikowo, to pamiętajmy jednak o tym, że mamy tu do czynienia z beletrystyką opartą na nauce, nie zaś pozycją stricte naukową. Dla mnie - zwykłego czytelnika, jest tutaj wszystko to, czego potrzebuję do tego, by cieszyć się lekturą książki, a przy tym mieć przekonanie, że to doskonała fantastyka w inteligentnym i fachowym wydaniu:)
To co najważniejsze, to odczucia czytelnika przy lekturze tej książki, która z pewnością porywa i fascynuje. Czytając o kolejnych losach Andrew i jego kompanów, wsiąkamy w ten niezwykły świat wojennej przyszłości, identyfikujemy się z jego bohaterami, przeżywamy silne emocje. Akcja pędzi tu z wielką prędkością, zwłaszcza we fragmentach poświęconych walce, ale także i nie brakuje tutaj swoistych chwil wytchnienia od wojny, podczas których możemy zastanowić się nad losem żołnierza, jego życiem, przyszłością i perspektywami na to, by osiągnął on upragnioną emeryturę... I każdy z tych wątków jest niezmiernie interesujący, wnoszący wiele w tę opowieść, absorbujący uwagę czytelnika, gdyż dzięki nim otrzymujemy pełnię obrazu tego świata i tej historii. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, iż książka ta porwała mnie bez reszty, nie pozwalając odejść od niej choćby na chwilę, zaś całość zajęła mi nie więcej niż jeden dzień:) To świetne czytadło, które daje wiele przyjemności, satysfakcji i mocnych wrażeń, a o to przecież chodzi w literaturze!
"Pobór" to pełnokrwista powieść militarna spod znaku science - fiction, która swoją lekturą zapewnia moc wrażeń, emocji i niezapomnianych przeżyć. Bez wątpienia jest to jedna z najlepszych pozycji w historii literatury S-F, pod względem ukazania realiów walki zbrojnej toczonej przez piechotę! Nieprzewidywalny scenariusz, brawurowe opisy militarnych potyczek, barwni bohaterowie i inteligencja widoczna w każdym zdaniu - oto najlepsza recenzja powieści Marko Kloosa. Dla fanów gatunku - pozycja obowiązkowa, którą po prostu trzeba poznać. Polecam, i sama wyczekuję z niecierpliwością drugiego tomu, zatytułowanego "Ewakuacja".
Minęły cztery lata, odkąd Ziemia rzuciła cała swoją militarną potęgę przeciwko obcym. Ludzkość cofnęła się znad krawędzi zagłady. W Układzie Słonecznym...
W obejmującym sześć planet systemie Gaja przypominająca Ziemię Gretia dąży do stabilizacji w obliczu międzyplanetarnej wojny. Zawiązuje się niepewny sojusz...