Epidemie. Krótka historia

Ocena: 5.33 (3 głosów)

W dawnych czasach czwarty jeździec Apokalipsy nierzadko przybierał postać moru i roztaczał swoją władzę nad ziemią, by nękać ludzi i prowadzić ich w Otchłań – krainę zmarłych. „Mór w Polsce”. „Mór w całej Europie”. „Powietrze morowe w Polsce i na Rusi”. Takie hasła bardzo często pojawiały się w starych kronikach, aktach miejskich i klasztornych. Informacje o zarazach przekazywano z ust do ust, przepisywano z księgi do księgi, dodając coś lub ujmując.

Budząca strach cholera, napawająca lękiem dżuma, odrażający trąd, dziesiątkująca ludność ospa prawdziwa, tajemnicze gorączki krwotoczne z serca Afryki – to tylko niektóre przykłady chorób wywołujących epidemie. Jak sobie z nimi radzono? Co je powodowało? Jakie wierzenia, mity i teorie spiskowe narastały wokół pandemii? Jakie skutki przynosiła każda epidemia? Właśnie tego dowiecie się z tej książki.
Oto mroczna historia epidemii.

Anna Trojanowska – historyk farmacji, autorka książek na temat historii leków naturalnych – grzybów leczniczych i surowców pochodzenia zwierzęcego oraz artykułów dotyczących lecznictwa ludowego, dawnych zasad żywienia i diet więziennych. Jej hobby to czytanie i pisanie książek.

Informacje dodatkowe o Epidemie. Krótka historia:

Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2021-10-20
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788381515467
Liczba stron: 344
Język oryginału: Polski
Ilustracje:Studio Graw

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Epidemie. Krótka historia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Epidemie. Krótka historia - opinie o książce

"Śmierć - czwarty jeździec Apokalipsy w dawnych czasach nierzadko przybierał postać moru i roztaczał swoją władzę nad ziemią, by nękać ludzi i prowadzić ich w Otchłań - krainę zmarłych."

Książka Anny Trojanowskiej "Niewidzialni mordercy" to nowe wydanie wcześniej wydanej książki autorki pod tytułem „Epidemie. Krótka historia”, które zostało wzbogacone o fakty dotyczące między innymi o Covid-19.
Mnie zaintrygował już sam tytuł (nie wspominając nawet o okładce), dlatego z wielkim zapałem zabrałam się za lekturę. A trzeba przyznać, że udało się autorce stworzyć szalenie ciekawą i wciągającą historię, mimo tego, że to nie powieść przygodowa, lecz literatura popularnonaukowa. Anna Trojanowska bohaterami tej książki uczyniła różnego rodzaju choroby, zarazy, epidemie typu: ospa, cholera, tyfus, trąd, dżuma, grypa, różne koronawirusy i wiele, jeszcze innych, które przetoczyły się przez nasz glob i od wieków zbierały swoje żniwa. Okazuje się, że wszystkie choroby miały olbrzymi wpływ na dawną rzeczywistość i były nieraz dużo bardziej krwawe niż toczące się wojny. Ludzie nie mogli się czuć bezpiecznie, najbardziej obawiali się morowego powietrza...  Lecz czy dzisiaj my możemy czuć się bezpiecznie? Wszystko wskazuje na to, że jednak nie...
Chociaż obecnie w języku potocznym nadal funkcjonują też dawne określenia, jak zaraza i pomór, to nie budzą już grozy i nie mają takiego ładunku emocjonalnego jak kiedyś...


"Mór, czyli morowe powietrze, dawniej nazywano też powietrzem ( jak w słowach modlitwy "Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas, Panie") albo zarazą, łożnicą lub chorobą łożną, ale również epidemią - i ten termin dziś jest powszechnie używany."
" Chorym na morową zarazę najczęściej wróżono tragiczny koniec, mimo to lekarze starali się wychwycić symptomy, które mogły potwierdzić te przewidywania, bądź takie, które wskazywałyby, że choroba się cofa."
Mimo upływu wielu lat i naprawdę potężnych zmian w medycynie, ludzie nie są wszechmocni, nie potrafią panować na wszystkimi chorobami. To pewne, że stworzono wiele szczepionek, leków zwalczających choroby, ale pojawiają się ciągle jakieś nowe, lub inne odmiany znanej choroby, które bywają odporne na wszelkie dostępne medykamenty.
Tak jak w przypadku COVID-19, gdy wydawało się nam, że informacje z dalekich krajów o śmiertelnym wirusie nie dotyczą nas, a jednak życie zweryfikowało nasz spokój. W dość krótkim czasie choroba opanowała cały świat a wiele osób zmarło. Chyba nie ma osoby, która nie zetknęła się z tym podstępnym wirusem...

Anna Trojanowska przedstawia nam w tej książce nie tylko same suche fakty, ale pokazuje jaki wpływ miał przebieg wszelkiego rodzaju epidemii na społeczeństwo i relacje międzyludzkie a nawet międzypaństwowe. Znajdziemy tu oczywiście masę różnych statystyk, lecz autorka nie poprzestaje tylko na tym, ale stara się urozmaicić lekturę ciekawymi informacjami i anegdotami. Dowiemy się również jakich sposobów chwytali się ludzie w walce z chorobą, niektóre nawet znane są do dziś, chociaż traktuje się je bardziej z przymrużeniem oka lub medycynę niekonwencjonalną. Lecz tonący nawet brzytwy się chwyta, więc szukano wszelkich sposobów na leczenie, sama szukałam sposobów dla siebie...
Bogata bibliografia odsyła co ciekawszych i bardziej wymagających czytelników do wielu przydatnych źródeł i potwierdza jednocześnie, jak wielką pracę wykonała autorka.

Dziękuję Pani Edycie z Wydawnictwa RM za możliwość poznania wielu niewidzialnych zabójców...

Link do opinii

Ospa, cholera, franca, dżuma, trąd, tyfus, grypa i jeszcze kilka innych - oto najświetniejszy arsenał jednego z jeźdźców apokalipsy. Choroby, których nie rozumiano, z którymi walczono z różnym skutkiem, metodami prób i błędów, które wykorzystywano do różnorakich celów, które były karami za grzechy albo efektem rzuconych klątw. Oto ich urocza, wypełniona łuszczącą się, ropiejącą skórą, odchodami, wymiotami i gniciem, historia. Czytajcie na zdrowie!

Autorce udało się stworzyć szalenie ciekawą lekturę. Mimo, że w tytule jest słowo "krótka", to jednocześnie treść jest jak najbardziej wystarczająca. Duża ilość ciekawostek i nakreślenie szerokiego obrazu pozwalają z łatwością wyobrazić sobie, jak ciężkie musiało być życie w czasach epidemii. Kiedy już wydawało mi się, że nic nie jest w stanie mnie zdziwić albo obrzydzić, dowiadywałam się, że np. na ospę oczną polecano przemywać oczy krwią gołębia, a na ból brzucha łykać pokruszoną porcelaną. Widzę wasz grymas na twarzy, mam dokładnie taki sam, kiedy tylko o tym myślę!

Wydawałoby się, że informacje będą się powtarzać, w końcu dawniej choroby mylono ze sobą albo opisywano je innymi nazwami niż dzisiaj. Jednak każdy rozdział to trochę inna historia i warto poznać je wszystkie. Sama nie wiem, co wywoływało u mnie większe dreszcze - opisywane objawy, ludowe sposoby "leczenia" czy reakcje społeczności na epidemie. Podróżowanie z paszportami, kwarantanny, szybki pochówek bez świadków, nieufność wobec lekarzy, ignorowanie nałożonych obostrzeń, powszechna dezynfekcja i położenie nacisku na utrzymywanie odpowiedniej higieny - o takich sprawach się dowiadywałam, kiedy jeszcze wcale nie dotarłam do rozdziału o koronawirusie!

Która z zakaźnych chorób wywołuje potworne wymioty i biegunki, które nawet w kilka godzin mogą doprowadzić do śmierci z odwodnienia? Niby znamy ich nazwy, ale nierzadko nie wiemy dokładnie, co ze sobą niosły. Życie, wierzenia, sztuka, historia, to wszystko przesiąknięte było chorobami, o których mowa w tej książce. Nadchodzącej epidemii wypatrywano w zmianach pogody albo ilości rodzonych dzieci. Polecam czytelnikom ciekawym świata.

Link do opinii
              Książka pod tytułem ,,Epidemie. Krótka historia" pióra Anny Trojanowskiej to coś naprawdę fajnego. Książkę czyta się szybko, choć początkowo sądziłem inaczej. Autorka zaczęła od opisu epidemii, ale w Polsce. Długo sądziłem, że to właśnie tylko epidemii występujących w Polsce będzie dotyczyła książka. I przyznam, nieco odczuwałem z tego powodu zawodu. Na szczęście okazało się, że zbyt szybko pospieszyłem się z wnioskami. No, ok. Książka opisana jest z naszej polskiej perspektywy, ale znajdziecie w niej również wiele wzmianek o innych regionach Europy i świata. Czy wiecie, że epidemie - pomijając już fakt o jaką konkretną chorobę chodzi - nawiedzały ziemie Rzeczypospolitej średnio co dwa lata? Ja tego nie wiedziałem, tak jak tego, że sporo naszych bitew, choć wygranych, zostało właśnie zniweczonych przez wybuch zarazy w polskim wojsku? To zmienia znacząco mój obraz postrzegania historii naszego kraju! Do tej pory sądziłem, że to wynik niekompetencji dowódców, szlachty czy władców... a nie zawsze tak bywało. Bardzo podobały mi się nawiązania do dzieł literackich, które weszły do ogólnoświatowego kanonu literatury - choćby Dżuma Camusa.  Super czyta się również fragmenty wspomnień wszelkiego rodzaju aptekarzy, lekarzy i naszych kronikarzy. Autorka poświęciła wiele miejsca wyszczególnieniu problemów, z jakimi stykali się ówcześni lekarze, starający się zrozumieć naturę poszczególnych zaraz. Sposoby zwalczania ich czasem są naprawdę kuriozalne, a czasem były bliskie naszych współczesnych metod ich zwalczania lub przynajmniej ograniczania ich negatywnych skutków. Przyznam, że książka jest naprawdę mocna. Aż dziw bierze, że takich książek jest tak mało. To była dla mnie naprawdę niesamowita przygoda, choć nie wszystko w tej pozycji było dla mnie, przynajmniej początkowo zrozumiałe. Jednak wraz z postępem w czytaniu, zacząłem dostrzegać dlaczego Autorka opisywała coś nie według chronologii, ale według klucza - konkretna epidemia, skutki, szczegółowe opisy, metody walki... Gorąco polecam, tym bardziej, że dowiecie się z niej nie tylko o tych największych z zaraz, jak te wymienione przeze mnie poniżej, ale i tych mniejszych, o równie doniosłych skutkach. Naprawdę wciągająca, rzetelna i fantastyczna książka!   430-426 p.n.e. - Epidemia "ateńska". Pojawiła się w czasie zmagań ateńsko-spartańskich w czasie I części wojny peloponeskiej. Oblężona metropolia, wypełniona po brzegi mieszkańcami Attyki, była doskonałym miejscem do rozwoju śmiertelnej choroby, która szybko, i dokładnie przetrzebiła Ateńczyków. Spod jej macek nie wymknął się nawet twórca ateńskiej potęgi, Perykles, który zmarł w czasie, gdy zaraza opuszczała już miasto. Badacze do dziś spierają się jaka choroba stała się przyczyną upadku imperium Ateńczyków. Czy był to tyfus, dur brzuszny, gorączka krwotoczna, a może dżuma?   165-180 - Zaraza Antoninów. Za jej spowodowanie obwinia się dżumę, ospę, bądź odrę. Rzymskie legiony powracające z wyprawy przeciwko imperium partyjskiemu, przywlekły zarazę nad Morze Śródziemne. Szybko opanowała ona ludne cesarstwo, siejąc niemiłosiernie swe krwawe żniwo. Podobno w samym Rzymie dziennie umierało do 2000 osób. Jak się szacuje, cesarstwo rzymskie "zubożało" o blisko 5 mln obywateli, co stanowiło aż kilkanaście procent mieszkańców państwa. Epidemia wywołała kryzys demograficzny, który przerodził się w kryzys gospodarczy i militarny. Skutkiem było zachwianie potęgi Rzymu, jego kryzys wewnętrzny, a wkrótce i upadek.   541-542 - Dżuma Justyniana. Ten ambitny władca cesarstwa wschodniorzymskiego usilnie dążył do odbudowy potęgi dawnego Rzymu. Na przeszkodzie stanęła mu jednak epidemia dżumy, która pojawiła się tuż po zajęciu państwa Wandalów w Afryce Północnej. W stolicy cesarstwa, Konstantynopolu, jak podają źródła, dziennie umierało do 10 000 ludzi. Zabójcza zaraza dosięgła wschodnią część obszarów środziemnomorskich. W jej wyniku, cesarstwo straciło kilka milionów obywateli, co znacznie osłabiło jego potencjał militarny. Nic dziwnego, że wkrótce wojownicy muzułmańscy z taką łatwością zajęli posiadłości bizantyjskie w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Wycieńczone cesarstwo nie miało kim bronić swych ziem.     1340-1368 - Czarna śmierć. To jedna z najlepiej znanych każdemu bodaj Europejczykowi zaraz, które dotknęły świat. Śmierć wywołały pałeczki dżumy przenoszone przez pchły, zasiedlające średniowieczne szczury, tak powszednie w ówczesnych miastach świata. Zaraza najpierw pojawiła się w krajach azjatyckich, i szybko dotarła do Europy. W przeciągu kilku lat epidemia zabiła dziesiątki milionów ludzi, i to tylko w samej Europie. Jak się szacuje, liczba ludności na kontynencie spadła aż o 1/3. Niektóre miasta stały się areną wręcz apokaliptycznych scen, co w genialny sposób uwiecznił Boccaccio w swym "Dekameronie". Co interesujące, epidemie dżumy powtarzały się w regularnych odstępach czasu aż do końca XVIII wieku. Oczywiście, nie miały tak globalnego zasięgu - dotykały raczej najludniejszych miast, takich jak, Mediolan, Londyn, Marsylia czy Moskwa.   1545-1576 - Zaraza Indii Zachodnich. Hiszpańscy zdobywcy trochę nieświadomie zabrali ze sobą ze Starego Kontynentu zarazki, nie znane w Ameryce. Choroby, z którymi Europejczycy dosyć dobrze sobie radzili, były zabójcze dla mieszkańców Nowego Świata. Historycy przez długi czas zastanawiali się, co tak bardzo wyniszczyło Indian - czy był to tyfus czy ospa. Wedle najnowszych badań spustoszenie siały głównie pałeczki Salmonelli, które wywołały dur rzekomy.     1812 - Epidemia w Wielkiej Armii Napoleona. Jak się okazuje, największym wrogiem cesarza Francuzów stał się nie car Rosji Aleksander, a tyfus. Niedożywiona, wyziębiona i skrajnie wycieńczona armia napoleońska stała się jego największą ofiarą. Ciężko jest szafować dokładnymi liczbami. Jedno jest pewne - w czasie kampanii rosyjskiej tyfus zebrał większe żniwo niż bohaterscy żołnierze rosyjscy. Kto wie, czy gdyby nie zaraza, Napoleon nie byłby władcą całej Europy...   1816-1975 - Epidemie cholery. O ile nie mylą nas szacunki, ludzkość przetrzymała aż 7 pandemii tej choroby. Największe żniwo zbierała w ludnych Chinach i Indiach. Ilość ofiar nie jest możliwa do ustalenia. Ostatnie ogniska cholery zanotowano na Haiti i w Tanzanii.     1918-1919 - Hiszpanka. Nazwa jest myląca, bowiem choroba "pochodziła" ze Stanów Zjednoczonych. Najprawdopodobniej amerykańscy żołnierze, wyruszający na fronty I wojny światowej, przywieźli ją zza oceanu do Europy. Jedną z jej ofiar był monarcha hiszpański, Alfons XIII. Epidemia grypy objęła cały glob - w jej macki dostała się blisko 1/3 mieszkańców świata - wedle szacunków zachorowało pół miliarda ludzi, przy czym aż do 20% z nich zmarło.   1976 do dziś - Ebola. Choroba ta pojawiła się przynajmniej pół wieku temu na terenach obecnego Kongo. Choć należy do licznej rodziny gorączek krwotocznych (do której zaliczają się m.in. denga, żółta febra, gorączka Zachodniego Nilu) - jest jedną z najbardziej śmiercionośnych chorób świata - zabija aż 90% zarażonych. Ofiarą epidemii padło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Afryki, ale jej przebieg budzi ogromny lęk, zwłaszcza w świecie zachodnim. W 1996 roku znany amerykańśki pisarz Tom Clancy podsycił tę obawę, pisząc powieść o tym jak terroryści atakują Stany Zjednoczone właśnie ebolą.   1981 do dziś - AIDS. Wirus HIV stał się przyczyną śmierci około 21 milionów ludzi. Jak poprzednia zaraza, pojawił się w Kongo, ale przez długi czas na Zachodzie nic o nim nie wiedziano. O zagrożeniu HIV zrobiło się głośno dopiero w 1981 roku. Wirus stał się źródłem wielu przesądów, jak choćby o tym, że dotyka głównie osoby homoseksualne. Jednak zagrożony nim jest każdy człowiek, niezależnie od preferencji seksualnych. Najnowsze zdobycze medycyny sprawiły, że wywoływane przez wirusa AIDS stał się chorobą przewlekłą, umożliwiającą ludziom w miarę sprawne funkcjonowanie.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Link do opinii
Inne książki autora
Piołun na zapomnienie
Anna Trojanowska0
Okładka ksiązki - Piołun na zapomnienie

Zasady, które złamie Męski świat, który zapragnie poznać Wróg, którego pokocha Rok 1895. Lea, młoda kobieta z prowincji, poślubia Józefa, statecznego...

Smak dymu
Anna Trojanowska0
Okładka ksiązki - Smak dymu

O miłości w cieniu Wielkiej Wojny Smak dymu to kontynuacja losów bohaterki świetnie przyjętego przez czytelników Piołunu na zapomnienie Warszawa...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Virion. Legenda Miecza. Ona
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda Miecza. Ona
Elfie, mamy problem!
Marcin Pałasz
Elfie, mamy problem!
Niepokorne
Sylwia Markiewicz
Niepokorne
Kryptonim Banany
David Walliams
Kryptonim Banany
Bez pożegnania
Barbara Rybałtowska ;
Bez pożegnania
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy