Anglia w latach 40. XVI wieku nie jest tak piękna, jak w renesansie. Król, mimo że pochował już trzy małżonki, z których jedną osobiście kazał skrócić o głowę, postanawia wziąć sobie kolejną żonę. Księżniczka, która przybywa zza granicy, mogłaby być dla niego idealna - konserwatywnie wychowana, skromna, ugodowa i niewinna. Ale dla Henryka problemem nie do zignorowania jest to, że kandydatka ma zbyt wyłupiaste oczy i odrobinę zbyt szczupłe nogi. Jeden z arystokratów, książę Norfolk, stwierdza, że to idealny moment, by przedstawić Jego Królewskiej Mości swoją krewną - śliczną, naiwną i przerażoną Katarzynę Howard. A przy okazji wzmocnić pozycję całego rodu. Idealne tło wydarzeń tworzą spiski i intrygi możnych, zazdrosnych o cudzą pozycję lub pragnących zemsty za wydarzenia z przeszłości. W całym tym miłosnym zamieszaniu zapomniano o Elżbiecie - córce króla z drugiego małżeństwa, której matka, Anna Boleyn, została okrzyknięta największą ladacznicą w całym królestwie. Na dodatek nikt nie przypuszczał, że po śmierci żona numer dwa zacznie pojawiać się jako duch i opowiadać swoją historię zagubionej córce, dręczyć byłego męża i krzyczeć na kochanka, który nie może pogodzić się z jej odejściem...
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-07-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Podobało mi się, że mogłam trochę poznać tamte czasy.
Było bardzo dużo bohaterów i myliły mi się oni ze sobą. Było tak, że czytam i nagle się okazuje, że już jesteśmy w innym miejscu z innymi bohaterami. Musiałam się przyzwyczaić do stylu pisania autorki.
Polubiłam wątek z duchem Anny Boleyn.
Jednak myślę, że nie dla mnie są książki, w których akcja dzieje się tak dawno. Nie umiałam się wczuć w ten klimat i denerwowały mnie niektóre wypowiedzi i postępowania bohaterów, które w tamtych czasach były codziennością.
Przenieśmy się na moment do XVI-wiecznej Anglii pod panowaniem Króla Henryka. Jak się okazuje, Miłościwie Panujący ma jednak pecha w swoim miłosnym życiu, gdyż pochował już trzy małżonki. Kiedy do Anglii przybywa kolejna kandydatka na żonę, król nie kryje swojego rozczarowania. Jak bowiem wiadomo, stabilna pozycja królestwa jest najważniejsza i nie pozostaje mu nic innego jak poślubić nowoprzybyłą księżniczkę.
Zaczynając przygodę z książką, musimy mieć świadomość, że mamy tutaj do czynienia z fikcją literacką opartą na prawdziwych, historycznych wydarzeniach.
Autorka idealnie oddała klimat tamtych czasów. Dając się porwać lekturze, możemy niemal namacalnie przenieść się w opisane miejsca, spacerować niekończącymi się korytarzami zamku, czuć smak podawanych potraw i słyszeć gwar prowadzonych rozmów.
Jak już wiemy, życie monarchii to nie tylko bale i przywileje, ale także kłamstwa intrygi i spiski, mające na celu zapewnienie monarchii jak najsilniejszej pozycji. Tutaj intryg i tajemnic nie zabrakło, o czym koniecznie musicie przekonać się sami!
Bohaterowie wykreowani są naprawdę dobrze! Z początku miałam mały problem z opanowaniem nazwisk oraz pozycji poszczególnych postaci, jednak gdy już mi się to udało, bawiłam się świetnie.
Fantastyczne dialogi, okraszone niebanalnym poczuciem humoru, sprawiły że bardzo szybko przepływamy przez kolejne strony tej historii.
Dzięki takim książkom coraz bardziej przekonuję się do powieści historycznych!
Ja udałam się do lat 40 XVI i byłam świadkiem życia na królewskim dworze, gdy panował Henryk VIII. Pochował już on trzy swoje żony, z których jedną osobiście kazał skrócić o głowę. Trzy żony to jednak za mało i chociaż już nie jest takim młodym mężczyzną, poślubią kolejną. Jane Seymour, z którą miał męskiego potomka, Annę z Kleve, na którą nie mógł patrzeć i szybko anulował małżeństwo. I to wtedy książe Norflok przedstawia mu swoją krewną, Katarzynę Howard. Jak to w tamtych czasach miał on ukryty w tym swój interes. Dzięki małżeństwu Katarzyny z Henrykiem wzmocnił on swój ród. Biedna Katarzyna skończyła jak Anna Boleyn, została ścięta. Ostatnią żoną była Katarzyna Perr.
W około mnie panują intrygi, poczucie zemsty i zazdrość, a wśród tego wszystkiego znajduje się młodziutka Elżbieta. Córka Henryka VIII i Anny Boleyn. Druga żona króla nie tylko za życia namieszała na królewskim dworze, ale również po śmierci ukazywała się, by opowiedzieć swoja wersję. Elżbieta jako córka z nieprawego łoża nie miała łatwego życia. Była odesłana z dworu, a po powrocie była wyśmiewana i poniżana. Pomimo to została królową Anglii. Ale i wtedy los nie był dla niej łaskawi. Cały czas żyła w niebezpieczeństwie. A jedyne czego pragnęła to kochać i być kochaną. Jak potoczyły się dalej losy Elżbiety? Przekonacie się sami.
Uwielbiam ten okres historyczny, który zabiera mnie do czasów Tudorowskich. Te intrygi, namiętności, zdrady.... Autorka świetnie oddała klimat tamtych czasów. Emocje jakie przeżywała Elżbieta udzieliły się również i mnie. Książka nie jest gruba, posiada dość dużą czcionkę i jest napisana w sposób łatwy, co w przypadku powieści historycznych jest dla mnie ważne. Wszystko to sprawia, że ,,Elżbieta" jest przyjemną lektura na letnie dni. Polecam!
Królowa Anglii Elżbieta I Tudor.
,,Urodziła się jako dziecko, wyczekiwana przez króla, które zawiodło przez bycie dziewczynką. Później, kiedy jej matka zdradziła ojca, została bękartem, najgorszym bytem w królestwie, pamiątce po ladacznicy. Wrzodem jak, ten na nodze ojca. Żaden mężczyzna miał nie chcieć jej poślubić. (...) Teraz stał się najważniejszą osobą w królestwie, wielką panią i gwiazdą angielskiego dworu."
Elżbieta, córka Henryka VIII Tudora, znanego w historii z dwóch rzeczy: posiadania aż sześciu żon i wypowiedzenia posłuszeństwa papieżowi i wprowadzanie w Anglii kościoła Anglikańskiego, którego ogłosił się głową i Anny Boleyn, drugiej żony, która po oskarżeniu o cudzołóstwo i czary została skazana na śmierć.
Elżbieta zostaje odesłana z dworu i dzieli podobny los jak jej starsza siostra Maria, zapomnianej córki króla. Króla, który mimo wieku i otyłości wciąż zmienia kochanki i żony. Obie dziewczynki tęsknią za odrobiną ciepła i rodzicielskiej uwagi. Maria, gorliwa katoliczka z jednej strony opiekuje się młodszą przyrodnią siostrą, a z drugiej nie pozwala jej zapomnieć, że matka Eli to nikt więcej, jak pospolita ladacznica, która miała setki mężczyzn. Sprawy nie poprawia, że Ela lubi się stroić, mimo że wie, że do pięknych nie należy. Anna z Kleve, Katarzyna Howard i Katarzyna Paar, żony Henryka nr 4, 5 i 6 próbują matkować małej Eli. Katarzyna Paar, nawet wpływa na swojego królewskiego małżonka, żeby sprowadzić Elżbietę z powrotem na dwór. Skryta dziewczynka nawiązuje z macochą nić porozumienia, zwłaszcza że obie lubią literaturę.
Śmierć króla i nowe zamążpójście macochy niszczą kruchą stabilizację Elżbiety. Od tego momentu, trudne życie Elżbiety staje się jeszcze trudniejsze, aż do czasu, gdy zostaje królową.
Uwielbiam powieści historyczne, w których prawda historyczna miesza się z fikcją literacką. W powieści ,,Elżbieta" poznajemy losy przyszłej Królowej Dziewicy, praktycznie od czasu pojawienia się na angielskim dworze Anny z Kliwii. Przez większość część powieści tytułowa Elżbieta jest postacią drugoplanową, a pierwsze skrzypce gra jej ojciec Henryk VIII i jego kolejne miłosne podboje. Choć Elżbieta zdaje się być na drugim planie, to sceny je przedstawiające są niezwykle smutne: niekochane dziecko, noszące na sobie piętno matki, pogardzane przez wszystkich. Wraz z dorastaniem Elżbieta jest na coraz większym ,,cenzurowanym", bo jaka matka, taka córka, prawda? Mężczyźni uważają, że mają prawo do niestosownego zachowania względem dziewczyny, bo przecież to córka ladacznicy. Wieczne komentarze, zarówno pod jej adresem, jak i Marii podkopują pewność siebie obu kobiet.
Przyznam, że spodziewałam się, że powieść bardziej skupi się na ,,Złotym wieku", czyli na czasach panowania Elżbiety I Tudor, a dostałam powieść, która praktycznie kończy się w momencie jej wstąpienia na tron. Czy mnie to rozczarowało? Absolutnie nie. Miałam okazję poznać pasjonującą historię kolejnych żon, których losy śledziłam z uwagą, mimo że z historii wiedziałam, jak potoczą się ich losy i samego króla.
Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie do fabuły ducha Anny Boleyn, która z zaświatów wciąż strzegła swojej córki.
Powieść czyta się dobrze, bohaterowie, oparci na historycznych postaciach są dobrze wykreowani, jedni budzą sympatię, inni wręcz przeciwnie.
Dworskie intrygi, walka o wpływy i zaszczyty dla szlacheckich rodów, kobiety sprowadzone do roli żon i matek, których jedynym celem jest zrodzenie dziedzica, król, który lubi folgować swojej chuci i dzieci pozbawione miłości, które muszą znosić ciężar ,,win" swoich matek, to wszystko znajdziecie w powieści.
Serdecznie polecam!
Przeczytane:2023-09-13, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Recenzja
[…] Życie jest piękne w każdej chwili, wszędzie można dojrzeć jego zalety[…]
Kto by nie chciał żyć w przepięknym zamku, otoczony przepychem i bogactwem. Kto by nie chciał mieć poddanych, pięknych sukien i innych przywilejów, ale czy to życie było łatwe?
Otóż nie. Pełno intryg, oszustw, manipulacji. Szpiegów w każdym zakątku zamku czy tez pałacu. Okazywanie uczuć i emocji było wręcz zabronione. Rady jakie dostawało się to słuchaj, obserwuj i ucz się. Nie okazuj emocji, nie sprawiaj wrażenia słabej i kruchej bo to wykorzystają. Takie właśnie rady dostała nasza Elżbieta, która dorastała w świecie, gdzie o jej matce mówiono źle, myślano źle, a ojciec wręcz ją odtrącał. Szukała atencji u nowo poznanych macoch, ale nie zaznała szczęścia. Jednakże pewnego dnia… Sami przeczytajcie.
Nie będę ukrywać, że było mi się troszkę ciężko wgryźć w fabułę. Poczuć ten klimat, zobaczyć oczami wyobraźni te suknie, te bogactwa. Akcja płynęła tak wolno, że czytałam tylko kilka kartek i odkładałam. Mnóstwo przeskoków do różnych bohaterów, sprawiało że wręcz gubiłam się w historii, ale też doskonale rozumiem autorkę, że chciała dać wszystkim bohaterom prawo głosu. I gdy już zrezygnowana chciałam odłożyć książkę, nagle akcja tak poleciała, że nie mogłam się oderwać. Aż miałam ochotę zabić niektóre damy na tym dworze. Normalnie dwulicowość aż wypływała z nich. Było mi żal Eli, ale potem byłam z niej dumna.
Każdy sam musi ocenić tą pozycję. Mi się podobała, ale od środka książki. Jednakże pomimo tych wszystkich nużących opisów, bohaterów i przeskoków do nich, czytało się ją przyjemnie i warto było chociaż na chwile móc poczuć się jak księżniczka, lub lady z wieloma zaszczytami, posiadłościami i ubraniami. Bo my kobiety je kochamy, któż nie, prawda?