Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-12-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
"Edukacja Kopciuszka" - Gina L. Maxwell
Chyba każda z nas zna bajkę o Kopciuszku. To jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa. Któż bowiem nie marzy o księciu, który dla ukochanej zrobi wszystko? Kiedy przeglądając nowości wydawnicze natknęłam się na powieść „Edukacja Kopciuszka” Giny L. Maxwell, jej opis bardzie mnie zaciekawił. Od razu poczułam, że muszę tę książkę przeczytać i wkrótce już była w mojej osobistej biblioteczce ;).
Kilka słów o treści...A więc, Lucie Miller to 29-letnia fizjoterapeutka, która podkochuje się w swoim koledze z pracy. Przystojny ortopeda nie wykazuje jednak zainteresowania, by koleżeńskie relacje nieco bardziej zacieśnić. Dla nieśmiałej, nie potrafiącej wyeksponować swojej kobiecości Lucie, doktor Mann pozostaje więc jedynie obiektem westchnień. Reid Andrews to 34-letni zawodnik MMA. Nie byle jaki, bo niezwykle utytułowany, czołowa postać tej dyscypliny w swojej kategorii wagowej. Kontuzja barku i konieczność zaleczenia urazu w krótkim czasie powoduje, że mężczyzna postanawia zgłosić się do centrum medycznego w swoich rodzinnych stronach i...tak właśnie trafia do gabinetu młodej fizjoterapeutki. Szybko okazuje się, że są znajomymi z dzieciństwa - Lucie to młodsza siostra najlepszego kumpla Reida. Andrews proponuje dziewczynie nietypowy układ: ona poświęci swój czas, by codziennie czuwać nad prawidłowym przebiegiem rehabilitacji, on natomiast nauczy ją, jak uwodzić mężczyzn i sprawić, żeby nieosiągalny (jak dotąd) dla Lucie doktor wreszcie ujrzał w niej atrakcyjną kobietę... Ciekawy układ prawda? Co z niego wyniknie? Koniecznie musicie zajrzeć do książki!
Kreacja postaci wyszła Ginie Maxwell zupełnie przyzwoicie, dwoje głównych bohaterów posiada na tyle wyraziste charaktery, że fabuła może się na nich spokojnie oprzeć. W powieści występuje jeszcze tylko bodajże pięć/sześć postaci, które choć odgrywają epizodyczną rolę, to stanowią istotne tło, zapewniające spójność całej historii. Opis scen erotycznych odbieram pozytywnie. Autorka potrafiła wyeksponować zarówno namiętność i pożądanie, ale również emocje wyższego rzędu, że tak to określę, które mają władzę nad sercem i umysłem. Oprócz atmosfery seksualnego napięcia można dostrzec także specyficzną aurę tajemniczości i nawet pewnego rodzaju dramaturgię, zwłaszcza w końcowych fragmentach. Co chyba jednak najważniejsze, przedstawiona historia jest całkiem wciągająca. Pochłonęłam ją szybko i z dużą lekkością.
"Edukacja Kopciuszka" mile mnie zaskoczyła. Okazała się opowieścią pełną uroku i ciepła. Reid to typ "niegrzecznego chłopca", który ma w sobie wrażliwe serce i duszę artysty. Lucie to zakompleksiona młoda kobieta, która po nieudanym małżeństwie obiecała sobie, że nigdy nie da się porwać namiętności. Są zupełnie różni, żyją w dwóch różnych światach. Ale wiadomo, że najbardziej przyciągają się przeciwieństwa. Portret psychologiczny bohaterów jest całkiem nieźle nakreślony, choć bez dogłębnej analizy i rozwodzenia się nad mrokami przeszłości, co uważam za plus. Książka jest napisana lekko i z humorem. Choć momentami balansuje na granicy kiczu (w końcu to romans), potrafi też wzruszyć.
Klasyfikowana jako literatura erotyczna, z erotyką ma niewiele wspólnego. Nie ma żadnych perwersji czy wulgaryzmów i to jest mocnym punktem tej książki. Mimo kilku namiętnych scen, "Edukacja Kopciuszka" czaruje przede wszystkim zmysłowością iskrzącą pomiędzy Lucie i Reidem i ich wzajemną fascynacją.
Myślę, że czas poświęcony na lekturę "Edukacji Kopciuszka" niekoniecznie musi być czasem straconym. To w dużej mierze zależy od indywidualnego podejścia czytelnika, a ściślej mówiąc: czy będzie chciał odnaleźć w powieści G. Maxwell jakieś pozytywy (może nawet wartości), czy też bardziej skoncentruje się na wyszukiwaniu słabszych fragmentów, których przecież nie brakuje. Osobiście uważam, że świadomy czytelnik, sięgając po pozycję z kategorii romans erotyczny, nie powinien mieć nadmiernie wygórowanych oczekiwań. Przy takim nastawieniu "Edukacja Kopciuszka" z pewnością nie wprawi go w stan rozczarowania.
To dobra książka na zimowy wieczór, gdy chce się odpocząć przy lżejszej lekturze. Historia miłości z pantofelkiem Kopciuszka w tle - w przenośni i... dosłownie. Po prostu przyjemny romans.
Polecam!!!
Kolejna powieść z gorącej serii Walka o Miłość rozpoczętej Edukacją Kopciuszka – bestsellerem nr 1 Amazonu i Top 10 „New York Timesa”...
Ona ma siedem zasad. On ma siedem dni (i nocy) by je złamać… Prokurator okręgowy Vanessa MacGregor jest głęboko przekonana, że szczęście można zaplanować...
Przeczytane:2014-03-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2014,
„Człowiek nie rządzi własnym życiem. To życie wyznacza mu drogę.” (-Piosenki dla Pauli)
Ten cytat idealnie podsumowuje całą lekturę. Banalna książka o romansie w roli głównej, z mocnymi scenami łóżkowymi, ale także pod pokrywą swojej prostoty, ukazuje nam przewrotność losu ludzkiego. Pokazuje jacy jesteśmy słabi w porównaniu do Tego, który rządzi naszym życiem, bo chociaż wszystko planujemy, szczegół po szczególe i w szafce przy łóżko będziemy chować zdjęcia naszego wymarzonego życia, to i tak los się z nas wyśmieje i pokaże nam, kto tu rządzi. Zaczynając czytać spodziewałam się, że książkę ocenię niżej, ale teraz zmieniam zdanie, bo ma ona coś w sobie, coś co przyciąga czytelnika i nie pozwala mu iść zrobić sobie kolejną filiżanki herbaty, a przecież książka to nie zając. Mimo to przykuwa uwagę i można przy niej bardzo miło spędzić czas.
Plusem jest ekonomia słowa, za którą jestem wdzięczna, bo po co nagminnie przedłużać wysilonymi scenami, zapewne łóżkowymi, z czym spotkałam się nie raz(np. , jak można oddać treściwie i krótko cały sens powieści. Zahaczyłam już o książkę pani E. L. James, więc zrobię małe porównanie, bo chyba prawie każdy kto czytał 50 twarzy Greya, był zawiedziony ubogim słownictwem, a tutaj niespodzianka „Edukacja Kopciuszka” jest o podobnej tematyce, ale o wiele lepiej napisana. Raz nawet pojawiły się świerzbiące ręce i rozpadanie się na milion kawałków, co już zawsze będę kojarzyć z trylogią autorstwa James. Pomysł z samą edukacją Lucie był ciekawy, może nie szczególnie twórczy, bo wydaje mi się, że gdzieś już spotkałam się z czymś podobnym, ale dzięki niemu historia była interesująca. Minusem jest przewidywalność, ale trudno teraz o przeciwieństwo w typowych romansach. Niesamowicie polubiłam Reida, świetny facet, a do tego zawodnik MMA, dużym urozmaiceniem były opisy życia sportowca i za to należy się ogromny plus. Książkę czyta się przyjemnie i niesamowicie szybko. Długość, a w zasadzie "krótkość" lektury, dla jednych może być plusem, dla innych wręcz przeciwnie, ale mimo tego, że mamy tylko 112 stron do przeczytania, na końcu nie czuje się niedosytu. Polecam wszystkim, którzy szukają krótkiej lektury na jeden wieczór, dla odprężenia, ale czegoś ciekawego i myślę, że ta pozycja będzie idealna.