James to młody mężczyzna, któremu życie raz po raz rzucało kłody pod nogi. Gdy jego przyjaciołom wydawało się, że udało mu się wyjść na prostą, prawda uderzyła ich w najbardziej okrutny sposób.
Celia została brutalnie doświadczona przez życie. Otoczyła się murem obronnym, za który wpuszcza niewielu. Gdy poznała Jamesa, myślała, że wie o nim wszystko, jednak rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana.
Tych dwoje łączy więcej, niż mogliby przypuszczać: łudząco podobna przeszłość i teraźniejszość bez perspektywy. Czy razem stworzą przyszłość, w której oboje się odnajdą? Poznajcie historię dwóch zgubionych dusz, którym ktoś musi pomóc się spotkać.
Wydawnictwo: Inanna
Data wydania: 2021-01-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 260
Język oryginału: polski
" Zdążyłem zauważyć, że Celia była uparta, ale także zamknięta w sobie, i miałem wrażenie, że jeśli już się odzywała, to miała coś konkretnego do przekazania. Nie miałem pewności, ak zachowywała się przy innych, ale przy mnie pokazywała tę część siebie, której mogłem się założyć, nie pokazywała pozostałym. Jasne, była wredna i waliła prosto z mostu, ale pod tym wszystkim potrafiłem dostrzec ból, który sam nosiłem w sobie. "
" Echo przeszłości " to drugi tom cyklu ' Kings Of Sin ' .
James nie może się do końca pogodzić z utratą dziewczyny i swoje smutki zatapia w alkoholu. Otaczają go wspaniali przyjaciele, na których zawsze może liczyć. Wiele do jego życia wnosi muzyka.
Celia również ma za sobą wielkie przejścia. Zamieszkuje obecnie ze swoją przyszywaną babcią. Dziewczyna cały swój ból ukrywa pod pancerzem obronnym. Starała się być cały czas osobą pozytywną, lecz czasami nie dawała rady i 'rozsypywała się'.
Pewnego dnia poznaje w pracy Jo, dzięki tej znajomości wkracza w świat bardzo zgranej paczki przyjaciół.
W książce możemy znaleźć motyw taki jak: przyjaźń, miłość, strata, muzyka, cierpienie.
Tą dwójkę od samego początku coś łączy. Docierają się poprzez przekomarzania między sobą. Mimo, iż dziewczyna bywa dla niego wredna jego to nie zraża, a nawet wręcz przeciwnie.
Jak potoczą się losy tej dwójki?
Czy połączy ich coś więcej mimo ich przeszłości?
Książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Od pierwszych stron polubiłam Jamesa i Celie.
Wpływ na pewno miało też to, że główna bohaterka bardzo przypominała mi moją osobę.
Historię tą czytało się bardzo przyjemnie. Myślę nawet, że możemy z niej wyciągnąć wiele przemyśleń.
Polecam 👌
Po znakomicie przyjętej przez czytelników i recenzentów Melodii serc duet Nawara&Leśniewicz znowu w akcji! W drugiej części serii Kings Of Sin – Echo przeszłości – autorki przybliżają postać Jamesa, zranionego buntownika.
James to „mężczyzna po przejściach”, a Celia to „kobieta z przeszłością”. On dochodzi do siebie po rozstaniu i wypadku, ona na nowo układa sobie życie. Dzięki wspólnym przyjaciołom poznają się i spędzają ze sobą coraz więcej czasu, przekomarzając się ze sobą i dobrze się bawiąc. Czy ta znajomość ma szansę przerodzić się w coś więcej?
Mimo że Echo przeszłości skupia się na historii Celii i Jamesa, to nie brakuje również scen z bohaterami Melodii serc. Poznajemy dalsze losy Jo i Liama oraz całego zespołu. Ponownie przeniesiemy się na chwilę z Londynu do Polski. Nie zabraknie również zaskoczeń i niespodziewanych zwrotów akcji…
Echo przeszłości to chwytająca za serce opowieść o źle ulokowanych uczuciach, alkoholizmie i, oczywiście, roli muzyki w życiu człowieka. To także opowieść o tym, nie ma nic cenniejszego niż prawdziwi przyjaciele przy boku i bliskie osoby, na których zawsze można polegać. Echo przeszłości pełne jest również muzyki, stanowiącej integralną część utworu. Narracja, podobnie jak w Melodii serc, biegnie dwutorowo, dzięki czemu poznajemy wszystkie myśli i stany emocjonalne Jamesa i Celii. Na końcu też znajduje się nawet utworzona przez autorki playlista ze wszystkimi utworami, które pojawiły się na kartach powieści. Pokochacie tego wrażliwego chłopaka, który najbardziej w życiu pragnie kochać i być kochanym.
lady-in-red.pl
Po raz kolejny jestem zachwycona tym, co stworzył duet Nawara & Leśniewicz. Przede wszystkim, chociaż czytam już drugi tom, nie jestem w stanie odróżnić, jaka część książki wyszła spod pióra której autorki. To jest niesamowite. Autorki stworzyły razem spójną, trzymającą się kupy i fascynującą historię. Można powiedzieć, że jest to romans, ale spodoba się tym z Was, które nie przepadają za romansami upakowanymi scenami dla dorosłych. Ja jestem pod wrażeniem, bo okazuje się, że można napisać fajną historię o rozwijającym się uczuciu bez uciekania się do erotyki. Romans w tej książce jest delikatny i ujmujący. To, co dzieje się między Jamesem a Celią rozwija się bardzo powoli, krok po kroku. Dzięki temu jest tak bardzo prawdziwe, bo przecież w normalnym życiu tak to zazwyczaj wygląda. Powieść skupia się na przeżyciach wewnętrznych bohaterów, na rozwijającej się między nimi relacji i na powolnym docieraniu do prawdy. Prawdy o tym, co stało się w ich przeszłości i dlaczego są tacy, jacy są. Celia uchodzi za bardzo wesołą, energiczną, obrotną i wygadaną osóbkę. Nikt nie wie, jakie brudy z przeszłości dziewczyna skrywa przed światem. Nie dość, że sporo skrywa, to nie dopuszcza do siebie nikogo. Trzeba wiele zrobić, aby zasłużyć na jej zaufanie. Początkowo ciężko mi było pojąć, co ta fajna dziewczyna może widzieć w człowieku, który na własne życzenie stacza się coraz bardziej w dół. Później zrozumiałam. Celia i James mają ze sobą więcej wspólnego niż sami początkowo są w stanie przyznać. A czytelnik odkrywa to dopiero po jakimś czasie. I to też jest fajne. W tej książce nic nie jest powiedziane wprost, do wszystkiego trzeba dojść samemu, odkrywając kolejne karty z przeszłości bohaterów. I przyznam, że ta podróż po przeszłości i teraźniejszości bohaterów jest bardzo interesująca i absorbuje do tego stopnia, że książkę pochłania się w mig. Przypomina ona trochę gmeranie w mózgu postaci i próbę zrozumienia, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. Wgląd w ich umysły ułatwia pierwszoosobowa narracja, naprzemiennie z perspektywy Jamesa i Celii. Nie przeszkadzały mi, obecne w książce powtórzenia niektórych sytuacji widzianych oczami dziewczyny i chłopaka. Bo dzięki temu miałam wgląd w to, jak daną sytuację postrzega ta druga osoba. I było to niesamowite doznanie.
Książka jest naprawdę urocza. Same postacie, odczuwane przez nich emocje i wolno rozwijające się uczucie są przekonujące. Ja im uwierzyłam i z wypiekami na twarzy śledziłam, co wydarzy się dalej. To, co przeżywają ci młodzi ludzie jest takie prawdziwe i takie cudowne. Podobnie jak poprzednia część, również „Echo przeszłości” nie jest tylko historią o niespodziewanej, zaskakującej i obezwładniającej miłości. To historia o przeszkodach, które stają na drodze do szczęścia, o próbie odnalezienia siebie samego po ciężkich przeżyciach, o przekraczaniu granic i sięganiu po marzenia. To też opowieść o wyborach, których dokonujemy każdego dnia i o przeszłości, która powraca jak echo i burzy wszystko to, co do tej pory zbudowaliśmy. O marzeniach i odnajdywaniu celu. O tym, jak ważni są ludzie wokół nas. Przyjaciele, na których zawsze, w każdej sytuacji możemy polegać. O zaufaniu, o ludzkich słabościach, o wierze i nadziei. O życiu przede wszystkim, zwyczajnym, pełnym wzlotów i upadków. O wartościach, które w tym życiu powinny być najważniejsze, a często są spychane na dalszy plan. I o ciężkich sprawach również. Autorki poruszają w książce temat trudnych relacji rodzinnych, toksycznych związków, alkoholizmu i nieszczęśliwego dzieciństwa. A to wszystko po raz kolejny przepełnione jest emocjami i otulone wspaniałą muzyką, która wybrzmiewa z każdej strony książki.
James jest tą postacią, która od pierwszej części cyklu skradła moje serce i nadal zajmuje w nim centralne miejsce. W „Melodii serc” był bohaterem drugoplanowym, a mimo to potrafił zaskarbić sobie moją sympatię i dozgonne uwielbienie. Jak to zrobił, nie wiem, bo w najnowszym tomie, w którym to właśnie James jest kluczową postacią, czasem potrafił działać mi na nerwy. Nie zmieniło to jednak mojego stosunku do tej postaci. Bo to jest fajny facet, pracowity i odpowiedzialny. Fakt, pogubił się trochę za sprawą nieszczęśliwej miłości, która porządnie dała mu w kość. Pogubił się i nie chciał się podnieść. A właściwie nie dałby rady sam, gdyby nie ludzie wokół niego. Mieć takich przyjaciół to coś niesamowitego. Celia, jak już wspominałam, to żywioł nie kobieta. Wszędzie jej pełno, wszystko musi wiedzieć, wszędzie być. Zaradna, troskliwa i przekochana. Od razu ją polubiłam i kibicowałam od początku do końca. jej historia poruszyła czułe struny w moim sercu. Cieszę się, że dziewczyna znalazła kogoś, kto pomógł jej się wydostać z trudnej sytuacji i że odpłaca się tym samym innym ludziom. Chociaż nadal ma problem z zaufaniem i otwarciem się na drugą osobę. Cieszę się też, że chociaż to James i Celia są głównymi bohaterami powieści, autorki nie zapomniały o Liamie, Jo i innych bohaterach, których można było poznać w poprzedniej części. Niezmiernie byłam ciekawa, jak potoczyły się ich losy i jak radzi sobie zespół. W tym temacie udało się autorkom mnie zaskoczyć. Wątek zespołu również został wyeksponowany i bardzo przypadł mi do gustu. Ciekawa jestem, co będzie dalej, tym bardziej, że książka po raz kolejny kończy się zapowiedzią dalszych wydarzeń z udziałem innego członka zespołu.
Na koniec w ramach podsumowania, zostawiam swoją rekomendację, którą miałam przyjemność napisać do książki „Echo przeszłości”, która ukazała się pod moim patronatem medialnym.
Ewelina i Justyna znów to zrobiły! Stworzyły niebanalną, chwytającą za serce historię dwójki młodych ludzi, których uczucia nie miały szansy w pełni rozkwitnąć, ścigane powracającą jak echo przeszłością. Przed Wami cudowna, pełna ciepła i miłości opowieść. Przepełniona emocjami i otulona fantastyczną muzyką. Historia Jamesa i Celii zawładnęła moim sercem. Jestem pewna, że zawojuje również Wasze. Serdecznie polecam!
"Echo przeszłości" to drugi tom serii "Kings Of Sin".
I przyznaję się Wam, że ta część bardziej mi się podobała. Jamesa polubiłam już w "Melodii serc" i jego historii byłam bardzo ciekawa.
Fabuła książki jest wciągająca od samego początku, czyta się ją dość szybko. Styl autorek jest lekki i przyjemny. Bohaterowie świetnie wykreowani, są wyraziści. Podobała mi się ich relacja. Tylko czasami mnie irytowali swoim zachowaniem, ale cóż nie wszystko musi być idealne. A wątek muzyczny uwielbiam. Spędziłam miły wieczór z tą książką, jednak na długo nie zostanie w mojej pamięci.
,,Echo przeszłości", już od dłuższego czasu czekało na swoją kolej. Postanowiłam ją przeczytać wraz z maratonem lutowym - wyzwaniem na Instagramie. I wiecie - nie żałuję.
James jest członkiem kapeli Kings of Sin. Mężczyznę zostawiła partnerka, która pragnęła blichtru i pieniędzy. Zrozpaczony po rozstaniu, ucieka w alkohol. Gdy życiu jego i kapeli pojawia się Celia, nie spodziewał się, że coś między nimi może zaiskrzyć. Gdy mężczyzna stacza się po równi pochyłej, dziewczyna chcąc pomóc chłopakowi odzyskać zdrowy rozsądek wkracza z rozmachem w jego życie i pokazuje jak wiele bliskich osób ma koło siebie. James nie zdaje sobie sprawy jak wiele dziewczyna przeszła, ale z czasem zaczyna doceniać jej osobę i dostrzegać rzeczy, które wcześniej nie przyciągały jego uwagi. Czy ta znajomość może przerodzić się w coś więcej niż przyjaźń?
Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani. Zarówno James jak i Celia, mają spory bagaż doświadczeń, który z pewnością odcisnął piętno na ich spojrzeniu na świat. Z przyjemnością czyta się historię ich znajomości, początkowy dystans przeradza się przyjaźń, a z czasem w głębsze uczucie. Jednak czy bohaterowie są gotowi, aby się na nie otworzyć? Zwłaszcza, kiedy James ma wyjechać w trasę koncertową, czy tak świeża znajomość przetrwa rozłąkę?
To bardzo ciepła opowieść, pełna emocji, nie ukrywam, że nie raz uśmiechnęłam się czytając wymianę zdań między bohaterami. Bardzo, podobała mi się postać Celii, która jest waleczna i choć wzbrania się przed otwarciem na płeć przeciwną, to jej chęć niesienia pomocy bliskim i sposób w jak podeszła do Jamesa porostu urzeka. Jej gorące serce i dobroć są niesamowite. Brakowało mi trochę ognia między bohaterami - ale umówmy się - nie jest to erotyk, ale bardziej romans, powieść obyczajowa i w tej kategorii podchodziłam do tej pozycji. Czyta się ją z zawrotną prędkością, lekki styl, nie ma zbędnych opisów przedłużających lekturę. Wraz z rozwojem sytuacji między głównymi postaciami można wyczuć rosnące między nimi pożądanie i napięcie seksualne, które opisane jest ze smakiem i dodaje pikanterii pozycji.
To pierwsza książka autorstwa tego duetu, którą miałam okazję przeczytać i z pewnością nie ostatnia. Sięgnijcie po nią i przekonajcie się, czy Was również tak poruszy.
"Musiałem ja złapać, uściskać i zapewnić, że wszystko będzie dobrze ".
Świetna książka, Celia i James skradli moje serce. To uparta dwójka, kazdy kryje się za za swoją ściana. Czy uda im się zburzyc mur, pokonać przeszłość i stworzyć coś pięknego. Jak poradzą sobie z rozłąka kiedy James z zespołem wyjedzie w trasę koncertową do Polski. Kim jest Lilla.
Żeby poznać historie bohaterów polecam przeczytać książkę.
James to młody mężczyzna, któremu życie raz po raz rzucało kłody pod nogi. Gdy jego przyjaciołom wydawało się, że udało mu się wyjść na prostą, prawda uderzyła ich w najbardziej okrutny sposób.
Celia została brutalnie doświadczona przez życie. Otoczyła się murem obronnym, za który wpuszcza niewielu. Gdy poznała Jamesa, myślała, że wie o nim wszystko, jednak rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana.
Tych dwoje łączy więcej, niż mogliby przypuszczać: łudząco podobna przeszłość i teraźniejszość bez perspektywy. Czy razem stworzą przyszłość, w której oboje się odnajdą? Poznajcie historię dwóch zgubionych dusz, którym ktoś musi pomóc się spotkać.
"Ludzie przychodzili i odchodzili, osądzali i oceniali, muzyka po prostu brzmiała w moich słuchawkach, w moich głośnikach, wydobywała się spod moich palców, gdy grałem. Choć bywała kapryśna, nie zawsze pozwalała na idealne odtworzenie dźwięku, umykała, gdy chciałem złapać tę jedną, odpowiednią nutę, to kochałem ją bez zastrzeżeń. Muzyka przemawiała w momentach, w których brakowało mi odwagi. W chwilach, w których nie potrafiłem słowami wyrazić swoich uczuć, z łatwością mogłem je przekazać poprzez utwory."
"Echo przeszłości" jest drugim tomem serii Kings of Sin i zarazem równie emocjonującym co poprzedni. Byłam bardzo ciekawa historii następnego członka zespołu, jakim tym razem jest James.
Autorki odkrywając przed nami kolejną historię, nie zapominają o tym, by zdradzić co słychać u dwójki głównych bohaterów z "Melodii serc", ale i dzieje się także u innych. Zresztą nie mogło być inaczej, bo cała paczka stanowi jedną wielką "rodzinę". Razem, jak przystało na prawdziwych przyjaciół, wspierają się, bawią, tworzą nowe utwory i koncertują. Pojawia się również nowa kobieca postać, dzięki której zrobi się niemałe zamieszanie... Ale tylko tyle mogę uchylić Wam rąbka tajemnicy.
Każda z postaci chowa w sobie jakiś ból, ale nauczyli się go maskować. Jednak od trudnej przeszłości nie da się uciekać w nieskończoność. Zarówno James, jak i Celia będą musieli zmierzyć się z echami przeszłości. Za dużo myślą, zatracają się w tym, co było, zamiast skupić się na tym, co tu i teraz. Postępując w ten sposób można przegapić coś ważnego, co jest tuż obok. A chcąc zbudować trwały związek trzeba postawić na szczerość.
"Ciągle rozpamiętywał przeszłość, rozdrapywał stare rany i nie dostrzegał, jak cudownych ludzi ma obok siebie i jak wielkie szczęście go spotyka."
Ewelina Nawara i Justyna Leśniewicz pięknie poprowadziły wątek miłosny. Jest romantycznie, słodko, ale bez przesady, bo wszystko przełamane zostało sporą dozą smutku i bólu. Co najważniejsze, relacja Celii i James'a rozwija się stopniowo, co nadaje jej autentyczności. Jednak chemię i napięcie między bohaterami czuć w każdej scenie jaka jest ich udziałem. Ich przekomarzanki, dogryzanie sobie i cięte riposty bawią, a czytelnik niecierpliwie czeka na to, co za chwilę się wydarzy.
"Nie mogłam odgadnąć jego emocji, był dla mnie wielką tajemnicą. Do tej pory czytałam z ludzi jak z otwartej księgi, ale James stanowił dla mnie niewiadomą."
Książka niesie przekaz ważnych wartości, którymi każdy z nas powinien się kierować w swoim życiu. Przyjaźń, troska, pomocna dłoń bez względu na wszystko - to definiuje człowieka. Pieniądze i sława nie zastąpią nam prawdziwych, szczerych relacji, rozmowy, zainteresowania, uczuć i emocji. I wierzę, że coś w tym jest, że otaczając się dobrymi ludźmi, my również stajemy się lepsi.
Autorki poruszają wiele tematów, które zmuszają nas do kilku refleksji i przemyśleń. Przyjaźń, rodzina, miłosne rozterki, trudne dzieciństwo, potrzeba spokoju i bezpieczeństwa, wycofanie, bezsilność, zazdrość, zdrada, nauka zaufania, problem z alkoholem, ocenianie drugiej osoby przez pryzmat pochodzenia - to tylko część z tego, co otrzymacie. A wszystko utrzymane w rytmie muzyki Kingsów, która ma tu moc uzdrawiającą oraz odpowiedniej dozy humoru.
"Na co dzień byłam rozgadana, wszędzie było mnie pełno, ale czasami się rozsypywałam na drobne kawałki. Z niewiadomych przyczyn przeszłość raziła swoją mocą i zbierała całą pewność siebie, którą z takim wysiłkiem udało mi się zbudować."
"Echo przeszłości" to poruszający, subtelny romans, który pokazuje, że miłość więcej daje niż zabiera. To powieść udowadniająca, że prawdziwych przyjaciół poznamy w momencie, kiedy wydaje się nam, że już nic dobrego na nas nie czeka. Czy Celia i James zawalczą o siebie? Sprawdźcie koniecznie! A ja już bym chciała poznać historię Adriana, zwłaszcza że autorki ponownie zgotowały na na końcu twist.
Przeczytane:2021-03-08, Ocena: 6, Przeczytałam,
Piękna książka ukazująca jak wiele w życiu można przejść. Często jako dziecko zaliczamy niezliczone ilości upadków tylko po to, by móc się z nich podnieść. Jednak nie zawsze jest to proste. Błędy naszych rodziców potrafią zagmatwać nam życie, a czasem nawet je zniszczyć. Doskonale się o tym przekonali główni bohaterzy James i Celia. Oboje po przejściach z wielkim bagażem doświadczeń starają się wyjść na prostą.
James jest młodym mężczyzną i w sercu nosi więcej ran niż niejeden boxer. Posiniaczone wnętrze wciąż drąży swój wywód, a psychika jest mocno poturbowana. James chciałby znaleźć sposób na jej uleczenie, jednak zbyt mocno spoufala się z procentowym przyjacielem.
Celia, młoda dziewczyna mieszkająca z babcią. W nocy wciąż ma napady lęku, które nie chcą odejść w zapomnienie. Nie ufa nikomu, gdyż zbyt wiele razy dała się zwieść rozsądkowi. Z przekonaniem na brak uczuć stara się żyć i nie zwariować.
Życie niesie nam sam pokusy. Czasem niewiele trzeba by zrezygnować z miłości, gdy na drodze czekają bardziej zamożni mężczyźni. Celię alkohol przeraża bardziej niż zapowiedź wojny. W totalnej rozsypce nie ogrania swych uczuć, kiedy jej kolega ulega wypadkowi. On sam nie potrafi ścierpieć jej obecności, przekonany o jej podłym charakterze. Nawet nie mają pojęcia, że oboje przywdziali maski, spod których zaczyna się coś kruszyć. Miłości nie da się oszukać, choć czasem ciężko się do niej przyznać. Oboje zlepieni z porażek i bólu, będą próbowali coś w życiu złączyć. Tylko, czy im się powiedzie?
Wspaniała powieść, która potrafi wzruszyć. Ukazuje, że nie zawsze warto żyć pod skorupą, bo jest zbyt ulotne, by udawać, że nie istnieje. Nie bójmy się kochać, a w razie porażki, dajmy sobie zawsze drugą szansę. Patrzymy nieco dalej, niż czubek własnego nosa. I pamiętajmy, że agresja nie rodzi się z niczego.
Książka niesie nam nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Pisana z perspektywy dwóch osób daje nam całokształt postrzegania tych samych spraw, ale z oby perspektyw. Czasem po prostu warto komuś zaufać:-)