Głośna, oryginalna powieść, napisana w formie kryminału. Jej bohater (i narrator), piętnastoletni Christopher, to autystyczny chłopiec, żyjący w swym osobliwym świecie. Pewnego dnia odkrywa, że zamordowano psa sąsiadki. Chcąc rozwikłać tajemnicę, wyrusza w niezwykłą podróż, choć nigdy dotąd nie wypuścił się sam poza swoją ulicę... Pełna emocji, sugestywna, tragikomiczna historia dojrzewania w rzeczywistości, którą Christopher poddaje własnej, specyficznej logice.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2010-03-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: The Curious Incident of the Dog in the Night-time
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Grabowska Małgorzata
"Było 7 minut po północy...", takim właśnie zdaniem zaczyna się ta książka, co natychmiast przypomniało mi inną cudowną książkę o dokładnie takim tytule i pomyślałam sobie, że może ta też będzie dobra.
Była dobra. Doskonały pomysł, oddania narracji w "ręce" piętnastolatka z Zespołem Aspergera, czyni tę książkę dość wyjątkową. Ktoś, kto nie zna tego schorzenia, mógłby powiedzieć, że chłopiec "cuduje, wymyśla, cacka się ze sobą", kiedy nie zje niczego, bo jedna z części obiadu na talerzu dotknęła drugiej. Nie będzie miał szczęśliwego dnia kiedy nie zobaczy przynajmniej trzech czerwonych samochodów pod rząd. Nie lubi być dotykany, a nadmiar informacji osaczających go i tworzących hałas i chaos, może spowodować jego dziki wrzask, wymioty lub zmoczenie spodni.
Trudno żyć takiemu komuś, jeszcze trudniej żyć z taką osobą pod jednym dachem. Christopher Boone, bo to właśnie on jest owym "Aspim", lubi też nocą wyjść przed dom i pogapić się w gwiazdy. W małym miasteczku gdzie mieszka, nocą jest cicho i spokojnie. Jednak pewnej nocy, spokój zostaje zakłócony, przez niespodziewane i niecodzienne wydarzenie. Chłopiec zauważa pod domem sąsiadki jej zabitego widłami psa. Postanawia, że dowie się kto i dlaczego zamordował pudla Wellingtona. Śledztwo piętnastolatka, doprowadza do coraz dziwniejszych odkryć, a te z kolei do coraz mniej kontrolowanych, zdarzeń.
Chris postanawia, jako sprawozdanie ze swojego dochodzenia, napisać książkę. Czego w tej książce nie ma. Są rysunki i wykresy, teorie matematyczno - fizyczne dość rozległe, oraz różne rozważania. Zakres szeroki, od Sherlocka Holmesa i psa Baskerville'ów, po słynny Paradoks Monty'ego Halla, ten z wyborem bramek w teleturnieju.
Książkę czytało mi się bardzo ciekawie, mimo niektórych nużących z lekka wywodów z fizyki, czy matematyki, które to nauki dla Christophera, są ulubionym chlebem powszednim, a ja nigdy nie grzeszyłam do nich większą sympatią. Nie jest to też żaden kryminał. Jest to wiernie (tak mi się zdaje) oddane spojrzenie na nastolatka z zespołem Aspergera, na to jak on myśli, jak działa, jak widzi świat i ludzi go zamieszkujących i dlaczego właśnie tak.
Powiem wam, już na koniec, czego jeszcze dowiedziałam się z tej książki. Otóż tego, że my "normalni", bardzo wiele moglibyśmy się nauczyć od Aspich, gdybyśmy tylko nie byli tak zadufani w sobie i chcieli się od nich uczyć. Moglibyśmy się nauczyć, na przykład, jak nie komplikować sobie życia, by później, nie narzekać, jakie to ono jest skomplikowane. Książkę oczywiście polecam ?
Jeśli ta książka miała wzruszać - mnie nie wzruszyła.
Jeśli ta książka miała zachwycać - mnie nie zachwyciła.
Jeśli ta książka miała poruszać - mnie nie poruszyła.
Jeśli miała wzbudzić moją sympatię do Christophera - nie wzbudziła jej.
Jedyną postacią, do której poczułam sentyment to ojciec chłopca. Najbardziej pokrzywdzony w tym wszystkim.
Książka jest dobra, dobrze zbudowana, dobrze opowiedziana. Christopher jest trudnym dzieckiem, nieokiełznanym. Takie dzieci wychowuje się niezwykle trudno. Matka sobie z tym nie poradziła. Uciekła. Po prostu uciekła. Ojciec dał z siebie wszystko, mimo problemów, mimo tych wszystkich potknięć. I wyszedł na tego złego. Jest mi go niesamowicie żal. W tym wszystkim najmniej polubiłam głównego bohatera. Byłam na niego zła. Byłam nim wręcz rozczarowana. Chociaż czy można mieć do tego prawo? Uważam że można, bo ludzkie uczucia to bardzo ważna rzecz. Napędzają nas. Wiem, że chłopiec tego nie rozumiał. I stąd to wszystko, czuje się rozczarowanie i złość na niego i jednocześnie nie możemy tego okazywać. Bo on nie jest winny chorobie. Dusimy w sobie wszystkie uczucia, te złe uczucia, bo nam nie wolno. Gdzie w tym wszystkim jest własne 'ja'?
Nie czytałam tego jako kryminału, nie czytałam tego nawet jak opowieści o podróży.
Czytałam to jak opowieść o ludzkich emocjach, które dają siłę, które zapewniają nam bycie człowiekiem. Kim jesteśmy, jeśli tego zabraknie?
Nie mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Nie mogę nawet powiedzieć, że ją doceniłam. Nie w taki sposób, w jaki ode mnie tego oczekiwano. Ale od tego jest klasyka i od tego są ważne książki, by znaleźć w nich cząstkę siebie. Podziwiam ojca, nie potępiam matki.
Nie potrafiłabym nie móc odczuwać i nie móc tego pokazywać i dać drugiej osobie.
Troszkę rozczarowanie. Po ochach, achach i nagrodach spodziewałam się wyjątkowej powieści, którą obsypię najwyższymi ocenami gdzie tylko się da. Niestety, chociaż historia warta opowiedzenia (i przeczytania), to nie spowodowała szybszego bicia mojego serca. Chwilami troszkę nudnawa. Z drugiej strony, może to właśnie dobrze oddaje życie autystycznego chłopca? Niestety, nie mam możliwości porównania z prawdziwym życiem i to pewnie odebrało mi nieco przyjemności z czytania tej powieści.
Niebywale śmieszny i zarazem głęboko poruszający portret współczesnej rodziny, w której każdemu nagle świat wali się na głowę. Pewnego dnia...
Przeczytane:2016-01-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 100 książek wg BBC, 12 książek 2016, Mam,