Dziewięć miesięcy i osiem dni

Ocena: 3.5 (2 głosów)

Miłość, która przychodzi późno, bywa tą najpiękniejszą w życiu

Małżeństwo Małgorzaty nie legło nagle w gruzach, raczej ulegało powolnej erozji. Teraz, gdy rozstanie stało się faktem, kobieta dzieli swój czas między pracę zawodową a rozwijanie artystycznej pasji. Potrzebę bliskości realizuje głównie w relacjach z dwojgiem prawie dorosłych dzieci. Sama siebie postrzega jako kobietę spełnioną, która nie stroni od ludzi, ale też nie szuka nowego mężczyzny. Gdy jednak przypadkiem poznaje Łukasza, uzdolnionego prawnika, nie zadaje sobie pytania, czy kolejny związek to dobry pomysł.

Choć nie wierzy w przeznaczenie, czuje, że zaczyna się spełniać jakaś magiczna przepowiednia. Łukasz - mężczyzna na wskroś racjonalny - doświadcza tego samego. Wzajemnej fascynacji nie towarzyszy snucie żadnych planów na przyszłość - oboje pragną nacieszyć się sobą tu i teraz. Czy oswoją lęk przed intensywnością tego uczucia? Jak potoczą się losy ich późnej miłości?

Rys takiego mężczyzny wracał do niej czasami w snach, czasem w czyimś spojrzeniu. W takiej twarzy nie zobaczy się roześmianych oczu, podniesionych kącików ust gotowych do wybuchu wesołości. Ale też nie ma zaciętości warg, grubej bruzdy pomiędzy brwiami. To inteligencja znaczy twarz i wypełnia aurę, którą inni muszą zastąpić dowcipem i oratorskimi popisami.
Wszystko to miała za chwilę odkryć w mężczyźnie, który stał obok niej. Ciemne włosy gdzieniegdzie przeplecione srebrem opadały miękko na boki czoła i kark. Były jak szlachetne obramowanie interesującego obrazu.

Informacje dodatkowe o Dziewięć miesięcy i osiem dni:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-06-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383135878
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Dziewięć miesięcy i osiem dni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewięć miesięcy i osiem dni - opinie o książce

Avatar użytkownika - DZZG
DZZG
Przeczytane:2024-03-17,

„Dziewięć miesięcy i osiem dni" autorki lub autora Maga (pseudonim) wygrałam. 
Trudna to książka i choć streszczenie na okładce daje poczucie, że będzie zajmującą opowieścią to w środku bywało różnie. Jedno jest pewne, napisana jest emocjami, przepełniona zabiegami językowymi, metaforami, porównaniami pełnymi klasy, wdzięku i elokwencji. Zbiór głosek wręcz się z niej wylewa, gdzie każde wydarzenie jest ozdobione analizą, rozważaniami i zagwozdkami. Pokuszę się o stwierdzenie, że kontemplacja, która tu występuje, może zmęczyć. Na poszczególnych etapach historia jawi się jako chaos, gdzie wątki zmierzają w nieustalonym kierunku. Tylko pełne skupienie pozwala je poskładać w całość. Uboga w dialogi za to bogata w szczegółowe opisy. Bohaterowie są rozmaici, jednak to ten drugoplanowy, nastolatek z domu dziecka sprawił, że książkę czytałam dalej, ciekawa jego losów. Dojrzała miłość przedstawiona jako wartość największa, która przeplata się z rozlewającym bólem i nadzieją integralną częścią egzystencji człowieka. Wszystko to w aurze atrakcyjnych odniesień do sztuki, gdzie spoiwem jest malarstwo i jego odcienie, które brzmią jak oda do obrazów. Nic nie wniosła do mojego życia, ale też nie czuję straconego czasu.
Powieść ta jest dla osób, które docenią wartość słowa i jej poetycki styl, jednak uprzedzam, że wymaga niebotycznej koncentracji.

Link do opinii

„Zło opanowuje człowieka,

gdy ten przestaje kontrolować mroczną strony swojej natury”.

 

Skusiłam się na powieść „Dziewięć miesięcy i osiem dni” dając się oczarować okładką i opisem, licząc tym samym na równie urzekającą historię. Niestety, zniknęła ona w morzu słów, które są dominujące i oplatające poszczególne scenki. Porównałabym ją do malowania obrazu, gdy stopniowo, plama po plamie, kolor po kolorze, poszczególne kształty kreski i kolejne maźnięciami pędzlem wyłaniają stopniowo elementy dzieła, by dopiero na koniec dostrzec sens całości, gdy spojrzymy na niego z pewnej perspektywy.

Zaczynając lekturę tej książki napotykamy na pewien chaos, gdyż nie od razu autorka odsłania nam to, o czym pisze. Na początku mamy wiele niewiadomych. Oczami wyobraźni widzimy jakąś kobietę, która wchodzi do salonu wnosząc zakupy i rozmawiając przez komórkę z kimś. Za chwilę dowiadujemy się, że rozmawia z przyjacielem męża, który mówi jej o imprezie, na którą zaprasza ją i męża. Nie od razu można było wywnioskować to, o czym informuje blurb na okładce, że kobieta jest rozwiedziona, to wychodzi później. Zbyt długie wprowadzenie w postaci długich tekstów opisowych było dla mnie zbyt monotonne i nużące. Impreza ma być w jakimś dworku, ma po nią przyjechać mąż, który okazuje się być już byłym mężem, a miejsce przyjęcia wywołuje u bohaterki dreszcze, nie wiadomo, dlaczego. Z potoku słów, jako nas zalewa od samego początku wyłania się imię kobiety, czyli Małgorzata oraz fakt, że jest mamą dwóch dorastających dzieci: Mateusza i Natalii. Na przyjęciu poznaje Łukasza, który prowadzi kancelarię prawniczą i wydaje się, że jest zainteresowany Małgorzatą.

Poznajemy też Grzegorza, osiemnastolatka, który od drugiego roku życia wychowywał się w domu dziecka. Poza, którą pokazuje na zewnątrz nie współgra z wewnętrzną wrażliwością i literackim zacięciem. Jego historia bardziej mnie zaintrygowała, niż relacje Małgorzaty i Łukasza, ale ta postać ma charakter drugoplanowy, chociaż nie jest tutaj bez znaczenia.

Trudno czytało mi się tę książkę ze względu na styl, jakim autorka opisuje każdą scenę. O autorce, która posługuje się pseudonimem MAGA trudno znaleźć cokolwiek. Na jej koncie jest tylko jedna, niniejsza książka, więc wszystko wskazuje na to, że jest debiut. Nie mam zastrzeżeń do jej pisarskiego stylu, bo jest on a jak najbardziej poprawny i barwny. Byłam pod wrażeniem bogatego zasobu słów, którymi pisarka opowiada o tym co dzieje się w sferze mentalnej poszczególnych osób. Umiejętnie łączy ze sobą losy kilku osób, pokazując niektóre sytuacje z różnych perspektyw, ale stosuje narrację trzecioosobową. Niestety, jeżeli chodzi o przejrzystość wydarzeń, nikną one w obszernych rozważaniach, przemyśleniach i analizach.

Często odbiega od jakiegoś epizodu, analizując jakieś uczucia, sytuację, wspomnienia lub malując słowami wnętrza, człowieka czy nastroje. Mnóstwo słów bez dialogów i opisowa forma sprawia, że poznawanie zawartej w powieści historii jest powolne, a nawet czasami męczące. Często jest tak, że pojawia się wraz z kolejnym rozdziałem jakaś sytuacja, która zostaje wchłonięta przez analizę jakiegoś zagadnienia, myśli, czy odczucia, by po dłuższym czasie powrócić do rzeczywistości. Miałam wrażenie, jakby autorka chciała nadać swojej opowieści melancholijny, momentami nostalgiczny, ale też poetycki i malarski ton. I to z pewnością się jej udało.

„Dziewięć miesięcy i osiem dni” to powieść o tęsknocie, cierpieniu, ale też o miłości i nadziei. Przeważają w niej elementów obyczajowe i psychologiczne, ale też poetycki i refleksyjne. Fabuła, nie jest przedstawiania w formie ciągłej, gdyż jej wątki oplecione są wieloma słowami odrywającymi nas od tego, co się dzieje. Trudno w niej mówić o konkretnej, szybkiej akcji, bo takiej tutaj nie ma. Natomiast, jeżeli lubicie powieści, w której główną rolę gra słowo skłaniające do refleksji nad życiem, jego sensem i losem, który łączy ze sobą ludzi sobie przeznaczonych, to z pewnością będziecie lekturą usatysfakcjonowany.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res

Link do opinii

Miłość kiedyś łączyła ją z mężem, jednak pomału zaczęli się od siebie oddalać, zaczęła się wypalać, aż w końcu nie pozostało z niej nic. Rozstanie było jedynym słusznym krokiem i pewnego dnia do niego doszło. Nie stało się to nagle, nie było to wielkim szokiem, od dawna się zapowiadało, że w końcu do niego dojdzie. Jedynie co im się udało, za co Małgorzata może być mu wdzięczna, to dwójka prawie dorosłych dzieci. Teraz to one, praca oraz pasja są jej codziennością i tak naprawdę nie czuje potrzeby, aby coś zmienić. Tworzy na płótnie, wkładając w to nie tylko wiele pracy, ale również serce i wychodzi jej to naprawdę dobrze, chociaż sama nie do końca w to wierzy. Na odwrotach pisze krótkie teksty, które sporo dla niej znaczą.
Kobieta nie szuka partnera, nowego związki, miłości. Jednak pewnego dnia w jej życie wkracza pewien prawnik. Poznają się przypadkiem, a między nimi rodzi się coś na, co żadne nie liczyło. Łukasz również ma za sobą pewną przeszłość, która nie była tak kolorowa, jakby chciał. Czy Małgorzata zaryzykuje i otworzy się na nowy związek? Co z tym, co się między nimi dzieje ma wspólnego przepowiednia? Czy odnajdą wspólnie szczęście?

Przyznaję się, do czytania książki „podchodziłam” kilkukrotnie. Niestety nie podeszła mi jej forma, zupełnie inna niż w książkach, po które sięgałam do tej pory. Tu mamy tak jakby pamiętnik, przemyślenia. Jest bardzo mała ilość dialogów, których mnie bardzo brakowało. Przez to nie mogłam się wciągnąć, a czytanie mi się dłużyło i to pomimo że sama historia mi się podobała. To opowieść o miłości, ale również przemyśleniach, emocjach, o które bohaterowie się nie podejrzewali.

Małgorzata jest bohaterką dość ciekawą. Ma za sobą nieudane małżeństwo, nie do końca wierzy w siebie. Kiedy poznaje Łukasza, nie planuje z nim przyszłości, bardziej cieszy się tym, co jest, żyje chwilą. Tylko czy to aby na pewno dobre rozwiązanie? To już zależy od punktu widzenia, a jak było w jej przypadku, musicie odkryć sami.

„Dziewięć miesięcy i osiem dni” to książka, w której historia mi się podobała, jednak forma, w jakiej została napisana, jest niestety nie dla mnie. Czy polecam? Jeśli lubicie formę, o jakiej mowa w recenzji to tak, w innym przypadku książka może męczyć, zamiast odprężać.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy