Dziewczyny atomowe

Ocena: 4.9 (10 głosów)
Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet, które przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, którego nie było na mapach. Nie wolno im było mówić o tym, co robią. Rozpoczęły wyścig z czasem, aby uratować swój kraj. Zmieniły losy wojny i świata. Na zawsze. Bestsellerowa książka o zwykłych niezwykłych kobietach.

Informacje dodatkowe o Dziewczyny atomowe:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2013-07-03
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788375151589
Liczba stron: 440

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Dziewczyny atomowe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyny atomowe - opinie o książce

Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2016-01-31, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2016,
Bardzo interesująca historia powstania energii atomowej w Stanach. Tajemnicze miasto Oak Ridge, stworzone sztucznie, tylko i wyłącznie w celu produkcji komponentów niezbędnych do budowy bomby atomowej i jej mieszkańcy to niesamowite miejsce i wyjątkowi bohaterowie. Historie ludzkie są przeplatane faktami naukowymi na temat rozszczepienia atomu i innych badań. Autorka porusza kwestie emocjonalne związane z radością z zakończenia wojny, ale także wątpliwościami związanymi z tragedią w Hiroszimie i Nagasaki, będącymi konsekwencjami stworzenia bomby. Porusza jednak w sposób niewielki i zdecydowanie większy nacisk kładzie na sukces Ameryki w wyścigu dotyczącym energii atomowej. Bardzo mało informacji dotyczy medycznych konsekwencji pracy z materiałami radioaktywnymi. Nie ma żadnych wiadomości dotyczących zdrowia mieszkańców Oak Ridge. Pomimo tego, że książka przybliża naprawdę ciekawy fragment historii, to jednak uważam, że wielu tematów autorka unika, a przez to książka jest niepełna i troszkę tendencyjna. Szkoda, ale cóż może taki był zamysł autorki :) Mimo wszystko warto się zapoznać.
Link do opinii
Oak Ridge - miejsce, którego nie było na mapie i którego mieszkańcy nie wiedzieli co robią - nie tylko inni, ale i oni sami! Niesamowita historia produkcji pierwszej bomby atomowej, opowiedziana z perspektywy kobiet, które były pracownikami tajnych, wojennych zakładów. Chcąc pomóc w zakończeniu II wojny światowej przyjechały do pracy w fabryce i zamieszkały w barakach i domach z dykty, pracując na zmiany i zachowując całkowite milczenie o swojej pracy. Wszystko zmieniło się 6 sierpnia 1945 roku, kiedy na Hiroszimę spadła bomba atomowa. Wstrząśnięci mieszkańcy Oak Ridge dopiero dowiedzieli się nad czym pracowali przez ostatnie kilka lat. Fascynująca opowieść o codziennych o smutkach, radościach, problemach i trudnościach społeczności powstałej na użytek jednego zadania a przetrwałej przez kilkadziesiąt lat.
Link do opinii
Avatar użytkownika - chabrowacczyteln
chabrowacczyteln
Przeczytane:2014-10-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014 ,
Na tę książkę długo polowałam. Naczytałam się wcześniej o niej mnóstwo pozytywnych recenzji. Gdy zobaczyłam ją na promocji w L'eclercu wiedziałam, że musi być moja. Denise Kiernan to pisarka i dziennikarka. Napisała już dwie książki historyczne. Nad ,,Dziewczynami atomowymi" pracowała aż 7 lat. Przez ten czas gromadziła artykuły, materiały i rozmowy z mieszkańcami miasta Oak Ridge. Miejscowość ta powstała w rekordowym tempie całkowicie od zera. Miała służyć tylko i wyłącznie do badań i prac nad budową nieznanej dotąd broni- bomby atomowej. Na świecie toczyła się wojna, a mieszkańcy Oak Ridge każdego dnia toczyli swoje własne, codzienne bitwy. Wśród nich mnóstwo młodych kobiet. Jak wyglądało ich życie? Wojna. Z czym wam się kojarzy? Z pewnością z bitwami, młodymi, odważnymi mężczyznami. Jeśli mowa o kobietach to tylko o sanitariuszkach i tych, które zostały w domu i czekały na męża czy narzeczonego. Autorka tej książki proponuje nam zupełnie inną historię. Ogromna liczka młodych kobiet jechała do pracy nie wiedząc dokąd, ani po co, ich jedynym celem była obietnica, że dzięki ich staraniom wojna szybciej się skończy. Poznajemy niezwykle silne bohaterki, każda robi co innego i jak tylko może przykłada się do swojej pracy. Zdumiał mnie fakt jak to jest żyć w społeczeństwie, gdzie musisz się kontrolować, nie wolno ci opowiadać nic o swojej pracy, nawet najbliższym, a miasto, w którym mieszkasz nie istnieje na żadnej mapie. Ciekawe pod względem psychologicznym. Jaka to świadomość, że uczestniczyło się przy budowie bomby atomowej? Oprócz niesamowicie ciekawie opisanym życiu codziennym dowiedziałam się też bardzo dużo na temat budowania bomby, odkryć chemicznych, które się do tego przyczyniły. Niezwykłe połączenie chemii z historią wprost idealne dla mnie, ucznia biol-chem z duszą humanisty. Czytało mi się bardzo szybko, ponieważ książka jest ciekawa. Po prostu widać w niej dobre przygotowanie i wiedzę autorki. Książka została uzupełniona zdjęciami z Oak Ridge. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - agoosiaczek
agoosiaczek
Przeczytane:2013-07-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam,

Liczbę cichych bohaterek, które pomogły wygrać II wojnę światową można podawać w milionach. To kobiety zastąpiły mężczyzn na stanowiskach pracy, kiedy ci ruszyli na front. Gospodarki państw biorących udział w największej z wojen jako tako trzymały się właśnie dzięki żonom, siostrom, córkom i kochankom, które stanęły przy taśmach produkcyjnych, gotowe nauczyć się nowych umiejętności, byleby przyspieszyć powrót ukochanych do domu.

Denise Kiernan w „Dziewczynach atomowych” przedstawia zebrane na przestrzeni kilku lat informacje dotyczące najbardziej strzeżonej tajemnicy USA w okresie wojennym – procesu konstrukcji Gadżetu, którego użycie na początku sierpnia 1945 roku doprowadziło do kapitulacji Japonii i tym samym zakończenia II wojny światowej.

Bohaterkami książki Kiernan są obywatelki Stanów Zjednoczonych, które zdecydowały się porzucić dotychczasowe miejsce zamieszkania i zatrudnienia, i udać się do nieistniejącego na mapie miasteczka Oak Ridge w stanie Tennessee. Zachęciły je atrakcyjne zarobki, ciekawa, owiana nimbem tajemnicy praca przy rządowym Projekcie, ale przede wszystkim możliwość przyczynienia się do zakończenia wojny. Nierzadko przybywały z najodleglejszych zakątków państwa, aby realizować konkretne zadania, nie pytając o ich celowość.

Były sekretarkami, pielęgniarkami, wyliczały statystyki, przeglądały prasę w poszukiwaniu zakazanych przez cenzurę słów, kontrolowały szczelność rur, regulowały wskaźniki nieznanych im maszyn, sprzątały ciągnące się w nieskończoność olbrzymie hale. Wiele je dzieliło, łączył wspólny cel oraz obowiązek dochowania tajemnicy – nie można było pod żadnym pozorem rozmawiać o wykonywanej pracy, gdyż wróg mógł się czaić wszędzie i każde słowo mogło umożliwić mu poznanie założeń tak pilnie strzeżonego Projektu i tym samym oddalić perspektywę szybszego zakończenia wojny.

„Dziewczyny atomowe” pokazują także proces formowania się społeczeństwa. Oak Ridge zbudowano od podstaw niemal z dnia na dzień, dotychczasowi mieszkańcy terenów, na których miał powstać kompleks, zostali wysiedleni, ich domy zburzone, na ich miejscu zaś stanęły potężne hale produkcyjne i osiedla mieszkalne, przed ciekawskim okiem chronione ogrodzeniem oraz licznymi budkami strażników kontrolujących przepustki każdego wchodzącego. Do miasteczka, po dokładnym sprawdzeniu i potwierdzeniu ich wiarygodności, przybyli młodzi ludzie z różnych stanów, o różnym akcencie oraz wykształceniu.

Napięcie, w którym żyli mieszkańcy osady było olbrzymie – o pracy nie można było rozmawiać nawet z najbliższymi, w kompleksie aż roiło się od donosicieli, wystarczyło jedno nieodpowiednie słowo i dobrze płatna praca stawała się przeszłością, trzeba było spakować przywieziony dobytek i opuścić teren placówki w eskorcie mundurowych.

Denise Kiernan zawarła w swej książce kilka przeplatających się wątków. Mamy w niej historie jednostkowe, problemy życia codziennego kilkunastu konkretnych mieszkanek kompleksu oraz perspektywę znacznie szerszą. Praca, życie codzienne i opis zasad funkcjonowania Placówki X przeplatają się z relacjami dotyczącymi postępu w badaniach nad rozszczepieniem atomu oraz historią tworzenia pierwszej w dziejach bomby atomowej. Pracownicy poszczególnych zakładów o tym, że aktywnie uczestniczyli w tym procesie, dowiedzieli się z mediów, już po zbombardowaniu Hiroszimy i Nagasaki. Udało się – wojna w końcu się zakończyła, ale jaką cenę przyszło zapłacić za zwycięstwo?

Książkę „Dziewczyny atomowe. Nieznana historia kobiet, które pomogły wygrać II wojnę światową” mogą czytać także osoby, które niezbyt przepadają za historią. Niewątpliwa w tym zasługa tłumacza, że w trakcie lektury niejednokrotnie zdarza się zapomnieć, iż mamy do czynienia z literaturą non fiction. Bardzo przystępny a jednocześnie barwny język pobudza wyobraźnię i przenosi nas na ubłocone uliczki Oak Ridge – miasteczka, w którym najważniejszymi wartościami były patriotyzm i dyskrecja.

recenzja pochodzi z bloga:

http://missfeather.wordpress.com/2013/07/21/denise-kiernan-dziewczyny-atomowe/

Link do opinii
Literatura faktu jest jednym z moich ulubionych gatunków literackich. Na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej pozycji, o najróżniejszej tematyce. Ale książek o kobietach , żyjących w czasie wojny jest nie wiele. Jeśli już , to temat kobiet poruszany jest w kontekście szpiegostwa lub w związku z kontaktami (partnerstwo lub małżeństwo) z wodzami, wojskowymi itp. Ale nie mówi się (choć liczę, że powoli się ten stan rzeczy zmieni) o roli kobiet, które choć nie walczyły na froncie, to wspierały swoich ojców, mężów, narzeczonych braci tak, jak tylko na to pozwalały im warunki życiowe.    I o takich kobietach jest książka, którą chciałbym wam dziś polecić.  "Atomowe dziewczyny" przeczytało już ogromne grono czytelników. Czytając recenzję tej pozycji spotkałam się z samymi pozytywnymi wrażeniami. Myślę, że stało się tak dlatego, że autorka - Denise Kiernam pokazała czytelnikowi świat wojny z innej strony. Świat wojny pokazany kobiecymi oczami. Głównymi postaciami, a powinnam napisać prawdziwymi bohaterkami są młode Amerykanki ( pochodznea polskiego również), które porzuciły dotychczasowe zajęcia i wyruszy w podróż w nieznane. Wśród bohaterek , o których pisze autorką są m.in Celia, Toni, Jane, Kattie oraz Virginia i inne. Amerykanki znajdują pracę w miejscu. o którym się nie mówi. NIkt nic nie wie, nawet one nie wiedza, dokąd wiezie ich pociąg, w którym dominuje płeć piękna.  Bohaterki docierają do miasteczka (które oficjalnie nie istnieje) Oak Ridge, w stanie Tennessee. Jest rok 1942 rok, trwa wojna. W Europie Niemcy  sieją postrach i przechylać szale zwyciestwa na swoją stronę. USA, które ze względu na swoje położenie geograficzne, niby może czuć się bezpieczne a zaczyna chwiać się niczym monstrum na glinianych nogach. Wojna dociera i za ocean.   Kraj widzi przyszłość w rozwoju nowej technologii i produkcji broni, która zmieni świat już na zawsze. Panie nie wiedzą jakie zasady będą panowały w pracy. Każda otrzymuje przydział zgodnie ze swoimi umiejętnościami. Po latach świat się dowie, że w tym małym miasteczku stworzono bombę atomową.. Te właśnie, która została zrzucona na Hiroszimę.... Nie wyłamię się z pozytywnych opinii na temat "Atomowych dziewczyn". Dlaczego,że autorka napisała tę lekturę w taki sposób, że gdy zaczynałam czytać miałam złudne wrażenie , jakbym czytała belerystykę Czytelnik od samego początku poznaje kobiety-bohaterki. I pierwszą z nich jest Amerykanka, ale co mnie cieszy o polskich korzeniach-Celia.   W książce czytelnik znajdzie realistyczne odzwierciedlenie nastojów społecznych i sytuacje kobiet. Rola kobiety jest ściśle określona. Niewiele z nich ma możliwość studiowania nauk ścisłych , mimo swoich uzdolnień i zapału do nauki, a później pracy w wyuczonym zawodzie.  Mężczyźni postrzegają kobiety jako idealne do pracy np. sekretarki, a najlepiej gospodyni domowej. .. Na co zwracam uwagę w literaturze faktu, to profesjonalne i fachowe podejście do zgromadzenia informacji, faktów, fotografii itp. W "Atomowych dziewczynach " znalazłam to wszystko. Prace na "Gadżetem" jest opisana rzetelnie, ale nie w sposób , który by nużył czytelnika. Odnoszę wrażenie , ze to dziewczęta wysuwają się na pierwszy plan i bardzo dobrze. Bo to dzięki nim losy II wojny światowej zmieniły tor wydarzeń. Jest to fascynująca opowieść o ludziach, historii, trudnych przeciwnościach losu, odwadze, ale i kobietach, którym należy się szacunek i podziw, bo nie wiem, czy w obecnych czasach , przy obecnych warunkach, bym tak porzuciła  rodzinę, bezpieczny dom i oddała swe życie ojczyźnie.  One oddały i trzeba o nich pamiętać.
Link do opinii

Autorka "Dziewczyn atomowych" ,Denise Kiernan, to dziennikarka i autorka książek historycznych, która nad swoją ostatnią książką pracowała siedem lat. Rezultatem mozolnych badań, setek wywiadów i przedzierania się przez ogrom materiału, jest niezwykła historia poświęcona „Projektowi Manhattan”.

Kiernan przybliża czytelnikom dzieje niezwykłego miejsca - Oak Ridge, miasta fabryki, gdzie tysiące ludzi pracowało nad wytworzeniem uranu niezbędnego do produkcji bomb. Rezultat ich pracy miał poznać wkrótce cały świat, gdy amerykańscy piloci zrzucili śmiercionośny ładunek na Japonię… Autorka wybrała nietypową perspektywę- poznajemy ten wycinek historii oczami młodych dziewczyn, które przybyły do atomowego miasteczka z całej Ameryki, w poszukiwaniu pracy i nowych wyzwań: „Zbliżyła je wojna. Spotykały się w bursach i na tańcach, w pracy i w autobusach.  Ale ich starania i wysiłki łączyło jeszcze jedno niewidoczne ogniwo,  którego nazwy nikt nie mógł wypowiedzieć na głos - uran".

 Największą trudnością okazało się nie życie na drugim końcu Ameryki, ale utrzymywanie swojej pracy w całkowitym sekrecie i wytrzymanie napiętej atmosfery miejsca, gdzie nikt nikomu nic nie mówił. Zadawanie jakichkolwiek pytań było najkrótszą  drogą do zwolnienia, na każdym kroku podkreślano konieczność zachowania tajemnicy, a dowolny mieszkaniec miasta mógł okazać się szpiegiem. Spartańskie warunki i schizofreniczna atmosfera utrudniały znacznie zachowywanie chociażby pozorów normalności. Mimo to starano się w Oak Ridge żyć zwyczajnie: organizowano potańcówki, wiązano się w pary. Do momentu, gdy okazało się czym jest tajemniczy Gadżet nad którym pracowali mieszkańcy…

Rezultatem ciężkiej pracy autorki jest niezwykły dokument, opisujący jeden z bardziej dramatycznych momentów w historii świata, przejmujący i zapadający w pamięć. Anonimowi twórcy dzieła zagłady dostają nagle twarze młodych dziewcząt, zwyczajnych kobiet lubiących zabawę i śmiech. Skrupulatnie i rzeczowo opisane fakty z dziedziny nauki przeplatają się z fabularyzowanymi scenami z życia bohaterek. To udany zabieg, który powoduje, że całość nie jest monotonnym dokumentem tylko dla pasjonatów nauki, ale nadaje się jako lektura dla laików. Jest też coś przerażającego w przeplataniu się opisów powstawania bomby i scenek z życia codziennego.

Autorka oddała głos różnym kobietom: nie skoncentrowała się na postaci uczonych i naukowców, ale wysłuchała także szeregowych pracownic, sekretarek i sprzątaczek. Duża cześć materiału opisuje naganne praktyki skierowane przeciwko czarnoskórym mieszkankom i mieszkańcom miasteczka. Dzięki temu udało się naszkicować pełny i wyrazisty portret Oak Ridge. Pisarka nie zdecydowała się na pełen czci panegiryk, ale rzetelny obraz ludzi tamtych czasów z wszystkimi ich słabościami, przywarami i cechami o których wolelibyśmy nie wiedzieć, ale bez których „Dziewczyny atomowe” nie byłyby tak przejmującą lekturą.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-08-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
O samej książce mogę powiedzieć tyle - tej opowieści nie można z pewnością uznać za źródło dokładnych informacji na temat samego Projektu Manhattan. Jeśli ktoś bierze się za tą pozycję z nadzieją dokładnego przestudiowania całego procesu tworzenia bomby atomowej, to na pewno się rozczaruje. Zawarte tutaj ciekawostki związane z techniczną stroną funkcjonowania zakładów w Oak Ridge (i nie tylko), pojawiają się w formie krótkich podrozdziałów pomiędzy główną opowieścią o paru kobietach. Dostarczają one podstawowej wiedzy ludziom, którzy - tak jak ja - średnio interesują się fizyką i chemią. Skoro mowa o głównym celu książki, to na nim się teraz skoncentruję. Autorka pracowała nad tą publikacją przez siedem lat, podczas których odwiedzała parokrotnie Oak Ridge oraz przeprowadzała rozmowy z kobietami, których codzienność tu opisuje. Jak na tak długi okres pracy, wynik jest bardzo dobry. Otrzymujemy historię garstki młodych wtedy dziewczyn, które do Oak Ridge w stanie Tennessee trafiły z różnych zakątków Stanów Zjednoczonych. Wszystkie skuszone dobrymi zarobkami i pracą, która niejednego mogła napawać dumą - jak im mówiono, ich wysiłek miał przyczynić się do szybszego zakończenia wojny. Był jednak jeden haczyk - nie miały pojęcia do jakiej pracy tam jadą, ani w zasadzie dokąd są wysyłane. Musiały zaufać ludziom, którzy oferowali im zatrudnienie. Ostatecznie wiele z nich ściągało do miasta, którego nie było na mapie (ani oficjalnie nie istniało), z całymi rodzinami lub przyjaciółmi. Opis z tyłu okładki jest dość skromny, ale ja postaram się zdradzić jak najmniej. Wcześniej niewiele czytałam o kulisach Projektu Manhattan, ale sama nazwa wydawała mi się tak tajemnicza, że miałam w końcu ochotę dowiedzieć się więcej. "Dziewczyny atomowe" to książka, która opisuje pracę i życie codzienne kilku wybranych bohaterek. To zadziwiające jak świetnie zorganizowano tą społeczność i jak władzom udało się utrzymać w ryzach społeczeństwo, nakazując im bezwzględne milczenie. Zakres obowiązków, rodzaj pracy oraz ilość posiadanej wiedzy - wszystko to kontrolowano z góry i pilnowano, aby nikt nie dowiedział się zbyt dużo. Nawet sami mieszkańcy Oak Ridge nie mogli rozmawiać o swojej pracy z małżonkami czy mieszkańcami sąsiadujących domów... lub baraków. Bo i zakwaterowanie było tu niecodzienne. Jedni mieszkali w domach z gotowych elementów, które powstawały nawet w pół godziny, inni, którzy nie mieli tyle szczęścia, trafiali do marnych szop bez szyb w oknach. Warunki były iście spartańskie - wszędzie błoto i brud. Lata pracy mijały ludziom na zmaganiu się z pogodą - od trwającego latem nieznośnego upału, po mroźną i śnieżną zimę. Ale to wszystko było nieważne. Istotny był szczytny cel - szybkie położenie kresu II wojnie światowej i sprowadzenie do domów żołnierzy. Nie trzeba czytać tej opowieści, żeby wiedzieć, że w końcu się udało. Nie mnie też oceniać, czy ci ludzie robili dobrze czy źle, pracując - całkiem nieświadomie - przy Projekcie Manhattan. Jedno liczy się dla mnie jako dla mola książkowego. Ta historia dostarcza ciekawych wiadomości na temat funkcjonowania społeczności, która utworzyła się w Oak Ridge i przetrwała do dnia dzisiejszego. Warto zajrzeć do tej książki, żeby dowiedzieć się trochę więcej o życiu ludzi, których głównym celem, oprócz wykonywania ściśle tajnych zadań, było milczenie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kjakksiazka
kjakksiazka
Przeczytane:2013-10-02,

‘Dziecko przyszło na świat’ tymi słowami zostaje zwieńczony trud naukowców zaangażowanych w czasie II wojny światowej w Projekt Manchattan, którego celem było przeprowadzenie badań oraz wytworzenie największej broni masowego rażenia- bomby atomowej. Dzięki książce ‘Dziewczyny Atomowe’  Denise Kiernan poznajemy historię amerykańskich kobiet, które swoją ciężką pracą nieświadomie przyczyniają się do działań pomagających wygrać wojnę.

 

Virginia, Dot, Helen, Collen, Kattie, Rosemary, Toni, Celia- osiem dziewczyn z różnych klas społecznych, innych wyznań, odmiennych zainteresowań. Wszystkie zostały połączone jednym niewidocznym ogniwem, kryjącym się pod słowem- URAN. Pozycja przybliża nam historie ludzi pracujących, ale przede wszystkim funkcjonowanie miasta Oak Ridge. Aglomeracja fizycznie była zamieszkana przez tysiące osób, dla zwykłych cywilów nie istniejąca na mapie. Praca w przedstawionej jednostce miała służyć szybkiemu zakończeniu wojny. Wszyscy mieszkańcy byli objęci klauzulą tajności, mającą za zadanie zatuszowanie odkrywczych działań Stanów Zjednoczonych.

 

‘Wydaję się, że to najpotworniejsza rzecz, jaka została wynaleziona , ale może się okazać wyjątkowo pożyteczna’

 

Denise Kiernan poświęciła siedem lat na przestudiowanie, gromadzenie oraz odszukanie wielu faktów z tamtego okresu. Nie było to łatwe zadanie. Dobrze wiemy, że prawda historyczna często zostaje ubarwiana bądź tuszowana, po to by nie ujrzała światła dziennego. Najważniejszym punktem w tworzeniu książki był moment rozmów autorki z ‘dziewczynami atomowymi’, które w dziewięćdziesięciu procentach przyczyniły się swoją życiową mądrością i doświadczeniem do powstania książki.

 

Mimo, że lektura zawiera naprawdę ogrom historii, nie jest to suchy dokument, pozbawiony ducha powieści. Jest to niezapomniana rzeczywistość, która nie posiada nawet odrobiny fikcji. Całość została przedstawiona w taki sposób, aby każdy z czytelników poczuł, że to co się stało w latach czterdziestych XX wieku jest częścią światowego istnienia. Całe wydarzenie zmieniło bieg historii i odcisnęło piętno wojny w szczególności w Japonii. W ‘Dziewczynach Atomowych’ każdy znajdzie coś dla siebie. Historycy- wojnę, fizycy oraz chemicy -powstanie bomby atomowej bądź pierwszych reaktorów jądrowych, pasjonaci literatury faktu- naprawdę świetną pozycję, żeńska część czytelniczek nie związanych z dziedzinami nauki- historię kobiet, które na zawsze zmieniły losy wojny i świata.

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2013-07-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2013,
By napisać tę książkę autorka potrzebowała aż siedmiu lat. Przed ten czas przeprowadzała wywiady, chodziła po muzeach, szukała informacji. Opłaciło się! Dzięki temu książka jest bardzo wiarygodna i napisana niezwykle szczegółowo. Książka opowiada o wielu młodych, zdolnych kobietach m.in o Celii, Toni, Jane, Kattie, Virginii, Colleen, Dorothy, Helen i Rosemary. Wszystkie zdecydowały się na pracę w miejscu, którego nie znały, a nawet nie widziały na mapie. Nie wiedziały też, co je tam czeka, na czym ich zajęcie będzie polegało. Powiedziano im tylko, że ich praca będzie miała na celu zakończenie wojny. Skuszone tym i wysokimi zarobkami kobiety podejmują się tego zadania. Będąc już na miejscu dalej nie dowiedziały się niczego konkretnego. Zadawanie pytań nie było najlepszym pomysłem, a mogło tylko zaszkodzić. Kobiety uczyły się nowych rzeczy, powierzano im najróżniejsze zadania. Pracowały dzielnie, nie pytały o nic, nikomu też nie mówiły, czym się zajmują. Oprócz głównych bohaterek, jest jeszcze mnóstwo innych, niezwykle zdolnych kobiet, którym poświecono mniej uwagi np. na niemiecką geochemiczkę - Idę Noddack i Lise Meinter - austriacką fizyk. Z chęcią przeczytałabym o nich trochę więcej. Uwagę chciałam też zwrócić na jedną z głównych bohaterek - Celię Szapkę, która jest amerykanką polskiego pochodzenia. W książce opisany został proces powstawania Oak Ridge. Miasto powstawało od zera, ale bardzo szybko zaczynało się rozrastać. Budowano budynki mieszkalne, kina, obiekty sportowe.Na terenie Oak Ridge znajdował się ogromny kompleks badawczo-przemysłowy. Mieszkało tam mnóstwo różnych osób, były i sprzątaczki i naukowcy, a każda z tych osób miała swoje zadanie do wykonania. Trochę się wahałam zanim zdecydowałam się na przeczytanie tej książki. Bałam się, że zostanę zasypana terminami, których nie znam, że powieść będzie za bardzo naukowa i historyczna. Moje obawy były jednak niepotrzebne. Owszem, było kilka opisów, z których nie zrozumiałam kompletnie nic i nie byłam nimi z tego powodu zainteresowana, ale nie było tego dużo, więc nie musicie się martwić. Książka praktycznie w całości poświęcona jest kobietom i mieszkańcom Oak Ridge. Autorka opisuje ich życie prywatne i społeczne, pokazuje jak wyglądała ich praca. Świetnie, że powstają takie książki, bo najczęściej słyszymy o mężczyznach, a o kobietach się niesłusznie zapomina. Nie przepadam za książkami historycznymi i wojennymi. Ta jednak wcale taka nie jest. To przepiękna, prawdziwa historia, obok której nie można przejść obojętnie. Recenzja pojawiła się też na moim blogu: http://kingaczyta.blogspot.com/2013/07/denise-kiernan-dziewczyny-atomowe.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zdzislaw4
Zdzislaw4
Przeczytane:2023-04-03, Przeczytałem,
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Szpital św. Judy
M.M. Perr
Szpital św. Judy
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Krypta trzech mistrzów
Marcin Przewoźniak
Krypta trzech mistrzów
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy