Prawdziwa historia jednego człowieka, który zmienił życie grupy dzieci specjalnej troski.
Wzruszające wspomnienia mężczyzny, który prowadził przedszkole dla dzieci z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną.
Gdy Shane Dunphy zaczynał pracę w ośrodku wychowawczym dla dzieci Małe Urwisy, nie miał pojęcia, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Od wielu lat nie pracował w instytucjach opieki przedszkolnej, a gdy przybył na miejsce, od razu się okazało, że dwie pracujące tam kobiety, Susan i Tush, są już na skraju wytrzymałości i zamierzają zrezygnować z pracy, zaś same dzieci są rozpuszczone i nie słuchają nikogo. W centrum tego chaosu Shane natyka się na Tammy, śliczną jak laleczka pięciolatkę, która dla wszystkich stanowi zagadkę. Dziewczynka nie mówi, ani nawet się nie uśmiecha, ale wykazuje oznaki niezwykłej inteligencji.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-01-29
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 344
Są takie książki, które bardzo ciężko ocenić, no bo jak można ocenić czyjeś życie, zachowania w niektórych sytuacjach? Nie wiemy, jak sami zachowalibyśmy się w danym momencie. Jak ocenić książkę pisaną życiem, w którym ktoś stara się pomóc chorym dzieciom, istotom tak bardzo niewinnym, choć od urodzenia pokrzywdzonym? Jest to bardzo trudne, podobnie jak trudny temat porusza książka Dziewczynka, która się nie uśmiechała.
Shane Dunphy urodził się i został wychowany w Wexford, gdzie nadal mieszka z żoną i dwójką dzieci. Pracował jaki lider opieki nad dzieckiem i jako pracownik pomocy rodzinie w kilku krajach oraz w południowo-wschodniej Irlandii w ciągu piętnastu lat. Obecnie jest wykładowcą na kursach opieki społecznej Waterford. W swojej książce, autor dzieli się z nami swoimi przeżyciami z pewnego okresu swojego życia, który do najłatwiejszych nie należał. Postanowił rozpocząć pracę z dziećmi, wyjątkowymi dziećmi. Dzieci niepełnosprawne, upośledzone umysłowo czy specjalnej troski. Co Wam przychodzi na myśl słysząc te określenia lub widząc taką istotę? Bo mi, pierwsze co przychodzi na myśl to wyjątkowe dziecko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Praca z takimi dziećmi nie jest łatwa i zależy od bardzo wielu czynników pośrednich. Podstawą w tym całym chaosie jaki pojawia się na początku jest umiejętna obserwacja, słuchanie i próba zrozumienia tych dzieci. One nie czują tego co my. Nie postrzegają świata naszymi wytycznymi. I choć społeczeństwo bardzo często skreśla takie osoby, odsuwa od siebie i nie daje szansy na w miarę możliwości normalne życie, to one się nie poddają. Jak każdy z nas potrzebują wsparcia, miłości, ciepła i bezpieczeństwa. Dotarcie do takiego dziecka jest trudne, często jest to bardzo żmudna praca, gdyż dzieci mające problemy adaptacyjne, problemy z wyrażeniem własnych emocji i zakomunikowaniem własnych potrzeb, bardzo często reagują agresją. Autor książki udowodnił jednak, że nawiązanie więzi emocjonalnych z trudnymi dziećmi jest możliwe.
Mężczyzna podejmuje pracę w ośrodku wychowawczym"Małe urwisy", do którego uczęszcza grupka dzieci z różnymi upośledzeniami. Shane trafia do ośrodka, kiedy ten przechodzi swój mały kryzys. Jest on pełen obaw, czy sobie poradzi, czy to na pewno dobra decyzja. Początki są trudne, nawet bardzo trudne.
Tammy, jedna z podopiecznych jest dzieckiem tajemnicą. Jest to dziewczynka, która nie mówi i nigdy się nie uśmiecha. Shane jednak zauważa, że sporadycznie, ale jednak dziewczynka okazuje emocje. Postanawia skupić się najbardziej na niej, choć żadnego dziecka nie odsuwa od siebie. Wręcz przeciwnie, stara się pomóc każdemu jak tylko potrafi. W każdym z nich dostrzega coś innego, lecz w każdym jest to coś, co sprawia, że stają się wyjątkowi. Niemożliwością wydaje się współpraca z Tammy i osiągniecie zamierzonego celu. Pracownicy całym sercem pragną, aby dziewczynka zaczęła mówić. Czy miłość, zaufanie, troska i zapewnienie bezpieczeństwa wystarczą? Czy istnieje jakakolwiek szansa dla takich dzieci jak Tammy i pozostałej gromadki?
Dzieci te skrywają przed światem swoje wielkie tajemnice, swoje prawdziwe osobowości, które można poznać, jeśli się tylko chce i jeśli poświęci się danemu dziecku wystarczającą ilość czasu i uwagi. Czy Shanowi się to uda? Czy pomimo tego, że jest mężczyzną wykaże się wielkim sercem i jeszcze większą cierpliwością?
Tym razem nie napiszę, że polecam tą książkę każdemu. Historia opisana w książce zdarzyła się naprawdę. Jedni takie opowieści lubią, inni nie. Autor dzieli się z nami swoją historią, swoimi przeżyciami i doświadczeniami. Jest to zdecydowanie trudna tematyka, ale czy życie jest proste? Kiedy skończyłam czytać miałam wrażenie, że to wszystko było dość schematyczne, a po ostatnim zdaniu czułam pewien niedosyt. Jednak takie właśnie jest życie. Pisze różne scenariusze, czy nam się to podoba, czy nie. Autor wybrał swoją drogę, którą starał się poprowadzić tą grupkę małych urwisów i nie mi to oceniać. Ocenić, mogliby Ci, którzy tam byli, którzy to widzieli i razem współpracowali. Jeżeli dzięki temu, udało się pomóc choć jednej osobie, to zapewne podjęte decyzje były słuszne. Tylko czy udało się komukolwiek pomóc? A może to właśnie Shane otrzymał pomoc od swoich podopiecznych? Tym, którzy lubią tego typu tematykę, polecam, gdyż każde nowe doświadczenie czegoś nas uczy i pozostawia niezatarte wspomnienie. Tym, którzy dopiero zaczynają tą przygodę polecam, gdyż jest to jedna z tych książek, które są dobre na start. Tym, którzy nie przepadają za takimi książkami pozostawiam wolną rękę.
Przeczytane:2017-06-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2017,