Łucja ma 25 lat i prowadzi warsztaty artystyczne w domu kultury. Poznaje tam Kacpra, który jest malarzem i jego przyjaciela - Bonia, muzyka. Zauroczony Łucją Bonio proponuje jej, by pozowała do okładki jego pierwszej płyty. Prosi Kacpra o namalowanie portretu dziewczyny. Praca nad obrazem zbliża do siebie Łucję i młodego malarza. Dziewczyna spotyka się z Boniem, jednak po pewnym czasie odkrywa, że to właśnie Kacper zajmuje coraz częściej jej myśli.
Młody artysta nie ma łatwego życia. Jego ojciec, znany malarz, jest w stosunku do syna apodyktyczny i zawsze krytykuje jego prace. To sprawia, że wrażliwy chłopak całkowicie traci wiarę w siebie i zamyka się w sobie. Jednak Łucji udaje się w jakiś sposób do niego dotrzeć. Nadchodzi moment, kiedy dziewczyna musi podjąć decyzję, z którym z przyjaciół chce się związać...
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać.
- Wiesz, co robią słoneczniki, jeśli nie znajdują słońca? - Spojrzała w stronę córki, która pokręciła lekko głową. - Zwracają się ku sobie nawzajem - dokończyła myśl.
Łucja pracuje w Mikołowskim Domu Kultury i prowadzi tam warsztaty dla dzieci. Na jednych z zajęć pojawia się Kacper w towarzystwie Bonia, swojego najlepszego przyjaciela. Mężczyzna jest synem znanego artysty i wykładowcy na ASP. Sam też maluje.
Bonio coraz śmielej zbliża się do nowo poznanej dziewczyny. Jest wolny, w przeciwieństwie do Kacpra. Zauroczony urodą Łucji wychodzi do niej z nietypową propozycją. Otóż chce żeby jej wizerunek znalazł się na okładce płyty zespołu, w którym gra. Obraz ma namalować...Kacper. Praca nad dziełem nieoczekiwanie zbliża ich do siebie.
Niech was nie zwiedzie sielski klimat na okładce, bo nie ma go tutaj ani odrobiny. Jest za to historia, która pozytywnie mnie zaskoczyła i wciągnęła już od pierwszej strony. Po prostu przepadłam i z trudem odrywałam się od lektury.
Łucję polubiłam od razu. Mamy ze sobą dużo wspólnego, więc nie mogło być inaczej. Ja też prowadziłam takie warsztaty dla dzieci. Szybko można zauważyć jak bardzo kocha swoją pracę, z jaką pasją przygotowuje się do zajęć. Uwielbiamy również umilać sobie długie jesienne wieczory.
Łucja jest młodą dziewczyną z sercem na dłoni. Bije od niej niebywały optymizm. Z każdej, nawet tej najtrudniejszej sytuacji znajdzie jakieś wyjście. Nie zbawi całego świata, ale zawsze służy pomocą i słowem wsparcia.
Kolejną ciekawą postacią jest Kacper. Utalentowany mężczyzna z dobrego domu. Posiada niebywały talent, który powinien rozwijać. Szczycić się nim przed innymi pokazując na wystawach swoje prace. Niestety radość z tworzenia została mu w skuteczny sposób odebrana. Uczyniła to osoba, dzięki której przyszedł na świat.
W najtrudniejszych momentach swojego życia zawsze mógł liczyć na Bonia, którego nie sposób nie lubić. Miły, sympatyczny chłopak kochający muzykę.
Cała trójka bohaterów została wykreowana przez autorkę w bardzo realistyczny sposób. Są szalenie prawdziwi. Każda z postaci posiada swoje dobre i złe strony. Codziennie rano wstają żeby stoczyć kolejną walkę z różnego rodzaju problemami. Jak wiemy, czasami o wygraną jest bardzo trudno, trzeba posiadać w sobie ogromne pokłady siły i samozaparcia. Niestety bywają w naszym życiu takie momenty, w których wolimy się poddać, niż stanąć do kolejnej bitwy.
Aleksandra Rak na przykładzie Kacpra chce nam pokazać jak bardzo słowa mogą ranić drugiego człowieka. Wypowiadane z ust najbliższej nam osoby bolą jeszcze bardziej. Temat przemocy psychicznej nie jest mi obcy, i dlatego ten wątek wzbudził we mnie wyjątkowe emocje. Trudno jest zrozumieć jak można w ten sposób traktować własne dziecko i żonę. Przed innymi udaje się kochającego ojca i męża, a w domu rządzi dyktatura. Czegoś takiego nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Trzymałam za Kacpra i jego mamę mocno kciuki. Czułam, że oboje w końcu postawią się tyranii jaka zapanowała w ich domu. W jaki sposób tego dokonali tego oczywiście wam nie zdradzę.
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to książka, która powinna trafić w ręce każdej jesieniary. Łucja kocha wszystko co jest związane z tą porą roku. Począwszy od aromatycznych herbat, kończąc na zupie dyniowej. Nawet w deszczu widzi pozytywy. Dzięki niej inaczej spojrzymy na zmiany, które niebawem urzeczywistnią się za naszymi oknami.
Aleksandra Rak podarowała swoim czytelnikom coś naprawdę pięknego i chwytającego za serce. Jest to historia na wskroś życiowa, która posiada w sobie ogromną dawkę różnego rodzaju emocji. Jest tutaj wszystko, co powinno znaleźć się w bardzo dobrze napisanej książce. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to do kilku literówek. Radzę wam zapisać ją już teraz na swoje listy.
PS. Mam nadzieję, że autorka napisze do niej dalszy ciąg.
Z nosem w książkach siedzę już ponad dwadzieścia lat, przeczytałam i zrecenzowałam ich już naprawdę sporo, ale im jestem starsza tym trudniej znaleźć mi historię, dla której jestem w stanie zarwać noc. Książki na rynku wydawniczym pojawiają się jak grzyby po deszczu, już dawno przestałam nadążać za wydawanymi nowościami, i coraz trudniej trafić na coś świeżego. Schematy, na których opierają się te wszystkie książkowe historie są podobne, jedne mają w sobie szczyptę czegoś oryginalnego, inne nie. Są też takie, które mimo przewidywalności fabuły potrafią mną zawładnąć. To takie książki dają mi najwięcej radości z czytania i utwierdzają w przekonaniu, że nadal to lubię. Tak było w przypadku Dziewczyny ze słonecznikiem autorstwa Aleksandry Rak. Wystarczyło, że przeczytałam opis i moja intuicja podpowiedziała mi, że muszę poznać tę historię. Jak się okazało miała rację.
Dziewczyna ze słonecznikiem to historia skąpana w jesiennych barwach, która opowiada o młodych ludziach, którzy pragną prawdziwej miłości i akceptacji. To opowieść, która chwyta czytelnika za rękę już od pierwszych stron i nie puszcza do samego końca. Lekka, ciepła, barwna, trochę gorzka, romantyczna i skrywająca rodzinne dramaty powieść, z którą trudno było mi się rozstać. Aleksandra Rak ma niezwykle lekkie pióro i talent do tworzenia wciągających opowieści i niezwykle realnych postaci, których losy nie pozostają obojętne czytelnikowi. Fabuła nie jest skomplikowana, została stworzona na prostym i znanym wszystkim schemacie trójkąta miłosnego. Można powiedzieć, że jest trochę przewidywalna, ale przyznaję, są momenty, w których autorka mnie zaskoczyła i wybrała inne rozwiązanie w kilku wątkach. Jednak nie o sam schemat fabuły i jej oryginalność chodzi, a o ten magnetyzm, który porywa czytelnika. Nie wiem jak to się stało, ale ja zarwałam dla tej książki noc i jeszcze miałam mało. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Rak, ale na pewno nie ostatnie. Jeśli wszystkie jej powieści są napisane w podobnym stylu to czeka mnie literacka uczta i nieprzespane noce.
Podsumowując: Dziewczyna ze słonecznikiem od zawsze będzie mi się kojarzyła z barwami jesieni, pięknem słoneczników i zapachem farb. Idealna dla spragnionych romantycznych historii, doskonała na urlop i do poduszki. No i ta okładka – sztos! Polecam!
Powieść Aleksandry Rak pt. Dziewczyna ze słonecznikiem to ciepła ,barwa ,tchnąca spokojem historia bohaterów Łucji ,Kacpra i Boniego .
Łucja pracuje w mikołowskim domu kultury. Wspólnie z koleżanką Kasia prowadza warsztaty plastyczno –teatralne dla dzieci. Jest tez odpowiedzialna za organizowanie koncertów zespołów.
Łucja to osoba ,która kocha wszystko co związane jest z jesienią .Uwielbia jej nastrojowy klimat ,barwy ,kwiaty. A najbardziej słoneczniki. Na ramieniu ma wytatuowany słonecznik ,( piękny, żółty, otoczony zielonym bluszczem),którego szkic znalazła w jednej z książek w bibliotece . Kacper i Bonio – przyjaciele, pojawili się przypadkiem w życiu Łucji. To ona zaprosiła na warsztaty ojca Kacpra Joachima Blendowskiego znanego artystę i profesora . Jednak zamiast niego przybywa Kacper, który nie bardzo ma ochotę brać udział w zajęciach. Chłopak jest zamknięty w sobie ,lękliwy ,zmagający się z trauma z przeszłości. Poddany apodyktycznemu ojcu nie potrafi się mu przeciwstawić .Boi się ,ze ten wyjawi jego ‘’mroczny sekret „.. Czy Kacper otrząśnie się z tego marazmu, w jaki go wpędził ojciec? Czy zawalczy o samego siebie, by móc decydować o sobie i podążać własną drogą przez życie. Bonio jest przyjacielem Kacpra i bardzo go wspiera. Gra w zespole muzycznym i chce wydać płytę. Postanowił że ,na okładce będzie zdjęcie Łucji .po sesji zdjęciowej okazało się ,ze żadne ze zdjęć nie bardzo pasuje .Dlatego poprosił Kacpra by namalował portret Łucji. Podczas pracy nad obrazem w pracowni malarza Leonarda okazało się, że tatuaż ze słonecznikiem na ramieniu Łucji to projekt, szkic Kacpra. Był z niego bardzo dumny. To właśnie ona pomaga Kacprowi w rozwiązaniu trudnych problemów. Oboje odkrywają ,że nie są sobie obojętni ,ale wiedzą ,że czego by nie zrobili to kogoś skrzywdzą. . Łucja to dziewczyna pełna optymizmu, radości życia ,pogody ducha. Spodobał mi się wątek słoneczników ,które są symbolem słońca i radość „piękny, żółty i optymistyczny kwiat sprawiał, że się uśmiechała i czuła ciepło”.
Książkę Aleksandry Rak "Dziewczyna ze słonecznikiem" przeczytałam dzięki BookTour zorganizowanemu przez "Czytam dla przyjemności
Czasami, gdy świeci pięknie słońce, zieleń cieszy oczy, nie mam ochoty zagłębiać się w meandry spaczonej ludzkiej psychiki, na śledzenie pracy policji, która z różnym skutkiem stara się rozwikłać sprawę morderstwa. Czasem mam ochotę na coś w miarę lekkiego, gdzie nie trzeba super pilnie śledzić akcji. Na długi czerwcowy weekend wybór więc padł na Dziewczynę ze słonecznikiem.
Główna bohaterka pracuje w Domu Kultury. Pewnego razu jej drogi krzyżują się z muzykiem Bonifacym oraz z jego najlepszym przyjacielem, malarzem Kacprem. Mężczyźni to jak ogień i woda. Bonio jest przebojowy, wygadany, idący za głosem serca. Kacper jest wycofany, zahukany i brak mu wiary w siebie. Gdy muzyk po praz pierwszy zobaczył pełną blasku, optymizmu i całą w uśmiechach dziewczynę zapragnął, aby znalazła się na okładce wydawanej przez niego płyty. Poprosił Kacpra, by najlepiej jak potrafi, namalował Łucję.
Co z tego wyniknie?
Co ma do tego tatuaż ze słonecznikiem i apodyktyczny ojciec Kacpra?
Okładka jest barwna, żywiołowa, wypełniona kolorami i zwracająca uwagę, ale trochę się obawiałam, że wnętrze będzie ckliwe i infantylno-cukrowe. Opis również mnie zainteresował, ale nie na tyle, żeby móc przypuszczać, że lektura wciągnie i nie wypuści ze swych macek aż do ostatniej strony. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Rak i muszę je zaliczyć do udanych. Przyjemnie i bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie fabuła. Bohaterowie nie byli spłyceni i bezbarwni, a i tematy poruszane w książce zasługują na uznanie. Opis wydawcy w moim odczuciu jest nieco mylący, może niektórych nawet zniechęcić do lektury. Nie jest to bowiem pospolite czytadło o problemach i rozterkach sercowych i zastanawianie się bohaterki nad tym, który z mężczyzn jest bardziej pociągający. Tu uczucie zostało przedstawione inaczej, ciekawiej jako spoiwo łączące zrozumienie, wybaczenie, akceptację, szacunek, zaufanie, przyjaźń. Jednocześnie nie był to wątek przewodni. Głównie krok po kroku poznawaliśmy życie Kacpra i jego rodziny. Apodyktyczny ojciec ustawiał syna i żonę, by chodzili jak w zegarku. Gasił każdy pomysł oraz próby rozluźnienia więzi, bo wszystko musiało być zgodne z jego planem. Mamy więc też miłość zaborczą, pełną pogardy, nieznającą słowa kompromis.
Ciekawym motywem był tatuaż słonecznika, jak również wątki związane z malarstwem i warsztatami artystycznymi. Nie jest to historia miałka, przegadana, bezbarwna, choć przewidywalna. Zakończenie ostatecznie przekonuje, że nie jest to ckliwa opowiastka.
Lekturę czytało mi się tym przyjemniej, gdyż akcja toczyła się podczas jednej z moich ulubionych pór roku – jesienią oraz częściowo zimą. Czułam smak rozgrzewającej herbaty z goździkami, kawy z cynamonem, zupy dyniowej z imbirem. Otulił mnie zapach świeczek pomarańczowych i poczułam napływ optymizmu. Bardzo polubiłam Łucję, bo tak jak ja lubi szwendać się na spacery nawet w brzydką pogodę, lubi wcześnie zapadające ciemności rozpraszane przez zapachowe świeczki i lampki ledowe.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Twórczość Aleksandry Rak miałam okazję poznać już jakiś czas temu, nawet byłam w składzie jury w konkursie, w którym ona brała udział. Bardzo spodobał mi się wtedy jej tekst, więc pomyślałam, że chętnie przeczytam inną książkę autorki.
Łucja to młoda, samodzielna kobieta, która praktycznie zawsze jest optymistycznie nastawiona do świata. Jest niczym słonecznik, wciąż rozpromieniona i uśmiechnięta. Podczas prowadzenia swoich warsztatów poznaje Kacpra, malarza oraz Bonia, muzyka – dwóch przyjaciół. Kacprowi brakuje wiary w siebie samego, natomiast Bonio jest pozytywnie nastawiony do świata. Proponuje Łucji, aby jej twarz została okładką jego najnowszej płyty, a o jej namalowanie prosi Kacpra. Częste pozowanie Kacprowi, zbliża tę dwójkę do siebie, pomimo tego, że Łucja spotyka się z Boniem. Dziewczyna rozdarta pomiędzy ich dwoje będzie musiała w końcu dokonać wyboru. Który z przyjaciół zdobędzie jej serce?
„Chciał usiąść przed płótnem i napawać się jej obecnością tak długo, jak to tylko możliwe. Nie chciał tego przyznać sam przed sobą, ale Łucja przestała być tylko obiektem, który musiał namalować, postacią, której każdy rys miał przenieść na obraz. Roztaczała wkoło jasną barwę, której na początku nie dostrzegał, a może nie chciał dostrzec. Bijące od niej ciepło sprawiało, że chciał być bliżej i bliżej, że tęsknił podświadomie, bo stała się kimś znacznie ważniejszym. Motywacją i natchnieniem. I nie tylko.”
Kiedy zaczęłam czytać powieść wiedziałam, że będę stracona, gdyż historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Poznajemy niesamowicie optymistyczną osobę jaką jest Łucja. Nie sposób przejść koło niej obojętnie. Zawsze chętna do pomocy z sercem na dłoni, a do tego bardzo kochliwa. Gdyby tylko mogła, każdemu potrzebującemu chciałaby pomóc. Kacper to świetny facet, jednak jego ojciec skutecznie zabił w nim poczucie wiary w siebie samego. Wiecznie przez niego krytykowany, robiący wszystko pod jego dyktando, w końcu mówi temu dość. Bonio natomiast to otwarty na wszelkie kontakty mężczyzna, który kocha muzykę.
Jedna kobieta i dwóch facetów, do tego przyjaciół. Jak myślicie, czy to może skończyć się dobrze? Czy jest szansa na to, że jeden z nich stanie się dla Łucji kimś więcej, a przy tym nie straci przyjaciela?
Autorka w swojej powieści pokazuje nam świat pełen pasji, miłości, ale także braku zrozumienia przez drugą osobę. Życie pod wieczne dyktando ojca – dyktatora, gdzie wszystko zawsze musi być pod jego komendę. Brak zrozumienia, oparcia w ojcu i wieczna krytyka. Tak właśnie wyglądało dzieciństwo Kacpra, które doprowadziło go na skraj przepaści. Aleksandra Rak nie koloryzuje przedstawionego obrazu w swojej powieści, ukazuje go niezwykle realnie, w pełni oddając towarzyszące temu procesowi emocje.
Historia, którą mamy okazję poznać przedstawia nam również zawiłe obrazy miłości, która, kiedy jest prawdziwa potrafi przetrwać wiele. Czasem potrzeba w sobie niezwykłej odwagi, aby powiedzieć czemuś dość! Pozwolić sobie stać się znowu wolnym, niezależnym człowiekiem. Cieszyć się z najdrobniejszych chwil, a nie żyć w wiecznym strachu. Na łamach powieści zobaczycie bowiem również szantaż emocjonalny, który dzień po dniu będzie wyniszczał psychikę niektórych bohaterów.
Doskonała kreacja bohaterów, którzy są swobodni w swoim obyciu, ale także nie boją okazywać się trudnych emocji. A emocji w tej powieści nie brakuje.
Bywają takie momenty w naszym życiu, iż wydaje nam się, że nie znajdziemy z nich wyjścia. Dlatego brniemy w to bagno coraz bardziej, nie bardzo wiedząc jak sobie z nim poradzić. Czasem wystarczy jednak, że na naszej drodze pojawi się dobra duszyczka, która pozwoli nam inaczej spojrzeć na pewne rzeczy i od razu świat staje się bardziej kolorowy, a my nabieramy przekonania, że wcale nie jesteśmy tacy beznadziejni i że możemy wiele osiągnąć.
„- Wiesz, co robią słoneczniki, jeśli nie znajdują słońca? - Spojrzała w stronę córki, która pokręciła lekko głową. Zwracają się ku sobie nawzajem – dokończyła myśl. – Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna różna nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać.”
Jedyne co mnie raziło w oczy to brak konkretnej korekty i mnóstwo błędów, które aż rażą w oczy. Naprawdę, dawno nie czytałam książki z tyloma błędami.
"Dziewczyna ze słonecznikiem" do podróż do świata, w którym słonecznik staje się wyznacznikiem dnia codziennego. Historia pokazująca nam różne oblicza życia, ale także dająca nadzieję na lepsze jutro. Polecam!
Aleksandra Rak to autorka mojej ulubionej serii "Pensjonat na wzgórzu".
Jej nowa książka była lekturą obowiązkową.
Do tego te słoneczniki😍
Łucja ma 25lat i prowadzi warsztaty artystyczne w domu kultury.
Poznaje Kacpra, który jest malarzem oraz jego przyjaciela Bonia, muzyka.
Zauroczony Łucją Bonio pragnie, aby pozowała mu do okładki jego pierwszej płyty. Prosi przyjaciela, aby ją namalowal.
Praca nad obrazem zbliża ich do siebie.
Łucja mimo, że spotyka się z Boniem coraz częściej myśli o Kacprze.
Jak zakończy się historia trójki bohaterów?
Autorka napisała ciekawą powieść obyczajową o zwykłych ludziach pełnych planów i marzeń.
Książka opisuje trudne relacje ojca z synem.
Znanego malarza, który swoje ambicje przelewa na dziecko tłamsząc jego marzenia. Krytykuje i neguje każdego dnia, miesza z błotem i niszczy psychicznie.
Autorka świetnie pokazała konsekwencje takich działań.
Mamy tu tajemnice, którą musicie odkryć sami.
Było to kolejne bardzo udane spotkanie z twórczością autorki.
Fabuła wciąga, historia porywa, a my kibicujemy bohaterom.
Polecam
Tytuł: "Dziewczyna ze słonecznikiem"
Autor: Aleksandra Rak
Data premiery: 15.06.2022r.
Wydawnictwo: Dragon
Główna bohaterka lektury uwielbiała tę kwiaty.
Miała nawet taki tatuaż na ręce.
.
Łucja.
Tak miała na imię właścicielka tego slonecznika. Dwudziestopięciolatka, która prowadzi zajęcia artystyczne w domu kultury. To właśnie na tych zajęciach poznaje Kacpra - młodego malarza oraz Bonia, który jest muzykiem.
.
Kacper ma 27 lat i kompletnie nie wierzy w siebie, a to za sprawką jego ojca, któremu nie podoba się żaden z pomysłów syna. Za każdym razem go krytykuje, poniża. Chłopak dostaje depresji...ma zszargane nerwy... dochodzi nawet do próby samobójczej 😥
Zostaje odratowany, ale przez tę sytuację jest bardziej szantażowany przez ojca...
.
Łucja od razu zostaje zauważona przez Bonia i to z nim zaczyna się spotykać. Ale kiedy młody muzyk prosi swojego przyjaciela by namalował Łucje na okładkę swojej płyty sprawy trochę się komplikują...
.
Więcej Wam nie powiem🙊
Chociaż tak bardzo bym chciała!
.
"Dziewczyna ze slonecznikiem" to piękna książka do której z pewnością kiedyś wrócę. Jest momentami trudna i smutna, ale za sprawą słoneczników rozświetla każdą czytaną stronę 💛
.
Tylko dlaczego tak musiała się skończyć?
Mam lekki niedosyt i z wielką przyjemnością chciałabym poznać dalsze losy bohaterów...💛
.
I ten tatuaż!
Jego historia jest niesamowita...
A jednak przypadki istnieją💛
Gdy o tym pomyślę nadal mam ciarki na rękach...💛
Kilka słów o historii, można by powiedzieć zwyczajnej, o ludziach i ich bolączkach, o ich zmaganiach z losem, ale #dziewczynazesłonecznikiem wcale nie była prozaiczna.
To opowieść o artystycznych duszach. Co prawda to sztuki wizualne wiodą tutaj prym, ale delikatne słyszalne dźwięki również można tutaj odnaleźć ❤️
Młoda dziewczyna, Łucja obcuje ze sztuką cały czas, prowadzi bowiem warsztaty artystyczne w miejscowym ośrodku kultury. Kacper zaś nie potrafi odnaleźć „własnego ja” w swoich „poczynaniach z pędzlem”. Wszystko za sprawą jego ojca, znanego malarza, który w zasadzie od zawsze krytykuje absolutnie każde, choćby najmniejsze dzieło syna. Chłopak kompletnie traci wiarę w siebie… ale na szczęście na jego drodze staje owa dziewczyna, dzięki której powoli otwiera się na swoją pasję. W to wszystko wplątany jest również Bonio, muzyk, który rozkręca swoj zespół, przyjaciel Kacpra i chłopak, który stara się o względy Łucji…
To opowieść pełna kolorów, choć początkowo przeważają głównie odcienie czerni i szarości. Z biegiem czasu paleta barw obrazująca życie bohaterów zaczyna się rozrastać.
Od pierwszej strony bardzo kibicowałam Kacprowi. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy to najbliżsi podcinają skrzydła w dążeniu do spełnienia marzeń. Każdy z nas może popełniać błędy, w każdej kwestii życiowej, a rodzic powinien naprowadzić, wskazać lepszą drogę, wesprzeć i poratować dobrym słowem. Niestety chłopak bardzo długo żył w cieniu apodyktycznego ojca ukrywając przed światem swój prawdziwy język artystyczny.
Autorka kolejny raz sprawiła, że emocje, które pojawiły się podczas lektury były bardzo silne. Choć dzielnie trzymałam się do końca to ostatnio zdanie wywołało u mnie potok łez.
W tej historii nie tylko sztuka jest ważna i to jak może połączyć ze sobą ludzi, ale również kwestie rodzinne i tajemnice ukrywane latami, które w końcu i tak ujrzą światło dzienne powodując przy tym wiele bólu.
To idealna propozycja na ciepły letni wieczór pełna gorzkiego smaku, ale również słodkości ❤️
"Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać."
Jaki kwiat jest Waszym ulubionym? A może nie lubicie kwiatów?
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to kolejna powieść Aleksandry Rak, jednak jest to dopiero moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Powieści obyczajowe coraz częściej goszczą w mojej biblioteczce, a to za sprawą historii, które mimo przewidywalności traktują o ważnych sprawach, problemach i ujmują czytelnika emocjami. Nie jest inaczej przy tym tytule.
Łucja, młoda artystka, prowadzi warsztaty w domu kultury. W zastępstwie uczestniczy na nich Kacper, który jest malarzem. Dziewczyna poznaje również przyjaciela Kacpra, Bonia, któremu od razu wpada w oko. Bonio szukał idealnej kandydatki na okładkę swojej pierwszej płyty i znalazł - Łucję. Prosi Kacpra, by namalował dziewczynę. Kacper nie ma łatwego życia, ponieważ wychowuje się u boku apodyktycznego ojca, który krytykuje każdy jego krok i kieruje życiem według własnych zasad. Zachowanie ojca doprowadza do przykrych sytuacji. Łucja jest jedną z nielicznych osób, które potrafią dotrzeć do młodego mężczyzny...
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to historia o bardzo wrażliwych osobach. Artyści uważani są za osoby wrażliwe i cóż, nie można się z tym nie zgodzić. To emocje, inne postrzeganie świata, dostrzeganie najdrobniejszych elementów, albo mało znaczących dla przeciętnego człowieka sprawiają, że powstają wszelakiego rodzaju dzieła. I nie mam na myśli tutaj tylko malarstwa, ale też literaturę, teatr, wokalistów i tak dalej...
Łucja emanuje ciepłem i życzliwością. Ma w sobie blask, którego trudno szukać u innych. Widzą to także nowo poznani Kacper i Bonio. A może przede wszystkim oni. Jest jak promyczek słońca przedzierający się przez gęste chmury, który daje nadzieję na lepsze czasy. Nie da się jej nie lubić i chciałoby się mieć taką osobę za przyjaciółkę.
Autorka poruszyła trudne tematy, jak wychowywanie dziecka wśród rygorystycznych zasad, tłamszeniu własnego zdania i marzeń, codziennej krytyki zabijającej wiarę w siebie i odwagę na walkę o lepsze jutro. Historia Kacpra dotknęła na pewno wiele osób, więc jest to mocno realistyczna sytuacja. Zresztą cała książka opiera się na realizmie, ponieważ bohaterowie są skonstruowani tak, jakby byli naszymi bliskimi kolegami, znajomymi, czy nawet rodziną. Każdemu mogłaby się przydarzyć podobna historia. Lekkie pióro, bohaterowie z krwi i kości, ciekawe zakończenie, część akcji w moim rodzinnym mieście, to atuty tejże powieści. Okładka przyciąga wzrok i idealnie pasuje do letniego krajobrazu.
Jednak są też minusy i to od tej strony technicznej. Zdarzały się literówki, ale również kwestia czasu, w jakim trwała akcja. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale był moment kiedy "Listopad przywitał Łucję opadami śniegu" a 70 stron później "święto zmarłych zbliżało się wielkimi krokami". Nie zarejestrowałam, żeby akcja przesunęła się o rok do przodu i nawet nic tego nie zapowiadało. Może to pomyłka, może ja się czepiam, może coś przeoczyłam, ale mocno mnie to zaintrygowało i nie mogłam o tym nie wspomnieć.
Ogólnie książkę uważam za dobrą. Czyta się ją przyjemnie i szybko. Historia Łucji, Kacpra i Bonia jest ciekawa i pewnie nie jednego fana gatunku zadowoli. Farby i słoneczniki, to całkiem fajny zestaw.
Słonecznik od dawna uważany jest za symbol słońca. Kwiat ma dwa znaczenia. Z jednej strony oznacza dumę i pychę, a z drugiej radość i ciepło.
Łucja, bohaterka książki "Dziewczyna ze słonecznikiem" ma tatuaż z tą rośliną na nadgarstku. Młoda kobieta pracuje w domu kultury, gdzie prowadzi warsztaty artystyczne. Właśnie tam, poznaje dwóch przyjaciół. Kacper jest malarzem. To skryty, mocno wycofany mężczyzna, którego coś gnębi. Bonio jest muzykiem, który chce, żeby Łucja pozowała do okładki jego pierwszej płyty. Kacper miałby namalować jej portret.
Dziewczyna choć niechętnie, zgadza się.
Co połączy tę trójkę młodych ludzi? Przyjaźń, miłość, a może coś jeszcze?
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to słodko - gorzka powieść. Pokazuje, jak łatwo można stracić wiarę w siebie i swój talent, jeśli ma się apodyktycznego i wymagającego ojca, który wszystko krytykuje. Kacper często boi się wracać do domu, ma ataki paniki. Jest dorosły, ale nie może wyzwolić się spod władzy rodzica.
Tak jak bohaterka, uwielbiam jesień i zachwycam się nią często. O ile polubiłam Łucję, ciepłą, wrażliwą i pełna optymizmu dziewczynę, to przyznam, że Kacper mocno mnie irytował. Nie potrafiłam wczuć się w jego sytuację.
Książka była dla mnie za bardzo przewidywalna. Nic mnie w niej nie zaskoczyło. Tajemnicę rodzinną Kacpra odgadłam po kilkunastu stronach.
"Dziewczyna ze słonecznikiem" ma zachwycającą okładkę i myślę, że znajdzie ogromne grono swoich zwolenników. Jest napisana barwnym,lekkim językiem. Czuć w niej nutkę optymizmu i zachwyt nad polską, złotą jesienią.
Jeśli niezbyt przepadacie za tą porą roku, to może odnajdziecie w tej powieści powody, by ją bardziej polubić.
Cześć Moliki w lipcu. Za oknem piękna pogoda, która niesie za sobą piękny zapach kwiatów. Jakie są Twoje ulubione kwiaty?
Ja uwielbiam róże oraz słoneczniki. I dziś chcę Wam przedstawić książkę Aleksandry Rak ,,Dziewczyna ze słonecznikiem", od wydawnictwa Dragon.
Po raz kolejny miałam okazje czytać twórczość Pani Aleksandry i jak zwykle się nie zawiodłam. Przez powieść dosłownie przepłynęłam i miałam wrażenie, że idę krok w krok z bohaterami przeżywając razem z nimi wszystkie troski oraz rozterki jakie im towarzyszą. Bardzo polubiłam Łucję młodą kobietę, która z zaangażowaniem prowadzi jesienne warsztaty dla dzieci.
W jej otoczeniu pojawia się dwóch młodych mężczyzn Kacper oraz jego przyjaciela Bonia.
Bonio to sympatyczny i zwariowany muzyk, proponuje kobiecie aby była twarzą na jego płycie. Wykonania portretu podejmuje się Kacper. Młody malarz, przez wieczną krytykę ojca staje się bardzo skryty i wycofany. Boryka się z wieloma problemami i dźwiga na swoich barkach spory bagaż. Podczas malowania Kacper i Łucja zbliżają się do siebie. Czy kobiecie uda się dotrzeć do mężczyzny?
Autorka stworzyła piękną historię, w której znalazłam wiele emocji, które spowodowały, że bohaterowie stali się bliscy mojemu sercu. Wskazuje jak bardzo ważna jest rozmowa i wsparcie od rodziców, a zatajone sekrety mogą spowodować, że problemy się nawarstwiają, a życie mocno komplikuje.
,,Dziewczyna ze słonecznikami" to historia o poszukiwaniu własnej drogi, dążeniu za własnymi marzeniami oraz pasjami, budowaniu pewności siebie, miłości, przyjaźni, trudnych wyborach.
Pokazanie jak ważna jest wiara w siebie, że warto zawalczyć o swoje marzenia.
Polecam!!!
Choć w kalendarzu mieni się lato, nic nie stoi na przeszkodzie, by zanurzyć się w powieści utrzymanej w jesiennych klimatach, z kolorami zapachami i smakami jaką bez wątpienia jest "Dziewczyna ze słonecznikiem".
Bardzo szybko bohaterowie i ich perypetie wciągnęli mnie w sam środek wydarzeń. Zżyłam się z nimi i ciężko było mi się z nimi rozstać. Ale tak już jest z książkami Aleksandry Rak. Co prawda mamy utarty schemat trójkąta, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, niektórymi rozwiązaniami, jakie zaserwowała autorka byłam zaskoczona. Całość okazała się być realna, z prawdziwymi bohaterami i problemami.
Autorka porusza trudny i ważny temat despotyzmu i przemocy psychicznej. Rodzic powinien być dla dziecka wsparciem, akceptować jego wybory. Nawet wówczas, gdy popełnia błędy, pozwolić mu na to, inaczej mi nigdy nie będzie samodzielne, a w dorosłym życiu będzie bało się nawet najmniejszych wyzwań. W takiej sytuacji znajdzie się Kacper. Ogromnie trzymam za niego kciuki.
Autorka doskonale potrafi wniknąć w duszę swoich bohaterów ukazując ich rozterki, uczucia i emocje. Widzimy też jak skomplikowane potrafią być relacje międzyludzkie, a zwłaszcza te rodzinne. Historia pokazuje, że zawsze warto walczyć o siebie, nie poddawać się presji innych, po prostu uwierzyć w swoje możliwości, w to, czego pragniemy. Lęki i strach towarzyszą każdemu, ale nie można pozwolić, by wzięły nad nami górę.
Dodatkowym atutem jest motyw sztuki i ulubionych kwiatów Łucji - słoneczników. Wszystko to, o czym czytałam żywo przewijało się przed moimi oczami.
"- Wiesz co robią słoneczniki, jeśli nie znajdują słońca? - Spojrzała w stronę córki, która pokręciła lekko głową. - Zwracają się ku sobie nawzajem - dokończyła myśl. - Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać."
"Dziewczyna ze słonecznikiem" to ciepła, momentami gorzka, przesiąknięta romantyzmem powieść o pragnieniu szczerej miłości i akceptacji. To również książka o przyjaźni, trudnych wyborach, pasji, talencie, rodzinnych sekretach, odwadze stąpania własnymi ścieżkami. Jeśli jesteście tak jak ja typowymi "jesieniarami" sięgajcie śmiało, lektura obowiązkowa!
Łucja to typowa jesieniara, która uwielbia słoneczniki. Na co dzień pracuje w domu kultury. To właśnie tam poznaje Kacpra syna znanego lokalnego malarza i Bonia, muzyka i przyjaciela Kacpra. Zauroczony Łucją Bonio prosi przyjaciela o namalowanie jej portretu, który ma być okładką płyty jego zespołu. Wiecznie krytykowany przez apodyktycznego ojca Kacper pomimo ogromnego talentu nie wierzy w swoje możliwości. Wspólna praca nad obrazem zbliża Łucję i Kacpra.
,,Dziewczyna ze słonecznikiem" to historia pełna emocji, która otula swoim ciepłem i wzrusza. Pozornie lekka i przyjemna opowieść ukazuje codzienne troski i problemy. Całość jest niezwykle życiowa, a bohaterowie świetnie wykreowani. To cudowna opowieść o trudnych rodzinnych relacjach, zwłaszcza pomiędzy ojcem, a synem. Autorka w niezwykle obrazowy sposób pokazała jak ciągła krytyka, brak wsparcia może zniszczyć wiarę w swoje możliwości i pasję. Uświadamia jak odpowiedni ludzie potrafią dodać nam skrzydeł i wiary. W historii nie brakuje również trudnych wyborów, poszukiwania własnej drogi i rodzinnych tajemnicach. Całość porywa i wciąga od pierwszych stron, a plastyczne opisy urzekają. Zdecydowanie warto sięgnąć zwłaszcza, iż powieść zmusza do refleksji.
Książka dostępna w aplikacji @empikgo
jako #ebook
Łucja, Kacper i Bonio, to trójka ludzi, których połączyło życie. Dwaj przyjaciele trafiają do domu kultury na warsztaty artystyczne. Jeden jest tylko kierowcą, za to drugi ma je poprowadzić. Czy ci tak różni ludzie znajdą ze sobą wspólny język?
To nie jest słodka historia, to książka o walce. Czy inaczej można nazwać potrzebę wyrwania się spod władzy apodyktycznego ojca? To powieść o uczuciach, o tym jak przyjaźń ściera się z miłością, a bezsilność wobec rodzica z chęcia zasłużenia na pochwałę.
Autorka poruszyła sporo aspektów jakie przewijają się w życiu, to wszystko poruszyło mnie. Czułam fizycznie ból Kacpra, rozumiałam jego problemy. Jednocześnie dostawałam ogromną dawkę pozytywnych emocji od Łucji, młodej kobiety pełnej blasku.
Anna Ziobro napisała o tej książce ,,wypełniona kolorami i zapachem farb opowieść o ludziach, którzy pragną miłości i akceptacji". W tym jednym zdaniu oddała całe sedno tej powieści.
Po raz kolejny zachwyciła mnie płynność słów u autorki. Wszystko tak gładkie, żadnych zgrzytów i tarć, można płynąć nurtem opowieści mając radość obcowania z językiem.
Jednocześnie każda strona jest tak pełna emocji, uczuć, że sama stałam się nimi wypełniona.
Bohaterowie tak mi bliscy, tak zrozumiali, bo nie da się ich nie poznać skoro ich kreacje zostały stworzone z największą pieczołowitością.
Kilka niedzielnych godzin spędziłam z tą książką i to był niezwykle przyjemny czas. Takiej lektury było mi trzeba ?
Czytajcie ?
Dominik staje na głowie by przekonać Lenę do powrotu do domu cioci Teresy. Kamil, który choć nie rozumie determinacji przyjaciela, postanawia mu...
Magiczne miejsce w urokliwej zimowej scenerii, roziskrzone tysiącami migoczących świateł i otulone odurzającym zapachem świerka, cynamonu i pomarańczy...