Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-09-08
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 520
Wychowywano ją w miłości do swojego kraju. Uczono, że Przywódca to najwspanialszy człowiek, o niesamowitych, niemalże magicznych zdolnościach. Powtarzano jej, że bezwarunkowe oddanie i całkowita akceptacja systemu są kluczem do szczęśliwego życia, w najlepszym państwie na świecie. Rodzinne problemy, publiczne egzekucje, klęska głodu- to wszystko powoli pozwalało jej przejrzeć na oczy. A kiedy już ujrzała swoją idealną ojczyznę w wielu odcieniach szarości, jej życie nie mogło toczyć się w dalszym ciągu tak samo.
„Życie w Korei Północnej nie przypomina życia w żadnym innym kraju, tak jakby było to życie w zupełnie innej rzeczywistości”.
„Kimowie rządzą, wikłając wszystkich w swoje sprawy, sprawiając, że ludzie stają się współwinnymi tworzenia tego brutalnego systemu. Wszyscy tkwią w tym układzie, zasady moralne ulegają rozmyciu i nikt nie pozostaje bez winy”.
To, co dzieje się w Korei Północnej, nie stanowi dla nas żadnej tajemnicy. Komunistyczna twierdza na każdym kroku szokuje i zadziwia, a podejście do jej obywateli nie przestaje złościć i martwić. Przywódcy, oczekujący chrzci i wiary, zamydlają mieszkańcom oczy, skutecznie izolując ich od świata zewnętrznego, a ten odległy świat niewiele może w tej sytuacji zrobić. Tymczasem niewielu Koreańczyków, zamieszkujących północ, zdaje sobie sprawę z tego, że można żyć inaczej, lepiej.
Być może, gdyby nie fakt, że Hyeonseo mieszkała przy samej granicy, nigdy nie przyszedłby jej do głowy pomysł nielegalnego przekroczenia jej. Dziewczyna, która została wychowana tak rygorystycznie, doskonale zdawała sobie sprawę, że gdyby ją złapano, ściągnęłaby wielkie kłopoty nie tylko na siebie, ale także na całą swoją rodzinę. Tylko czy można się jej dziwić? Czy może szokować to, że chciała zobaczyć coś więcej i skonfrontować swoje przekonania z rzeczywistością?
„Jedną z tragedii życia w Korei Północnej jest to, że wszyscy noszą maski, a uchylanie ich wiąże się zawsze z ogromnym ryzykiem”.
Historia młodej kobiety dzieli się na Przed i Po. W pierwszej części poznajemy jej życie w tym smutnym kraju, na każdym kroku czując się jeszcze bardziej przygnębionymi i rozczarowanymi tą sytuacją. Każda kolejna strona przytłacza mnogością szokujących wydarzeń i szczegółów, których prawdopodobnie wolelibyśmy nie znać. Sesje samokrytyki, donosicielstwo, konieczność zaangażowania się w życie partii i szaleńczego dbania o portrety przywódców -to tylko kilka elementów determinujących codzienne życie mieszkańców. Mimo że brzmią zatrważająco, stanowią zaledwie fragment dziwacznej całości. Hyeonseo chętnie wprowadza nas w kulisy życia w swoim kraju, bardzo szczerze opowiadając o tym, co spotkało ją i jej bliskich. W świetle tych wydarzeń chęć ucieczki wydaje się uzasadniona i jak najbardziej oczywista.
„Całe życie rodzinne- posiłki, spotkania, sen- toczyło się w towarzystwie tych portretów. Dorastałam pod ich czujnym spojrzeniem. Dbanie o nie należało do najważniejszych obowiązków domowników. Przedstawiały inną rodzinę- ludzi mądrzejszych i czulszych nawet od naszych rodziców”.
Zanim sięgnęłam po tę książkę, byłam przekonana, że życie w Korei Północnej jest najgorszym, co mogło spotkać tę dziewczynę. Przez całe swoje życie byłam wolna i nawet nie chciałabym wyobrażać sobie, że mogłoby być inaczej, jednak zagłębiając się w drugą część opowieści, odniosłam wrażenie, że ta wolność wyboru wcale nie jest najważniejsza. Ciężko w to uwierzyć, ale po tylu przejściach w rodzinnym kraju, Hyeonseo musiała zmierzyć się z kolejnymi przeszkodami. Piętno uciekinierki i uchodźcy stawiało ją w bardzo trudnej sytuacji i w bardzo niekorzystnym świetle. Mimo że ciężkie warunki w Korei Północnej nie stanowią dla nikogo tajemnicy, niewiele osób i instytucji wspiera tych, którzy uciekli. Dlatego też to druga część książki bardziej mnie zszokowała. Po części na własne życzenie bohaterka musiała szybko dorosnąć i pozbyć się złudzeń oraz odnaleźć się w nowym świecie, do którego nigdy nie miała dostępu.
„Kryłam się za tyloma kłamstwami, że sama już nie potrafiłam powiedzieć, kim jestem. Zatracałam swoje człowieczeństwo. To, przez co właśnie przeszłam, odczłowieczyło mnie w jeszcze większym stopniu”.
„Nie byłam wolnym człowiekiem. Przeszłość mogła mnie dopaść w każdej chwili”.
Poznając historię młodej kobiety przekonałam się, jak cenne jest poczucie przynależności i bezpieczeństwa oraz świadomość, że człowiek posiada własne miejsce na ziemi. Ktoś, kto ucieka nie tylko musi mierzyć się z własnymi słabościami i lękami. Taka osoba nigdy nie jest u siebie, a po jakimś czasie zaczyna się zastanawiać, czy tracąc tą część swojego życia dalej jest tym samym człowiekiem, czy dalej jest sobą. Świat, który znamy, choć potrafi być rozczarowujący, pozwala nam czuć się pewnie i stabilnie, a uczucia te, ciężko czymkolwiek zastąpić. Niekiedy nie wystarczy sama wolność.
Książka przedstawia niezwykłe życie niezwykłej osoby. Z całego serca wspierałam kobietę na każdym etapie jej drogi, wierząc, że zasługuje na to, co najlepsze. Ta walka o siebie i swoje marzenia zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Momentami nie mogłam uwierzyć, że ktoś, kto przeszedł tak wiele, potrafi otrząsnąć się i ruszyć ku dalszym wyzwaniom. I czasami czułam, że powinnam zrobić ze swoim życiem coś więcej- skoro Hyeonseo mogła, to może to zrobić również każdy z nas.
Mimo niełatwej tematyki książkę czyta się szybko, lekko i niemal przyjemnie, jeśli przyjemną można nazwać lekturę tego typu historii. Bardzo się cieszę, że poznałam losy tej dzielnej i wspaniałej kobiety. Jestem pewna, że będę ją wspominać na różnych etapach mojego życia, próbując naśladować jej determinację i pogoń za marzeniami.
Książka autobiograficzna dziewczyny, która uciekła z Korei Północnej. Przeczytałam. I ciągle jestem w szoku. Nie potrafię zrozumieć jak kilu fanatyków mogło zrobić " pranie mózgu" całemu narodowi. I to wszystko dzieje się w XXI wieku. Jestem pełna podziwu dla tych, którzy znaleźli w sobie takie pokłady siły aby uciec. Ale ilu złapano? I co musieli potem przeżyć ( o ile w ogóle przeżyli)? A ja mam czasami problem, że mleko mi się przypaliło.Kolejny raz cieszę się, że urodziłam sie w cywilizowanym kraju.
Przeczytane:2023-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Hyeonseo Lee to odważna i silna kobieta, która przeżyła więcej niż można sobie wyobrazić. Książka "Dziewczyna o siedmiu imionach" stanowi świadectwo jej determinacji, miłości do rodziny oraz woli przetrwania. Czyta się szybko i z zapartym tchem. Na myśl człowiekowi przychodzi tylko takie słowo jak "abstrakcja", kiedy słyszy o takich sytuacjach jak wyciąganie z płonącego budynku wyłącznie jednego najważniejszego przedmiotu - portretu dyktatora.
Poznamy tutaj fakty o Korei Północnej uzupełnione myślami i odczuciami jej niedawnej mieszkanki. Książka pozwala lepiej zrozumieć życie obywateli tego odciętego od świata kraju oraz liczne dramaty uchodźcy. Polecam absolutnie każdemu.