Dziewczyna, którą kochały pioruny

Ocena: 3.3 (10 głosów)

Mia Price to dziewczyna, którą kochają pioruny.

Los Angeles jest jednym z niewielu miejsc, gdzie czuje się bezpieczna. Do czasu gdy trzęsienie ziemi niszczy miasto.

Wokół panuje chaos. Plaże zmieniają się w gigantyczne wioski namiotów. Śródmieście jest rumowiskiem. Nocami w opuszczonych budynkach odbywają się dzikie imprezy. Ich uczestników przyciąga w ruiny moc, której nie potrafią się oprzeć.

Dwie walczące ze sobą sekty gromadzą coraz więcej wyznawców. I obie widzą w Mii klucz do wypełnienia dwóch apokaliptycznych proroctw...

Tajemniczy Jeremy obiecuje ją chronić, lecz czy jest tym, za kogo się podaje? Mia nie jest tego pewna. Wie jedynie, że jego dotyk jest bardziej elektryzujący niż uderzenie pioruna...

Informacje dodatkowe o Dziewczyna, którą kochały pioruny:

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2013-03-07
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788324146000
Liczba stron: 368

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Dziewczyna, którą kochały pioruny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyna, którą kochały pioruny - opinie o książce

Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2016-04-16, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - fantastyka 2016,
Od dawna chciałam przeczytać tę książkę. Zapowiadała się naprawdę ciekawie, trzeba przyznać: sekty, Los Angeles po kataklizmie, pioruny. Czy potrzeba więcej na zachętę? Mnie bynajmniej to w zupełności wystarczyło i z niecierpliwością wyczekiwałam momentu, kiedy wreszcie będę mogła zatracić się w historię Mii. Myślę, że "Dziewczyna, którą kochały pioruny" ma niewykorzystany potencjał. Stać ją na więcej, ale wszystko psuje słaba organizacja i nieumiejętne przedstawienie. Jest tu kilka ciekawych pomysłów, które można by lepiej rozwinąć i rozbudować, z kolei wepchnięcie innych wątków potrafi popsuć odbiór i wprawić w lekki niesmak. Mam wrażenie, że najgorzej wypadło ukazanie świata po katastrofie, zupełnie jakby autorka chciała przedstawić totalne zgliszcza, na których nie powinien się ostać kamień na kamieniu, a jednak to nie do końca wyszło. Budynki przetrwały, bohaterka normalnie porusza się samochodem, uczniowie chodzą do szkoły, rząd nic nie robi. W ogóle nie odczułam tych zniszczeń, nie było ciężkiej atmosfery, żadnej paniki pośród ludzi i tak na dobrą sprawę to można o tym zapomnieć, gdyby nie wzmianki autorki na ten temat. W ogóle pod tym względem książka jest pełna niedorzeczności i niewiele rzeczy trzyma się kupy. Książka zapisana jest nierównomiernie, raz akcja jest poprowadzona sprawnie i czyta się naprawdę przyjemnie, by później przez dłuższy okres po prostu stać w miejscu i przynudzać. Doszło do sytuacji, gdzie musiałam się zmuszać, by nie skakać po akapitach i nie omijać szerokim łukiem połowy strony. Do tego należy dodać papierowe postaci, z główna bohaterką na czele, które aż rażą swoją nienaturalnością i płaskością, a także ignorancją i bezmyślnością. Całkiem dobrym pomysłem było wprowadzenie dwóch sekt - Tropicieli i Wyznawców, tylko że znowu z wykonaniem wyszło gorzej. Myślę, że gdyby lepiej rozwinąć ten wątek to wyszłaby z tego dosyć ciekawa utopia o zabarwieniu religijnym, niestety Jennifer Bosworth w "Dziewczynie..." postanowiła chyba pójść na łatwiznę i niezbyt się wysilić, co w efekcie doprowadziło do pewnych nieścisłości i spłaszczyło koncepcję autorki. Wydaje się do aż nazbyt wymuszone i sprowadza coś obiecującego w oklepane i żenujące motywy. Ostatecznie "Dziewczyna, którą kochały pioruny" okazała się nieprzyjemnym zaskoczeniem. Miało być intrygująco, ciekawie, a wyszło po prostu nijako. Jennifer Bosworth zaczęła z wszystko z całkiem wysokiego poziomu, by do samego końca staczać się po równi pochyłej w dół. Było tu wiele obiecujących pomysłów, które zniszczono jeszcze w zarodku i wstawiono za nie coś pozornie ciekawego.
Link do opinii
Fajna książka z rodzaju przygodowych fantasy dla młodzieży, z racji objętości czyta się dość szybko i przyjemnie. Polecam zwłaszcza zaczytanym i zbuntowanym nastolatkom :) PS. Książka zasłużyła na to że kiedyś była bardzo rozchwytywana, jednak sądzę, że miała potencjał na ekranizacje.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Szklana
Szklana
Przeczytane:2015-09-03, Ocena: 3, Przeczytałem, 26 książek 2015,
Historia wciągająca, ale styl nie dla wszystkich. Gdybym była młodsza zapewne bardziej by mi przypadła do gustu, tymczasem przeczytałam, bo byłam ciekawa końca, ale drugi raz bym po nią nie sięgnęła. Mało skomplikowani bohaterzy, trochę przemocy, niebezpieczeństwo, kataklizm, nie zanudzi nastolatków ;) Ale zmartwychwstanie po porażeniu piorunem mało realistyczne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Juliette
Juliette
Przeczytane:2013-10-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2013, Przeczytane,
Raczej nie jest tym, czego oczekiwałam. Fabuła naprawdę wciąga, wiele zwrotów akcji, ciekawa wizja przyszłości, ale jednak czegoś brakowało. Była raczej niedopracowana. Bohaterowie dali się lubić (niektórzy), ale raczej nie potrafiłabym im przypisać konkretnych atrybutów, chwilami pozostawałam wobec nich po prostu obojętna.Sam pomysł ciekawy, choć chyba trochę przekombinowany. Mimo wszystko: dreszczyk emocji się pojawił, szybko skończyłam, raczej dobrze wspominam, więc jest OK. Nie jest to lektura najwyższych lotów, ale jako przerywnik ujdzie. Raczej polecam :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - kazejczyk
kazejczyk
Przeczytane:2017-01-18, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - agusia97
agusia97
Przeczytane:2014-07-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Avatar użytkownika - werka875
werka875
Przeczytane:2014-07-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy