Szlachetne Damy i odważni Panowie,
oto przed wami „Dziennik Sir Collina”, czyli opowieść o podróżach młodego szlachcica, który na wzór bohaterów z ukochanych ballad pragnie zostać królewskim rycerzem. Ojciec ma jednak dla swojego dwunastego syna inne plany. Wysyła Collina do zakonu Boga Żywiciela poświęcającego się ochronie życia i walce z demonicznymi magami Zuxii – kraju, który opiera się rodakom Collina, uciekającym od setek lat przed powoli rozpadającym się światem.
„Dziennik Sir Collina, czyli zapiski z podróży prawie rycerza” to opowieść spisana ręką młodzieńca, który w świecie rozdartym krwawą i długoletnią wojną stara się czynić to, co uważa za słuszne. Collinowi towarzyszą bracia zakonni. Stają się dla niego namiastką zostawionej w domu rodziny, pomagając mu stawić czoła przeciwnościom losu.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-02-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 483
Przeczytane:2024-04-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
E-book otrzymałam już jakiś czas temu ale ostatnio ciągle są zawirowania i wszystko mi się przesuwa. Na szczęście udało mi się przeczytać książkę, która nie należy do cieniutkich. To ok. 480 stron, na których odkryjemy historię spisaną nam przez tytułowego Collina. Do tego jest to nie tylko specyficznie napisana ksiązka ale z gatunku fantasy więc mamy tu także zupełnie inny świat.
Collina poznajemy jako młodego szlachcica, który ma tego pecha, że urodził się jako najmłodszy z synów. Jego starsi bracia biorą udział z ojcem w wyprawach i jemu także marzy się taka wyprawa i zaszczyty z nią związane. Ale jego ojciec ma wobec niego inny plan i chce oddać go do zakonu. Collin po raz pierwszy uparł się i postawił ojcu twierdząc, że chce być rycerzem. Tak oto trafia do Zakonu Żywiciela i się staje się bratem ale zanim osiągnie odpowiedni wiek, by stać się tym pełnoprawnym Bratem, musi poznać zasady panujące w zakonie. Wszystko komplikuje się gdy do zakonu trafia Lin, który twierdzi, że jest potomkiem założyciela. Dodatkowo część z braci zostaje skażona krwią demona ognia. Jako oskarżeni muszą wyruszyć na karną krucjatę, która musi zakończyć się śmiercią demona. Collin czuje się zagubiony ale jednocześnie zafascynowany wyprawą. Tylko szybko okazuje się, że to nie będzie zwykła krucjata, a sprawy przybiorą nieoczekiwany przebieg. Czy uda się ja zakończyć tak jak planowali? Jakich ofiar będzie wymagać? Jakie konsekwencje będą mieć decyzje poszczególnych członków krucjaty? Czy Collin odkryje wszystkie tajemnice Zakon i nie tylko ?
Książka jest muszę przyznać specyficzna. Po pierwsze ma formę dziennika, czyli zapisków Collina i początkowo ciężko się czyta. Potem akcja nabiera zupełnie innego wymiaru. Czytelnik wciąga się w te całe zawiłości, tajemnice, intrygi i ten świat fantasy, który wcale taki kolorowy nie jest. Do tego autor sprytnie nam dawkuje informacje, wyjaśnia wszystkie karty i w zasadzie po przeczytaniu całości mam więcej pytań niż odpowiedzi. Czyżby to oznaczało, że będzie CD?
Postoicie w książce są świetnie opisane, muszę przyznać, że wykreowany świat jest w bardzo fajny sposób. Tytułowy bohater to początkowo dziecko z czasem nastolatek ale to, co robi i jak działa bardziej pasuje do dorosłego człowieka. W zasadzie szybko zapomniałam, że to młody człowiek, który dokonuje dużych czynów. Ma rozterki, nie umie odnaleźć się do końca w Zakonie i nie do końca potrafi przyjąć wszystkie zasady, przez co szybko wpada w kłopoty. Jego decyzje są też dobrze przemyślane i bardzo dojrzałe jak na wiek, ale jednocześnie mają dość poważne konsekwencje. Na wyróżnienie zasługują także inne postacie, ale żeby zrozumieć to wszystko, trzeba to samemu przeczytać. Akcja z początku powolna nabiera szybkości i nieoczekiwanych zwrotów akcji. W zasadzie ciężko się w niej do końca połapać a mnogość postaci tego nie ułatwia. Sporo imion, różnych przerywników sprawi, że mamy lekki chałos ale chaos, który jest zamierzony i idealnie do książki pasuje. Do tego wprowadzenie w historię elementów fantastycznych ubarwia całość.
Zakończenie dramatyczne, nieprzewidywalne choć może odrobinę. Do tego zostawi czytelnika z szeregiem pytań i niewyjaśnionych wątków. Jeśli lubicie coś nietuzinkowego, kochacie fantastyke ale tak naprawdę mając otwarty umysł. Jeśli lubicie książki z elementem fantasy ale nie z lukrowymi bohaterami? Książkę pełną tajemnic, krwi, intryg, magów, demonów? Niebanalną fabułę? Jeśli tak to "Dziennik Sir Collina" jest dla was. Autorowi gratuluje debiutu i czekan na kontynuacje. Bo mam nadzieje, że się ukaże CD... Polecam