Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2017 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 215
Wiktor ma dość życia w metropolii i udawania, że interesuje go współczesna pseudokultura, celebryci, którzy mają wodę zamiast mózgu i cały ten światowy bieg po bycie pierwszym i najlepszym. Przyjmuje więc posadę kasztelana na zamku na Morawach, z nadzieją, że rozpocznie nowe życie w spokojnej rzeczywistości. Ma to również być szansa na uratowanie małżeństwa z Iwoną, bo ostatnio doszli do wniosku, że są jeszcze razem tylko ze względu na chorowitą córkę Ewunię. Uczy się więc zarządzania zamkiem, mając do pomocy kilku bardzo dziwnych współpracowników oraz psa Rago. Ale początkowa ekscytacja szybko mija, zimowe dni są bardzo przygnębiające, żona nudzi się i pragnie wrócić do Pragi, a córeczka ciągle choruje i jak grom z jasnego nieba spada na nich diagnoza ostrej białaczki. Czy Wiktor przezwycięży wszelkie problemy, czy też może da się namówić Iwonce na powrót do miasta, o tym musicie już przeczytać sami, ja mogę tylko napisać, że cuda się zdarzają. Ja zabieram się za poszukiwanie innych książek autora z nadzieją, że są równie dobre, albo jeszcze lepsze.
Audiobook
Spodziewałam się czegoś w stylu serii o Arystokratce, ale dostałam zupełnie coś innego. Jest wprawdzie stary, czeski zamek i główny bohater - kasztelan Wiktor i osobliwi pracownicy zamku, ale nie jest to komedia. Można nawet powiedzieć, że trup ściele się gęsto i widmo śmierci przewija się przez większą część książki.
Oceniam tę powieść całkiem pozytywnie i ocena byłaby wyższa, ale zabrakło mi jakiegoś elementu zaskoczenia, czy nieoczekiwanego zwrotu akcji w końcówce. Nic takiego niestety nie otrzymałam, dlatego książka do przeczytania i zapomnienia, choć warto się zapoznać, szczególnie jak się lubi serię o Arystokratce.
Wiktor zostaje kasztelanem morawskiego zamku. Okazuje się, że skrywa on wiele tajemnic. Wkrótce dołączają do niego żona i córeczka. Po przeprowadzce z Pragi ciężko im się odnaleźć w zamku na odludziu, zwłaszcza, że dzieją się w nim rzeczy trudne do racjonalnego wytłumaczenia.
Po autorze zabawnej ,,Arystokratki'' spodziewałam się powieści w podobnym stylu, a tu zupełna odmiana- pełna mroku i nieszczęśliwych wydarzeń. Wciąga, ale wywołuje lekkie przytłoczenie.
99.Evžen Boček
"Dziennik kasztelana"
Myślałam że to będzie komedia i z początku na to wyglądało, poźniej trochę to była powieść grozy a trochę psychologiczna, ale w sumie świetne. Chętnie przeczytałabym kontynuację ?
Polecam ?
Najpierw przeczytałam serię o arystokratce, potem dopiero "Dziennik kasztelana". Owszem, realia zamkowe te same, ale sposób pisania i historie zupełnie odmienne. "Dziennik" jest również zabawny, ale w subtelny sposób; przeważają tu raczej niewyjaśnione wydarzenia i refleksje nad płytkością świata.
Książka refleksyjna, ale ze sporą dawką humoru i wciągającą akcją. Nieoczekiwane zakończenie, jakby urwana nagle opowieść, pozostawiają niedosyt i pozwalają każdemu samodzielnie dopowiedzieć to, co nie zostało opowiedziane.
Taka trochę straszna, trochę śmieszna. Perypetie niby zabawne, ale wiele wątków pozostaje niewyjaśnionych, a do tego ma dziwne zakończenie więc pozostał niedosyt.
Przeczytane:2021-02-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
Zachwycona serią o arystokratce w sumie po książce spodziewałam się wybuchów śmiechu. Ta powieść taka nie jest, choć i tu jest zamek, i tam jest zamek. Nie jest też smutna, choć wiele więcej jest tu smutku niż w arystokratkach. Jest trochę humoru, bardziej opartego na drwinie ze świata niż na zabawnych gagach jak w arystokratce. Jest tu trochę więcej spokojnej refleksji. I tu, i tam jest rodzina, która zamieszkuje w zamku oraz jego służba - pracownicy.
Jak widać, nie mogę się pozbyć porównywania 'Dziennika kasztelana' z 'Arystokratką'. Pewnie dlatego, że autor stworzył tam tak charakterystyczną opowieść i tak oryginalną serię. A jednak 'Dziennik kasztelana' zachował swoją odmienność. Jak już się przedarłam przez te kilkanaście stron i polubiłam Wiktora to do książki wracałam z wielką przyjemnością. Wiktor jest znudzonym rutyną Pragi i miałkością świata intelektualistą przed czterdziestką. Gdy dostaje pracę jako kasztelan zamku oczywiście z tego korzysta. Stopniowo przekonuje się, że mieszkanie w zamku to styl życia, a dookoła niego dzieją się dziwne i zabawne, a czasem smutne rzeczy. O o tych wydarzeniach jest ta książka.
Na uwagę zasługuje staranny język powieści, godny czeskiego pisarza. Autor sprawnie operuje zarówno stylem naukowym, jak i potocznym. Książka jest naprawdę fantastycznie napisana i to jest jej wielka zaleta. W sumie rzadko się teraz spotyka tak starannie i lekko napisane książki. Najśmieszniejsze i najbardziej, moim zdaniem, były dialogi z księdzem, z którym popijali mszalne wino i toczyli egzystencjalne dialogi... Turyści oczywiście są przyrównani do szarańczy. Ciekawy był też opis brytyjskiej rodziny królewskiej oraz komentarze do gazet.
W przeciwieństwie do 'Arystokratek' pojawia się tło społeczne, gdy Wiktor pojawia się w okolicznej wsi i zadziera z miejscowym prominentem. Jak się okazuje, tu jest podobnie do Polski...
Książka jest ciekawa, a jej jedyną wadą jest krótkość. Polubiłam te zamkowe klimaty i smutno mi było się rozstawać z powieścią.... Może nastąpi dalszy ciąg, na co liczę....