Dziedziniec Cudów


Tom 1 cyklu A Court of Miracles
Ocena: 5.2 (5 głosów)

Porywająca powieść przygodowa o młodej złodziejce, która wchodzi w konfrontację z przywódcami paryskiego półświatka w realiach alternatywnej wizji Europy W brutalnej miejskiej dżungli Paryża z 1828 roku rewolucja francuska nie powiodła się, a miasto zostało podzielone pomiędzy bezlitosną rodzinę królewską i dziewięć podziemnych przestępczych gildii, znanych jako Dziedziniec Cudów. Nina Thénardier jest utalentowaną, obdarzoną kocią zwinnością włamywaczką i członkinią Gildii Złodziei. Życie Niny sprowadza się do rabunków w środku nocy, unikania pięści ojca i czuwania nad naiwną adoptowaną siostrą Ettie. Kiedy na Ettie pada spojrzenie Tygrysa -- bezwzględnego przywódcy Gildii Ciała -- Nina rzuca się do desperackiej pogoni, by zapewnić bezpieczeństwo młodszej dziewczynie. Złożone przez nią przyrzeczenie przenosi ją z mrocznych podziemi miasta na lśniący dwór Ludwika XVII i zmusza do dokonania niewyobrażalnego wyboru -- chronić Ettie i rozpocząć brutalną wojnę między gildiami albo na zawsze utracić siostrę na rzecz Tygrysa. ,,Wyraziste postaci, wysoka stawka i wstrząsające zwroty akcji wyróżniają tę historię spośród innych opowieści fantasy osadzonych w alternatywnej historii" ,, Publishers Weekly" ,,Fani historii alternatywnych ucieszą się z tego nowego, odważnego podejścia do klasycznych Nędzników Victora Hugo". ,,Bookpage"

Informacje dodatkowe o Dziedziniec Cudów:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-03-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788382025040
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: The Court of Miracles
Tłumaczenie: Mariusz Warda

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Dziedziniec Cudów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziedziniec Cudów - opinie o książce

Zacznę może od tego, że nie wiem, czy sięgnęłabym po tę książkę, gdybym nie wiedziała, po co sięgam. Jakiś czas temu wpadła mi w oko oryginalna okładka książki i jej limitowane wersje (nadal można je zobaczyć na stronie autorki) i już wtedy się w niej zakochałam. Czekałam na jej wydanie w Polsce. Doczekałam się z zupełnie inną okładką, prostszą, bez zdobień, która nie wpada tak bardzo w oko jak oryginał. I może dlatego nie jest o tej powieści u nas tak głośno. A szkoda, bo to świetna młodzieżowa fantastyka. Dodam, że raczej dla starszej młodzieży z powodu brutalności i ciężkości poruszanych w niej tematów, jak handel ludźmi, prostytucja, przemoc w rodzinie i nie tylko. Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana i łatwo się w niej odnaleźć, jednak od razu zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i sami musimy dojść do tego, co, gdzie, jak i dlaczego. Autorka poskąpiła trochę opisów świata przedstawionego, o którym więcej dowiadujemy się z biegiem lektury, kiedy poszczególne puzzle wskakują na swoje miejsca. Ale to zupełnie nie przeszkadza, bo jak napisałam, fabuła jest prosta, a miejscami nawet nieco schematyczna.

Tym, co najbardziej mnie w powieści zachwyciło, jest jej mroczny, pełen niepokoju klimat, od razu wyczuwalny i mocno oddziałujący na czytelnika. Autorce naprawdę doskonale udało się oddać klimat Paryża z roku 1828, dzięki czemu można odnieść wrażenie, że jesteśmy dokładnie w środku toczących się wydarzeń, albo że z bohaterką spacerujemy niebezpiecznymi alejkami miasta. Chociaż i tak najlepiej, jeśli chodzi o atmosferę, wypada paryskie podziemie, w którym żyją ludzie podzieleni na dziewięć przestępczych gildii. Również główna bohaterka. Świat, w którym przyszło żyć Ninie jest miejscem niebezpiecznym, w którym rządzi przemoc i w którym bardzo szybko się dorasta, bo nawet mając niewiele lat trzeba samemu o siebie zadbać. Działalność samych gildii, chociaż podyktowana przetrwaniem, jest przerażająca. Szczególnie to, co wyczynia się w Gildii Ciała. Przywódca tej Gildii, niejaki Tygrys upatrzył sobie kolejną siostrę Niny. Do czego jest mu ona potrzebna łatwo sobie wyobrazić już tylko na podstawie tego, jak nazywa się jego gildia. To dla niewinnej i naiwnej Ettie Nina postawi swoje życie na głowie i zaryzykuje zburzeniem wątłego porządku i pokoju między Gildiami. To dla niej wypowie wojnę nawet swoim przyjaciołom.

Powieść chociaż młodzieżowa, może spodobać się również bardziej dojrzałym odbiorcom. Jest pełna przygód, zwrotów akcji, tajemnic i ciekawych, nieszablonowych intryg. Elementy fantastyczne również się tu znajdują, ale nie dominują nad wątkami przygodowymi. Wszystkie wątki idealnie się w powieści łączą, przez co jest ona odpowiednia zarówno dla miłośników fantastyki, powieści przygodowo-łotrzykowskich czy powieści młodzieżowych. Akcja płynie w powieści wartko i dobrze się tę książkę czyta. Mam jedynie zastrzeżenia co do kreacji bohaterów. Bo chociaż są wyraziści, nieszablonowi i są to na pewno mocne charaktery, ich portrety psychologiczne nie zostały odpowiednio pogłębione. Postaci poznajemy głównie na podstawie opinii innych osób i wydaje się to niewystarczające. Dużo się w książce jednak dzieje, co nieco wynagradza niedostatki w charakterystyce postaci. Jest to zresztą dopiero pierwszy tom i jestem pewna, że w kolejnych zarówno świat, jak i bohaterowie zostaną bardziej rozbudowani.

„Dziedziniec cudów” to dobre rozpoczęcie intrygującego cyklu, pełnego przygód i ciekawych bohaterów. Książka ma fajny, nieco ponury klimat, który doskonale przenosi czytelnika do alternatywnej historycznej rzeczywistości. Chociaż jest nieco brutalna, wciąga jak piaski pustyni i nie chce puścić do ostatniej strony. Warto sprawdzić ją samemu. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - u2003
u2003
Przeczytane:2022-07-17, Ocena: 4, Przeczytałam,

Akcja „Dziedzińca cudów” Kester Grant toczy się w dziewiętnastowiecznym Paryżu. Powieść ta należy do literatury młodzieżowej, jest to przygodowa fikcja historyczna przedstawiająca alternatywną wizję Europy (czy też samego Paryża). Główna bohaterka, Nina, zwana także Czarną Kotką należy do Gildii Złodziei. Jest utalentowaną włamywaczką. Z powodu, iż jej starsza siostra została sprzedana przez ojca do Gildii Ciała, dziewczyna postanawia ją odzyskać. W tym celu chce wykorzystać prześliczną, naiwną Ettie – dziewczynę, która stała się jej przyszywaną siostrą. Jednak, gdy Ettie zaczyna grozić niebezpieczeństwo, Nina stara zawzięcie się ją chronić. Nawet za cenę wywołania wojny między gildiami.


Poszczególne części książki rozpoczynają się historyjkami/opowieściami związanymi z fabułą, co jest ciekawym zabiegiem, gdyż czasem te nawiązania były wręcz bezpośrednie.


Nina, czy też Eponine (uwielbiam zdrobnienia imion w książkach!) jest dobrze wykreowaną bohaterką. Nie jest idealna, popełnia błędy, jednak usilnie stara się je naprawić. Mimo, że nie ma zbyt wielu cech charakterystycznych, poza ogromnym przywiązaniem do obu sióstr i nieufnością, można ją polubić. Często jest boleśnie szczera, nie ukrywa swoich myśli, bywa sarkastyczna. Przestrzega Prawa Dziedzińca Cudów (a przynajmniej się stara), które jest zbiorem praw przestępców należących do wszystkich dziewięciu Gildii. Jest to pewien paradoks – przestępcy przestrzegający prawa. To i poznanie jej życia sprawia, iż główna bohaterka zostaje odbierana jako „ta dobra”, której można kibicować.


- „Wolałabym przeżyć jedną wspaniałą noc, polując u twego boku, Nino Thénardier, niż spędzić sto żyć bez ciebie.”


Najważniejszą relacją „Dziedzińca cudów”, będącą motorem napędowym fabuły, jest siostrzana relacja Niny i Ettie. Jest to więź urocza, mająca jednak swoje gorsze momenty, co sprawia, że wydaje się być bardziej realna.


W powieści być może znajdują się nawiązania do Wielkiej Rewolucji Francuskiej i historii Francji, jednak ja nie jestem ekspertem w tym temacie. Bardziej przykuwają uwagę fragmenty przybliżające życie arystokracji i rodziny królewskiej, ukazujące politykę na dworze i w Gildiach. Mimo wszystko jednak fabuła bardziej skupia się na działaniu półświatka. Jedynym ostrzeżeniem dotyczącym treści jakie mogę dać jest uzależnienie od opium. Poza tym nawet nie nazwano wprost czym zajmuje się Gidia Ciała, poza tym, że zniewalają ludzi.


Jest w tej powieści kilka elementów, które mi nie odpowiadały. Pierwszy: wciskanie głównej bohaterce potencjalnych partnerów, wmawianie jej, że ktoś jest nią romantycznie zainteresowany (nawet jeśli tego nie wiadomo). Także: przypisywanie sytuacjom nieromantycznym romantycznego znaczenia, sugerowanie Ninie uczuć jakie ma wobec kogoś. Może był to jakiś zabieg kreujący postać Ettie, jednak niestety nie tylko ona postępowała w ten sposób. Nie lubię takiego zachowania, jest bardzo uciążliwe. Drugi: wszyscy mężczyźni „zainteresowani” główną bohaterką są oczywiście niesamowicie przystojni. Może nie byłoby to tak irytujące gdyby nie element pierwszy. Trzeci i najważniejszy: francuskie zdania/słowa nie zawsze były tłumaczone w przypisach. Zrobiono tak tylko z częścią z nich. Dlaczego? Czasami gubiłam się również w nazewnictwie lordów i mistrzów gildii i nie wiedziałam kto jest kim, mimo zaglądania do rozpiski na początku książki, jednak to może być tylko moje osobiste odczucie a nie realna wada powieści.


W książce wystąpiła również jedna dezorientująca scena, o której nie wiem co mam myśleć, gdyż nie wiem zbyt dużo o hipnozie. Dziwnym dla mnie było, że zahipnotyzowano na raz bardzo dużo ludzi i miało to dla nich długotrwałe skutki. Potrafili się nawet okaleczać dłuższy czas po tym wydarzeniu.


„Dziedziniec cudów” jest na pewno powieścią przyjemnie napisaną, dobrze się przy niej bawiłam, jednak nie jest to powieść niezwykła. To po prostu fajna młodzieżówka z odrobiną historycznej scenerii.

Powieść przełożył Mariusz Warda
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii

„Po upadku rewolucji miasto zostało podzielone na dwie części. Połowa Paryża to niezmienne, obsadzone bukszpanami aleje odwiedzane przez arystokrację. Druga połowa to mroczna dżungla zbrodni i nędzy”[1]. Mowa tutaj o wydarzeniach końca XVIII wieku, które znamy jako Wielką Rewolucję Francuską. W pomyśle Kester Grant nie zakończyła się ona sukcesem. Monarchia ma się dobrze, a lud... trochę gorzej. Paryscy nędznicy, szumowiny i inne typki spod ciemnej gwiazdy zrzeszają się w gildie, które tworzą sojusze. Tak powstaje Dziedziniec cudów.

Nina jest drobna i zwinna niczym kotka. Jej umiejętności są cenne dla gildii złodziei. Jednak „Dziedziniec cudów” to opowieść nie tylko o rabunkach. Dziewczyna chce pomóc swojej siostrze – a właściwie siostrom – które wypatrzył sobie Tygrys, Lord gildii ciała (możecie się domyślić, do czego są mu one potrzebne). Siatka sojuszy oraz zwyczajny lęk przed tym osobnikiem powodują, że trudno wyrwać mu upatrzoną zdobycz. Nina swoim postępowaniem zaryzykuje pokój na Dziedzińcu cudów.

We wstępie wspomniałam, że Kester Grant kreśli w swojej książce alternatywną wersję historii. Jednak przede wszystkim jest to powieść przygodowa. Dodam też, że to młodzieżówka dla starszej młodzieży. Mamy tu wchodzącą w dorosłość bohaterkę, która na ulicach Paryża realizuje różne zadania. Jest zdeterminowana, odważna i niezależna. Sprawia wrażenie butnej, ale czuje strach. Po prostu walczy o coś co jest dla niej szczególnie ważne i to ją motywuje.

Mam nadzieję, że nie zniechęca was to, że książka ma młodzieżowy „posmak”. Moim zdaniem można ją spokojnie kierować, do czytelników, którzy lubią niezbyt rozbudowane (ale wystarczająco), przygodowe fantasy. Akcja jest wartka, a fabuła mroczna. Nie jest to horror, nie jest to odsłona „dark” z potworami nocy. Chodzi raczej o to, że wkraczamy w brutalny świat, w którym nawet ten najmłodszy musi sam o siebie zadbać. Teoretycznie prawo dziedzińca ma chronić swoje dzieci, jednak szybko przekonujemy się, że prawo to Lordowie (czyli przywódcy). Dla mnie najbardziej przerażający jest wątek sutenerski – inaczej nie mogę nazwać członków gildii ciała. Jako kobietę zawsze przerażało mnie, jak można upodlić drugą osobę – niezależnie od wieku – dla chęci zysku.

Muszę szepnąć jeszcze słowo o kreacji świata z powieści, a raczej o stylu w jakim autorka go przedstawia. Kester Grant nie „szczypie się”, żeby tłumaczyć czytelnikom, jak jej Paryż jest skontrowany. Lądujemy w jego centrum i sami musimy się zorientować, jakie zasady nim rządzą i kto jest kim. Początkowo może być to trochę uciążliwe, szczególnie kiedy poznajemy kolejnych bohaterów (a mamy 9 gildii, w każdej Lord, Mistrz i szereg „przydupasów”). Wchodzi na przykład jakiś Rysiek i czytelnik, jako jedyny nie wie, kim on jest – można się zawstydzić. Odbiorca musi chwilę posiedzieć cicho w kąciku, posłuchać, popatrzeć. Po chwili, z kontekstu, możemy domyślić się, o co chodzi. Przyznam, ze autorka nie zasypuje nas informacjami, raczej metodycznie wprowadza kolejne elementy świata powieści i długo nie musimy czekać, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Ja jednak zawsze mam dylemat, czy czytać dany akapit jeszcze raz, bo coś przegapiła, czy lecieć dalej i zobaczyć na ile się treść wyklaruje.

Na grupach czytelniczych czasami pojawiają się zabawy typu: „Budzisz się w świecie z ostatnio przeczytanej książki. Gdzie jesteś?” Chyba nie chciałabym obudzić się na Dziedzińcu cudów. Obawiam się, że nie poradziłabym tam sobie. Czytanie o przygodach Niny z perspektywy bezpiecznego fotela, było wystarczająco fascynujące. Książka bardzo mi się spodobała pomimo że miłośnikiem młodzieżówek nie jestem. Brutalność miejsca akcji ograbiła bohaterów z przywilejów młodości. Na Dziedzińcu cudów szybko się dorasta.


[1] Kester Grant, „Dziedziniec cudów”, przeł. Mariusz Warda, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2022, s. 76.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-06-18, Ocena: 6, Przeczytałam,

,,Moja siostra potrafi posługiwać się słowami. Jej głos jest kojący niczym miód, a klienci lubią ją za to, że jest ładna, delikatna. Ale teraz, nawet ściszony, jej głos jest ostry niczym sztylet.(...) Nie znam tej twardej dziewczyny. Ona nie jest moją siostrą. Jest czymś innym, pustą rzeczą tylko noszącą twarz mojej siostry".

Książka naprawdę mnie zadziwiła. To jedna z tych pozycji, gdzie cokolwiek byśmy się nie spodziewali, to dzieje się zupełnie na odwrót. Postacie niby poznajemy z opisów innych ust, jednak nie każdy tak naprawdę je dobrze zna. Skrywają wiele tajemnic z różnych względów. Z pewnością nie chcą, by ktoś ich poznał naprawdę, gdyż mogą ujrzeć jakie są kruche. Bywa jednak, że znają ich inni ze swej delikatności, która jest starannie przygotowana do przetrwania w tym niepewnym świecie.
W tej książce poznany Ninę, która jest włamywaczką i złodziejką. Wszystko starannie planuje i nie pozwala sobie na jakiekolwiek wpadki. Na zdobycze poluje nocą, gdyż jej koci chód jest niesłyszalny dla przyszłych ograbionych. Mogłabym uważać ją za twardą sztukę, tylko, że opisuje ona swoje stosunki z ojcem i nie są one dobre. Ma dosyć sprzątania po rozlanym alkoholu i nie patrzenia w jego kierunku, by tylko nie oberwać za wszystko i za nic. Ma też siostrę o którą stara się dbać, choć z różnym skutkiem. Niekiedy dzieją się rzeczy na które nie ma wpływu, jednak wie, że nawet ogromna woja nie jest w stanie zniszczyć jej serca. Woli walczyć, niż pozwolić, by utraciła Ettie. Czy jednak woja będzie na tyle uboga, by siostry ponownie mogły być razem?
Ten kto tylko zaczynie czytać tą książkę niech się przygotuje na twarde i niespotykane charaktery. Postacie mają tu cechy przodujące, bardzo wyróżniające się wśród innych. Jest to fantastyka i będą przenoszenia w czasie, ale nie drastyczne. Wszystko będzie po coś i nie trzeba będzie nad tym myśleć. Historia oparta przede wszystkim na walce o swoje i nietykalność rodziny. Uczucia będą tu bardzo wyraziste i ładnie skomponują się z porównaniami, jakie tu znajdziemy. Szybka akcja i ta niepewność nie pozwalały jej odłożyć na bok:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2022-05-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

Rzadko sięgam po literaturę fantasy, ale powieść ,,Dziedziniec Cudów" urzekła mnie, pochłonęła i dała wiele do myślenia.
To nie jest tylko książka dla młodzieży (tej starszej), ale także dla dorosłych - dla wszystkich, którzy lubią i cenią przygody, zwroty akcji i ponadczasowe tematy, a także literackie konteksty.

Jest rok 1828.
Paryż w alternatywnej historii, bo Wielka Rewolucja Francuska została krwawo stłumiona.

Miasto dzieli się na tereny, którymi zawiaduje królewska familia, i na szemrane dzielnice, w których rządzą przestępcze gildie.
W tym pełnym niebezpieczeństw świecie dorasta Nina, córka bezwzględnego i zdeprawowanego właściciela karczmy.
W dramatycznych okolicznościach dziewczynka traci siostrę, która zostaje sprzedana przez ojca.
Wkrótce na drodze Niny pojawia się kolejna siostra - adoptowana.

Nastoletnia bohaterka ucieka z domu i ukrywa się w przebraniu szczupłego chłopca. Staje się sprytną złodziejką i włamywaczką, członkinią Gildii Złodziei. Tylko tak może przetrwać, ale nie zapomina o siostrach, dlatego planuje wyjątkowo niebezpieczną intrygę. I zaczyna realizować swój plan...

Czy jej się uda? Tego, oczywiście, nie zdradzę. Napiszę jedynie tylko, że zanim dotrze się do ostatniej strony opowieści, trzeba przygotować się na wiele fabularnych niespodzianek...

,,Dziedziniec Cudów" bywa nazywany ,,mroczną, feministyczną fantasy" - i tak właśnie jest.
Dlatego nie jest to książka dla najmłodszych nastolatków - mowa w niej o przemocy, także seksualnej, o wykorzystywaniu i przedmiotowym traktowaniu kobiet i dzieci. Dla niektórych może temat tabu, ale to problem i zjawisko, o których nie powinno się milczeć, bo przysłowiowe chowanie głowy w piasek w niczym nie pomaga.

Tę powieść można odczytywać na różnych poziomach.
Dla mnie to także opowieść o mieście - podobnie jak ,,Nędznicy". Nie bez kozery przywołuję ten tytuł, bo znajdujemy to sporo odniesień do fabuły książki Wiktora Hugo - postacie (np. Gavroche i Jean Valjean), sceny na barykadach (przy tej okazji także kontekst malarski odnoszący się do znanego obrazu Eugene'a Delacroix)...

W osobliwych sytuacjach spotykamy też bohaterów historycznych. Na mnie największe wrażenie zrobiła oryginalna kreacja Charlotte Corday, morderczyni Marata. Pierwszy raz dowiedziałam się o niej, będąc nastolatką (i wcale nie w szkole). Wciąż fascynuje i intryguje mnie ta kobieta...

Całość napisana jest barwnie, z wielką dbałością o język i styl (w tym miejscu ukłon w kierunku tłumacza, Mariusza Wardy).
Mimo iż akcja rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku, problematyka jest uniwersalna i ponadczasowa.
Polecam z czystym sumieniem.

BEATA IGIELSKA 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy