Dziecko Rosemary

Ocena: 4.9 (21 głosów)
Inne wydania:

Lata sześćdziesiąte XX wieku, Nowy Jork. Świeżo upieczone małżeństwo, Rosemary i Guy Woodhouse’owie, decydują się na wynajem apartamentu w Bramford, jednej ze starych, luksusowych kamienic, i to mimo złej sławy, z jakiej słynie ten budynek. Szybko zaprzyjaźniają się z sąsiadami, Castevetami, którzy wykazują niezwykłe zainteresowanie młodą parą. Po pewnym czasie Guy, początkujący aktor, dostaje wymarzoną rolę, a zaraz potem para decyduje się na dziecko. Rosemary zachodzi w ciążę podczas suto zakrapianego przyjęcia u Castevetów. Niemal od samego początku dręczą ją koszmary i halucynacje, dokucza jej uporczywy ból brzucha, a wokół niej zaczynają się dziać niewytłumaczalne zjawiska. Rosemary podejrzewa, że jej sąsiedzi nie są tym, za kogo się podają...

„Dziecko Rosemary” to jedna z najsłynniejszych powieści grozy wszech czasów. Napisana w surowym, oszczędnym stylu, z niespieszną, misternie skonstruowaną fabułą i mistrzowsko budowanym napięciem została zekranizowana przez Romana Polańskiego. Filmowa wersja „Dziecka Rosemary” z popisową rolą Mii Farrow i niezapomnianą ścieżką dźwiękową, skomponowaną przez Krzysztofa Komedę, stanowi dziś kanoniczne dzieło w swoim gatunku.

Najnowsze, ilustrowane wydanie książki w nowym tłumaczeniu Janusza Ochaba zawiera dodatkowo posłowie znawcy literatury grozy i krytyka filmowego, Bartosza Czartoryskiego.

Informacje dodatkowe o Dziecko Rosemary :

Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2021-03-17
Kategoria: Horror
ISBN: 9788377313725
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Rosemary
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Janusz Ochab

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Dziecko Rosemary

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziecko Rosemary - opinie o książce

Avatar użytkownika - mysilicielka
mysilicielka
Przeczytane:2022-05-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,

"Dziecko Rosemary" to powieść ponadczasowa, opowiadająca o sprawach uniwersalnych. To historia wypełniona uczuciem rozdarcia pomiędzy zaufaniem do najbliższych a podskórnym niepokojem, miłością do jedynego dziecka i strachem w obliczu jego przyszłości. Od pierwszej do ostatniej strony będziemy towarzyszyć Rosemary w jej powolnej drodze ku macierzyństwu, ale też szaleństwu i paranoi.


Wielu czytelników wspomina o tym, że na początku nic się nie dzieje, powieść niczym się nie wyróżnia. Według mnie właśnie tak miało być - życie bohaterki było zwyczajne, nudne, miało uśpić naszą czujność. Dzięki temu trudno nam uwierzyć we wszystkie nasuwające się podejrzenia, złą wolę sąsiadów, lekarza itd. Tutaj groza skrada się po cichu, sprawia, że ostatecznie nie wiemy, co jest dobre a co złe.


Powieść się skończyła, ale nie dała nam odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy to źle kochać własne dziecko? Szaleństwem jest próbować je zniszczyć czy utrzymać przy życiu? Czy na pewno wszystkie wydarzenia były prawdziwe czy zgubiliśmy się w umyśle Rosemary?


Polecam "Dziecko Rosemary" każdemu ciekawemu, czym jest klasyka horroru. Warto zapoznać się zarówno z książką jak i z filmem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2021-04-05, Ocena: 6, Przeczytałam,

„Dziecko Rosemary” w reżyserii Romana Polańskiego obejrzałam wiele lat temu i do dziś rozbrzmiewa mi w uszach niepokojąca muzyka Krzysztofa Komedy. Chętnie wróciłam do tego podszytego lękiem klimatu, do narastającej z każdą stroną grozy, dzięki nowemu, cudownemu wydaniu powieści przez Wydawnictwo Vesper. Zarówno książkę, jak i film mogę śmiało określić mianem arcydzieła.

To, co zaczyna się niczym sielanka, zmierza do nieuchronnego końca, który z pewnością nie okaże się szczęśliwy. Kontrast pomiędzy radością i beztroską, nadziejami i planami młodego małżeństwa, a niepokojem i mrokiem wyzierającym spomiędzy wierszy buduje atmosferę, w której boimy się głębiej odetchnąć.

Radość z przeprowadzki do nowego, wymarzonego mieszkania, nie zakłóca Rosemary i Guy’owi nawet pogłoska o złej sławie tego miejsca i dziwnym nagromadzeniu tragicznych zdarzeń z nim związanych. Wkrótce zaprzyjaźniają się z parą starszych sąsiadów, Rosemary zachodzi w ciążę, a kariera aktorska Guy’a nabiera niespodziewanego rozpędu. Same pozytywne informacje, powinny być powodem do radości, jednak Rosemary zaczyna odczuwać niepokój. Czy można to zrzucić na karb burzy hormonów? Czy dręczące ją dziwne i przerażające sny, utrzymujące się silne bóle brzucha i makabryczne wręcz zachcianki to zwykłe objawy ciąży, czy dzieje się coś niepokojącego? Czytelnik już wie, że nic nie jest w porządku, że ta ciąża nie zmierza do szczęśliwego rozwiązania. 

Nie wiem, czy nie zdradzę zbyt dużo, ale muszę wspomnieć jak przerażająca dla mnie była rola nie Castevetów, ale Guy’a. Bo "czy ktoś potrafi powiedzieć, kiedy aktor jest sobą, a kiedy gra?" Czy będzie to potrafiła rozpoznać Rosemary? Jaką rolę odgrywa przed nią jej mąż i co będzie w stanie poświęcić, by otrzymać swoją zapłatę?

Przyziemne radości i niepokoje kobiety oczekującej dziecka zestawione ze światem okultyzmu i wyznawców szatana, tworzą mieszankę emocji godnych najlepszego horroru. A jeśli nie przekonała Was moja opinia, spójrzcie na okładkę, to prawdziwe graficzne cudo.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2020-09-13,

Ira Levin to autor dosyć nieznany w Polsce. Jego książki są wyjątkowo trudno dostępne.

Jego powieść grozy „Dziecko Rosemary” została wydana w 1967 roku. 

Opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy na ważnym etapie swego życia, kupili mieszkanie w bogatej dzielnicy Nowego Yorku.

Od tego momentu w ich życiu zaczynają się dziać niezwykłe, trudne do wytłumaczenia rzeczy.

Budynek, do którego niedawno się wprowadzili ma złą sławę; wielu jego mieszkańców popełnia samobójstwo bez wyraźnego powodu. Liczba samobójstw jest tam znacznie wyższa, niż w innych miejscach w mieście. To jednak nie odstrasza młodej pary.

Zachwyceni nowym, pięknym i wyjątkowo dużym mieszkaniem, przeprowadzają się tam i powoli zaczynają się urządzać. Kariera młodego męża, Guya, zaczyna w tym czasie rozkwitać. Wkrótce do Rosemary, zajmującej się odnawianiem i remontowaniem mieszkania, także uśmiecha się szczęście, bo zachodzi w ciążę.

Mieszkańcy budynku okazują się niezwykle przyjaznymi ludźmi. Wzajemnie sobie pomagają, nie szczędząc rad i pomocy w potrzebie. Najbardziej pomocnymi osobami okazuje się starsza para mieszkająca tam od wieków. Ich namolność powoli staje się męcząca dla młodej kobiety, która próbuje nieco ukrócić ich reakcje. Nie przynosi to spodziewanego rezultatu.

W trakcie ciąży starsza kobieta codziennie przynosi Rosemary zdrowy koktajl , po którym młoda kobieta czuje się bardzo dziwnie, miewa sny i halucynacje, traci też przytomność bez powodu.

Odstawia go i wraca jej trzeźwe myślenie i zdrowy rozsądek.

Nie na długo jednak; okazuje się bowiem, że jej mąż, Guy, został przeciągnięty na ich stronę i zrobi wszystko dla dobra dziecka, które dopiero ma się urodzić, gotów poświęcić wszystkich i wszystko w tym celu. Nawet ich wspólnego, długoletniego przyjaciela i innych sąsiadów.

Okazuje się, że starania grupy sąsiadów mają swój ukryty cel. Są nim narodziny dziecka. Niezwykłego, szatana.

Rosemary nie dowiaduje się o tym od razu. Ludzie wmawiają jej, że dziecko zmarło przy porodzie. Karmią je potajemnie odciąganym przez młodą kobietę mlekiem.

Kiedy Rosemary przeprowadza własne śledztwo, odkrywa prawdę. Dziecko, którego płacz codziennie słyszała, nie należało do sąsiadów, lecz było jej własne.

Rosemary udaje się przekonać  tajną grupę, do której przystał jej mąż, zwolenników szatana, by pozwolili jej wychować dziecko.

Brak tu fajerwerków, czy efektów specjalnych, albo magii, ale opowieść wciąga. Odwracamy kartki, chcąc się dowiedzieć, co jeszcze nas czeka.  W powieści został dobrze oddany nastrój, postaci są trójwymiarowe, a uczucie niepokoju i niepewności towarzyszy nam do ostatniej strony.

Poczułam się nieco zawiedziona niewielką objętością książki  oraz tym, że można ją przeczytać w przeciągu zaledwie kilku dni. Zdecydowanie mogłaby być dłuższa, bardziej rozbudowana.

Choć odnoszę wrażenie, że taka budowa powieści; oszczędna w opisach i objętości książki była znakiem dawnych czasów.

Przyjemna powieść grozy do przeczytania na dwa lub trzy zimne wieczory.

Link do opinii

Pozycja znana z ekranizacji Polańskiego, wydana w "białej serii" chwilę czekała - ale zachęcony zbliżającą się dyskusją na grupie postanowiłem nareszcie po nią sięgnąć.


Niewielki tomik przenosi nas do Nowego Jorku lat 60., gdzie młode małżeństwo postanawia, wbrew ostrzeżeniom starego przyjaciela, kupić mieszkanie w Bramford, owianym złą sławą budynku, który przyciąga dziwne i złe zjawiska.
Urządzają się, poznają nieco nieszablonowych sąsiadów, z którymi Guy bardzo się zaprzyjaźnia. Wręcz podejrzanie za bardzo. Wkrótce Rosemary zachodzi w ciążę (przeżywszy przedziwny sen), a Minnie i Roman bardzo aktywnie pomagają w opiece nad przyszłą matką.
Całą historię poznajemy oczami Rosemary, niejako biorąc na siebie jej odczucia, obserwacje i podejrzenia. Ira Levin stopniowo dawkuje napięcie, wysącza je po trochu, aż roztwór staje się niemożliwie intensywny. Rosemary zaczyna zauważać spisek, łączy obserwacje, dopowiada fragmenty, podejrzewa coraz większą ilość uczestników. I choć zdroworozsądkowo nie widzielibyśmy tam demonicznego satanicznego kultu, bo przecież to jakaś szuria, nadinterpretacja, choroba psychiczna - to chcemy jej wierzyć. Rosemary jest szczera i poniekąd niewinna, a zło oplata ją swoimi mackami. W tym zwyczajnym słonecznym świecie, gdzie ludzie robią zakupy, odwiedzają sąsiadów i przeglądają magazyny o modzie i wystroju wnętrz, robią plany, remontują - nie ma miejsca na nadprzyrodzone. Znamienne, że Rosemary odeszła od chrześcijaństwa, a Guy jest antyreligijnym protestantem. Świetnie, kontrastowo i ironicznie w odniesieniu do spisku, odmalowana  codzienna Ameryka, niczym z plakatu czy obrazka postępowa, nowoczesna, wygodna.
Dziecko rozwija się, matka nieustannie cierpi. Kariera Guya nabiera rozpędu. Podejrzewamy już o co tu chodzi. Zrozpaczona Rosemary odcinana jest od pomocy, zapewniana że wszystko w najlepszym porządku. Nadal jednak patrzyłem na historię jako horror sataniczny. Zapowiadana groza podłości ludzi, horroru ukrytego w ich zachowaniach ujawnia się w pełni w dramatycznym finale, gdy opadają maski i widzimy motywacje, ludzkie małostkowe cele. Najpotworniejsza jednak jest przemiana samej Rosemary, która dla ochrony dziecka skazuje świat na zagładę. Może to instynkt, ale może być to bardziej świadomy wybór, który naprawdę wstrząsa i mrozi krew w żyłach tym zbrukaniem niewinności. 
Dodatkowo ciekawa zbieranina kultystów różnych ras/narodowości we wspomnianym finale wskazująca na globalny spisek przeciw ludzkości.
Wspaniała, intensywna klasyka trzymająca w niesłabnącym napięciu i nie pozwalająca się oderwać aż do ostatnich stron.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Azumi
Azumi
Przeczytane:2014-03-13,
Powieść jest horrorem satanicznym. Czyli takim, w którym wyraźnie zaakcentowana jest postać diabła. Tutaj wprawdzie osobiście pojawia się on tylko raz, ale złowroga obecność jest wyczuwalna przez cały czas lektury. Z drugiej strony, książka nie przeraża (a przynajmniej tak było w moim przypadku, za innych nie odpowiadam). Jest za to groteskowa - w końcu czy grupa miłych, choć nieco uciążliwych, staruszków może się okazać bandą satanistów? Mimo wszystko, kolejne podejrzane wydarzenia, z pozoru niewinne (Czy nie przyjmiesz pięknego, srebrnego wisiorka od uroczej starszej sąsiadki? Czy odmówisz staruszce, kiedy zaprasza cię na obiad albo nieoczekiwanie przychodzi do ciebie z pysznym deserem?) wzbudzają w Rosemary - i w czytelniku - niepokój. Dodatkowo zakończenie powieści jest nieco zaskakujące. I tutaj już naprawdę można się przestraszyć. O wiele bardziej podobała mi się pierwsza część książki, kiedy jeszcze nie wszystko było takie oczywiste i kiedy Rosemary była radosną, pełną życia kobietą. Chociaż później też nie mogłam oderwać się od lektury - pomimo tego, że mniej więcej wiedziałam, co się wydarzy. Wszystko było tak...typowe dla horrorów. I własnie to mi się podobało. Żałuję tylko, że autor nie poświęcił więcej uwagi postaci Guya. Jakie były jego motywy? A może działał wbrew swojej woli? Naprawdę mnie to zainteresowało.
Link do opinii
Książkę trochę monotonna i nudna, ale nie była najgorsza. Choć ja nie lubię takich "stworków" ,wolę realizm. Jednak podobało mi się podejście bardziej psychologiczne, niż właśnie od strony horroru. Film jednak jest trochę lepszy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2023-07-24, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2023,

Świetna książka. Nie miała wielkich rozmiarów, nie miała dynamicznej akcji, ale była naprawdę bardzo dobra. Doskonale się ją czyta, a nawet znając treść z filmu czuje się świetnie budowane napięcie. To kolejna staroć, którą bezbłędnie zaproponował Vesper. Zacząłem już kupować ich książki w ciemno. Każdą nowość, bo jeszcze nigdy mnie nie zawiedli, a czasem mile i mocno zaskakują.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Asiagebicz
Asiagebicz
Przeczytane:2021-07-11, Ocena: 6, Przeczytałem,

Nowy Jork, lata 60-te.
Świeżo upieczone małżeństwo wynajmuje apartament w starej, luksusowej kamienicy, tym samym spełniając swoje ogromne marzenie. Nie przeszkadza im nawet zła sława budynku, a zaraz po przeprowadzce zaprzyjaźniają się ze swoimi sąsiadami Castevetami.
Od tego momentu w ich życiu nic już nie będzie takie same...

Książka została wydana w 1967 r i do dzisiaj pozostaje najsłynniejszą powieścią grozy.
Zekranizowana przez Romana Polańskiego ze wspaniałą rolą Mii Farrow do dzisiaj na wielu z Was zrobi ogromne wrażenie.
Ja sama najpierw obejrzałam film i kiedy o nim pomyślę, widzę przerażone i ogromne oczy Rosemary.

W książce wszystko zaczyna się leniwie, a autor stopniowo buduje napięcie, co jakiś czas podrzucając malutkie, aczkolwiek bardzo niepokojące fragmenty.
Coś stuknęło, coś się znalazło, coś jest podejrzane..
Właśnie to ,,COŚ" sprawia, że Rosemary popada w paranoję, a my razem z nią.
Zaczynamy mocniej skupiać się na tekście, wyszukując dwuznaczności słów i odczuwamy jakiś irracjonalny strach.
Teraz, po przeczytaniu i ochłonięciu, podziwiam genialność autora w tej kwestii, bo przecież w książce w sumie nie dzieje się nic strasznego.
A jednak...
Czasami niepokój i odczuwalny, nieznany oddech na karku jest gorszy niż stojący przed nami wróg.

Też tak uważasz?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2021-04-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2021,

„(…) największe napięcie w horrorze występuje nie wtedy, g d y dzieje się coś strasznego, tylko z a n i m to zacznie się dziać.”
.
Słów kilka o książce znajdziecie na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam :)
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-dziecko-rosemary-ira-levin/

Link do opinii
Avatar użytkownika - niepoczytalna
niepoczytalna
Przeczytane:2021-04-05, Ocena: 5, Przeczytałem,

Klasyka w najlepszym wydaniu

Do najpopularniejszych horrorów w historii kinematografii niezmiennie należy ekranizacja powieści Iry Levina. Historia bazująca na niepewności głównej bohaterki i jej niemożności oceny tego, co dzieje się naprawdę, a co jest wytworem jej wyobraźni cieszy się niesłabnącą sympatią miłośników kina, ale również czytelników. Do "Dziecka Rosemary" powracam po kilkunastu latach od pierwszej lektury i muszę przyznać, że przez ten czas nie straciła swojej siły, a nawet zyskała – nowy przekład i szatę graficzną.

Powieść Levina ma znakomicie zbudowany klimat. Z lekkiej atmosfery, jaką wnosi młode, pełne nadziei małżeństwo, które zyskuje wymarzony dach nad głową, powoli przechodzimy w coraz mroczniejsze rejony. Klimat gęstnieje z każdą kolejną stroną, a napięcie rośnie wraz z liczbą postaci, które zaczynamy podejrzewać o udział w spisku. Dla osób, które nie czytają horrorów ze względu na wątki fantastyczne lub paranormalne dodać należy, że całość została napisana z wyczuciem i chociaż w sumie zostało powiedziane wszystko, to właściwie żadna wizja nie została narzucona czytelnikowi, a autor pozostawił spore pole dla wyobraźni.

"Dziecko Rosemary" jest literacką reinterpretacją historii, którą prawdopodobnie wszyscy dobrze znają i która stanowi podwaliny pod najliczniej wyznawaną religię świata. Jednak w tym przypadku celem nie jest zbawienie ludzkości. Oprócz uniwersalnych elementów horroru autor serwuje nam jeden główny wątek – macierzyństwo. Strach ciężarnej matki o nienarodzone dziecko zdaje się być czymś całkowicie naturalnym. Burze hormonalne i znoje stanu błogosławionego często podsuwają przyszłym matkom czarne scenariusze i napędzają nieuzasadnione lęki. Co jednak, kiedy strach jest całkowicie zasadny, nawet jeśli jego podstawy wydają się absurdalne? Pozostaje nadzieja, że matczyne uczucie i determinacja wystarczą, by ocalić dziecko.

Powrót do "Dziecka Rosemary" uważam za bardziej niż udany. Z poprzedniej lektury zapamiętałam głównie uczucie niepokoju, a tym razem mogłam docenić ciekawe kreacje bohaterów, klimat oraz stopniowe odkrywanie prawdy przez tytułową bohaterkę. Dorosłemu czytelnikowi, a zwłaszcza rodzicowi, o wiele łatwiej będzie zrozumieć jej lęki i wybory, których dokonuje, choć wiek i posiadanie dzieci nie są niezbędnym kryterium, żeby delektować się lekturą.

Link do opinii
Inne książki autora
Dziecko Rosemary
Ira Levin0
Okładka ksiązki - Dziecko Rosemary

Młodzi małżonkowie, Rosemary i Guy Woodhose, są zachwyceni myślą o zamieszkaniu w starym domu eleganckiej nowojorskiej dzielnicy. Nie zważają na podejrzaną...

Żony ze Stepford
Ira Levin0
Okładka ksiązki - Żony ze Stepford

Idealne miasto Stepford: niski wskaźnik przestępczości, raj dla szczęśliwych rodzin, dobrze utrzymane trawniki, bogate i czyste domy. Idealne żony ze Stepford:...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy