Dzieci zapomniane przez Boga

Ocena: 4 (2 głosów)
Inne wydania:

 

Do londyńskiego szpitala trafia młoda kobieta z ostrymi bólami brzucha. Okazuje się, że jest w ciąży. Niestety badanie wykazuje bardzo poważną deformację płodu. Wbrew logice i współczesnej wiedzy medycznej nowo narodzony płód żyje... Podobnie zniekształcone płody pojawiają się także w innych szpitalach...

Gemma Bright, pracownica firmy nadzorującej system kanalizacyjny Londynu, dokonując ze swoją ekipą inspekcji jednego z kanałów, jest świadkiem niewytłumaczalnych zjawisk. W panującym zamieszaniu ginie jej przełożony. Po pewnym czasie ktoś natrafia na jego potwornie okaleczone ciało

Detektywi Dżamila Patel i Jerry Pardoe znów łączą siły, by powiązać koszmar z kanałów ze sprawą okaleczonych płodów. Czy uda im się rozwiązać ponurą zagadkę i ocalić Londyn przed katastrofą?

Informacje dodatkowe o Dzieci zapomniane przez Boga:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-07-28
Kategoria: Horror
ISBN: 9788381885089
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Children God Forgot
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kuś

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Dzieci zapomniane przez Boga

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dzieci zapomniane przez Boga - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2020-11-08,

Od kilku miesięcy chodziły za mną powieści Grahama Mastertona. Wszystko przez to, że wiele osób zachwyca się powieściami tego autora – ja również bardzo chciałam przekonać się, na czym polega cały ten szał. W moje łapki wpadł drugi tom serii Wirus, choć ja oczywiście pierwszego jeszcze nie czytałam. Czy jednak udało mi się bez problemu wciągnąć się w historię przedstawioną w Dzieciach zapomnianych przez Boga? O tym opowiem za chwilę.


W jednego z londyńskich szpitali trafia młoda kobieta z bardzo silnymi bólami brzucha. Okazuje się, że w jej macicy rozwija się dziecko, jednak badania wykazują, że jest ono bardzo zdeformowane. Wydawać by się mogło, że taki płód nie przeżyje, ale wbrew logice i wszelkiej nauce on nadal żyje. Podobne uszkodzone płody pojawiają się również w innych szpitalach... Pracownicy firmy nadzorującej system kanalizacyjny Londynu dokonują inspekcji jednego z kanałów. Gemma, pracownica tejże firmy jest świadkiem dziwnych zjawisk. Przez powstałe zamieszanie, w kanałach ginie jej przełożony, którego okaleczone ciało zostaje odnalezione po czasie. Czy detektywom uda się ustalić przyczynę tych wydarzeń i rozwiązać zagadkę związaną z okaleczonymi płodami?


Zacznę od wszystkich plusów tej powieści, jakie udało mi się zaobserwować. Przede wszystkim na uznanie zasługuje styl pisania autora, który sprawił, że słowa skutecznie zamieniały się w obrazy w mojej wyobraźni. Nie każdy pisarz potrafi sprawić, by jego historia ożyła, a Grahamowi Mastertonowi się to udało fenomenalnie. Dzieci zapomniane przez Boga to horror, choć domyślam się, że nie wszyscy zgodzą się z tym określeniem. Ja jednak jestem w stanie potwierdzić, że ta powieść to prawdziwa przedstawicielka literatury grozy, a po jej lekturze bałam się chodzić wieczorem do łazienki - no cóż, Grahamie, udało Ci się mnie nastraszyć.


Kolejną zaletą tej historii jest bardzo dobra kreacja bohaterów. Choć było ich tutaj dość sporo, to nie przeszkadzało mi to, a w dodatku każdy z nich został przedstawiony w taki sposób, że chciało się czytać o ich dalszych perypetiach. Najbardziej przypadła mi do gustu Gemma, ale nie wiem sama, z jakiego konkretnie powodu. Po prostu wydała mi się sympatyczna i sprawiła, że z ogromną ciekawością czekałam na dalszy rozwój sytuacji.


Nieświadomie sięgnęłam po powieść, która porusza wątek aborcji oraz chorych płodów. Przez to również odbiór tej historii był przeze mnie jeszcze mocniejszy, a po jej skończeniu musiałam przez chwilę pogapić się w sufit. Nie dość, że taka tematyka, to jeszcze Graham Masterton tak namieszał mi w głowie, że nie wiedziałam, jak się nazywam. Być może moje zachwyty są spowodowane tym, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pana, ale nie zmienia to faktu, że jestem zachwycona.


Z minusów mogłabym wymienić zwalniające tempo akcji, ale c’mon. Przecież, takie momenty także są potrzebne! Dlatego nie uważam tego za minus, a za plus – budowane dzięki temu zabiegowi napięcie było jeszcze większe.


Jeżeli szukacie świetnej powieści, która może zmrozić Wam krew w żyłach, to sięgajcie po Dzieci zapomniane przez Boga. Jest to co prawda drugi tom, ale spokojnie można go czytać bez znajomości poprzedniego. Jednak ja i tak z chęcią nadrobię poprzednie książki autora, by zobaczyć, co jeszcze ma do zaoferowania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2020-09-27,

"Brzydota może być przekleństwem, ale nie jest grzechem".

W takim wydaniu najlepiej smakują mi książki Grahama Mastertona, kiedy przywołuje wyobraźnię do nadprzyrodzonych zjawisk, okultystycznych praktyk, surrealistycznych incydentów. Nie brakuje makabrycznych i szkarłatnych scen. Coś osobliwego czai się w głębokim cieniu mrocznych sfer, wypełnia się intensywnymi negatywnymi emocjami, z przerażającą demoniczną siłą próbuje przejąć ster nad ludzkością. Zaczyna od pozornie nieistotnych dziwactw, rozwija w trudną do zdefiniowania trwogę, aby zakończyć w barwach czystego szaleństwa. Na szczęście, zawsze pojawi się na horyzoncie przepełniona dobrem dusza, która z trwogą, ale i determinacją, stawia czoło złu. Skrajności szarpią się o sumienie i szlachetność człowieka, pożądają władzę nad jego myślami i czynami, przyporządkowują budujące lub niszczące wzorce zachowań i postaw. Bez względu na stabilność kręgosłupa moralnego wystawiają każdego na ciężką próbę wiary i zrozumienia czegoś, co wymyka się wszelkim naukom i racjonalności.

Para detektywów, Jerry Pardoe i Dżamila Patel (trochę zmienili imiona od pierwszego tomu), prowadzi śledztwo w zawiłej i niecodziennej sprawie. Ponieważ wcześniej świetnie sprawili się w dochodzeniu ocierającym się o irracjonalne siły, przyszyto im łatkę duetu zajmującego się wyjaśnianiem zbrodni ocierających się o paranormalność. W londyńskich kanałach mają miejsce brutalne niewytłumaczalne zjawiska, równolegle w szpitalu pojawiają się zdeformowane płody, które żyją pomimo ogromnych wad, a lekarze nie potrafią określić dlaczego. Początkowo Jerry i Dżamila nie łączą tych wątków, ale w miarę posuwania się śledztwa, otrzymują dowody, że coś zdecydowanie jest nie tak, a punkt styczny spraw wyłania się z mgły przeszłości i tajemnic.

Powieść ciekawie prowadzi odbiorcę, angażuje na poziomie nieprawdopodobnych okoliczności, rozszerza kryminalny aspekt o niebezpieczeństwo grożące głównym bohaterom serii. Aby w pełni cieszyć się przygodą czytelniczą, trzeba przymknąć oczy na nielogiczności i nieścisłości, ale to właśnie dzięki nim intryga dostaje dodatkowy wymiar i nakręca się spirala dreszczy. Narracja obfituje w szczegóły, by łatwo przeniknąć do wykreowanego świata, jednak nie dominują. Dobrze zrelaksowałam się przy książce, dostarczyła ciekawych wrażeń, oderwała myśli od jasności dnia a przyciągnęła ku nocnej marze. Liczyłam na mocniejsze akcenty w finalnej odsłonie, lecz i tak było obrzydliwie, szkaradnie, piekielnie i koszmarnie, czyli jak na prawdziwy horror przystało.

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - writeratpl
writeratpl
Przeczytane:2020-09-13,

Londyn. Do szpitali trafiają kobiety, które pomimo przeprowadzonych niedawno zabiegach aborcji, nadal są jakimś cudem w ciąży. Okazuje się, że noszą płody zniekształcone tak straszliwie, iż bliżej im do ośmiornic lub pająków niż istot ludzkich. Niedorozwój albo całkowity brak narządów wewnętrznych wykluczają przeżycie takiej istoty, lecz mimo to jeden z mutantów przeżywa po zabiegu cesarskiego cięcia. Na domiar złego po kilku godzinach znika z inkubatora w tajemniczych okolicznościach. Jednak bardziej niepokojące wydaje się zaginięcie kanalarza Martina Elliota, który w kanałach razem ze swoimi kolegami zostaje zaatakowany przez zdeformowane dzieci zdające się materializować w ciemnościach.

Fabuła powieści nie należy wprawdzie do epickich, ale jest naprawdę dobrze poprowadzona, dzięki czemu wciągnie czytelnika na przynajmniej dwa-trzy długie wieczory, a po lekturze nie będzie się miało poczucia straconego czasu. Masterton serwuje nam kolejny demoniczny wątek związany z klątwą sprzed wielu lat. Nie brakuje również charakterystycznego dla jego książek turpizmu, czyli motywów wyprutych wnętrzności, gwałtownego wymiotowania czy wypełnionych cuchnącymi ściekami kanałów

Nihil novi?
Czyli u Mastiego wszystko po staremu? W zasadzie tak. Fanów szkockiego pisarza nie trzeba zatem przekonywać do zakupu, antyfani zaś ominą ten tytuł szerokim łukiem. Jednak co z czytelnikami, którzy do tej pory mieli tylko okazjonalny kontakt z twórczością Mastertona lub nie mieli go wcale?

Być może zainteresuje ich ciekawy, dość zaskakująco rozwinięty jak na taką powieść wątek aborcji. Masti pod koniec nie miał nawet oporów przed wprowadzeniem światopoglądowego dialogu między detektywem Pardoe a złoczyńcą. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale w mojej ocenie tzw. obrońcy życia nie zostali zbyt dobrze przedstawieni.

Masterton, mimo prawie siedemdziesięciu pięciu lat na karku, jawi się zresztą jako dość postępowy pisarz niebojący się podejmować motywów LGBTQ. W Dzieciach… pojawia się postać policjantki o nieheteroseksualnej orientacji. Wprawdzie nie odgrywa ona większej roli, ale dobrze oddaje realizm świata przedstawionego.

Technikalia
Tekst jest poprawny, aczkolwiek tłumacz nie ustrzegł się paru błędów. W jednej scenie Pardoe zalewa kawę tylko przegotowaną wodą, mimo iż dopiero co zagotował ją w czajniku, więc powinien to być wrzątek. Ponadto w opisie sali operacyjnej klimatyzacja została pomylona z wentylacją. Są to jednak drobnostki, które nie przeszkadzają w dobrym odbiorze powieści.

Podsumowanie – Dzieci zapomniane przez Boga
Mastiemu można zarzucić wtórność w budowaniu intrygi, lecz na pewno nie to, że nie potrafi plastycznie, a zarazem wiernie przedstawić świata w swoich książkach. Jego wydawane na przestrzeni kilkudziesięciu lat powieści dobrze pokazują ewolucję naszej codzienności. Pagery musiały ustąpić miejsca smartfonom, a telewizja Netflixowi. Tylko te mastertonowskie siły nieczyste wciąż mają stary, dobry rodowód sprzed przynajmniej kilkuset lat.

Link do opinii

Okładka jest utrzymana w ciemnych kolorach. Zieleń, czerń, jaśniejsze napisy... Tak dosyć mrocznie. W samym centrum widzimy zakapturzona postać. Kobietę? Mężczyznę? Ciężko określić... Nie posiada skrzydełek, więc niestety jest bardziej narażona na uszkodzenia mechaniczne. Stronice są kremowe, czcionka dość duża, marginesy między wersami i odstępy zostały zachowane. Literówek brak.

 
Jak pomyślę, czego mogłabym się spodziewać po autorze... Uwierzcie mi, nigdy nie pomyślałabym, że dostanę COŚ takiego! Książka jest tak szokująca, że... chwilami to się musiałam zastanawiać, czy mi się czasem nie wydaje? A może zasnęłam i wydaje mi się, że czytam książkę? Nic szczypanie po ręce nie dało, bo przecież miałam przed sobą książkę... To, co wymyślił tym razem autor jest tak pokręcone, nierealne, ale przez to tak choler*ie ciekawe, że z trudem odkładałam ją na bok. Okej, robiłam przerwy, żeby nabrać oddechu, ale to tylko na kilka minut i za chwile znów wracałam do czytania. Kręciłam głową z niedowierzania... Bo jak to możliwe? No nie możliwe, ale jednak tutaj się dzieje. Czytało mi się dość dobrze, szybko i płynnie. Niektóre opisy są... OHYDNE. Ale do wytrzymania, chyba, że podejrzewacie, że nie wytrzymacie to może omińcie te lekturę. Mimo tych okropnych opisów byłam zaintrygowana i ciekawa rozwiązania tej dziwnej sprawy. 


Samo zakończenie jak zwykle wbiło mnie w fotel, chociaż po trochę spodziewałam się, że autor w ten sposób zakończy swoją historię. Ale i tak sama końcówka spowodowała u mnie szok, zaskoczenie, i niedosyt? Tak, chciałabym już poznać jego kolejną historię. Jestem pewna, że będzie równie dobra, co ta. I mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Akcja pędziła dość szybko, ciągle coś się działo. Trzeba było mieć oczy szeroko otwarte by wszystko widzieć i zapamiętać. Bo było to dość istotne... 
Same opisy zdeformowanych płodów... Oh... To nie było zbyt przyjemne. Dlatego raz jeszcze wspomnę, jeśli nie czujecie się na siłach, nie czytajcie tego, bo możecie nie przebrnąć przez paręnaście stron, jak nie dziesiąt... 


Bohaterów tutaj mamy sporo, są dość dobrze wykreowani. Każdy z nich się różni, nie są stworzeni na jedno kopyto, co oczywiście jest na plus dla całej powieści. Nie skupiałam się w tej historii na postaciach, a na samej fabule, która jest dla mnie tutaj strzałem w dziesiątkę. Pojawiają się dwie znajome "twarze", detektyw Dżamila Patel i Jerry Pardoe z powieści "Wirus". To również była specyficzna powieść, o której ciężko zapomnieć. 
Jakoś nie zapałałam ogromną sympatią do naszych bohaterów. Byli oni dla mnie jedynie pośrednikiem między fabułą, którą chcąc czy nie ;) musieli mi przekazać. 


Reasumując uważam, że książka jest na dobrym poziomie i to jest ten pokręcony Graham Masterton, którego podczytywałam będąc w pierwszej i drugiej gimnazjum. Nie mamy tutaj schematów. Nie spotkacie nigdzie podobnie chorej powieści, uwierzcie mi. Ja jestem wciąż w głębokim szoku i zdecydowanie zdecydowanym osobom polecam. Mocniejsze, mroczniejsze pióro, które sprawia, że nic nie jest takie, jakie nam się wydaje. Mamy tutaj opisy trupów, części ciała... Więc przygotujcie się na naprawdę hardcorową historię. Tu nic nie jest banalne i logiczne. Pełno niedopowiedzeń, zwrotów akcji... Dla mnie bomba! POLECAM!

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2020-07-20, Ocena: 4, Przeczytałem,

TO ŻYJE!

W ostatnim czasie Graham Masterton serwował nam głównie powieści ze swojego cyklu thrillerów o przygodach Katie Maguire. Teraz zaś w końcu wraca do tego, co wychodzi mu najlepiej: rasowego horroru o nieczystych siłach i dziwacznych wydarzeniach, mocno pomieszanego z seksualną stroną ludzkiego życia. Nie jest to horror dla wszystkich, a na pewno nie dla wrażliwych – taka już specyfika tego pisarza – ale jeśli lubicie jego prozę, „Dzieci zapomniane przez Boga” to lektura, której powinniście poświęcić uwagę.

Młoda kobieta zaczyna mieć ostre bóle brzucha. Trafia do szpitala, ale na pytania lekarzy o ewentualną ciążę odpowiada, że niedawno miała aborcję, a od tamtej pory nie była z mężczyzną. Wkrótce jednak okazuje się, że jednak w jej brzuchu rozwija się płód i to tak zdeformowany, że lekarze przestrzegają ją przed oglądaniem go nawet na USG. Ciąża zostaje przerwana, dziecko wydobyte, umiera… Koniec? Dopiero początek, bo wbrew wszystkiemu to coś, co trudno nawet nazwać człowiekiem żyje. A na dodatek wkrótce w szpitalach przybywa podobnych przypadków…
Tymczasem w londyńskich kanałach coś zaczyna się dziać. Coś dziwnego i śmiertelnie niebezpiecznego. Czy obie sprawy mogą się łączyć?
To już ustalić muszą detektywi Dżamila Patel i Jerry Pardoe, którzy znów łączą siły i wkraczają do akcji. Co jednak dzieje się w Londynie? Prawda może być o wiele bardziej przerażająca, niż ktokolwiek mógłby sądzić, a co gorsza o wiele bardziej katastrofalna w skutkach, niż mogłoby się to wydawać…

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/07/dzieci-zapomniane-przez-boga-graham.html

Link do opinii
Inne książki autora
Ludzie cienia
Graham Masterton0
Okładka ksiązki - Ludzie cienia

BOHATEROWIE WIRUSA I DZIECI ZAPOMNIANYCH PRZEZ BOGA ZNOWU ŁĄCZĄ SIŁY. Londyńska policja dokonuje makabrycznego odkrycia w starej, opuszczonej fabryce...

Magia seksu czyli Co zrobić, by twój mężczyzna był wspaniały w łóżku
Graham Masterton0
Okładka ksiązki - 	 Magia seksu czyli Co zrobić, by twój mężczyzna był wspaniały w łóżku

Doskonały, odważny, bezpruderyjny i napisany z poczuciem humoru kurs erotyczny samodoskonalenia dla kobiet. Seks jest wspaniałą, przebogatą, obfitującą...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy