Okładka jest utrzymana w ciemnych kolorach. Zieleń, czerń, jaśniejsze napisy... Tak dosyć mrocznie. W samym centrum widzimy zakapturzona postać. Kobietę? Mężczyznę? Ciężko określić... Nie posiada skrzydełek, więc niestety jest bardziej narażona na uszkodzenia mechaniczne. Stronice są kremowe, czcionka dość duża, marginesy między wersami i odstępy zostały zachowane. Literówek brak.
Jak pomyślę, czego mogłabym się spodziewać po autorze... Uwierzcie mi, nigdy nie pomyślałabym, że dostanę COŚ takiego! Książka jest tak szokująca, że... chwilami to się musiałam zastanawiać, czy mi się czasem nie wydaje? A może zasnęłam i wydaje mi się, że czytam książkę? Nic szczypanie po ręce nie dało, bo przecież miałam przed sobą książkę... To, co wymyślił tym razem autor jest tak pokręcone, nierealne, ale przez to tak choler*ie ciekawe, że z trudem odkładałam ją na bok. Okej, robiłam przerwy, żeby nabrać oddechu, ale to tylko na kilka minut i za chwile znów wracałam do czytania. Kręciłam głową z niedowierzania... Bo jak to możliwe? No nie możliwe, ale jednak tutaj się dzieje. Czytało mi się dość dobrze, szybko i płynnie. Niektóre opisy są... OHYDNE. Ale do wytrzymania, chyba, że podejrzewacie, że nie wytrzymacie to może omińcie te lekturę. Mimo tych okropnych opisów byłam zaintrygowana i ciekawa rozwiązania tej dziwnej sprawy.
Samo zakończenie jak zwykle wbiło mnie w fotel, chociaż po trochę spodziewałam się, że autor w ten sposób zakończy swoją historię. Ale i tak sama końcówka spowodowała u mnie szok, zaskoczenie, i niedosyt? Tak, chciałabym już poznać jego kolejną historię. Jestem pewna, że będzie równie dobra, co ta. I mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Akcja pędziła dość szybko, ciągle coś się działo. Trzeba było mieć oczy szeroko otwarte by wszystko widzieć i zapamiętać. Bo było to dość istotne...
Same opisy zdeformowanych płodów... Oh... To nie było zbyt przyjemne. Dlatego raz jeszcze wspomnę, jeśli nie czujecie się na siłach, nie czytajcie tego, bo możecie nie przebrnąć przez paręnaście stron, jak nie dziesiąt...
Bohaterów tutaj mamy sporo, są dość dobrze wykreowani. Każdy z nich się różni, nie są stworzeni na jedno kopyto, co oczywiście jest na plus dla całej powieści. Nie skupiałam się w tej historii na postaciach, a na samej fabule, która jest dla mnie tutaj strzałem w dziesiątkę. Pojawiają się dwie znajome "twarze", detektyw Dżamila Patel i Jerry Pardoe z powieści "Wirus". To również była specyficzna powieść, o której ciężko zapomnieć.
Jakoś nie zapałałam ogromną sympatią do naszych bohaterów. Byli oni dla mnie jedynie pośrednikiem między fabułą, którą chcąc czy nie ;) musieli mi przekazać.
Reasumując uważam, że książka jest na dobrym poziomie i to jest ten pokręcony Graham Masterton, którego podczytywałam będąc w pierwszej i drugiej gimnazjum. Nie mamy tutaj schematów. Nie spotkacie nigdzie podobnie chorej powieści, uwierzcie mi. Ja jestem wciąż w głębokim szoku i zdecydowanie zdecydowanym osobom polecam. Mocniejsze, mroczniejsze pióro, które sprawia, że nic nie jest takie, jakie nam się wydaje. Mamy tutaj opisy trupów, części ciała... Więc przygotujcie się na naprawdę hardcorową historię. Tu nic nie jest banalne i logiczne. Pełno niedopowiedzeń, zwrotów akcji... Dla mnie bomba! POLECAM!
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-07-28
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Children God Forgot
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk
Doskonały, śmiały, nieskrępowany i napisany ze sporą dawką humoru poradnik dla współczesnego faceta! Poznaj erotyczne gry i zabawy - zaskocz swoją...
Zbiór opowiadań wybitnego brytyjskiego twórcy grozy. Kilkunastoletnia dziewczynka dostrzega Anioła Stróża swego nowo narodzonego brata. Nikt nie wierzy...