Bitwa o Anglię z 1940 roku to czas, w którym ważyły się losy Europy uginającej się pod jarzmem niemieckiej III Rzeszy. Ciężar obrony wyspy spoczął na barkach pilotów myśliwskich, którzy musieli odpierać potężne armady Luftwaffe. W tym niezwykłym boju wzięli udział także Polacy. Byli wśród nich piloci z legendarnego 303. Dywizjonu Myśliwskiego, którzy w godzinie ciężkiej próby spisali się znakomicie, osiągając imponującą skuteczność.
Arkady Fiedler towarzyszył im w czasie bitwy o Anglię i barwnie opisał ich służbę. Powstała książka „Dywizjon 303”, w której po raz pierwszy przedstawiono dzieje tej słynnej jednostki. Miejmy nadzieję, że niniejsze wydanie trafi do szerokiego grona młodych czytelników, bowiem mimo upływającego czasu książka pozostaje pięknym świadectwem wysiłku ludzi, dzięki którym biało-czerwona szachownica stała się symbolem lotniczego kunsztu, poświęcenia i woli walki o wolność ojczyzny.
Wydawnictwo: Bernardinum
Data wydania: 2017 (data przybliżona)
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 152
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Rozumiem dlaczego w podstawówce wszyscy to czytali i się zachwycali. Ja jak zwykle inny jakoś ominąłem tą malutką książeczkę.
Reportaż okraszony toną patriotyzmu. Sporo poetyckich peanów. Niby-techniczne opisy sprzętu. Proste opisy walk powietrznych.
Jako książka dla nastolatka jak najbardziej tak. Jak ktoś po nią sięga w dorosłości to już tak średnio.
Należy jeszcze brać pod uwagę kiedy była pisana ta książka. Do nas coś podobnego do wyobrażenia dostaliśmy dopiero na VHSach z pilotami F14 w latach dziewięćdziesiątych...
Wspaniała książka opisująca walkę Polaków (i Brytyjczyków) z Niemcami. Autor świetnie opisał swoich przyjaciół z dywizjonu: sierżanta Stefana Karubina, podporucznika Jana Kazimierza Daszewskiego, porucznika Jana Zumbacha, sierżanta Kazimierza Wünsche, sierżanta Józefa Františka i kapitana Witolda Urbanowicza. Fascynujący jest fakt, że dywizjon zestrzelił 126 niemieckich samolotów tracąc tylko pięciu lotników. Piękna książka opisuje walkę o wolność ojczyzny, bohaterską śmierć za nią i porażkę wrogich sił. Wspaniałą lekturę uzupełniają zdjęcia z czasów wojny.
Jaka może być książka o ogromnych, latających, zimnych maszynach siejących grozę już samym swym strasznym dźwiękiem? Pewnie, jak sam autor określił swą książkę, sprawozdaniem. W moim wcześniejszym mniemaniu suchą relacją, książką dla dużych czy małych, ale tylko dla chłopców. Bo jakże opisać bitwę myśliwskich samolotów i bombowców? Można inaczej! Plastycznie, poetycko i emocjonalnie, przy czym jednocześnie ujmując konkretne dane, jak zrobił to Arkady Fiedler. Okazuje się, że był to człowiek potrafiący wspaniale opowiadać stosując trafne i wymowne porównania.
Dywizjon 303 czyli „Eskadra Kościuszkowska” był jednym z 16 dywizjonów walczących u boku Królewskich Sił Powietrznych (RAF) podczas II wojny światowej w bitwie o Anglię i jednym z najskuteczniejszych.
Książka Arkadego Fiedlera niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyła i poruszyła, napełniła dumą Polaka, pozwoliła zrozumieć wyjątkowość lotnictwa myśliwskiego i żołnierzy-lotników.
To ich gotowość oddania życia w walce, a jednocześnie ukochanie życia powodują sympatię wobec tych bohaterów. A podziw i szacunek wzbudzają swymi wyjątkowymi umiejętnościami. Wzrok, refleks, wiedza wryta na stałe w umysł, poparta doświadczeniem, umiejętność podejmowania szybkich i prawidłowych decyzji, stalowe nerwy. Odwaga. Do tego polska brawura w porównaniu do angielskiej wyważonej poprawności pozwoliły dać „dowody niezwalczonego męstwa, twardej zawziętości i sprawności niepowszedniego pilota” w walce z samolotami wroga, tymi „łbami Hydry zaklętymi w skrzydła z krzyżami”.
Piloci to nie tylko asy przestworzy. To asy wśród ludzi charakteryzujący się ponadprzeciętnymi zdolnościami. Żołnierze najlepsi z najlepszych. Elita.
„Jak powiedział generał Sikorski, imię polskiego żołnierza dźwięczało donośnie i godnie na całym świecie, to dlatego, że wszyscy w tym dywizjonie spełniali swój obowiązek z jakąś niebywałą ofiarnością.”
Bardzo polecam!
Uważam, że dobrze jest przeczytać, że Polacy walczyli dzielnie nie tylko w Polsce i w obronie własnej. Tym razem połączono siły po to, aby pokonać współnego wroga. Piloci polscy stanęli w obronie Wielkiej Brytanii. Główni bohaterowie mimo niekiedy ciężkich sytuacji nie tracili nadzieji i humoru. Ciekawe opisy samolotów, bohaterów, taktyk.
Przeczytane:2021-05-16,
Z „Dywizjonem 303” spora część czytelników miała okazję zapoznać się w szkole. Mój kanon lektur jednak pominął tę pozycję. Postanowiłam zapoznać się z nią po czasie, mimo iż nigdy nie byłam szczególnie zainteresowana tematyką II wojny światowej, nie sięgam również zbyt często po reportaże.
Możliwe, że faktycznie w szkole ta lektura byłaby dla mnie okropnie męcząca. Teraz jednak śmiało mogę stwierdzić, że ten barwnie spisany reportaż nie tylko dał mi trochę wiedzy, przede wszystkim czytało się go dobrze, a czas z tą niedługą (nieco ponad 100 stron) książką nie mogę uznać za stracony.
Tematem jest udział polskich myśliwców w Bitwie o Wielką Brytanię w 1940 r. Bitwa niezwykła, bo cała odbywała się w powietrzu, a jednocześnie od niej miały zależeć przebieg wojny i dalsze losy świata. Jak się okazuje, Polacy bardzo mocno przyczynili się do zwycięstwa Brytyjczyków i obrony Londynu.
Reportaż przede wszystkim jest dobrze napisany. Nie znajdziemy tam samych suchych faktów. Są one wplecione w bogate wciągające opisy bitew opisy. Chwilami miałam wrażenie, jakbym czytała dobrą powieść przygodową z trzymającą w napięciu akcją. Dużo barwnych opisów, porównań, metafor, dzięki czemu wszystkie wydarzenia można sobie dokładnie wyobrazić. Autor mocno wczuwa się w przebieg bitwy, jakby sam należał do dywizjonu i przeżywał wszystko razem ze swoimi rodakami. Musiał nie tylko zebrać szczegółowe informacje jak wyglądały te powietrzne walki, ale także wejść w głowę swoich bohaterów, przedstawić to co czuli w obliczu niebezpieczeństw.
Przede wszystkim jednak reportaż jest napisany jakby ku chwale myśliwców Dywizjonu 303. Ich zalety są wspominane na każdym kroku. Cała książka przesiąknięta jest jednym wielkim podziwem. Z jednej strony zabieg ten rozbudza w czytelniku uczucie dumy ze swoich rodaków, wzmacnia myśli patriotyczne. Z drugiej zbyt jednostronnie nakierowany reportaż zawsze budzi jakąś dozę niepewności nad autentycznością tekstu. Członkowie dywizjonu są przedstawieni jako pewni siebie, wybitnie zdolni lotnicy, skłonni do poświęceń, ryzykowni. Dokonali wielkich rzeczy, sami zestrzeliwując sporą część samolotów wroga. Mimo to nie zostali należycie docenieni. Książka ta miała być podziękowaniem dla nich, ale także dodaniem otuch dla reszty polaków, dla rozbudzenia chęci walki i zamiłowania do ojczyzny. To z całą pewnością się autorowi udało. Wobec tego można przytknąć oko na momentami przesadny wydźwięk.