Zmysłowa, romantyczna, subtelna... Królowa Dramatów w nowym wydaniu!
Jason Parker, zraniony wydarzeniami z przeszłości, kilka lat temu porzucił wygodne życie w Cleveland i zamieszkał w drewnianym domu pośrodku lasu, z dala od ludzi. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie pokocha. W swoim azylu tworzy rzeźby, wyrażając w nich emocje, które nie do końca rozumie. Zdolny artysta zdobywa coraz większą popularność, ale konsekwentnie odmawia kontaktów z mediami.
Samantha Crow ma w życiu konkretny cel. Przebojowa i śmiała dziewczyna chce zostać dziennikarką, choć w głębi duszy pragnie zupełnie czegoś innego. Pewnego dnia dopina swego i namierza pracownię Jasona. Pod pretekstem wywiadu odważa się odwiedzić tajemniczego "Drwala".
To spotkanie, które nieoczekiwanie na dobrych kilka dni uziemia Jasona i Sam w leśnej samotni, sprawia, że zamknięty i skryty mężczyzna otwiera się przed, na pozór beztroską, kobietą. Choć oboje mają wiele tajemnic i nie potrafią odnaleźć właściwej ścieżki, to tylko oni mogą sobie wzajemnie pomóc. Czasami jednak prawdziwe uczucie to za mało, by przegonić demony przeszłości.
Las. Deszcz. Miłość, która narodziła się z natury.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: Polski
ytulowy drwal to Parker. Mężczyzna po trudnych przeżyciach,ucieka z wielkiego miasta do.......lasu, gdzie w drewnianym domu znalazł swój azyl,a jedynymi jego przyjaciółmi są psy.
Chciał żyć w samotności.......,ale czy naprawdę tego chciał...............
Życie potrafi sobie z nas żartować i zmienić to co zaplanowaliśmy......Pewnego dnia w spokojne życie Parkera.......wkracza Ona.......Samantha przyszła dziennikarka,która uparła się,że dokonać tego czego się nikomu nie udało i przeprowadzi wywiad z tajemniczym artystą Parkerem. W wyniku pewnego zdarzenia dwoje nieznanych sobie ludzi zostaje uziemiona w domu mężczyzny.Co było dalej i co z tego wyszło......to już musicie sobie przeczytać.
Natura, las,dwoje obcych ludzi....
K. N. Haner autorka powieści obyczajowej z dużą dozą romansu, poleca ; Drwala. Miłość, która narodziła się z natury ; ( wydawnictwo Editio Red ), już sam tytuł wskazuje iż po tę powieść sięgną fanki Blanki Lipińskiej czy chociażby słynnej E. L. James autorki ;50 twarzy Greya ;. To nie mój świat od razu zaznaczę, iż tego typu powieści raczej omijam z daleka, bo czyż można powiedzieć o tej książce iż jest dobra, porywająca, wciągająca, wartościowa? Na pewno przereklamowana - nie wymagająca, ot historia na jeden wieczór. Zdaję sobie sprawę z tego iż o gustach się nie dyskutuje, to jednak nie mój gatunek literacki, przeczytałam bez większych achów, echów, nie wywołało we mnie dozy wielkiej ekscytacji. Powieść z całą pewnością zawiera dużo fascynacji, zauroczenia, taniego blichtru, gdzieś zabrakło mi uniesienia , uczucia które skoro zrodziło się z natury, mogło zawierać nie tylko piękne opakowanie, lecz chociażby namiastkę najważniejszego - tego co zawiera serce, dusza, wnętrze. Oczywiście duża ilość sexu, przypomniała mi od razu wyrafinowanie autorek o których wcześniej wspomniałam.
On po przejściach, ze zranioną przeszłością którą zostawia za sobą, odkrywając siebie na nowo, w drewnianym domku po środku lasu, gdzie żyje zgodnie z naturą, rzeźbiąc co jest jego pasją. Przyroda sprawia iż staje się nie tylko pięknie wyciosanym mężczyznom, co wrażliwym na piękno świata, otoczenia. Co przywodzi mi na myśl iż tak to pod każdym względem przyjemniejsze jest, co natura stworzyła, od tego, co sztuka na udawała. Dlatego też nigdy nie mogę dość nachwalić owego zamienionego w koguta Pitagorasa, który przeszedłszy wszystkie możliwe żywoty, bo bywał filozofem, mężczyzną, kobietą, królem, prywatnym człowiekiem, rybą, koniem, żabą a nawet o ile wiem gąbką- żadnego jednak stworzenia nie uważał za nieszczęśliwe od człowieka, ponieważ one wszystkie zadowalają się pozostawaniem w granicach wyznaczonych im przez naturę, a jedynie człowiek chce koniecznie wyjść poza granice swojego losu. ( frag. Erazm z Rotterdamu ). Ona odbywająca staż dziennikarski otrzymuje zlecenie przeprowadzenia wywiadu z Drwalem. Kiedy tam przybywa, drogę odcina deszcz który powoduje iż niestety powrót okazuje się nie możliwy. W ten sposób dwoje ludzi, poznaje się, zbliża, wpada w głęboką fascynację, zauroczenie. Jednak by nadać życiu pikanterii, szef kobiety nie tylko jest apodyktyczny, co szantażem pragnie zmusić ją iż w razie gdyby nie była posłuszna, ten obiecuje wrzucić do sieci zakazane filmiki z ich upojnych nocy. Kobieta czuje się zastraszona, zaszczuta, strach który często staje się motorem napędowym, motywacją do zmiany, do ucieczki - tutaj odciska swoje piętno w postaci przemocy. Do akcji wkracza Drwal, który daje do zrozumienia iż każdy postępek zostanie ukarany. Ona pogubiona, zastraszona, pobita i zgwałcona, traci ciąże, zyskując spokój i równowagę psychiczną w ramionach ukochanego, który nie tylko stoi na progu sprawiedliwości co z miłości do swojej kobiety jest w stanie zrobić wszystko by uwolnić ją od przeszłości. czy się uda? Sami sprawdźcie.
Miłość która pojawia się z przypadku, nie oczekiwana, nie proszona, łączy dwojga ludzi, którzy pomimo tego co pozostawili za sobą w tyle, z bagażem doświadczeń, próbują stworzyć coś swojego, pięknego, po środku lasu w śród psów, dzikiej zwierzyny, wierząc iż los zesłał im siebie nie bez powodu. Główny bohater odkrywa w sobie niepohamowane rządze, rozbudza w niej także ciekawość sobą, co jednym słowem tracą kontakt z rzeczywistością, po to by zrozumieć że nie warto często bronić się przed tym co daje nam los, że można wyciągnąć wnioski, konsekwencję, dać życiu szanse, naprawić błędy, iść do przodu mając u boku partnera który będzie wsparciem, opoką, przyjacielem i najwspanialszym kochankiem. Książkę czyta się bardzo szybko, nie zmusza do analizy, do myślenia, obrazowo przedstawiona fabuła, która nie jest sztampowa, narracja męska która ma pokazać świat jego oczami, dla mnie to była kobieca logika z przekazem kobiecego gdybania, jeśli lubicie tego rodzaju powieści, polecam jak najbardziej, do kawy, do poduszki, na wiosenny spacer.
Jest to szczególnie mi bliska książka, ponieważ jest to mój pierwszy patronat, mam nadzieję, że nie ostatni. Natomiast to moje kolejne spotkanie z autorką i mogę Wam napisać, że na pewno nie ostatnie i żadnego z nich nie żałuję. Książki Kasi zawsze wciągają czytelnika od pierwszej strony.
Głównymi bohaterami w książce są: Jason Parker – samotnik, zamieszkujący drewniany dom blisko lasu. Kilka lat temu został zraniony i postanowił porzucić swoje wygodne życie w Cleveland. Obiecał sobie, że już nigdy nikogo nie pokocha. Czy aby na pewno mu się to uda ? W swoim zaciszu tworzy piękne rzeźby, w których wyraża swoje emocje jakie nim targają w danym momencie. Jason za wszelką cenę chce pozostać anonimowy tzn. nie chce nikogo wpuścić do swego świata. Odcina się od wszystkich kontaktów z mediami. Pewnego dnia odwiedza go młoda, piękna stażystka dziennikarstwa – Samantha Crow, która zdobyła jego adres małym podstępem. Jest na początku swojej kariery i dlatego tak bardzo zależy jej na wywiadzie z mężczyzną. Jason jest z tego faktu niezadowolony, że ktoś odważył się naruszyć jego prywatność, ale jednak odpowiada na parę pytań dziewczyny. Los tak chciał, a bardziej warunki atmosferyczne, że uziemia Jasona i Sam w leśnej samotni na parę dni. Co wyniknie z takiego przymusowego „uwięzienia” ? Czy skryty mężczyzna otworzy się wreszcie na ludzi?
Jest to opowieść o dwójce ludzi, którzy skrywają pewne tajemnice z przeszłości, którzy doświadczyli krzywdy ludzkiej i teraz na nowo ciężko jest im komuś zaufać. Zakończenie książki z jednej strony mnie zaskoczyło, a z drugiej wywarło radość w sercu. Był taki moment, iż myślałam, że z powieści romantycznej zrobi Nam się dramat Polecam Wam ją bardzo serdecznie. Jest to książka, która spodoba się wszystkim fankom autorki, a może nawet dzięki tej książce poznacie twórczość Kasi ?
"(...) nie ma nic piękniejszego jak dwoje ludzi, którzy odnajdą się w tym przeklętym świecie i oboje pragną coś zmienić."
Każdy szuka ciepła i zrozumienia. Takiej czystej miłości zrodzonej z natury. Zaplanowanej w nasz gatunek. Nasze życie. Zycie. To jak wyglądało, jak wygląda i jak będzie wyglądać w przyszłości zależy od nas samych. Bowiem my jesteśmy kowalami własnego losu. Nikt inny. Inni mogą wpychać się drzwiami i oknami, być natrętami, próbować wejść z butami. Ale czy im na to pozwolimy? Czy mogą zacząć panoszyć się jak u siebie? Czy mają do tego prawo? Prawo, by decydować o drugim człowieku?
Jason to facet nie tyle z jakąś mroczną przeszłością co ze zdradzonym sercem. Nie mogąc się pozbierać i mając dość wszystkich i wszystkiego opuszcza rodzinne strony, by zamieszkać setki kilometrów od domu w totalnej dziczy i ciszy. Przelał cała swoja złość i frustracje na rzeźby, które chcąc czy nie przyciągają ludzi niczym muchy do miodu. Takie odcięcie się od rzeczywistości bywa ulgą dla zranionej duszy. Tylko ile można trwać w takim zawieszeniu? A co z rodziną, którą też odrzucił i nie ma z nią kontaktu? Czy nie jest ciekaw jak się mają rodzice? Czy są cali, zdrowi?
Samantha z kolei to kobieta zadziorna, pełna pasji, po części delikatna i krucha niczym porcelana. Bardzo łatwowierna, co niestety wprowadza ja w kłopoty. Wyborem losu także nie ma kontaktu z rodziną. Młodziutka dziennikarka wplątuje się w dosyć kłopotliwy i niebezpieczny związek, który zaważy na całym jej życiu.
Tych dwoje pewnego dnia się spotka. Zawirowania i problemy, z jakimi przyjdzie im się zmierzyć zmienią całe ich spostrzeganie ludzi i świata. Otworzą się na nowe, nieznane im dotąd sprawy. Będą musieli zmierzyć się ze swoją przeszłością, przełknąć czarę goryczy teraźniejszości i spróbować się zmienić. Zmienić dla tej drugiej osoby, która miała nie być a jednak krok po kroczku weszła do ich serc. Tylko co na to wszystko ten nieprzewidywalny los? Co ma do powiedzenia? Wyprostuje on im drogę do pełni szczęścia? Czy może jednak będzie wredny i wrzuci ich w bagno tak głębokie i tak szerokie, że wyjście z niego będzie kosztowało ich masę wysiłku i tony łez? Będzie prawie niemożliwe?
Autorka stworzyła postacie wyjęte z rzeczywistości. Ta historia mogła przytrafić się niejednej kobiecie i niejednemu mężczyźnie. Tutaj nie ma nic, co mogłoby okazać się nieprawdą. Historia tych młodych ludzi mogła zostać równie dobrze spisana na faktach autentycznych. Dlaczego? Dlatego, że jest dogłębnie realna. Każdy z nas ma na sumieniu jakieś błędy, które ważą nasze losy. Jakieś mroczne chmury zbliżające się do nas także mogą być prawdziwe. A ludzie? Przecież sami wiemy, jak różne są charaktery i jak wredni co niektórzy potrafią być. A to czym się zajmują i z kim się zadają? Samo życie.
Książkę czytało mi się iście ekspresowo - jeden wieczór wystarczył. Wystarczył, by Jason i Sam znaleźli w moim sercu miejscówkę. Ta historia poruszyła struny moich uczuć. Na początku byłam zadowolona z obrotu sprawy, potem zła, sfrustrowana, załamana, a na koniec zmiażdżona finiszowymi wypadkami. Cała paleta uczuć została rozmieszczona na kartach powieści.
Jeśli lubicie historie romantyczne, z dawką seksu okraszone brutalnością i chęcią zemsty oraz uszkodzenia drugiego człowieka, to jest to pozycja zdecydowanie dla Was. Emocje sięgają zenitu.
Polecam
Wyobraź sobie, że jesteś dziennikarką, a Twój szef każe Ci przygotować wywiad z odludkiem. Z drwalem, który tworzy piękne rzeźby, ale stroni od kontaktów z ludźmi. Tobie udaje się go odszukać i kiedy zjawiasz się przed jego pustkowiem - zostajesz potraktowana jak wróg. Do tego przytrafia Ci się pasmo niepowodzeń i jakimś cudem mistrz dłuta pozwala ci u siebie zostać, kiedy jedyną drogę do miasta zalewa rzeka. Skrywasz smutną tajemnicę, która sprawia, że uciekasz od niego, gdy wasz romans przybiera na sile. Czy znajdziesz w sobie na tyle odwagi, by pozbyć się problemu i żyć zgodnie z marzeniami?
Kasia Haner po raz kolejny mnie zachwyciła. Lekkością swojego pióra, skromnymi acz wyuzdanymi opisami scen i doskonałą fabułą. Nie odnajdziecie w jej książkach cech obyczajówki, nie znajdziecie też cech pospolitego romansu. Zawsze wplecie w swoje historie coś, co zaskoczy i... sponiewiera czytelnika!
Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych polskich autorek :) Polecam!
Moje pierwsze spotkanie z twórczością K. N. Haner wypadło dość słabo. Kompletnie nie rozumiałam zachwytu nad jej najnowszą książką, czyli „Ring girl”. Tym bardziej byłam zdziwiona, gdy zobaczyłam jak wysoką ocenę ma ta historia na portalu Lubimy Czytać. Ale jak wiadomo gusta są różne. Nie skreśliłam od razu autorki. Miałam nadzieję, że po prostu tylko ta jedna powieść nie przypadła mi do gustu. I w ten sposób, pełna chęci i nadziei na dobrą lekturę, zabrałam się za kolejną historię Królowej Dramatów - „Drwala”.
Zmysłowa, romantyczna, subtelna... Królowa Dramatów w nowym wydaniu!
Jason Parker, zraniony wydarzeniami z przeszłości, kilka lat temu porzucił wygodne życie w Cleveland i zamieszkał w drewnianym domu pośrodku lasu, z dala od ludzi. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie pokocha. W swoim azylu tworzy rzeźby, wyrażając w nich emocje, które nie do końca rozumie. Zdolny artysta zdobywa coraz większą popularność, ale konsekwentnie odmawia kontaktów z mediami.
Samantha Crow ma w życiu konkretny cel. Przebojowa i śmiała dziewczyna chce zostać dziennikarką, choć w głębi duszy pragnie zupełnie czegoś innego. Pewnego dnia dopina swego i namierza pracownię Jasona. Pod pretekstem wywiadu odważa się odwiedzić tajemniczego "Drwala".
To spotkanie, które nieoczekiwanie na dobrych kilka dni uziemia Jasona i Sam w leśnej samotni, sprawia, że zamknięty i skryty mężczyzna otwiera się przed, na pozór beztroską, kobietą. Choć oboje mają wiele tajemnic i nie potrafią odnaleźć właściwej ścieżki, to tylko oni mogą sobie wzajemnie pomóc. Czasami jednak prawdziwe uczucie to za mało, by przegonić demony przeszłości.
Las. Deszcz. Miłość, która narodziła się z natury.
Z wielkim bólem muszę przyznać, że „Drwal” wypadł równie miernie co „Ring girl”. Mimo, że są to kompletnie różne od siebie historie, to odnoszę wrażenie, że autorka powiela w „Drwalu” to, czego ja nie mogłam znieść podczas lektury poprzedniej historii, jak np. głupia i irytująca bohaterka o niskim wskaźniku IQ.
Nie wiem komu przyszło na myśl określenie tej książki „subtelnej”. W „Drwalu” występuje nadmiar scen erotycznych, przy czym każdy opis zbliżeń głównych bohaterów jest taki sam. Nie zapominajmy, że wbrew pozorom, nawet erotyk trzeba umieć napisać. A pani Haner jak dla mnie wciskała na siłę te wszystkie sceny seksu, wywołujące u mnie tylko uczucie zniesmaczenia.
Autorka zdecydowanie powinna popracować nas pisaniem historii z perspektywy mężczyzny, bo niestety to wykonanie wypadło mało wiarygodnie. Jason jak dla mnie zbyt dużo rozmyślał, rozkładał wszystko na czynniki pierwsze. Potrafił mieć milion myśli na minutę, a złotymi myślami sypał jak z rękawa. Mnie to nie przekonało.
Co tyczy się Jasona, zabrakło mi rozwinięcia wątku artystycznego. Główny bohater niby jest cenionym rzeźbiarzem, ale autorka ani słowem nie wspomina co, jak czy w czym rzeźbi. Cokolwiek. Według opisu „(…) tworzy rzeźby, wyrażając w nich emocje, których nie do końca rozumie.” Akurat. Poproszę o jakieś konkretne dowody.
Po raz kolejny Haner zasypuje wręcz bohaterów mieszanką wszelakich problemów, dramatów i tragedii. Pomijając już fakt, że jak dla mnie takie historie są totalnie przerysowane, to jednak skoro autorka bierze się za poruszanie takich trudnych tematów, to powinna być świadoma konsekwencji swoich decyzji. A w przypadku „Drwala” mamy do czynienia z brutalnym gwałtem, po którym główna bohaterka pozbierała się w ciągu kilku dni. POWAŻNIE?!
Zakończenie było dokładnie takie jak się spodziewałam, czyli rodem z filmów akcji. Po przeczytaniu ostatnich dwóch rozdziałów zastanawiałam się, czy autorka podczas ich pisania miała taki swój kaprys, typu „dziś skończę tą książkę”. I jak pomyślała tak zrobiła, bo historia kończy się dość nagle.
To było moje drugie podejście do twórczości naszej rodzimej autorki. Niestety, znów nie wypadło zbyt dobrze. „Drwala” niby czyta się w miarę lekko i szybko, ale jednak męczyłam się z nim przez trzy dni. Na razie historiom tej autorki mówię stanowcze „DOŚĆ”. Może kiedyś spróbuję ponownie. Może.
Moja ocena: 5/10
Panią Kasię znam z serii „Sponsor” (mimo, że jej nie czytałam, mam na półeczce), zapewne jak większość z nas. Kiedy zobaczyłam „Drwala”, pomyślałam, że to może być całkiem fajna historia, szczególnie, że kilka lat temu czytałam lekko podobną historię. Śmiało złapałam za książkę, która nie koniecznie wszystkim przypadła do gustu.
I jak moje wrażenia? Bardzo dobrze! Przede wszystkim biorę pod uwagę to, że jest to fikcja literacka! Opowieść jest lekka, przeczytałam ją raptem w jedno popołudnie i zupełnie mnie pochłonęła. A może to jest po prostu to, że lubię takie historie?
Jason to wiadomo, człowiek, który ucieka przed przeszłością – mimo to bardzo dobrze, że sam wyremontował dom, a nie kupił ot gotowca, bo miał kasę i już. Faktycznie, zgadzam się z tym, że obsadzona w górach fabułach jest naprawdę na plus. Co do Sam, która chwilami drażniła niczym szuranie pumeksem po wannie, też w końcowym rozliczeniu nie była zła. Uważam jednak, że jeżeli jakiś bohater nas denerwuje do takiego stopnia, że chcemy mu zasadzić solidnego kopa to oznacza, że warsztat pisarki autora jest wysoko rozwinięty i ja jestem zupełnie zadowolona z takiego obrotu spraw. Z poważniejszych kwestii – wątek gwałtu i przejścia do pożycia jakiegokolwiek łóżkowego nie długo po tym, lekko był dla mnie zaskakujący, bo potrzeba czasu, by po takiej traumie wyjść na prostą. Jednakże! Myślę, że tu zadziałały dwie rzeczy – wspomniana już fikcja literacka i miałam wrażenie, że spotkałam tu też kwestię syndromu Sztokholmskiego, w którym jak każdy wie po prosto ofiara zakochuje się w oprawcy.
W całym rozrachunku, myślę, że „Drwal” jest doskonałą odskocznią na popołudniowe picie kawy na ogrodzie. Ja jestem „za” =)
Jason po trudnych przeżyciach porzuca dotychczasowe życie i przenosi się do odludnego miejsca. Tam zakłada swój mały świat i nie chce nikogo do niego wpuszczać. Uważa że wszystko czego mu do szczęścia potrzeba, już ma. Jego nastawienie powoli się zmienia, gdy do jego domku podjeżdża młoda dziennikarka i chce przeprowadzić z nim wywiad. Samantha chce odnaleźć Jasona by zdobyć informacje do artykułu, który zlecił jej szef. Nigdy by nie przypuszczała, że to wyzwanie zawróci jej tak w głowie. Czy ta dwójka odnajdzie swój cel? Czy jest tu miejsce na miłość? Jakie sekrety skrywają bohaterowie?
Wiecie że bardzo lubię książki Kasi i od razu wiedziałam, że to będzie historia bardziej podobna do Zapomnij o mnie niż do Morfeusza czy Zakazanego układu. I dobrze myślałam. To historia subtelna, delikatna i pełna niedopowiedzeń. Dlatego tak długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji, bo nie wiedziałam jak ująć w słowa to, co chciałabym Wam przekazać. Historia Jasona i Samanthy to opowieść o dwójce osób, której starają się uciec od przeszłości i stać się zupełnie innymi osobami. Kasia stworzyła opowieść, która łapie za serce, wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ja będąc prawie miesiąc po skończeniu tej książki nadal pamiętam co się w niej działo i jakie emocje mi przy niej towarzyszyły, a to coś znaczy!
Bohaterów nie ma tutaj dużo. Głównymi są oczywiście Jason i Samantha. Jason to mężczyzna który stroni od ludzi. Żyje w swojej samotni z psami i tworzy rzeźby. Jest samowystarczalny i nigdy nie narzekał na brak kobiet, bo nie były mu potrzebne do szczęścia. Zaś Samantha to dziewczyna z wielkiego miasta, która chce za wszelką cenę chce zostać dziennikarką. To dziewczyna pełna pasji i zawziętości. Ta dwójka to kompletne przeciwieństwa i to te różnice ich do siebie przyciągnęły.
Historię czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Książka sama w sobie jest krótka, także można ją pochłonąć w jeden wieczór. Od razu ostrzegę, że można przy niej popłakać!
Podsumowując, Drwal to piękna i wzruszająca historia o podróży, ucieczki od przeszłości i miłości, która narodziła się z natury. Moim zdaniem wszyscy fani Kasi Haner oraz książek new adult powinni to przeczytać i przeżyć tą powieść po swojemu!
O dzisiejszej autorce i jej książkach, zdania są podzielone. Ma tyle samo zwolenniczek, co przeciwniczek. Ja do tej pory miałam przyjemność przeczytać jedną książkę, o której pisałam TU i jak wiecie, podobała mi się bardzo. Ale mówią, że jedna jaskółka wiosny nie czyni...
Jeśli zaczytujecie się w czymś w stylu sławnych (nie wiem jakim cudem) publikacji osoby, która w filmikach na YT uczy "jak zrobić dobrze", to powiem Wam, że nie będziecie zachwycone. Ale koniecznie, KONIECZNIE musicie przeczytać "Drwala". To nieco podobna, aczkolwiek całkiem inna i dużo, dużo lepsza opowieść. "Drwala" można i chce się czytać. Bez odruchów wymiotnych, niesmaku i szoku (bynajmniej nie pozytywnego). Dlaczego więc musicie go przeczytać? Żeby zobaczyć czym jest DOBRA książka z nutką romansu, erotyki i dramatu w tle, żeby wrócić na dobrą drogę ;)
"Drwal" Pani Haner, to niezwykle emocjonalna opowieść o młodych ludziach, których życie i los wystawiły na próbę. Samantha ucieka przed kochankiem tyranem i zmuszona jest porzucić marzenia. Jason ucieka przed miłością, ale w tym wszystkim nieopatrznie zostawia też kochających rodziców. Dzieją się rzeczy na które mają wpływ, ale nie chcą, nie wiedzą, lub nie potrafią im zapobiec. To jakby starcie dwóch różnych światów, zmiana swoich planów o 360 stopni. I gdy wydaje się, że wszystko co złe już za nimi, że znaleźli siebie, szczęście, radość, tyran - jak kot - otrzymuje 2 życie...
Nie jest to żadna powieść SF. To przedstawienie wszystkich możliwości, jakie posiada bogaty i wpływowy człowiek. Jeśli chce kogoś zniszczyć, zemścić się, nic nie stanie mu na przeszkodzie. "Drwal" to opowieść o rodzinie i marzeniach. O ludziach. Jak już pisałam, jest to głównie powieść obyczajowa z romansem w tle, nutką erotyki i dramatu. To wszystko dodaje książce pikanterii, trzyma czytelnika w napięciu.
Niestety jak w tego typu książkach i tu nie zabrakło mocnych, wulgarnych określeń męskich i żeńskich narządów... Cóż, rynek tego wymaga, dzięki temu powieść się sprzedaje... Nie było ich wiele, ale jestem pewna, że ta historia potrafiłaby się obronić, gdyby nie było ich wcale. A nie dodały one ani żadnej pikanterii, ani dramaturgii, ani tym bardziej erotyki. Co kto lubi ;)
Jak wiecie, byłam bardzo ciekawa tej powieści. Nie zawiodłam się. Jest fajnie napisana, okładka zachęca, chociaż może okładek w podobnym stylu jest sporo. Ta jednak się wybija i przyciąga wzrok.
Książka przyszła do mnie w wyniku pomyłki... Nie jak się wcześniej cieszyłam - planowo... Mimo wszystko dziękuję Wydawnictwu EditioRed i autorce K.N. Haner za taką pomyłkę ;)
Mam wielki problem z tą książką bo nawet nie wiem jak ją opisać. Sam pomysł na fabułę nie jest zły jednak gdyby pokierować to trochę w inną stronę to wypadło by to sto razy lepiej.
Irytuje mnie fakt, że autorka powiela ten sam schemat w swoich wszystkich książkach. W sumie każda powieść składa się z całego morza seksu i wiecznie skrzywdzonych kobiet. I w sumie to nie było by takie złe gdyby nie to, że te kobiety najpierw są traktowane jak najgorszy element a później w podskokach wracają do tych mężczyzn a na następnej stronie znowu płaczą. Wiecznie szpital, płacz i pobicia.
Bohaterki jakie tworzy Pani Haner są słodkimi idiotkami a swoim zachowaniem irytują tak bardzo, że ma się ochotę odłożyć książkę. Szczerze sama niewiem po co nadal je wypożyczam i czytam bo zawsze działa to tak samo. Czy kobiety trzeba zawsze przedstawiać jako słabsze od mężczyzn? Nie muszą być silne i władcze ale chociaż niech mają trochę oleju w głowie i niech wiecznie nie obrywają.
Piękna w miarę spokojna romantyczna historia Samathy i Jasona. On samotnik, mieszkający w dziczy, ucieka od ludzi którzy go zranili, ona młoda ambitna dziennikarka dociera do domu Jasona, żeby zrobić z nim wywiad. Pierwsze wrażenie on surowy, dziki ona piękna, lalunia wesoła i dobrze ubrana. Jednak każdy ma swoje tajemnice i to są ich maski. Co się kryje pod nimi u obojga? Przeczytajcie, bo warto.
Słabe 3, bo nie mam serca dać 2.
Dość przeciętny, nudny romans/erotyk, który na szczęście wyszedł poza schemat bogatego, groźnego gościa "nie bawię się w związki i miłość", który spotyka na swojej drodze dziewczynę blablabla... każdy zna ten Greyowy styl...
Tutaj trochę typowego romansiku, lekka sensacja... ogólnie nie było to tragiczne, szybko się czytało, na koniec wyskoczył element zaskoczenia z tym podpaleniem, ale... nic od czego nie można by było się oderwać.
I duży plus za męską narrację, bo ile można czytać o roztrzepaych, niepewnych siebie, mdlejących na widok "przystojniaka" kobietach?
Lektura na zimowy wieczór, która może być odskocznią od problemów dnia codziennego. Jason ucieka przed wielkomiejskim zgiełkiem i przed bolesnymi wspomnieniami. Samantha to dziennikarka, która za wszelką cenę chce przeprowadzić wywiad z tytułowym bohaterem. Każde z nich chowa w swoim sercu bolesne tajemnice. Czy budzące się uczucie jest w stanie uwolnić ich od trudnych wspomnień? Książka dla miłośniczek romansów.
Samantha to dziennikarka, która nachodzi Jasona w jego samotni. Jedno spotkanie doprowadza do uziemienia ich wspólnie przez ulewę. Czy te kilka dni doprowadzi ich do czegoś?
Jason to chłopak, który od kilku lat mieszka w swojej samotni. Uciekł tu, ponieważ został zdradzony przez najbliższe mu osoby. Nagle pewnego dnia jego miejsce nawiedza Samantha, która ma chęć zrobić z nim wywiad. Choć na początku nie jest skory do pomocy to w końcu ulega dziewczynie. Tylko, że żadne z nich nie chce się poddać sile, która ich przyciąga.
Kolejna książka spod pióra autorki, która z każdą kolejną stroną porywa nas w świat bohaterów. Niby niepozorni, zwykli ludzie, a jednak mają swoje tajemnice. Jedyne, co ich łączy to, to że uciekają od swoich problemów do samotni i nie dają sobie pomóc.
Powiem wam, że ciężko było napisać od razu choćby kilka słów o tej powieści, ponieważ wywołała mieszane uczucia. Z jednej strony czuło się ekscytację, intrygę czy też wspólną fascynacje, a z drugiej miało się chęć rzucić książkę w kąt, gdyż zachowanie Samanthy i Jason'a bardzo denerwowało. Choć ich zachowanie rozwala emocjonalnie to widać, że tych dwoje ciągnie do siebie.
Według mnie jest to przyjemna lektura na letni wieczór, gdyż czyta ją się szybko i z każdą kolejnym rozdziałem czytelnik chce wiedzieć więcej. Nim się człowiek rozkręci w czytaniu to historia już się kończy. Jak dla mnie dzieje się to zbyt szybko, gdyż chciałabym poznać więcej ich losów i wydarzeń. Ale na pewno mogę wam ją serdecznie polecić, gdyż pokazuje całkiem inny styl autorki niż ten, co znamy do te pory, gdyż "Drwal" w moim odczuciu jest bardziej subtelną i delikatną książką, która zaskoczyła pewnie nie jedną czytelniczkę.
Moja ocena: 10/10
Ten ślub miał być jak z bajki. I prawie taki był. Meg i Brayan złożyli sobie przysięgę małżeńską, a teraz niecierpliwie czekają na narodziny ich wspólnego...
Dziedziczka PIERWSZA CZĘŚĆ SAGI RODZINY DONELLÓW Megan Donell ma wszystko: urodę, talent, kochających rodziców i gigantyczną fortunę. Jej rodzina jest...
Przeczytane:2023-07-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Sięgnęłam po tę książkę, aby odpocząć od cięższej literatury poradników. Trzeba przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko i dość przyjemnie. Podobało mi się to, że nie była to książka skupiona na erotyce, ale pojawiła się fabuła, dość ciekawi bohaterowie. Na pewno jest to historia, której tło zapada w pamięć i po czasie człowiek zapamięta o czym ona była. Nie jest to kolejna książka w stylu mafijnym, czy bogatym mężczyźnie i jego "ofierze". Za to duży plus.