Mam wielki problem z tą książką bo nawet nie wiem jak ją opisać. Sam pomysł na fabułę nie jest zły jednak gdyby pokierować to trochę w inną stronę to wypadło by to sto razy lepiej.
Irytuje mnie fakt, że autorka powiela ten sam schemat w swoich wszystkich książkach. W sumie każda powieść składa się z całego morza seksu i wiecznie skrzywdzonych kobiet. I w sumie to nie było by takie złe gdyby nie to, że te kobiety najpierw są traktowane jak najgorszy element a później w podskokach wracają do tych mężczyzn a na następnej stronie znowu płaczą. Wiecznie szpital, płacz i pobicia.
Bohaterki jakie tworzy Pani Haner są słodkimi idiotkami a swoim zachowaniem irytują tak bardzo, że ma się ochotę odłożyć książkę. Szczerze sama niewiem po co nadal je wypożyczam i czytam bo zawsze działa to tak samo. Czy kobiety trzeba zawsze przedstawiać jako słabsze od mężczyzn? Nie muszą być silne i władcze ale chociaż niech mają trochę oleju w głowie i niech wiecznie nie obrywają.
Zakończenie bestsellerowej serii Królowej dramatów!Nicole Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak...
Erick zabrał Meg i Adama do swojego domu w New Jersey. Robi wszystko, żeby matka jego syna stanęła na nogi i zapomniała o horrorze, który zgotował jej...