Philippe uległ wypadkowi, który nieodwracalnie go unieruchomił, i teraz wspomina swoje życie. W pierwszej części książki opisuje swoje wcześniejsze doświadczenia, aż do śmierci ukochanej żony Béatrice. Jako młody człowiek żył w złotej klatce, był wybrańcem losu. Stopniowo się to zmieniało, gdy Béatrice traciła kolejne dzieci i zachorowała na raka. Ciągu dramatów życiowych dopełnił jego wypadek na paralotni, który przykuł go do wózka. Zatrudnił wtedy do opieki Abdela, złodziejaszka i podrywacza z paryskich blokowisk.. W zwykłych okolicznościach obaj pozostaliby na zawsze każdy w swoim świecie. Ich wspólne zmagania z cierpieniem i utratą bliskich, opisane w części „Diabeł stróż", pozwalają z całą ostrością ujrzeć podstawowe wartości, niezależne od podziałów społecznych. Piękna, poetycka opowieść o paradoksach losu, zabawnym zderzeniu kultur, sile przyjaźni i miłości, potędze wiary, którą czyta się jednym tchem. Na podstawie „Diabła stróża" w 2011 roku Olivier Nakache i Eric Toledano nakręcili film Nietykalni.
Abdel i ja, obaj jesteśmy nietykalni czy raczej niedotykalni - każdy z innej przyczyny. Pochodzący z Maghrebu Abdel czuł się we Francji zepchnięty na margines, podobnie jak hinduscy pariasi; nikt nie miał prawa go tknąć bez narażenia się na pobicie, a uciekał tak szybko, że - jak powiada - w jego długiej karierze chuligana gliniarzom tylko raz udało się go dopaść. Ja zaś, za wysokimi murami paryskiej posiadłości - mojej złotej klatki, jak mówi Abdel - chroniony fortuną od wszelkich potrzeb materialnych, należę do „istot pozaziemskich" i nic nie jest w stanie mnie poruszyć. Całkowity paraliż kończyn i brak odczuć zmysłowych nie pozwalają mi niczego dotykać; ludzie boją się mnie choćby musnąć, tak bardzo mój stan ich przeraża.
(z przedmowy autora)
Kalectwo i choroba to ciąg załamań i poniżeń. Wówczas nadzieja jest tchnieniem życia; żeby je dobrze wykorzystać, trzeba wziąć drugi oddech. Maratończycy wiedzą, czym on jest. To coś w rodzaju stanu łaski. Oddech uspokaja się, pogłębia, ból znika. Dusiłem się przez czterdzieści dwa lata. Dusimy się, chcąc żyć zbyt szybko, okazać się najlepszymi, wygrać wyścig. Ci, którzy po kilkudziesięciu kilometrach oddychają lepiej, potrafią wyobrazić sobie metę. Celem jest boska uczta, odnaleziona miłość.
(fragment)
Nietykalni należą do tych rzadkich opowieści, które ogrzewają serca i skłaniają do refleksji nad niesłychaną kruchością człowieka. Jean-Philippe Guerand, „Le Nouvel Observateur"
Widziałem Nietykalnych osiem razy i za każdym razem ludzie bili brawo. Nawet na pokazie przedpremierowym, gdzie był cały show-biznes, konkurenci, media, wszyscy ci nieprzyjaźni ludzie. Oni na koniec też wstali i bili brawo. O co więc chodzi? Przeżywamy dziś w Europie głęboki kryzys. Ludzie są zestresowani, zaniepokojeni. I nagle pokazuje się im się dwóch gości, którzy są bardzo poszkodowani i którzy wspierają się nawzajem. W efekcie dają sobie radę. Przesłanie Nietykalnych brzmi: „Samemu w życiu jest trudno, a razem łatwiej borykać się z losem". autor w rozmowie ze Sławomirem Zagórskim, „Wysokie Obcasy", 9 kwietnia 2012
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2012-06-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 252
Tytuł oryginału: Le second souffle
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Beata Geppert
Ilustracje:Szymon Wójciak/Thierry Valletoux
Opowieść ta oparta jest na faktach. Pozzo w wyniku wypadku na paralotni jest tetraplegikiem (tetraplegia: paraliż czterokończynowy wskutek uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym). W książce tej mężczyzna opisuje nam swoje losy od czasów dzieciństwa, poprzez młodzieńcze lata, miłość do Beatrice, później małżeństwo, chorobę żony aż do okoliczności jakie doprowadziły do jego kalectwa. Także tutaj poznajemy Abdela - jego pomocnika i opiekuna. Przynajmniej tyle z części pierwszej.
Część druga jest głębszym zapoznaniem czytelnika z Abdelem. Człowiekiem, który jest porywczy, problemy rozwiązuje za pomocą pięści, ma kumpli byłych więźniów i sam jest człowiekiem z tzw. "marginesu społecznego". W dodatku pochodzi z Algierii i sam Poggio nazywa go "Diabłem", swoim... "Diabłem Stróżem". Tak, bo ten nerwowy czasem brutalny i uparty człowiek jest w zasadzie jedyną osobą, na którą kaleki mężczyzna może liczyć w trudnych sytuacjach. I Abdel nie tylko "sprawdza się" jako opiekun, ale też jako towarzysz, dzięki któremu Phillipe Pozzo nie czuje się samotny.
Wszystko fajnie. Skąd więc ta moja niska ocena? Otóż. Książka jest napisana w formie zapisu pamiętnika, a bardziej opisu wspomnień Phillippa Pozzo i nie mam nic przeciwko. Tylko czasami przeszkadzał mi styl, w jaki to napisał. Po drugie miałam większe oczekiwania co do poznania jego relacji z Abdelem (a także Abdela z nim - choć to raczej niemożliwe bo to wspomnienia i odczucia opisywane z perspektywy Pana Pozzo). Dlatego pewnie bardziej by mi się ta książka spodobała gdyby była w formie nawet wywiadu z Pozzo i Abdelem (razem bądź z każdym z nich osobno).
Po trzecie książka dzieli się an dwie księgi: pierwsza jak opisałam wcześniej opisuje życie Pozza przed wypadkiem, po wypadku oraz faktów dotyczących żony Beatrice. Druga zatytułowana "Diabeł Stróż" jak sam tytuł tej części wskazuje powinna być w głównej mierze poświęcona Abdelowi. I jest taka, owszem, jednak ogranicza się głównie na opisie podrywów porywczego Abdela i jego kłopotów z prawem. Stanowczo za mało według mnie na temat właśnie jego pomocy Panu Pozzo i opieki nad nim.
Część pierwsza zajmuje większą połowę książki. Gdyby podzielić tą część na dwie połowy to pierwsze pół jest interesujące i ciekawe, druga połowa nuży. Część druga jest ciekawsza mimo jej mniejszej objętości w stosunku do tej pierwszej. Najmniej interesujące w tej części są opisy pobytu w Maroku (ale to już ostatnie rozdziały, więc nie przeszkadza to tak bardzo).
Trochę się rozczarowałam, bo liczyłam właśnie na więcej jeśli chodzi o Abdela. Prawdopodobnie gdyby powstała książka właśnie o Abdelu i jego opiece nad Panem Pozzo (bądź choćby w tej książce część trzecia właśnie "z rozwinięciem" Abdela i jego opieki nad kalekim Pozzo) to byłoby to bardziej interesujące. Tutaj nie odczułam przyjaźni między Panem Pozzo, a jego opiekunem, choć jestem pewna, że musiała istnieć, a już na pewno ze strony kalekiego Pozzo choćby ze względu na przymykanie oczu na niektóre działania Abdela (nie zawsze dobre). Odczuwam więc duży niedosyt. Jednak to tylko moje zdanie. Najlepiej samemu wyrobić sobie o niej własne zdanie.
Ciekawa jestem za to filmu, który powstał na kanwie tej historii...
Do lektury książki ani nie zachęcam, ani nie zniechęcam.
Przeczytane:2016-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 2016, 52 książki 2016, wypożyczone z biblioteki,