Swoje szczęście lokowałam raczej między karierą korporacyjną a pracą naukową. Ewentualnie z jakimś sensownym mężem u boku.
Naprawdę byłam przekonana, że kompletnie nie nadaję się do roli mamy, że wszystko we mnie przeczy instynktowi macierzyńskiemu i jedyne dzieci, na jakie powinnam sobie pozwolić, to te, które będą wołać do mnie ,,ciociu".
Wcale nie zostałam wysadzona na peronie zapomnienia, ale wsiadłam do najwłaściwszego pociągu życia - postawiłam na miłość, czyli zdecydowałam się być druga.
To książka, która można dać w prezencie sobie samemu. O odkrywaniu sensu życia, wymarzonej pracy i zwykłego-niezwykłego szczęścia. Otwiera na Miłość, odważna i uwalniająca.
Nie jest to poradnik poppsychologiczny, lecz wciągający, pełen humoru i autoironii pamiętnik z "podróży ku sobie". Świeży, wyrazisty, katolicki głos w temacie poszukiwania wewnętrznej siły, piękna i spełnienia.
CO ZNAJDZIESZ W TEJ KSIĄŻCE?
o poruszający, bardzo osobisty zapis dojrzewania do akceptacji siebie
o autentyczną historię "transformacji bidula w bohatera, cherlaka w mocarza, kurczaka w nieustraszonego orła"
o dowód, że marzenie o świadomym i satysfakcjonującym życiu może się ziścić
o 0% dydaktyzmu, 100% autopsji
o nowe spojrzenie na macierzyństwo
Wydawnictwo: Stacja7
Data wydania: 2022-05-30
Kategoria: Psychologia
ISBN:
Liczba stron: 300
Przeczytane:2022-07-05, Ocena: 6, Przeczytałem,
Ta książka jest jak pisze autorka ,,zapisem drogi, którą zaczynałam jako młoda prawniczka głodna sukcesów i podboju świata, a kończę jako spełniona kobieta, która dzięki macierzyństwu całkiem niespodziewanie odnalazła sens życia, wymarzoną pracę i zwykłe - niezwykłe szczęście. Jedyne co zrobiłam te dwanaście lat temu, to podjęłam decyzję, że najpierw zbuduję moją rodzinę, a kariera i plany zaczekają". Czytałam ją z zapartym tchem, odnajdując w każdym słowie cząstkę siebie, swojej macierzyńskiej drogi. Niezależnie od tego czy masz jedno dziecko, czy jesteś mamą wielodzietną lub dopiero kiełkuje w Tobie myśl o macierzyństwie ta książka jest właśnie dla Ciebie. Pomoże uporządkować myśli, pokaże różne perspektywy i natchnie do podjęcia właściwej decyzji.
Wiele przemyśleń z tej książki zapadło głęboko w mej pamięci. Szczególnie podobał mi się fragment dotyczący dzieci, które ,,są dla nas, rodziców, nieustanną prowokacją. Kto wie czy nie największą w życiu...Są raczkującym, biegającym, marudzącym, wrzeszczącym, słodko zasypiającym znakiem zapytania. Cały swoim jestestwem zadają nam pytania o nasz smutek, nieadekwatne reakcje, lęki i nadmierną złość. Czy będziemy na tyle fair względem nich, żeby wyruszyć na poszukiwanie odpowiedzi?".
Czytanie tej książki to był dla mnie trochę taki wakacyjny wyjazd w głąb matczynej duszy. Przeniósł wytchnienie, wsparcie i napełnił spokojem. Po jej przeczytaniu czułam jakby ktoś zdjął mi z barków wielki ciężar i otworzył oczy na to co w życiu najważniejsze. To była piękna podróż do wnętrza mojej matczynej duszy.