Przyprawiająca o dreszcze akcja, która toczy się na dalekiej Syberii
Osady położone wzdłuż tej drogi są najzimniejszymi zamieszkanymi miejscami na Ziemi.
Zimą temperatura spada tam nawet do sześćdziesięciu stopni poniżej zera.
Trakt Kołymski w północnej Syberii jest znany jako Droga Kości. Nazwa ta stanowi gorzką pamiątkę po setkach tysięcy więźniów gułagów, którzy zginęli podczas budowy autostrady, a ich szczątki wchłonęła wieczna zmarzlina.
Producent dokumentów Felix Teigland i operator kamery Jack Prentiss wyruszają na Drogę Kości, aby na potrzeby serialu zbadać ten najdalszy kraniec cywilizacji oraz legendy o nawiedzających go duchach. Na miejscu mężczyźni zastają otwarte drzwi domów, śnieg na progach, kawę zamarzniętą w filiżankach i osadę opuszczoną przez wszystkich z wyjątkiem pogrążonej w katatonii dziewięcioletniej siostrzenicy ich przewodnika... Niedługo później okazuje się, że cokolwiek zmusiło mieszkańców okolicy do nagłej ucieczki, teraz rozpoczyna pościg za nimi.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-10-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Road of Bones
"Liczący ponad dwa tysiące kilometrów Trakt Kołymski biegł przez zamrożone serce Syberii od Magadanu aż do rozległego Jakucka z portem rzecznym."
Zobaczyłam przypadkiem w telewizji jakiś program, w którym zobaczyłam niepozorną kobietę wybierającą się na Syberię Traktem Kołymskim. Zaintrygowało mnie to i poczytałam sobie nieco o tej trasie. Gdy zobaczyłam, że książka "Droga Kości" jest właśnie o tym szlaku, a opis był dość zachęcający, więc zdecydowałam się niemal od razu na jej kupno i zabrałam się za lekturę.
Co prawda nie do końca to była taka lektura niż się spodziewałam, ale trzymała w napięciu do samego końca. Syberyjski klimat, mroźny i śnieżny już sam w sobie jest rewelacyjnym i budzącym grozę tłem dla powieści. Bo przecież w tak niskich temperaturach, wśród mrocznych lasów zdarzyć się może wszystko..., i wszędzie może czekać śmierć.
"Spojrzał nad barierką na ośnieżone wierzchołki drzew i góry w oddali. Upadek ze stromego zbocza by ich zabił,
ale przynajmniej byłaby to śmierć szybsza niż zamarznięcie na śmierć na Trakcie Kołymskim."
Felix Teigland jest producentem filmowym, ciągle szuka nowych wyzwań dla tworzenia swoich dokumentów. Nie wiedzie mu się jednak za dobrze, więc ciągle czeka na "ten" idealny temat, który porwie widzów i krytyków a jemu pozwoli osiągnąć wyczekiwany sukces. Gdy usłyszał o Trakcie Kołymskim na północy Syberii, postanawia nakręcić o nim materiał.
Na wyjazd namawia swojego przyjaciela, któremu jest winien sporo kasy. Jack Prentiss zgadza się na tę podróż, bo jak mówi, chce przypilnować swoich pieniędzy oraz Teiga przed kolejną klapą. Pomoże mu nakręcić dokument o tej syberyjskiej autostradzie zbudowanej przez więźniów, których znaczna część jest tu pochowana. Stąd właśnie druga nazwa Traktu Kołymskiego - Droga Kości.
Po drodze zabierają ze sobą lokalnego przewodnika, który dobrze zna te okolice, jego rodzina mieszka nadal w małej osadzie na północy. Teig i Jack są zdumieni tym, jak można mieszkać bez żadnego przymusu w miejscu, gdzie temperatura spada nawet poniżej minus pięćdziesięciu stopni. Im jest ciągle zimno a samochód musi być ciągle uruchomiony, bo trudno go potem odpalić. Przewodnik prowadzi ich do rodzinnej wioski, lecz sam jest zdumiony tym, że nikogo tam nie ma. Wszystkie domy są otwarte, ale nikogo w nich nie ma. Wszyscy zniknęli nagle, nic nie zabrano z mieszkań, na stołach są nawet niedojedzone resztki jedzenia, tak jakby mieszkańcy przerwali posiłek i wyszli gdzieś na chwilkę.
Tylko w jednym domu znaleźli małą dziewczynkę. Okazało się, że to siostrzenica przewodnika, lecz dziewczynka jest w takim szoku, że nie ma z nią żadnego kontaktu.
Podróż, która miała być wielką przygodą i świetnym materiałem filmowym zamienia się w koszmar.
Co tam się stało? Dlaczego wszyscy mieszkańcy osady nagle zniknęli? Czy to wina duchów, o których krążą tutaj legendy? Dlaczego została tylko mała dziewczynka? Co ona może ukrywać? Co grozi podróżnikom? Dlaczego muszą uciekać z tej osady?
Pytań jest naprawdę wiele, odpowiedzi można znaleźć w książce a nie będą one ani proste ani łatwe do zrozumienia.
"Rzucił okiem za okno, popatrzył na mijane martwe drzewa i krajobraz tak jałowy, ze równie dobrze mogłaby to być inna planeta. A jednak to była Ziemia, świat ludzkich istot, których okrucieństwo nie miało granic."
Jeśli lubicie historie mrożące krew w żyłach i wiejące prawdziwym chłodem to zachęcam do lektury. Warto przyjrzeć się tej słynnej Drodze Kości zbudowanej w głąb Syberii.
Chociaż książka jest ciekawa, to z pewnością nie każdemu się spodoba, zawiera bowiem nieco fantastyki i zjawisk nie do końca normalnych. Lecz mimo to jest dość wciągająca i gdy już się zacznie ją czytać, trudno odłożyć lekturę na późniejszy termin.
Spróbujcie udać się w tę podróż Traktem Kołymskim.
,,Droga Kości" to potoczna nazwa Traktu Kołymskiego, który rozciąga się w północnej Syberii. To obszar, gdzie zimą temperatury spadają nawet do sześćdziesięciu stopni poniżej zera, a który został wybudowany rękami więźniów sowieckich łagrów. Setki tysięcy skazańców zmarło na tej trasie, a ich ciała spoczywają pod wieczną zmarzliną. To nie tylko rzeczywistość, lecz również legenda, że te tereny są nawiedzane przez duchy tych tragicznie zmarłych.
Najbardziej intrygującym aspektem tej powieści jest niezwykła zdolność autora do konstruowania fabuły i tworzenia atmosfery. Udaje mu się nie tylko przenieść czytelnika w mroźne, odległe miejsce, ale również doświadczyć grozy i tajemnicy, które otaczają bohaterów. Wielokierunkowy tok narracji, który odkrywa się przed nami, dostarcza kolejnych elementów do układanki, której rozwiązanie wydaje się niemożliwe.
Kolejny element, który dodaje głębi tej historii, to jej historyczny kontekst - Trakt Kołymski i więźniowie sowieckich łagrów to mroczne części historii, które ożywają w tej książce. Czytelnik ma okazję zrozumieć, jak przeszłość może wplątać się w teraźniejszość i wprowadzić grozę i napięcie.
Ponadto, powieść ta unika łatwych sztuczek i przewidywalnych zwrotów akcji. Autor zaskakuje nie pozwalając ani na chwilę oderwać się od stronic tej książki. To fascynujący związek emocji, gdzie lęk splata się z ciekawością, a tajemnica z intrygą.
Nie można również zapomnieć o samym tle. Opis Syberii, z jej surową, brutalną piękną, tworzy dodatkową warstwę tej opowieści. Przenosimy się na Syberyjski trakt wraz z bohaterami i odczuwamy nie tylko mroźną aurę, ale także izolację, która przesiąka każdą stronę książki.
Jednak zdarzyły się momenty, gdzie czułam się obco w tej fabule. Miejscami była dla mnie zbyt paranormalna. Miewałam wrażenie jakbym znalazła sie pośród elementów fantastyki, która swoimi odmętami zamiast mnie ciekawić, wręcz działa odwrotnie. Bez takiego odrealnienia z pewnością książka nic by nie straciła.
Jest taka droga usłana setkami tysięcy kości więźniów, którzy ją budowali. Położona w północnej Syberii, gdzie mróz staje się jak dla mnie niewyobrażalny.
Felix i Jack mają ochotę zrobić film o tym ,,końcu świata" i o duchach jakie tam się pojawiają, więc wyruszają w podróż.
Tym co najbardziej mnie zaskoczyło, jest oddanie panującego klimatu. Przyznam się, że po pierwszych stronach podreptałam po kocyk i szczelnie się nim otuliłam. Z każdej strony bije taki chłód, że książka wymaga kocyka i herbaty.
Jest mrocznie i niepokojąco, spotykani po drodze ludzie, tajemniczy i zdawałoby się odrealnieni. Do tego miasteczko, które wita ich pustką... i poczucie, że gdzieś wśród drzew czai się niebezpieczeństwo.
Ja strachu nie czułam, ale dałam się wkręcić w ten mroźny i mroczny klimat. Poczułam dreszczyk niepokoju. Na tyle poczułam się zaangażowana w opowieść, że mam chęć sięgnąć po inną książkę Autora.
Moja ocena to 7/10
Lubisz książki z wątkami paranormalnymi, gdzie sięgając po nie wieczorem naprawdę się boisz, a napięcie nie opuszcza Cię nawet na krok?
Ja uwielbiam tego typu lektury, a ,,Droga kości" idealnie się wpasowuje w ich kanon!
Czytając ,,Drogę kości" już od samego początku da się poczuć zło czyhające tuż za rogiem. Niepokój, dreszczyk emocji, paranormalne zjawiska - to wszystko pochłania Czytelnika, który pomimo ciarek na plecach przewraca kartkę za kartką, aby jak najszybciej dowiedzieć się co jeszcze może się wydarzyć.
Klimat wiecznej zmarzliny robi tutaj ogromną robotę. To właśnie przed wszechobecnym śniegiem odgrywa się koszmar i ucieczka przed złem, którego nie da się zdefiniować. Mrożąca krew psychoza, wydarzenia których nie da się logicznie wytłumaczyć, legendy o duchach i droga skrywająca ludzkie kości stanowią stały element fabuły. Do tego dynamiczna narracja wiecznie zaskakująca zwrotami akcji i szokującym zakończeniem powodują, że całość intryguje, wstrząsa, ale i podsyca odczuwanie emocji podczas lektury.
Bohaterowie żyjący w obawie o własne życie stawiani są przed trudnymi decyzjami, moralnymi dylematami, a panika staje się dla nich stałym elementem dnia. Ludzka dusza bowiem skąpana jest tutaj w uczuciu straty oraz winy, a potrzeba odkupienia paraliżuje i powoduje obłęd.
,,Droga kości" to książka pełna emocji, klaustrofobicznego klimatu i uwypuklonej grozy, która opowiada niezwykle posępną historię. Jestem pewna, że fani horrorów będą usatysfakcjonowani z lektury. Ogromnie polecam!
Droga Kości to potoczna nazwa Traktu Kołymskiego w północnej Syberii, gdzie zimą temperatury spadają do sześćdziesięciu stopni poniżej zera. Został on wybudowany rękami więźniów sowieckich łagrów. Setki tysięcy skazańców zmarło, a ich ciała pogrzebano pod wieczną zmarzliną. Według legend tereny te są nawiedzane przez duchy zmarłych.
Ekipa filmowa serialu ,,Życie i śmierć na Drodze Kości" wyrusza w podróż, by nakręcić dokument o autostradzie. (...) Wyprawa zamienia się w koszmar. Cokolwiek zmusiło do ucieczki mieszkańców osady, teraz rozpoczyna pościg za nimi.
*
Podążamy za amerykańskim producentem filmów dokumentalnych Teigiem i jego operatorem do Rosji, gdzie planują sfilmować ciągnącą się na długości ponad 2000 kilometrów, owianą złą sławą Drogę Kołymską, znaną również jako ,,Droga Kości". Droga naprawdę istnieje i prawdą jest, że przeprawa przez tę przecinającą Syberię drogą zimową porą jest samobójstwem, a także, że Stalin kazał zbudować wzdłuż tej trasy co najmniej osiemdziesiąt sowieckich gułagów, aby zapewnić sobie setki tysięcy taniej siły roboczej, z których najprawdopodobniej wszyscy zginęli podczas pracy. Prawdą jest również to, że ciała chowano tam, gdzie upadały, stąd wymowna nazwa "Droga Kości".
Bezapelacyjna niezwykłość tego miejsca sprawia, że szukający wrażeń i przygód Amerykanie planują odwiedzić i sfilmować Oymyakon, najzimniejszą wioskę na Świecie. Zatrudniają lokalnego przewodnika, ale jak już zapewne się domyślacie - nie wszystko idzie po ich myśli.
Muszę tutaj wspomnieć, jest to, że uwielbiam ten motyw przebywania w odizolowanym miejscu, w którym jest strasznie i zbyt zimno, aby przeżyć. Książka nie jest zbyt obszerna, ale w swoich niewielkich rozmiarach zawiera mnóstwo zwrotów akcji pełnych chłodu i strachu. Wszystkie postacie były ciekawe i dobrze rozwinięte. Nie mam tutaj ulubionego bohatera, ale bardzo podobała mi się przyjaźń pomiędzy dwójką głównych bohaterów.
Przyjaciele Buffy nie rozumieją, dlaczego zachowuje się dziwnie. Nie zdają sobie sprawy, że w jej ciele zamieszkała Wieszczka. Muszą odbić przyjaiółkę...
Joayce Summers, matka Buffy, nie żyje. Spike został zabity. Faith - niesforny Pogromca - również odeszła. Południową Kalifornię opanowały wampiry, których...
Przeczytane:2024-01-21, Ocena: 2, Przeczytałem,
Książka przyciągnęła mnie swoim opisem, zachęciła fantastyczną opinią Stephena Kinga umieszczoną na okładce a niestety pokonała treścią. Ciężko mi powiedzieć czy jest to wina autora, samej książki, czy tego, że ja chyba jednak nie jestem wielbicielką tego typu książek.
Wszystko co znajdziecie w opisie wydawcy jest absolutną prawdą i książka zaczyna się doskonale, sugerując świetną lekturę. Felix Teigland, zwany Teigiem, amerykański dokumentalista, który ciągle czeka na „swój” temat, wybiera się wraz z przyjacielem w podróż do jednego z najzimniejszych miejsc na ziemi. Trakt Kołymski na północnej Syberii to miejsce, gdzie temperatura spada poniżej 60 stopni Celsjusza. Miejsce to nazywane jest Drogą Kości, bowiem wybudowane zostało kosztem życia wielu tysięcy skazańców, których ciała pochowano po prostu pod śniegiem. Teig marzy o nakręceniu filmu opartego na legendzie, że tereny te są nawiedzane przez ich duchy. Już na początku podróży panowie z miejscowym przewodnikiem trafiają do wioski, która jak widać została przed momentem opuszczona przez mieszkańców – na miejscu została jedynie mała dziewczynka. W sumie brzmi doskonale, ale jak dla mnie im dalej w las, tym dziwniej.
Nie żądam autentyczności od horrorów, bo istotą horroru są istoty nadprzyrodzone, duchy i inne stwory. Tu jednak więcej jak dka mnie fantasy niż horroru. Poza tym mam wrażenie, że tą bardziej realistyczną część autor potraktował po łebkach, tworząc z głównych bohaterów idiotów, kompletnie nie przygotowanych do takiej wyprawy – ot coś w rodzaju typa co wchodzi na K2 w adidasach.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że są wielbiciele gatunku, którzy z przyjemnością po książkę sięgną, więc absolutnie nie skreślam, tylko zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. Ja jednak czułam się rozczarowana – momentami rozbawiona, momentami znudzona.