Dotyk Mazur część 2 Pożegnanie


Tom 4 cyklu Zapach Mazur
Ocena: 5.3 (10 głosów)

Rok 1968. Marzenie młodziutkiej Kasi Skrockiej o wielkim świecie spełnia się. Dziewczyna załatwia w nielegalny sposób paszport i zaproszenie, by wyjechać z przypadkowo poznanym Lukasem Stawskim do Londynu. Fascynuje ją ten "inny świat" - pełen kolorów, swobody obyczajów i wolności. Skrocka wierzy, że wspólne życie z przystojnym Lukasem będzie wyglądało jak w bajce. Tymczasem chłopak z czarującego i pewnego siebie amanta szybko przeobraża się w egoistycznego i nieodpowiedzialnego lekkoducha. Kasia musi także zmierzyć się z brakiem akceptacji, a nawet wrogą postawą ojca swojego partnera. Mężczyzna nie życzy sobie, aby jedyny syn wiązał się z córką Niemry... Sprawy komplikują się, kiedy dziewczyna zachodzi w ciążę... Czy uda się jej stworzyć szczęśliwy związek? Czy echa przeszłości pozwolą zrealizować młodzieńcze marzenia? Czy Kasia uwolni się od piętna Niemry? Ostatnia część bestsellerowej, mazurskiej serii, która skradła serca tysiącom czytelniczek.

Informacje dodatkowe o Dotyk Mazur część 2 Pożegnanie :

Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2022-01-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788382900026
Liczba stron: 370
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Dotyk Mazur część 2 Pożegnanie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dotyk Mazur część 2 Pożegnanie - opinie o książce

Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2023-03-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

Okładka książki pasuje do poprzedniej części. Widzimy na pierwszym planie kobietę, a za nią spokojne tło jakiegoś miasta, prostego do odgadnięcia - Londyn i popularna wieża, Big Ben. Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Czcionka jest wystarczająca dla oka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Na odwrocie możemy ujrzeć okładki poprzednich trzech powieści, które należą do serii Mazurskiej i które miałam przyjemność czytać jak i również polecać. Nie ma jako tako rozdziałów, a podzielona została na części, rozdzielane po prostu gwiazdkami. 

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc wiem, na co ją stać. Wiem też, że każdemu autorowi może podwinąć się noga, że czytelnikowi nie każda powieść musi się podobać. I tak było z poprzednim tomem, który jest trzeci z kolei. Jednakże staram się zawsze doprowadzać do końca serie, które zaczynam. Nie nastawiałam się zbytnio, bo poprzednim razem byłam negatywnie zaskoczona i nieco smutna. Autorka posługuje się lekkim piórem, przystępnym. Nie mającym jakichkolwiek blokad. Dzięki temu, przeczytałam ją dość szybko, a i tym razem muszę napomnieć, że było lepiej. Było zdecydowanie lepiej niż poprzednio, aczkolwiek to nadal nie jest to, za co pokochałam powieści Małgosi. Jednak wiem, co jest tego powodem, albo raczej kto... 

 

Oczywiście głównym powodem mojej irytacji była Katarzyna Skrocka. Jej lekkomyślność, naiwność mnie dosłownie porażała. Ja wiem, że są tacy ludzie, ale tak mnie denerwują... Co zresztą widać. W recenzowanej dzisiaj książce było nieco lepiej, chociaż wciąż jej decyzje... Myśli... Nadal nie były adekwatne do jej sytuacji, szczególnie już niemal pod koniec książki, gdy ot tak sobie pojechała... Zostawiła kogoś, kto był dla niej całym światem - swoje dziecko! A sam koniec... No może i lepiej, że stało się tak, jak się stało. Nie było mi szczególnie przykro, aczkolwiek znów zaszokowało. Szkoda mi było tylko dziecka...
Mamy też Lukasa, który tytułu ojca roku również by nie dostał. Żadnego tytułu by nie dostał, bo na widok jego czynów, gdy słuchało się, co mówił to ręce również opadały.
Nie było w tej pozycji bohatera, który przypadłby mi do gustu. Ani rodzice chłopaka, ani oni sami... Jakoś tak nie poczułam tej opowieści niestety, a szkoda... 
 

Nie czułam emocji, jedynie na sam koniec poczułam zdziwienie, szok, trochę smutek na myśl o tym, co będzie z dzieckiem... Mam zdecydowanie swoich ulubieńców jeśli chodzi o inne książki Małgosi i tak chyba pozostanie. Mimo wszystko są dialogi i opisy w dość równomiernej formie, nawet jak czasem opisy przeważają, to aż tak to tutaj nie razi. Staroświeckie poglądy wciąż kłują, ale tego nie zmienimy, w końcu czytamy o latach 1968... Końcowe listy były dla mnie dużym plusem, sam fakt walki, pewnego rodzaju oddania. To było na plus, zdecydowanie. Jednak koleje losu jakoś nie do końca mnie oczarowały... 

Reasumując chyba jestem jedną z nielicznych, która jest bardziej niezadowolona z lektury. Niestety tutaj nie zostałam niczym oczarowana i przyznaje, że jest mi przykro, bo wiem, że autorka potrafi owinąć sobie czytelnika wokół palca. Potrafi sprawić, że będziemy czytać w zastraszająco szybkim tempie kolejne stronice i zachwycać się nimi. Tym razem, ani trzeci ani czwarty tom w porównaniu do dwóch pierwszych, niezbytnio przypadły mi do gustu. Odnoszę wrażenie, że może trochę nie było na nie do końca pomysłu? Są dla mnie po prostu takie... zwyczajne, brakuje w nich bardziej odpowiedniego zachowania bohaterów, bo gdyby nie ta irytacja na główne postacie, odnoszę wrażenie, że odebrałabym je lepiej... Niemniej jednak czasem i takie lektury się zdarzają. Nie polecę Wam, jeśli chcecie skończyć tę serię, to liczcie się z tym, że trzeci i czwarty tom będą słabsze od dwóch pierwszych. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewelina-czyta
Ewelina-czyta
Przeczytane:2022-03-10, Przeczytałam, Mam, ulubione,

Nastał ten trudny moment, w którym przyszło pożegnać się bohaterami sagi mazurskiej. Będę ogromnie za nimi tęsknić i mam nadzieję, że będzie mi dane do niej jeszcze kiedyś wrócić. 
W ostatniej części obserwujemy, jak bardzo główna bohaterka się miota i nie umie znaleźć swojego miejsca za ziemi. Po pierwszym zachwycie wolnym, kolorowym i otwartym światem nasza bohaterka zderza się z codziennością, która nie jest taka łatwa, jakby się mogło wydawać. 
Nieznajomość, języka, topografii miasta sprawia, że dziewczyna staje się więźniem w mieszkaniu a idealny mężczyzna... nie jest taki idealny. 
Kasia tęskni za ojczyzną, za rodzinnymi Barwinami jednak niespodzianka od losu sprawiają, że podróż do kraju musi odłożyć w czasie... 
Nie będę Wam już więcej zdradzać z fabuły, ale wierzcie mi, że dzieje się więcej niż w części pierwszej. 


Pierwszoosobowa narracja pozwala wczuć się w położenie głównej bohaterki. Łatwiej jest zrozumieć jej motywy, którymi się kieruje, podejmując decyzje, które mogą wydawać się czasami niewybaczalne. Rozumiemy jej nastawienie do poszczególnych osób i naprawdę możemy poczuć współczucie ze względu na położenie, w którym się nagle znalazła. Możemy "wejść" w jej głowę poznać pragnienia, marzenia i troski. 
Mnogość bohaterów, szczególnie nowych postaci początkowo może przytłaczać. Jednak każda z nich wnosi do powieści wiele cennych wspomnień, rad i doświadczeń.


Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe, utrzymana na tym samym lub nawet lepszym poziomie niż w poprzednich tomach. 
Naprawdę jestem zachwycona. 
Znalazłam w tej części wszystko, co chciałam. Trochę miłości, trochę przyjaźni, trochę radości i trochę smutku. Zamieszczone na końcu listy, które Lukas wysyła do syna, poruszają wszystkie możliwe struny i potrafią wywołać potok łez. Niezwykle poruszające- nie raz żałowałam, że Lukas tak szybko odpuścił.
Styl pisarki jest naprawdę cudowny, przystępny i bardzo przyjemny. Dzięki temu, pomimo poruszanych niezwykle trudnych tematów, książkę czyta się bardzo szybko i trudno ją odłożyć, choć na moment.


    Czy polecam?
Zdecydowanie tak? Cała seria jest cudowna, i polecam ją z całego serca. Wartości, które w sobie niesie, są ponadczasowe.


POLECAM...

Link do opinii

To ostatni tom serii o rodzinie Skrockich. Tym razem poznajemy dalsze losy Kasi, która wraz z poznanym niedawno Lukasem wyjeżdża do Londynu. Losy rodziny Skrockich, poznajmy w tomach "Zapach Mazur", "Barwy Mazur" oraz "Dotyk Mazur" część I i II. 


Kasia porzuca szkołę tuż przed maturą, zostawia mamę i wyjeżdża wraz z Lukasem. Po wylądowaniu zderza się z inną kulturą, wolnością oraz z brakiem znajomości języka. Początkowo też musi się zmierzyć z inną rzeczywistością, bo Lukas jest zupełnie inny. Dodatkowo nie jest akceptowana przez ojca chłopaka, a jego matka zachowuje dystans. Z czasem okazuje się, że jedynymi osobami, które są jej przychylne są Stefan ojciec chrzestny Lukasa i para małżonków Klara i Wacław. Kasia jet przytłoczona życiem codzienne, niespodziewaną ciążą oraz trudami macierzyństwa. Po roku wraca do matki, ale tam też nie potrafi się do końca odnaleźć. Tęskni za Londynem. Dzięki pomocy syna pani Klary udaje się jej wrócić samej. Ma zamiar przyjechać po synka gdy ten wyzdrowiej ale los postanowił inaczej...


Lukas to młody mężczyzna. Wychowany w Londynie. Rodzice zapewnili mu dobre życie. Jest jednak zagubiony. Ojciec ma na niego duży wpływ. Początkowo Lukas jest czuły i dobry z czasem przerażą go rzeczywistość. Nie potrafi podjąć dobrej decyzji bez konsultacji z ojcem. Kiedy Kasia zabiera syna i wyjeżdża do Polski, Lukas zdaje sobie sprawy ze swojej postawy i błędów, jakie popełnił. Prosi ja by ta wróciła. Zmienia się, chce zapewnić Kasi lepsze życie, oświadcza się i chce razem z nią sprowadzić synka do Londynu. Przewrotny los sprawia, że traci Kasię w wypadku a odzyskanie synka nie jest takie proste. Lukas się pododaje i została Artura pod opieką babci. 


Historia jest nam  znana, z książek Zapach i barwy mazur, jednak tam była tylko wzmianka. Tu mamy dokładnie opisane losy Kasi i Lukasa, ich motywy i to, co spowodowało, że Artur Skrocki wychował się z babcią. Historia jest mocno emocjonalna. Czujemy te emocje, które targają Kasia. Tęsknota za matkę, za Mazurami i tym spokojem. Kasia tęskni za matką, za słońcem, zapachem świeżego powietrza, ciszą. Gdy wraca w rodzinne strony początkowo odnajduje spokój. Jednak znów zderza się z rzeczywistością zupełnie inną, do jakiej się przyzwyczaiła w Londynie. Zaczyna tęsknic na tamtym życiem za Lukasem za Klara i Wacławem, Stefanem, a nawet matka Lukasa. Jest wewnętrznie rozdarta. Dodatkowo odżywa jej uczucie do Marcina, którego porzuciła uciekając do Londynu ponownie.


Książka pokazuje nam, że siła marzeń potrafi nas uskrzydlać, a ich spełnienie to trudna i wyboista droga. Dodatkowo Kasi nie miała lekko, bo żyła w czasach, które były wyjątkowo trudne i niebezpieczne. W książce mamy dużo wspomnieć wojennych. Autorka pokazał nam jak wtedy ludzie potrafili być uprzedzeni. Realia powojenne nie sprzyjały. Ludzie nie potrafili zapomnieć krzywd, za które obwiniali późniejsze pokolenia, które z wojną nie miały nic wspólnego. 


Zakończenie książki jest wzruszające. Listy, jakie pisał Lukas do syna zupełnie rozwalają nas emocjonalnie. To zupełnie inne spojrzenie na całość. Polecam wszystkie cztery książki. 

Link do opinii

To już niestety ostatni, czwarty tom cyklu Zapach Mazur, który dostarczał mi niezapomnianych wrażeń i emocji. Cudowna seria skradła me serce i ciężko będzie mi się z nią rozstać.

W „Pożegnaniu” autorka wyjawia wszystkie niedopowiedzenia i odpowiada na pytania, które zaprzątały moją głowę. Po zapoznaniu się z całą historią, mocno przeżyłam to co spotkało główną bohaterkę i nie mogę jeszcze wyjść z szoku, że ta opowieść kończy się w taki a nie inny sposób. Oczekiwałam zupełnie czegoś zupełnie innego, ale niestety takie jest prawdziwe życie.

Kasia w poprzedniej części poznała podczas wycieczki do Warszawy uroczego Lukasa, który przyjechał z Wielkiej Brytanii. Chłopak imponuje biednej dziewczynie do tego stopnia, że Skrocka rzuca szkołę i w nielegalny sposób wyjeżdża do Londynu. To miasto oszałamia Kasię, która jest zachwycona jego kolorami, różnorodnością etniczną, dostępnością produktów i wolnością mieszkańców.

Jej radość nie trwa zbyt długo. Chłopak, którego uważała za istny cud świata pokazuje swe prawdziwe oblicze i udowadnia, że to co wcześniej widziała to były tylko pozory. Rzeczywistość okazuje się brutalna i dziewczyna musi zmierzyć się z ogromnymi problemami. Obce miejsce, bariera językowa, brak pracy i pieniędzy, bezmyślny partner i nie akceptacja „córki Niemcy” ze strony ojca Lukasa powodują, że bohaterka przeżywa straszne chwile. Nieplanowana ciąża dodatkowo komplikuje sytuację.

Jak poradzi sobie w tej trudnej sytuacji ta młodziutka dziewczyna, która miała spełnić swe marzenia? Czy ojcostwo zmieni Lukasa w odpowiedzialnego człowieka? Jak potoczą się dalsze losy tej postaci i czy znajdzie upragnione szczęście? Czy ta historia zakończy się happy endem?

Wręcz pochłonęłam tę powieść na raz i nie mogłam się oderwać od czytania. Było mi tak żal tej trochę nieodpowiedzialnej dziewczyny i uroniłam wiele łez z jej powodu. Z przyjemnością obserwowałam jej wewnętrzną przemianę i nie do końca aprobowałam jej decyzje. Na pewno nie zdecydowałabym się na tak radykalny i jak dla mnie okrutny krok, jaki zrobiła Kasia. No cóż, nie mi ją osądzać.

Autorka stworzyła genialną opowieść, która oczaruje nie jednego. Lekkim piórem wyczarowała powieść tak ciepłą a zarazem przejmującą i bolesną. Przybliżyła mi Mazury, których dotąd nie widziałam na żywo.

Smakowite przepisy wyostrzyły mój apetyt i muszę przyznać, że racuchy wyszły mi przepyszne. Postacie są świetnie wykreowane, z charakterem i realne.

Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycje. Przeczytajcie i sami przekonajcie się jaką cudowną historię zawiera ostatni tom cyklu Zapach Mazur. Nie będziecie się nudzić, ale przygotujcie się na ogromną dawkę przeżyć. Szczerze polecam tę wartościową książkę. 

Link do opinii

Jak często składając komuś życzenia przy różnych okazjach, życzycie pomyślności i zdrowia, by realizować marzenia? Przypuszczam, że często, o ile nie zawsze. Sama składam takie życzenia, ponieważ wszyscy jakieś marzenia mamy. To dzięki nim, staramy się sięgnąć po to, co wydaje się nieosiągalne, pokonując drogę pełną przeszkód i własne słabości. Można żyć marzeniami po kres swoich dni, ale co to by było za życie? Jest ono zbyt krótkie! I chyba nikt z nas nie chciałby kiedyś żałować, że nie spróbował ich zrealizować. Marzenia nie spełnią się jednak same. Trzeba im pomóc. Jak? Podejmując decyzje. Te z kolei zależą od naszej dojrzałości. Oczywiście nie tej metrykalnej czy fizycznej, a emocjonalnej, gdyż to właśnie nasza dojrzałość emocjonalna, odpowiedzialność za siebie i innych, rozsądek, umiejętność podejmowania decyzji oraz świadomość ich konsekwencji świadczą o tym, czy jesteśmy dorośli. Kasia Skrocka, główna bohaterka czwartego i niestety ostatniego już tomu sagi mazurskiej autorstwa Małgorzaty Manelskiej, pt. "Dotyk Mazur. Pożegnanie", jak wiemy nie bała się wierzyć we własne marzenia i ideały. Porzuciła Barwiny, ukochane osoby, szkołę tuż przed egzaminem maturalnym, aby u boku Lukasa Skrockiego uczynić swe życie niebanalnym, ciekawszym, szczęśliwszym i piękniejszym. Bardziej kolorowym, swobodniejszym pod względem obyczajów i wolności, niż szara rzeczywistość Polski lat 1968-70. Lecz czy Londyn i życie ze Stawskim było spełnieniem tych marzeń? Po trosze tak. Londyn zachwycił ją barwnymi neonami, kolorowymi witrynami sklepów, modą, etniczną różnorodnością i dostępnością produktów, które w kraju były niedostępne. Szybko okazało się jednak, że jej ukochany jest zupełnie innym facetem, niż ten poznany w Warszawie, a i jego rodzice nie są jej przychylni. Zwłaszcza ojciec, walczący w czasie wojny z Niemcami, nie życzy sobie, aby syn wiązał się z córką Niemry. Ciężko jest też poznawać ten "inny świat" siedząc zamkniętym w czterech ścianach, ponieważ nie zna się języka. Do tego wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, gdy okazuje się, iż jest się w ciąży.

Wiadome było od początku, jak kończą się losy Kaśki, ale lepszego uzupełnienia historii z pierwszych dwóch tomów oraz zakończenia całej sagi nie mogłam sobie życzyć. Kolejni nowi bohaterowie: Aleksandra i Bronisław Stawscy, państwo Klara i Wacław Zimni - opowiadający swą historię z walki w Powstawaniu Warszawskim, Stefan Machało z równie poruszającą historią swojego życia, i kilka innych drugorzędnych postaci, aczkolwiek odgrywających ważną rolę w życiu młodej Skrockiej. Dobrze znani nam bohaterowie z poprzednich tomów. Porównanie życia na emigracji dwóch pokoleń. Starszego - pokolenia powstańców niemile widzianych po wojnie w ojczyźnie, także w Londynie nie przyjętych z radością. Dowódców powstania, ludzi wykształconych, na poziomie, którzy musieli zaczynać życie od zera, sprzątając w hotelach, albo myjąc kufle po piwie w pubach. Młodego - ludzi takich, jak Kasia, goniących za marzeniami, ciekawych świata, pełnych ideałów, często nie znających języka, boleśnie skonfrontowanych z rzeczywistością "innego świata". Wspomnienie miejsc takich jak: Lamsdorf, Sandbostel, Altengrabof i Gross-Lübars, czyli stalagów, do których trafiali powstańcy po kapitulacji, skłaniając czytelnika do poszukiwania informacji na ich temat. Przepisy na: domowy rosół, babę drożdżową z kruszonką, czy racuchy drożdżowe z jabłkami. To wszystko sprawia, że w powieści się zatraca, przenosząc się do jej świata, mogąc spróbować zrozumieć decyzje podjęte przez Katarzynę Skrocką, ale raczej nie próbując ich oceniać. W końcu każdy z nas jest inny, dojrzewa w innym tempie, podejmuje wyborów takich a nie innych przez pryzmat własnych marzeń i doświadczeń, a przede wszystkim ponosi ich konsekwencje. Ona poniosła za nie najwyższą cenę.

Strasznie mi przykro, że nadszedł czas pożegnać się z sagą, jej bohaterami i opisanymi w niej miejscami. I choć im mówię żegnaj, autorce mogę powiedzieć dziękuję za emocje i do zobaczenia. Z przyjemnością przeczytam kolejne Pani książki, a tych, których jeszcze nie poznali sagi mazurskiej zachęcam do sięgnięcia po nią. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-02-18, Ocena: 6, Przeczytałam,

No i tak bardzo byłam zaintrygowana końcem części poprzedniej, że po prostu musiałam sięgnąć po kolejną? Tutaj już nie będzie tak słodko, gdyż Kasia nie do końca pożegnała się z matką w sposób, jaki zazwyczaj to robiły. Dziewczyna nie może wybaczyć jej, że z ust kobiety padły tak obraźliwe słowa pod jej adresem. W chwili wyjazdu była zdeterminowana, ale i niepewna, gdyż nie wszystko poszło legalnie. Tak naprawdę nie zna osoby z którą wyjechała, więc i nasza ciekawość wzrasta. Nie życzyłam jej źle, aczkolwiek spodziewałam się, że ta sielanka nie może trwać wiecznie. Jej biały rycerz nie do końca nim jest, a teraz w nowym miejscu nie zamierza udawać kogoś, kim od początku nie był. Niekoniecznie będzie potrafiła dogadać się z jego rodziną, co tylko pogorszy jej nastrój. Następnie stanie się coś, czego się nie spodziewałam. Po pewnym czasie bowiem wyjdzie na jaw, że dziewczyna jest brzemienna... Czy więc taki obrót sprawy zakończy spory, czy wręcz go pogłębi? Czy faktycznie wielkie marzenie o bogatym świecie było tak piękne jak myślała?
Powiem wam, że ten tom wiele wyjaśnia, choć robi to dopiero pod koniec. Jako ostatni jest chyba najbardziej napięty i pobudzony. Niby jest ta delikatność zachowana, jednak wykrada się tutaj coś takiego jak negatywne uczucia, które bardziej ją zaostrzają. Choć w początkowej fazie bohaterka czuje się jak kopciuszek, to jednak im dalej, tym jej rola robi się bardziej niewdzięczna. Po głowie biega gonitwa myśli, która nie daje jej spokoju. Gdzieś tam odzywają się dawne słowa bliskiej osoby, jednak na nie wszystkie rzeczy zawsze jest czas. Teraz musi dostosować się do nowej roli i praktycznie chyba najwyższa pora, by dorosła. Gdzieś tam zapomniała, że każdy zły wybór prędzej czy później będzie miał swoje konsekwencje. To taka mała ostrzegawczość może nawet względem czytającego, by nie dawał się omamić wszystkiemu co piękne, tylko szukał tych pojedynczych potknięć, tych nieścisłości, które tak naprawdę dają dopiero prawdziwy obraz sytuacyjny.
Idealna dla wielbicieli sag?

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2022-01-30, Ocena: 6, Przeczytałem,

,,Dotyk Mazur" cześć druga Małgorzata Manelskaj, nakładem wydawnictwa waspos. I zarazem jest to ostatnia cześć opisująca historię Kasi z Mazurskich Barwinek. 

Pierwszą cześć książki jak i drugą wręcz pochłonęłam, nawet nie wiem kiedy znalazłam się na ostatniej stronie. 

 

W tej części spełnia się marzenie Kasi o wielkim świecie. Wraz z Lukasem udają się do Londynu. Młoda kobieta jest pod wrażeniem świata pełnego kolorów, swobody i wolności, której nie było w Polsce. Kasia marzy o życiu jak z bajki przy boku Lukasa. Jednak przyjazd do Londynu zmienia chłopaka, a do tego brak akceptacji ze strony jego najbliższej rodziny. Dodatkowo wszystko się jeszcze bardziej kompiluje, gdy Kasia zachodzi w ciążę. 

Czy ta dwójka stworzy szczęśliwy związek? Czy Londyn okaże się tym jedynym miejscem na ziemi?

 

 


Nigdy nie byłam na Mazurach, ale dzięki autorce na kartach książki widziałam piękne lasy, jezioro, rozległe pola. Kasia zachłysnęła się wielkim światem, Londynem, który był wielką nie znaną, przygodą, odskocznią od biednego wiejskiego życia. Ale czy to życie w wielkim świecie jest takie beztroskie jak sobie wymarzyła dziewczyna? Otóż nie, po kilku dniach sielanki pojawia się rzeczywistość brak pracy, skromne życie i do tego dochodzi brak akceptacji ojca Lukasa. 

Książka jest historią młodej dziewczyny, która dopiero wkracza w dorosłe życie i jednocześnie musi odnaleźć się w brutalnej rzeczywistości. Powieść jest pełna emocji, życiowych rozterek, trudnych decyzji. 

Autorka porusza w książce wątek życia Polaków na emigracji. Pokazuje, że pomimo upływu lat są pełni przeróżnych emocji i nie koniecznie tylko pozytywnych.

Ta książka pokazuje nam również kawałek historii jaka miała miejsce w Polsce, a także przepaść miedzy życiem w kraju, a zagranicą. 

Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, w jaki sposób? Musicie się przekonać sami. Z całego serca polecam Wam przeczytanie całej serii. 

 

 

 

Link do opinii

"Dotyk Mazur. Pożegnanie" Małgorzata Manelska Wydawnictwu Waspos to zakończenie serii mazurskiej. Cudowna podróż w którą zabiera Nas autorka, nie pozwala odłożyć książki do samego końca.

"Cieszę się najbardziej z tego, że nareszcie zobaczę ten wielki świat do którego tak bardzo tęskniłam".

Kasia Skrocka spełnia swoje wielkie marzenie o poznawaniu świata. Dzięki Lukasowi Stawskiemu wyjeżdża do Londynu. Dziewczyna jest zafascynowana miastem , ludźmi których nic nie ogranicza. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie bariera językowa, brak pracy oraz dziwne zachowanie Lukasa. Chłopak ma ogromne wahania nastrojów, nic go nie obchodzi. Kasia musi zmierzyć się z ogromną tęsknota za rodziną i miejscem w którym dorastała, czego nie ułatwiają jej problemy z Lukasem i jego bliskimi, którzy nie akceptują jej pochodzenia.
Dopiero wieść o nieplanowanej ciąży daje dziewczynie nadzieję, że wszystko się ułoży. Kasia ma nadzieję na inne traktowanie przez rodzinę swojego chłopaka i wierzy że Lukas z lekkoducha zmieni się w odpowiedzialnego młodego mężczyznę.

"Chciałam wielkiego świata i dobrego życia. Bawiłam się, nie licząc się z konsekwencjami, a tymczasem szara rzeczywistość zaskoczyła mnie w najmniej oczekiwanym momencie".

Czy Kasi i Lukasowi uda się stworzyć szczęśliwy związek? Czy dziewczyna poradzi sobie z brakiem akceptacji?
Czy Lukas w końcu przejrzy na oczy i zmieni swoje zachowanie?

"Dotyk Mazur. Pożegnanie" pokazuje Nam jak można zaszufladkować i osądzić osobę patrząc na jej pochodzenie. Niestety dzieci nie odpowiadają za czyny z przeszłości.

Autorka zaserwowała nam dużo zwrotów akcji i emocji. Problemy i troski z którymi borykają się bohaterowie stają się Nam bardzo bliskie. Kibicujemy im do samego końca. W historii którą przedstawiła autorka możemy znaleźć wydarzenia, które są nam bliskie, ponieważ mogłyby Nas spotkać.

 

Link do opinii

Ta pozycja, to mój pierwszy tegoroczny patronat medialny. I niestety ostatnia część serii "Zapachu Mazur". Ogromnie się cieszę, że miałam możliwość poznać całą tę serię a zwłaszcza jej zakończenie. Jest mi też niezmiernie przykro, że to już koniec tej historii. Ale jak to mówią, wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak było również i w tym przypadku.

Ta część przedstawia losy młodziutkiej Kasi Skrockiej, która postanawia podczas wycieczki wraz z nowo poznanym - swoim ukochanym Lukasem wyjechać do Londynu. Czuje, że zaczynają spełniać się jej marzenia o wielkim i lepszym świecie. Na miejscu wszystko ją fascynuje. Kolorowe stroje, pełne półki w sklepach a przede wszystkim wolność, której do tej pory nie odczuwała mieszkając w Barwinach. Jednak początkowa sielanka trwa zaskakująco krótko. Lukas staje się zupełnie innym człowiekiem i wcale nie liczy się z Kasią. Dziewczyna jest zagubiona i bardzo samotna. Dodatkowo, mierzy się jeszcze z brakiem akceptacji ze strony bliskich ukochanego. Dla nich jest córką tzw. Niemry czyli kogoś najgorszego - z kim prawdziwy Polak nie ma prawa absolutnie być. Zwłaszcza ojciec nie dopuszcza do siebie takiej myśli, by jego jedyny syn związał się z kimś takim... Sprawy jeszcze bardziej się komplikują, gdy okazuje się, że młoda Skrocka jest w ciąży....

Jak potoczą się losy Kasi? Czy uda jej się spełnić swoje marzenia? Czy zdobędzie akceptację rodziny ukochanego? Czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy będzie szczęśliwa z Lukasem? Czy rodzina wybaczy jej ten nagły wyjazd? Odpowiedzi na te wszystkie pytania poznacie czytając te ostatnią część sagi.

Przyznam się, że nie spodziewałam się, że książkę będzie się czytało w tak szybkim tempie. Czytając strona po stronie, czytelnik płynął niczym po wzburzonym morzu. Bardzo ciężko było się oderwać od tej lektury a jednocześnie nie chciało się jej kończyć, aby przygoda wciąż trwała. Podziwiam Autorkę za to, że tak wspaniale poprowadziła fabułę, że czytając miało się wrażenie, że jesteśmy w tych miejscach razem z bohaterami. Ogromnie się cieszę, że znowu mogłam się spotkać z Trudą, Anną, Elsą i Helgą. Każda z tych postaci była wyjątkowa i bardzo wiele wniosła do tej historii. Jednak to Kasia opowiedziała nam swoją historię, i teraz mamy pełen obraz tego, jak faktycznie wyglądało jej życie. Z tej historii należy przede wszystkim wynieść to, że nasze wyobrażenia nie zawsze są zgodne z rzeczywistością i że przez pryzmat dawnych wydarzeń, nie można mierzyć wszystkich taką samą miarą. Bowiem słowa nieraz bolą dużo bardziej niż czyny, a zapomnieć o nich jest bardzo trudno. Bardzo dziękuję Autorce i Wydawnictwo WasPos za możliwość objęcia tej pozycji patronatem medialnym. Za zaufanie oraz za dostarczenie mi tak wielu emocji podczas czytania lektury. Jeśli szukacie dobrej serii obyczajowej z historią w tle, to tę sagę polecam Wam z całą odpowiedzialnością. Znajdziecie tu wspaniałe historię, smaczne przepisy a przede wszystkim ciekawą lekturę. Bardzo polecam Wam tę serię i ten ostatni tom bo taka historia, którą naprawdę warto przeczytać. Przyznaję 9 ?????????/10 punktów ;) ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zabkowa
Zabkowa
Przeczytane:2022-07-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Tetralogie,
Inne książki autora
Stefania
Małgorzata Manelska0
Okładka ksiązki - Stefania

Jest wiosna 1945 roku. Dwudziestosześcioletnia Stefania Popielarczyk przyjeżdża wraz z siostrą i jej rodziną do Groß Leschienen. Dziewczyna kilka miesięcy...

Baśka
Małgorzata Manelska 0
Okładka ksiązki - Baśka

Rok 1953W Polsce Ludowej powoli kończy się okres stalinizmu. Dla obywateli otwiera się nowa epoka, w której czuć lekki powiew wolności. Można by rzec,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy