Osiemnastoletnia Lanore McQueen wracając do domu, zauważa grupkę chłopaków malujących graffiti na budynku domu dziecka. Ponieważ jej matka jest tam dyrektorką, dziewczyna zgłasza sprawę na policję.
W ten sposób zaczyna się konflikt między nią a jednym z wandali – Aronem Baileyem. Chłopak szczerze ją znienawidził i zrobi wszystko, żeby zapłaciła za to, co zrobiła. Dodatkowo wkrótce okazuje się, że będą mieszkali po sąsiedzku, więc Aron ma pole do popisu.
Aron dowiaduje się, że Lanore jest zakochana w jego kuzynie Christopherze Bensonie. Postanawia wykorzystać ten fakt. Chce, aby dziewczyna wyznała Christopherowi uczucia, mając nadzieję, że to ją upokorzy.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-03-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 287
Język oryginału: polski
Początek znajomości Lanore i Arona nie był udany. On właśnie malował grafitti na budynku, w którym pracowała jej mama, a ona doniosła na niego na policję. Jak się pewnie domyślacie chłopak obiecał Lanny, że tego pożałuje. A okazji do spotkań mieli wiele, mieszkają bowiem po sąsiedzku. Co więcej Aron swój wybryk musi odpracować u mamy dziewczyny.
Każde spotkanie Lanore i Arona to niekończące się kłótnie i przepychanki słowne. Jednak coś ich do siebie ciągnie i spędzają dużo czasu wspólnie. Dochodzi też między nimi do zakładu - kto kogo pierwszy zrani. To nie może się dobrze skończyć. Jak myślicie zaprzyjaźnią się czy znienawidzą?
Lanore to dziewczyna, która sama potrafi o siebie zadbać. Przy tym pyskata i towarzyską. Aron natomiast to chłopak z problemami. Myślę, że swoim zachowaniem odreagowywał problemy z ojcem i bałagan w swoim życiu.
"Don't mess with me" to lekka historia Young Adult z motywem hate-love, czyli jednym z moich ulubionych. Podobały mi się te przepychanki słowne między bohaterami. Początkowo nie mogłam wczuć i wkręcić się w tą historię, ale później było już tylko lepiej. Bardzo szybko pochłonęłam całość, bo byłam ciekawa jaka relacja ostatecznie będzie łączyła Lanny i Arona. I muszę przyznać, że byłam nieco zaskoczona. Chętnie przeczytałabym dalszy ciąg, bo autorka zostawiła otwarte zakończenie.
Siedemnastoletnia Rosalie Lerman mieszka w Bostonie wraz z rodzicami i bratem. Dziewczyna przez swoje doświadczenia z przeszłości jest mocno uprzedzona...
Przeczytane:2023-05-08, Ocena: 5, Przeczytałem,
Książka "Don't mess with me" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych autorów, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Książka należy do gatunku new adult, który osobiście bardzo lubię, do sięgnięcia po historię Lanore i Arona zachęcił mnie ciekawy opis i przyciągająca wzrok okładka. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko, mi zapoznanie się z historią bohaterów zajęło jeden wieczór. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i dobrze poprowadzona. Jeśli chodzi o główne postaci - Lanore i Arona to zostali oni naprawdę dobrze wykreowani, to młodzi ludzie dopiero wkraczający w dorosłość, zmagający się z różnymi problemami. Historia została przedstawiona z perspektywy Lanore, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się boryka, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Żałuję jedynie, że Dominika nie pokusiła się o przedstawienie punktu widzenia Arona. Ich relacja opiera się motywie hate - love, który bardzo lubię w tego typu powieściach i uważam, że Dominika naprawdę dobrze go tutaj poprowadziła, od początku czuć było wyraźną napięcie pomiędzy bohaterami, a ich potyczki słowne wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Przyznaję, że zdarzało się, że zachowanie głównych postaci działało mi na nerwy, jednak zrzucam to na karb młodego wieku Lanore i Arona i pewnie gdybym się dłużej zastanowiła to okazałoby się, że czasami postępowałam bardzo podobnie! Miło spędziłam czas z tą książką i jej bohaterami. Gratuluję Dominice naprawdę godnego uwagi debiutu i czekam na jej kolejne powieści! Polecam!