Trzeci tom jednej z najlepiej ocenianych serii erotycznych na świecie!
Kiedy Andrew ostrzegał ją, że jest zimnym i bezdusznym draniem, który nigdy się nie zmieni, powinna była mu uwierzyć. Jednak teraz jest już za późno, bo Aubrey się zakochała.
Wydawało się, że wszystko między nimi się układa, ale Andrew wywinął taki numer, że, Aubrey oprócz miłości będzie musiała znaleźć w swoim sercu miejsce na nienawiść, bo nigdy mu nie wybaczy tego, co zrobił.
Andrew jest przekonany, że Aubrey da się zastąpić, więc wpada w wir przypadkowych randek. Jednak każda kobieta, do której chce się zbliżyć, przypomina mu blondwłosą piękność, w której oczach przeglądał się tyle razy. Chociaż wyrzucił Aubrey ze swojego życia, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo stała się dla niego ważna.
Czy Aubrey da kolejną szansę mężczyźnie, który tak głęboko ją zranił?
___
O autorce
Whitney G. - optymistka przed trzydziestką, która ma obsesję na punkcie dalekich podróży, herbaty i pysznej kawy. Przy okazji jest bestsellerową pisarką ,,The New York Times" i ,,USA Today" oraz współautorką ,,The Indie Tea" - inspirującego bloga poświęconego tematyce romansów. Kiedy nie czatuje z czytelniczkami na fanpage'u, spędza czas na dopieszczaniu swojej strony internetowej. A jeśli nie robi nawet tego, to prawdopodobnie zanurza się w świat kolejnej zwariowanej książki, którą tworzy.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Reasonable Doubt, Volume Three
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Poprzednie dwa tomy serii „Domniemanie niewinności” Whitney G. czytam ponad pół roku temu. Pomimo tego, że obydwa tomy nie były zbyt szczególnie wybitne, to jednak zżerała mnie ciekawość, jak autorka zakończy tą historię. I tak oto w moje ręce trafiło „Prawo miłości”.
Kiedy Andrew ostrzegał ją, że jest zimnym i bezdusznym draniem, który nigdy się nie zmieni, powinna była mu uwierzyć. Jednak teraz jest już za późno, bo Aubrey się zakochała.
Wydawało się, że wszystko między nimi się układa, ale Andrew wywinął taki numer, że, Aubrey oprócz miłości będzie musiała znaleźć w swoim sercu miejsce na nienawiść, bo nigdy mu nie wybaczy tego, co zrobił.
Andrew jest przekonany, że Aubrey da się zastąpić, więc wpada w wir przypadkowych randek. Jednak każda kobieta, do której chce się zbliżyć, przypomina mu blondwłosą piękność, w której oczach przeglądał się tyle razy. Chociaż wyrzucił Aubrey ze swojego życia, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo stała się dla niego ważna.
Czy Aubrey da kolejną szansę mężczyźnie, który tak głęboko ją zranił?
Pierwszy wniosek, jaki nasunął mi się na myśl po skończeniu czytania „Prawa miłości”, to: ostatni tom jest zdecydowanie najlepszy z całej trylogii. Do ideału jeszcze daleka droga, ale tą część czytało mi się najprzyjemniej. Dlaczego? Duża zasługa tkwi w objętości książki, która jest zdecydowanie większa od poprzednich tomów. W recenzjach poprzednich dwóch części, narzekałam na to, że wszystko dzieje się w nich za szybko: w pierwszym rozdziale bohaterowie się poznają, w drugim zakochują, trzecim – nienawidzą, a czwarty to już praktycznie koniec historii. Człowiek prawie zdążył zaczynać się wkręcać w tą historię, a tu bum! Zakończenie.
Poprowadzenie fabuły w tomie trzecim jest zdecydowanie wolniejsze, choć jeszcze nie w takim stopniu jakbym chciała.
Cieszy mnie również to, że autorka postawiła na coś innego niż dotychczas. W „Prawie miłości” bohaterowie nie współżyją ze sobą kilka razy w ciągu jednego rozdziału. Część ta jest nieco bardziej stonowana od poprzednich. Uważam to plus, dlatego że Whitney G. rozwinęła dwa, ciekawe wątki: odsłoniła całkowicie tajemnice z przeszłości Andrew i skupiła się na drugim talencie Audrey, jakim jest balet.
Spodobał mi się również pomysł autorki na poprowadzenie bohaterów. Audrey w końcu zmądrzała i postanowiła zawalczyć o swoje, przez co dużo zyskała w moich oczach. Z kolei zaś Andrew pozbył się plakietki „wieczny dupek” i w końcu się ogarnął. Dzięki odsłonięciu wszystkich zakrytych kart z jego przeszłości, potrafiłam zrozumieć jego zachowanie. Cieszę się jednak, że te jego cechy, które pokochałam od pierwszego tomu, tj. sprośne żarty i zamiłowanie do ironii zostały z nim do końca.
To, co w głównej mierze pozostanie w mej pamięci z tej serii, to oryginalne nazewnictwo tytułów rozdziałów. Są nimi terminy prawnicze, które zostały przez autorkę wyjaśnione w prosty, ale profesjonalny sposób. To co ciekawe, każdy tytuł idealnie współgrał z zawartą w nim treścią. Nie spotkałam się jak dotąd z niczym podobnym, dlatego uważam to za świetny i przykuwający uwagę pomysł.
Podsumowując, „Prawo miłości” pozytywnie mnie zaskoczyło. Było świetnym uwieńczeniem całej trylogii. Jeśli przeczytaliście poprzednie dwa tomy i macie wątpliwości co do trzeciego, to z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. Jeśli zaś w ogóle nie mieliście do czynienia z serią „Domniemanie niewinności” od Whitney G., a szukacie czegoś lekkiego i niezobowiązującego na jeden wieczór, to powinniście wziąć tą serię pod uwagę.
Moja ocena: 6/10
Aubrey dostała szansę, z której zamierzała skorzystać, by zapomnieć o Andrew i realizować swoje marzenia.
A Andrew? On próbował wrócić do życia, które prowadził, zanim ją poznał. Ale nic już nie było takie same. Czy gdy wreszcie zrozumie, na czym tak naprawdę mu zależy, nie będzie za późno i uda mu się naprawić błędy?
Po niemożliwie krótkich dwóch pierwszych tomach, wreszcie przyszedł czas na trochę solidniejszą dawkę tej historii. Ale to nadal rodzaj powieści, która nie starczy na długo, bo czyta się ją błyskawicznie.
Dotychczas w ich wspólnej historii to Andrew dominował, miał przewagę w doświadczeniu i wyrachowaniu, mógł bawić się z uczuciami i pożądaniem Aubrey, robiąc z nią, co chciał. Teraz, gdy w ich relacjach kontrolę przejął głównie gniew podszyty źle skrywanym pożądaniem, Aubrey stopniowo zdawała się zyskiwać mentalna przewagę.
Książka jest bez wątpienia lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy rozpoczęli serię Domniemanie niewinności, ale wydaje mi się, że ta historia lepsze wrażenie zrobiłaby wydana jako jednotomowa powieść.
Premiery trzeciego tomu „Domniemania niewinności” wyczekiwałam z zapartym tchem. Po niesamowitym, aczkolwiek bardzo szokującym zakończeniu „Niewinnej” nie mogłam się wprost doczekać, aż przekonam się jak potoczyły się dalsze losy Andrew i Aubrey. Obawiałam się trochę, że Whitney G. potraktuje ten tom zbyt ogólnikowo i nie otrzymam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, jednak autorka po raz kolejny zaskoczyła swoim kunsztem pisarskim i wydała na świat książkę, która zadowoliła mnie w pełni i wciągnęła w szalony świat namiętności.
„Prawo miłości” jest to ostatnia i zarazem najlepsza część burzliwej historii Aubrey i Andrew. Whitney G. ponownie pomimo małej ilości stron stworzyła ciekawą i pełną emocji historię, w której nie zabrakło zabawnych i zadziornych dialogów oraz atmosfery iskrzącej się od namiętności. To właśnie w tym tomie wreszcie poznajemy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, odkrywamy skrywane przez Andrew sekrety oraz w końcu dowiadujemy się dlaczego tak bardzo nienawidzi on kłamstw.
„Gdy coś przestaje istnieć, ostatnie słowa, miłe czy niemiłe, nie mają już znaczenia.”
Bardzo spodobały mi się zmiany w charakterach głównych bohaterów. Aubrey wreszcie postawiła na swoim, uciekła z pod jarzma rodziców i wbrew wszelkim przeciwnością zaczęła spełniać się jako zawodowa baletnica. Andrew natomiast w końcu przejrzał na oczy i przestał zaprzeczać swej miłości do Aubrey. W tym momencie z reguły w książkach z tego gatunku nasz zły chłopiec przechodzi przemianę osobowości o sto osiemdziesiąt stopni i z bad boya staje się najwspanialszym mężczyzną na świecie. Na szczęście „Prawo miłości” nie jest typowym erotykiem i tutaj nie uświadczymy takiej przemiany. Owszem, w Andrew zachodzą pewne zmiany, jednak nie traci on swojego ciętego język ani seksownego stylu bycia, jak to często bywa.
Podsumowując „Prawo miłości” to świetne zwieńczenie burzliwej historii Aubrey i Andrew. Czyta się je naprawdę szybko i przyjemnie. Jest to idealna lektura dla osób, które szukają czegoś lekkiego, odrobinę pikantnego oraz zajmującego na wieczór. Whitney G. stworzyła naprawdę fajną historię, z którą można bardzo przyjemnie spędzić czas, dlatego gorąco polecam wszystkim całą trylogię „Domniemanie niewinności”. Myślę, że nie pożałujecie.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Prawo miłości” autorstwa Whitney G.
-------------------------------------------------------------------------
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Aubrey nie potrafi wybaczyć Andrew tego, że ten wyrzucił ją z domu po nocy, która coś pomiędzy nimi zmieniła. Jest wściekła na mężczyznę, a sytuacji nie poprawia fakt, że wspólnie pracują i widzą się codziennie. Nie potrafi też ukryć tego, że go kocha, chociaż on ją ostrzegał, że zrani jej serce.
Mężczyzna z kolei stara się zapomnieć o Aubrey, ale nie tak łatwo jest mu ją wyrzucić z głowy tym bardziej, że kobieta niespodziewanie go opuszcza. Aubrey przenosi się do Nowego Jorku, gdzie pragnie zacząć wszystko od nowa i uleczyć złamane serce. Jednak Andrew znów pojawia się w jej życiu niespodziewanie, kiedy pojawia się w Nowym Jorku aby załatwić sprawę sprzed lat. Czy będzie chciał odzyskać Aubrey?
Seria Domniemanie Niewinności już od pierwszej części była obiecująca. Jednak nie do końca część pierwsza i druga mnie usatysfakcjonowały. Myślę, że wpłynął na to fakt, iż moim zdaniem autorka nie potrafiła rozwinąć paru wątków na takiej małej ilości stron. "Prawo miłości" pod tym faktem okazuje się być o wiele lepsza. Andrew to nadal dupek, który bądź, co bądź nie ma manier dżentelmena. Jednak Whitney G. uchyla nam rąbek tajemnicy, za którym skrywają się powody tego, co wpłynęło na to jakim jest. Poznajemy jego łagodniejszą stronę, która w ramach zdrady, żałoby i bólu została otoczona solidnym pancerzem. Powroty do jego wspomnień pozwalają nam lepiej zrozumieć jego postać. Aubrey w końcu przeciwstawia się rodzicom i zaczyna walczyć o własne marzenia. Pomiędzy bohaterami nie brakuje żalu, tym bardziej, że ani ona, ani on nie zamierzają ustąpić. Mężczyzna nadal żyje przeszłością, podczas gdy Aubrey chce ruszyć naprzód, ale przede wszystkim pragnie stabilności. "Prawo miłości" to książka, która pod względem fabuły mnie zadowoliła, ponieważ dostałam tu odpowiedzi, których zabrakło w poprzednich częściach. Historia zawarta w tej powieści pokazuje jak kłamstwa i nasza przeszłość wpływa na nas, nasze życie, ale również osób, które nas otaczają. Lektura tej książki była dla mnie miła, przyjemnie spędziłam przy niej czas, ale nie wywołała na mnie większego wrażenia. Ot książka, która dla innych może okazać się idealna do relaksu czy jako odmóżdzacz. Z pewnością dla innego czytelnika może okazać się dużo lepsza, niż okazała się być dla mnie.
Andrew postąpił okropnie wobec Aubrey. Zrobił coś, czego kobieta nigdy mu nie wybaczy. Powinna była posłuchać, gdy jej mówił, że nie potrafi się zaangażować. Jednak Aubrey już zdążyła mu oddać coś, czego nigdy nie odzyska- swoje serce.
Tutaj mamy do czynienia z tym, jak główni bohaterowie próbują radzić sobie ze swoimi uczuciami, które oczywiście muszę w sobie zniszczyć.
Andrew zaczyna znów spotykać się z kobietami i po raz kolejny wyznaje zasadę "jedna kolacja, jedna noc", jednak trudno mu oddawać się przyjemnościom, gdy w głowie gości zupełnie inna kobieta.
Aubrey z kolei jakoś próbuje uleczyć swoje złamane serce, a wcale nie pomagają w tym rodzice, których kompletnie nie obchodzi to, że ich córka ma pasję, której chce się oddawać w 100%.
Po skończeniu tej książki uznałam, że jest to najlepsza część z całej tej trylogii. Może ja mam po prostu zamiłowanie do jakichkolwiek dramatów? Tak, to chyba to. Wydarzenia z Prawa miłości wzbudziły we mnie tyle emocji, że nie wiem czy będę w stanie je zliczyć. Najczęściej towarzyszyła mi złość. Złość na głównego bohatera, który jest bucem, choć powód jego zachowania może być jego usprawiedliwieniem oraz na rodziców Aubrey. No i oczywiście na samą zainteresowaną, ponieważ za każdym razem okazywała się słaba, a potem przez to cierpiała jeszcze bardziej.
Po za tym w końcu poznajemy główny powód, dlaczego główny bohater jest jaki jest i jaka była ta jego wielka tajemnica. I to już wywołało we mnie morze łez, bo jest to naprawdę smutne. Ale nie będę niczego zdradzać, żebyście sami mogli się przekonać na własnej skórze, cóż to za tajemnica była.
Ja tę książkę pochłonęłam w jakieś trzy, może cztery godziny. Mimo tych emocji, szalenie mi się ona podobała i jednocześnie jest mi smutno, że to koniec historii tych dwojga. Myślę, że cała trylogia przypadnie do gustu miłośnikom książek Laurelin Paige, bo mimo wszystko dało się tutaj odczuć trochę ten klimat, co u autorki m.in. Pierwszego pocałunku.
Finał pikantnej serii z prawniczym twistem! Ostatnia część serii Domniemanie niewinności amerykańskiej autorki, wyposaża czytelnika w odpowiedzi na pytania, które Whitney G. postawiła przed nami w pierwszym (Oskarżyciel) i drugim (Niewinna) tomie. Choć krótkie w treść, nowelki przysporzyły mi wielu zmartwień - kim tak naprawdę jest Andrew? Co stało się sześć lat temu? Czekałam na odpowiedzi i... w końcu je dostałam!
Whitney G. to amerykańska autorka urodzona w 1988 roku w Memphis w stanie Tennessee. Jej twórczość przeznaczona jest przede wszystkim dla kobiet; są to powieści i opowiadania z gatunku literatury kobiecej i erotycznej. Whitney to optymistka uzależniona od słodyczy, podróży, herbaty i aromatycznej kawy. Prócz tworzenia pikantnych historii z nietuzinkowymi bohaterami, zajmuje się blogiem The Indie Tea, którego jest współzałożycielką. W listopadzie 2017 roku zadebiutowała na polskim runku powieścią Turbulencja, a w tym roku Wydawnictwo Kobiece zdecydowało się również na wypuszczenie bestsellerowej pikantnej serii z prawniczym twistem Domniemanie niewinności, w skład którego wchodzą: Oskarżyciel, Niewinna, Prawo miłości.
Wydawałoby się, że relacje Aubrey i Andrewa zmierzają ku stabilizacji, niestety... nic bardziej mylnego. Miarka się przebrała. Aubrey Everhart ma oficjalnie dosyć - dosyć upokorzeń i przedmiotowego traktowania przez Andrewa, dosyć rezygnowania ze swoich planów i marzeń na rzecz ważniejszych celów swoich rodziców, których nie interesuje nic poza karierą polityczną jej ojca. Aubrey opuszcza Durham i zostawia swoje dawne życie za sobą. Zostawia Andrewa, prawo i rodziców. Teraz liczy się dla niej tylko balet - czy uda jej się uciec przed przeszłością?
Amerykańska autorka całkiem zgrabnie połączyła wątki w logiczną całość. Domniemanie niewinnościnie jest kolejnym pustym erotykiem - prócz pikantnych scen erotycznych i wręcz namacalnej chemii skrzącej pomiędzy głównymi bohaterami, Whitney G. wyposażyła swą serię w intrygującą fabułę, sekrety z przeszłości, które oddziałują zarówno na otoczenie, jak i bohaterów. Zakończenie losów Aubrey i Andrewa w pełni mnie usatysfakcjonowało, a cała seria wzmocniła moją sympatię do Whitney G. Jeżeli chodzi o literaturę kobiecą, w tym momencie jest ona moją ulubioną autorką.
,,Gdy coś przestaje istnieć, ostatnie słowa, miłe czy niemiłe, nie mają już znaczenia."
Ostatnia część serii Domniemanie niewinności znacznie różni się od swoich poprzedniczek. Po pierwsze, jest ona znacznie dłuższa, co widać na zdjęciu powyżej; po drugie, tło zmienia się z całkiem spokojnego Durham na gwarny Nowy Jork; po trzecie - mamy więcej dramatów i sytuacji łamiących serce, mniej scen seksu. Aubrey nabiera charakteru, z kolei Andrew pokornieje. Mężczyzna w końcu zdaje sobie sprawę, że swą seksowną gburowatością, nie zdobędzie jej serca na zawsze.
Podobała mi się ta zmiana klimatu. Właściwie to była ona konieczna. Prawo miłości zmieniło tę serię. Dodało nutki powagi, emocji i uczuć. Whitney G. obrała kierunek, który pozytywnie wpłynął na całość jej pracy. Bardzo się cieszę, że postanowiła nieco podkręcić osobowość Aubrey. Do tej pory była ona raczej uległa i zbyt podatna na Andrewa, jednakże w trzeciej części zdobyła się ona na śmiałe decyzje, rezygnację z tego, co do tej pory uważała za obowiązkowe. Postać Andrewa również przeszła transformację. Prawnik, choć zachował swój cięty język i seksowny styl bycia, zaczął odkrywać przed czytelnikiem swoje lepsze, prawdziwe oblicze człowieka, którego kiedyś bardzo skrzywdzono, przez co postanowił przybrać maskę cynika i egoisty.
Whitney G. to młoda autorka, której twórczość należy mieć na oku - ma ona bardzo dobry styl, cięty język i fajne poczucie humoru. Kreuje bohaterów z krwi i kości, zapadających w pamięć na dłużej. Do tej pory przeczytałam od niej Thirty day boyfriend, Naughty boss, Dirty Doctor oraz te trzy książeczki i z całego serca polecam wam jej pióro. Za każdym razem bardzo dobrze się bawiłam.
Seria Domniemanie niewinności to idealny sposób na relaks. Losy bohaterów wciągają, bawią, przyprawiają o rumieniec i szczery uśmiech. Prawo miłości to urokliwe zakończenie historii Aubrey i Andrewa, dodające jej romantyzmu i nutki sentymentalnego charakteru.
Ostatnia część serii „Domniemanie niewinności”, która najbardziej przypadła mi do gustu (przypominam, że poprzednie dwie strasznie mnie zawiodły).
W końcu poznajemy motywy swojego chamskiego postępowania Andrew w stosunku do kobiet, ale nie są one w żadnym wypadku szokujące i oryginalne. Ciągle pojawia się ten sam motyw, ale nic więcej nie zdradzę .
W końcu także Aubrey zaczyna mieć większy szacunek do samej siebie i przestaje ulegać mężczyźnie, który bardzo źle ją traktował. Ale czy wytrwa w swoich postanowieniach? No jak myślicie ?
I w tej części nie zabraknie scen erotycznych, wulgarnych tekstów (dla mnie zbyt wulgarnych i zbyt dosadnych) i ciętych ripost głównych bohaterów. Dzięki nim czasem pojawił się uśmiech na mojej twarzy, ale to tyle. Moim zdaniem zbędne było dzielenie tej historii aż na 3 części, naprawdę...
Jeszcze nie tak dawno nie mogli doczekać się ponownego spotkania. Bronili się przed uczuciem, ale koniec końców mu ulegli. Powoli cały chaos wokół nich zaczął się uspokajać. Weszli na nową ścieżkę, która oferowała mnóstwo możliwość. Niestety nie byli na nią gotowi. Złość, łzy oraz złamane serca zastąpiły obezwładniające uczucie. Stali się sobie obcy. Niewidzialnie, a zarazem aż za bardzo widoczni. Jedno z nich nie było gotowe na coś więcej, drugie chciało wykonać kolejny krok. Rozstali się, a atmosfera między nimi stała się męcząca, duszna. Nie mogli na siebie patrzeć, a jednocześnie coś ich przyciągało. Powiedzieli sobie wiele przykrych słów, ale mimo wszystko nie potrafili trzymać się od siebie z daleka. Czy pomimo bólu udało im się przezwyciężyć demony? Czy stanęli do walki o miłość? Czy prawda okazała się wyzwoleniem? A może przyniosła jeszcze więcej bólu?
Whitney G. jest jedną z autorek, po których powieści sięgam w ciemno. Nigdy się na niej nie zawodzę. Zawsze mogę spodziewać się historii trzymającej w napięciu, zmysłowej oraz wartej grzechu. Zakończenie ,,Domniemania niewinności” zachęca wachlarzem chaotycznych, pełnych bólu i pożądania stron opowiadających historię zamkniętego w sobie, niekiedy destrukcyjnego Andrew oraz odważnej i lirycznej Aubrey. Autorka rusza z kopyta od pierwszej strony, zabierając czytelnika na uwodzicielską przejażdżkę, pod rozgwieżdżonym niebem, gdzie ból miesza się z namiętnością, a miłość ze strachem.
Kiedy Andrew ostrzegał ją, że jest zimnym i bezdusznym draniem, który nigdy się nie zmieni, powinna była mu uwierzyć. Jednak teraz jest już za późno, bo Aubrey się zakochała.
Wydawało się, że wszystko między nimi się układa, ale Andrew wywinął taki numer, że, Aubrey oprócz miłości będzie musiała znaleźć w swoim sercu miejsce na nienawiść, bo nigdy mu nie wybaczy tego, co zrobił.
Andrew jest przekonany, że Aubrey da się zastąpić, więc wpada w wir przypadkowych randek. Jednak każda kobieta, do której chce się zbliżyć, przypomina mu blondwłosą piękność, w której oczach przeglądał się tyle razy. Chociaż wyrzucił Aubrey ze swojego życia, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo stała się dla niego ważna.
Czy Aubrey da kolejną szansę mężczyźnie, który tak głęboko ją zranił?
,,Prawo miłości” pełne jest odkrywanych tajemnic, drugich szans, ale również strachu przed całkowitym zaufaniem drugiej osobie. Andrew chce zapomnieć o uczuciu do Aubrey, próbując powrócić do dawnego życia pełnego przygód na jedną noc, ale nie potrafi całkowicie się od niej odciąć. Strach paraliżuje go, popychając do oddalenia się od kobiety, a jednocześnie więź, która się między nimi pojawiła, nie pozwala mu odciąć się całkowicie. Pragnie jej ciała, umysłu i ducha, ale nie jest w stanie naprawić tego, co popsuł. Najpierw musi wybaczyć sobie samemu. Aubrey próbuje uleczyć złamane serce, rzucając się w wir prób, ale nie potrafi postawić grubej kreski pomiędzy sobą a Andrew. Boi się ponownie mu zaufać. Lęka się zranienia. Jednocześnie pragnąć, wejść w jego ramiona i odbudować to, co się między nimi rozwijało. Ich droga będzie długa, pełna cierni, ale jednocześnie kusząca wyzwoleniem.
Whitney G. utrzymała poziom i stworzyła powieść, której nie sposób się oprzeć. Zakończenie historii Aubrey i Andrew to obowiązkowa pozycja dla wszystkich, którzy zapoznali się z poprzednimi, króciutkimi, tomami i są gotowi na poznanie finału tej elektryzującej, uzależniającej relacji. Jednocześnie, zachęcam osoby, które nie miału jeszcze styczności z całością, to sięgnięcia po ,,Domniemanie niewinności”. Nie pożałujecie!
Recenzja dostępna również na moim blogu: http://zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com/2020/09/250-prawo-miosci-whitney-g-drugie.html#more!
Cóż... lepsze niż dwa poprzednie... "tomy" ale i tak słabizna jakich mało. Ale w końcu wiadomo, co się wydarzyło w życiu Andrewa, że z Liama stał się Andrewem...
i czy wszystkie te książki muszą się konczyć ślubem/dzieckiem/oświadczynami?
Trzecia i ostatnia część tej trylogii. Najwidoczniej dało się nie dzielić jej na dwa maluszki.
Nieoczekiwane zaproszenie i złośliwy prezent. Czy jedna firmowa gwiazdka może zmienić wszystko? W firmie Garretta Westa istnieje nienaruszalna tradycja...
Gorący romans biurowy autorki bestsellerowego ,,Niegrzecznego szefa" Z okazji trzydziestych urodzin Chloe chce przeżyć coś niezwykłego. Jej życie nadal...
Przeczytane:2020-03-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2020,
Zdecydowanie najlepsza książka z tej serii.
Napewno do niej wrócę za jakiś czas.
Aubrey zaczyna spełniać swoje marzenia, a Andrew musi zmierzyć się ze swoją przeszłością. W końcu możemy się dowiedzieć czegoś więcej na temat świetnego prawnika, a jego historia jest bardzo przejmująca i smutna.
Koniec książki jest dosyć przewidywalny ale co z tego? Szczerze mogę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych cykli, które czytałam! [No i dosyć gorący ;)]
Polecam w szczególności kobietom. :D