Dom w kapeluszu

Ocena: 5.2 (5 głosów)

Maja dobiega właśnie czterdziestki, gdy jej poukładane życie wywraca się do góry nogami. Jej mąż Gustaw zamierza związać się z inną kobietą i żąda rozwodu. Co więcej, Maja musi się wyprowadzić z mieszkania, ale nie ma dokąd. Tymczasem ich córka Lili ma żal do ojca i postanawia odejść z matką. Teraz Maja musi zadbać nie tylko o siebie, ale też o przyszłość córki. Wydaje się, że obie są w sytuacji bez wyjścia, ale od czego ma się dwie ręce, głowę na karku i byłą teściową?

Lekko i z humorem o kobiecej sile, przyjaźni i? miłości, która pojawia się wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy.

Informacje dodatkowe o Dom w kapeluszu:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Romans
ISBN: 9788396766533
Liczba stron: 364
Język oryginału: polski

Tagi: miłość

więcej

Kup książkę Dom w kapeluszu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dom w kapeluszu - opinie o książce

Znacie twórczość Arlety Tylewicz? Miałam przyjemność poznać ją już jakiś czas temu, kiedy patronowałam jej książkom. Jednak jednej z nich nie przeczytałam i właśnie ją nadrobiłam. Arleta pisze książki obyczajowe z wątkami romansowymi. Dużo jest w nich życiowych problemów, ale takich z którymi możemy spotkać się na co dzień. Przyznam się, że jeszcze nie tak dawno zarzekałam się, że nie będę czytać takich książek. A tu proszę, to mi się podoba! Z czystym sumieniem mówię Wam, że to było piękne.


Maja to wciąż młoda kobieta, choć już z bagażem doświadczeń czyli dorosłą córką i byłym mężem. Jej mąż, Gustaw, po prawie 20 latach małżeństwa, stwierdził, że jednak nie kocha Mai. Zakochał się w innej i to właśnie z nią chce ułożyć sobie życie na nowo. Jakby tego było mało, wyrzucił Maję z mieszkania, zostawiając ją tak naprawdę na bruku. Na szczęście Lili, ich córka, nie zostawiła matki, postanowiła zamieszkać z nią, gdyż czuje ogromny żal do ojca o to wszystko.


Maja została postawiona pod murem, musiała gdzieś zamieszkać i zarabiać pieniądze, by mieć za co żyć. Tym bardziej, że Lili wkrótce rozpocznie studia i będzie wymagać wsparcia rodziców. Mówi się, że ludzie przyparci do muru wpadają na najlepsze pomysły. Maja też wpadła, z pomocą najbliższej rodziny i przyjaciół, z ogromnym trudem, ale znalazła rozwiązanie i dążyła do jego realizacji. W gratisie od losu dostała jeszcze miłość, której zupełnie się nie spodziewała.


Jak wspomniałam wyżej, to było piękne. Bardzo polubiłam pióro Arlety, jej książki się pochłania, mimo że dotyczą zwykłych i przyziemnych rzeczy. Ona przedstawia w swoich książkach szare życie, ze wszystkimi wzlotami i upadkami. Zawsze kończą się dobrze, ale bohaterowie muszą wcześniej dużo przejść.


Tak było też w przypadku ,,Domu w kapeluszu". Maja i Lili musiały sporo przeżyć i namęczyć się, żeby ich marzenie się spełniło. Droga do ich spełnienia była wyboista i usłana ogromem problemów. Maja mimo to dążyła do swojego szczęścia. Oczywiście nie osiągnęłaby tego, gdyby nie wsparcie najbliższych osób.


Wydawać by się mogło, że to poważna historia. Jednak Arleta przedstawiła ją tak, że z przyjemnością czyta się o kobietach, ich problemach, odwadze i rodzących się uczuciach. A to wszystko okraszone jest odrobinką zdrowego humoru, oj były momenty, że boki można zrywać. Polecam Wam tą historię, szczególnie teraz kiedy za oknami zrobiło się tak ponuro.

Zapewniam Was, że nie będzie się nudzić. Będziecie chcieć to czytać dalej i dalej aż do szczęśliwego zakończenia.


Dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Polecam

Link do opinii

Życie Mai wywraca się do góry nogami, kiedy okazuje się, że jej mąż ją zdradził i żąda rozwodu. Maja musi wynieść się z domu, chociaż nie bardzo wie dokąd. Jakby tego było mało jej córka postanawia odejść razem z nią. Początki ich nowego życia z całą pewnością będą trudne, ale od czego ma się dwie zdrowe ręce, głowę na karku oraz przychylną byłą teściową?

„To jednak prawda, że jak los zrzuca nam na barki kłopoty, to jednocześnie gdzieś w zasięgu ręki podsuwa sposób na ich rozwiązanie. Trzeba tylko uważnie się rozejrzeć i go poszukać, pomyślała Maja.”

Nigdy tak naprawdę nie wiemy, co może nas spotkać kolejnego dnia. Dzisiaj jesteśmy szczęśliwymi mężatkami, a jutro nagle możemy zostać same i do tego bez dachu nad głową. Życie pisze dla nas różne scenariusze. Bywa, że jest ciężko, że mamy chwilę załamania, a czasem atakuje nas zastrzyk energii i czujemy, że wszystko jest możliwe. Tak właśnie było w przypadku naszej bohaterki. Bądź co bądź, ale to bardzo zaradna kobieta, która nie boi się żadnej pracy. I choć życie kładzie jej kłody pod nogi, ona za każdym razem je pokonuje stając się jeszcze bardziej silną.

Byłam pełna podziwu dla Mai, gdyż podjęła się remontu starej stodoły chcąc ją przekształcić w dom mieszkalny. Ale ja na jej miejscu postąpiłabym tak samo. Szkoda byłoby burzyć coś co ma swoją duszę i historię. Poniekąd czytając jej historię, czułam się jakbym czytała o sobie. Pod wieloma względami nasza bohaterka jest podoba do mnie. Ja również własnymi rękami stawiałam swój dom. Uczyłam się wielu rzeczy, czasem mi coś nie wychodziło. Więc doskonale rozumiem Maję. Zaimponowała mi jej determinacja i wytrwałość w dążeniu do celu. Czasem miałam jedynie wrażenie, że zbyt wiele bierze na własne barki.

Oprócz Mai poznajemy tutaj również jej córkę Lili, która tak jak matka ma niezwykły talent do tworzenia pięknych rzeczy. No i jest jeszcze Bibi, była teściowa, a ta to dopiero przebojowa babcia. We tróję tworzą całkiem zgrane trio i bywa, że strach się ich bać. Te trzy kobiety zagwarantowały mi czasem też chwile pełne ubawu.

Arleta Tylewicz stworzyła powieść od której wprost nie można się oderwać. Napisana lekkim i przyjemnym językiem, sprawia, że pochłania się ją w błyskawicznym tempie. Kreacja bohaterów również zasługuje na pochwałę. Nie mamy tutaj oklepanych jednakowych bohaterów. Wręcz przeciwnie, każdy z nich cechuje się czymś innym. Najbardziej negatywną postacią dla mnie był Gustaw, człowiek którego po prostu nie dało się polubić. Za to Mieszko, to jego kompletne przeciwieństwo. Taką postać mogłabym mieć u swego boku w rzeczywistym świecie.

Autorka stworzyła powieść, która pokazuje nam, że w kobietach potrafi drzemać siła o jakie same by się nie posądzały. Że tak prawdę mówiąc, to nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia. Bo jeśli się czegoś naprawdę mocno pragnie, wszystko jest możliwe, wystarczy chcieć. Niekiedy druga osoba ma na nas mocny wpływ, sprawia, że się jej całkowicie podporządkowujemy, a my tego tak naprawdę nie zauważamy. Czasem mijają lata, a czasem uświadamia nam to ktoś inny. A w życiu nie chodzi o to, aby robić coś co chce ktoś inny, tylko to co nam samym w duszy gra.
W tej historii zobaczymy również siłę niezwykłej przyjaźni oraz powoli rodzącą się miłość.

„Maja przypomniała sobie, jak bardzo była zaślepiona miłością do męża, przez co pozwoliła mu na całkowitą dominację. Właściwie sama podporządkowała się wymaganiom i skupiła jedynie na spełnianiu jego oczekiwań. Niszczyła w ten sposób własną osobowość i gdyby nie przypadek, że Gustaw znalazł sobie kochankę, robiłaby to dalej.”

"Dom w kapeluszu" to powieść, która pokazuje nam, że dla kobiet nie ma rzeczy niemożliwych, a także, że miłość może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie naszego życia. Gorąco polecam.

Link do opinii

„Wszechświat jest tak urządzony, że kiedy pojawia się problem, to w ślad za nim przychodzi rozwiązanie.”

Czasami świat wali się nam tak, że wszystko widzimy w ciemnych barwach. Książka „Dom w kapeluszu” pokazuje, że zawsze możemy dostrzec światełko nadziei, jeżeli tylko chcemy go zobaczyć. O wiele łatwiej jest to zrobić, gdy trafimy na swojej drodze odpowiednich ludzi, którzy dodają nam skrzydeł. Takie szczęście w nieszczęściu miała bohaterka książki, którą napisała pani Arleta Tylewicz, której twórczość miałam już okazję poznać, dzięki książce „Kołysanka dla Ady”. Dzięki temu wiedziałam, że książka „Dom w kapeluszu” daje nadzieję na równie ujmującą historię.

Gdy poznajemy Maję Fijołek, swoje życie ma spakowane w kilka kartonów. Jej już były mąż, Grzegorz, nie wykazał się żadną litością i empatią, gdy kazał wyprowadzić się swojej byłej żonie z ich osiemnastoletnią córką Lili z mieszkania, które należało do niego. Nie obchodziło go, gdzie kobiety będą mieszkać, ani co będą robić. Obiecał jedynie przelać zadeklarowaną w sądzie kwotę pieniędzy, które i tak nie stanowiły sprawiedliwej części ich majątku. Maja nie widzi przed sobą dobrych perspektyw, gdy jej zarobki, jakie otrzymuje w firmie, jako szwaczka, nie pozwolą jej utrzymać siebie i córkę na przyzwoitym poziomie. Na razie pomocą przyszła jej starsza siostra, Kasia, która razem z mężem Rafałem i synem Tymonem mieszkają niedaleko Poznania. W tej samej wiosce mieszka też Maria Fijołek, matka Grzegorza i była już teściowa. Okazuje się, że odbiega ona od standardowych wizerunków teściowych. Jest sprawiedliwa w swoich osądach, empatyczna, troskliwa, aktywna, barwna i dobroduszna. To postać, która jest ujmująca od początku, wzbudzająca sympatię i uznanie, zwłaszcza, gdy wyraża wprost swoją opinię, także wobec swego syna.

Pani Tylewicz jest z zawodu mistrzem pozłotniczym z uprawnieniami konserwatorskimi, ale też malarką, byłym wykładowcą Akademii Sztuk Wizualnych w Poznaniu i kierownikiem Pracowni Konserwacji Ram i Pozłotnictwa w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Z tego względu aż trudno uwierzyć, że większość swego życia poświęciła na konserwację zabytków architektury polskiej i zagranicznej. Z pewnością całkowicie spełnia się w tej roli, ale ogromnie się cieszę, że postanowiła też pisać powieści, gdyż widać, że świetnie czuje się, jako pisarka. Książka „Kołysanka dla Ady”, jak i „Dom w kapeluszu” dowodzą jej talentu pisarskiego. Przeczytałam obie jednym tchem, gdyż autorka ma bardzo przystępny, barwny, lekki i zgrabny styl, dzięki któremu trudno oderwać się od czytania.


„Dom w kapeluszu” to tytuł trochę przewrotny i symboliczny, którego sens dostrzec można po przeczytaniu w całości. Kapelusz kojarzy się z jakąś ochroną i elegancją, więc takie elementy w niej występują, gdyż Maja wkracza w społeczność, dzięki której zyskuje sens życia i cel, dla którego jest gotowa się poświęcić. Autorka oparła tę historię na znanych wzorcach, czyli skrzywdzonej kobiecie, która wyzwoliła się spod wpływu despotycznego męża oraz na wątku miłosnym, który wyłania się delikatnie i przebiega w sposób przewidywalny, ale podany w ujmującej oprawie.

To powieść o sielskim charakterze, ukazująca środowisko wiejskie w pozytywny sposób, w którym wprawdzie zawsze może się znaleźć ktoś źle nastawiony do drugiego człowieka, ale nawet wówczas odzywa się w nim sumienie. Wspaniale napisana opowieść ukazująca siłę, która nie pozwala nam upaść i dopinguje do działania. Podkreśla wagę rozmowy, wyjaśnienia niejasnych sytuacji, bo takie też się pojawiają. Maja zachowuje się czasami mało dojrzale, mimo że dobiega czterdziestki i bywało tak, że więcej trzeźwego osądu ma jej córka, niż ona sama. W takich sytuacjach była denerwująca, ale też wówczas, gdy widziała wszystko w ciemnych barwach. Tymczasem przekonała się, że jeżeli pojawiają się problemy, to należy je rozwiązywać, a wówczas otwierają się możliwości pokonania kolejnego kłopotliwego zakrętu, za którym można też znaleźć miłość.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - poprostuwiola
poprostuwiola
Przeczytane:2024-07-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

Mąż Mai pewnej nocy, na spokojnie oświadcza,że ma kogoś innego i zamierza się z tym kimś związać. W jednej chwili kobieta traci grunt pod nogami. Na domiar złego musi się wyprowadzić. Dobrze,że dorosła już córka staje się dla niej podporą i teraz razem tworzą coś nowego. 

 

Opowieść o kobiecie egzystujacej w małżeństwie przez prawie 20 lat. Poniżanej psychicznie i niedocenianej. Kobiecie, która po tylu latach zostaje z niczym, a która dopiero po rozwodzie myśli o sobie. Nareszcie zaczyna wierzyć w siebie i spełnia się nie tylko jako mama i tzw kura domowa, dopiero teraz robi to co lubi,a co leżało zakurzone na samym dnie serca. 

Przyjemna, dobrze się czytająca książka o sile kobiet, o pokazaniu innym ile są warte. Powieść na jeden dobrze spędzony wieczór, chociaż w pewnych momentach miałam wrażenie,że już czytałam coś baaardzo podobnego. Nie mniej, polecam.

Link do opinii

Fajna, bardzo optymistyczna kobieca lektura, może trochę przesłodzona, ale miła w czytaniu. Jednak nie pozostanie w głowie na dłużej.

Link do opinii
Inne książki autora
Szczęście do poprawki
Arleta Tylewicz0
Okładka ksiązki - Szczęście do poprawki

Jagoda, dziennikarka kolorowej prasy, żyje w przekonaniu o swoim udanym małżeństwie. Priorytetem dla niej jest ukochany mąż. I właściwie niczego więcej...

Kołysanka dla Ady
Arleta Tylewicz0
Okładka ksiązki - Kołysanka dla Ady

Zosia- absolwentka dziennikarstwa, właśnie porzuca pracę w wydawnictwie i zamierza emigrować z partnerem Rafałem do Holandii. Jej świat rozpada się na...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy