TO NIE BYŁA BANDA DZIECIAKÓW IGRAJĄCA Z OGNIEM. TO BYŁA CHOLERNA RZEŹ.
INTERNAT PEŁEN TAJEMNIC, PODWÓJNE MORDERSTWO SPRZED ROKU I SAMOBÓJSTWA WŚRÓD TYCH, KTÓRZY PRZEŻYLI.
Rok temu na terenie prestiżowej szkoły z internatem doszło do straszliwej rzezi. W starym domu nauczycielskim zamordowano dwóch uczniów.
Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Między innymi to, dlaczego niektórzy z uczniów, którzy przeżyli tamtą przerażającą noc, wracają do opuszczonego domu i odbierają sobie życie?
Rekonstruktor sądowy Rory Moore i partnerujący jej psycholog Lane Phillips próbują odkryć prawdę.
Czy uda się im opracować profil psychologiczny sprawcy, zanim będzie za późno?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Suicide House
Westmont. To właśnie tu mieści się prestiżowa szkoła z internatem, w której pewnej nocy podczas przesilenia letniego ginie dwójka uczniów. Tymczasem po upływie roku czasu, Lane Phillips i Rora Moore wspólnie zaczynają prowadzić sprawę minionych zabójstw, a także niedawnich samobójstw uczniów, które zyskały wielki rozgłos w mediach społecznościowych i nie tylko.
Być może to czysty przypadek, że pierwsze dwie osoby giną zaraz po zabawie zwanej " Człowiek z lustra ". Bądź też bardzo prawdopodobne, iż ta diabelska gra skłania jej uczestników do zabójstwa.
Co tak naprawdę wydarzyło się przy torach, czy tak młodzi i ambitni ludzie naprawdę musieli zginąć ?
Przeszłość i teraźniejszość ściśle ze sobą powiązane. Uczniowie z trudną przeszłością, którzy skrywają swoje mroczne tajemnice oraz brutalne zabójstwa mogące uchodzić za akt potwornej zemsty.
Książkę czyta się naprawdę szybko i z wielkim zainteresowaniem. Tak samo sprawnie rozkręca się cała akcja. Tak naprawdę już od pierwszych stron, a konkretnie od wpisu do tajemniczego dzienniczka. kryminał idealny, momentami wywołujący dreszcze na całym ciele, do końca trzymający w napięciu. Z tej ciekawości nie byłam w stanie oderwać się od czytnika, a już samo zakończenie zwala z nóg. Co prawda nie czytałam pierwszego tomu z tej seri, jednak to tak naprawdę w niczym nie przeszkadza. Kolejna książka autorki czeka już w kolejce. Jeśli jeszcze nie czytałeś/aś, to serdecznie polecam.
Za powieść „Dom samobójców” Charlie ‘ a Donlea zabrałam się z prawdziwym zaciekawieniem.
Tytuł zachęcał do zapoznania się z tą pozycją. Książka okazała się częścią cyklu, co mnie nie zniechęciło. Nie czułam też, żebym pominęła jakieś istotne dla toczącej się historii czy relacji głównych bohaterów wątki.
Otworzyłam książkę, nie mogąc się doczekać tej wciągającej historii, która sprawi, że nie będę mogła oderwać się od czytania, zarwę noc i obudzę się z oczami podkrążonymi ze zmęczenia…
Za to z głową pełną pomysłów na alternatywne zakończenie, wymyślającą głównym bohaterom nowe przygody, przydzielającą im kolejne role, zastanawiającą się, co przyniosą ze sobą kolejne strony.
Niestety, okazało się, że pierwsze sto stron jest po prostu niezjadliwe. Rozdziały są za krótkie, by można się było porządnie wciągnąć. Bohaterowie są wprowadzani za szybko, więc ich imiona mogą się czytelnikowi mieszać, lub mylić. Czasem trzeba zastanowić się dobrą chwilę, żeby wiedzieć o kogo chodzi, gdzie obecnie – wraz z postaciami się znajdujemy – co się konkretnie dzieje.
Rozdziały – jak już wspomniałam – bardzo krótkie podzielone są na: wpisy z pamiętnika / dzienniczka, który obowiązkowo należy prowadzić podczas terapii, czas przed którym doszło do morderstwa i czas po tym, gdy to się już wydarzyło. Ogólnie opisuje lata 2019 i 2020 i jest podzielone na dziesięć części.
Powieść opowiedziana jest kilkutorowo; z jednej strony mamy historię chłopca, który po tragedii, jaka rozegrała się w jego rodzinnym domu – zostaje umieszczony w domu dziecka, skąd trafia do rodziny zastępczej. Ze względu na tragedię, która spotkała tę rodzinę niedługo po jego przybyciu, chłopiec zostaje oddalony. Na razie nie znamy jego dalszych losów.
Z drugiej mamy chętnie opisywaną przez dziennikarzy historię morderstw w prywatnej szkole z internatem. Doszło tam do prawdziwej rzezi. A ci, którzy ją przeżyli, wracali w tamto miejsce, by popełnić samobójstwo.
Z trzeciej strony jest to historia o dojrzewaniu, próbie wpasowania się w nowe otoczenie, odrzuceniu i poświęceniu tak wielkim, że człowiek jest gotów zrobić wszystko, naprawdę wszystko, byle tylko być zaakceptowanym, kochanym, lub podziwianym.
Z czwartej mamy historię dotyczącą dziennikarskiej etyki, tego, co wolno, a czego absolutnie nie wolno robić i o konsekwencjach, jakie trzeba ponieść, jeśli jednak zabrnie się za daleko i przekroczy wszelkie granice, nie mając przy tym niczyjego wsparcia.
Dużą rolę odgrywają tu nowoczesne technologie: filmy wideo, autorskie podcasty, przeprowadzane wywiady, czy zręcznie napisane artykuły. To wszystko zdaje się być klu nowoczesnej, reporterskiej pracy.
Te wszystkie historie – jak to zwykle bywa – nakładają się na siebie, jedna jest konsekwencją drugiej, a trzecia wpływa na czwartą, znalezienie mordercy jest zaś sprawą bardzo ważną, bo nikt tak naprawdę nie wie, kim jest i kiedy znowu zaatakuje. Bohaterowie nie mają ani chwili do stracenia.
Żaden autor nie byłby sobą, gdyby jego detektywi czymś się nie wyróżniali z tłumu bohaterów o podobnej profesji. Tu mamy partnerów - zarówno w pracy jak i w życiu. On jest świetnym detektywem, który stworzył własny algorytm do wyłapywania podejrzanych osobowości. Ona jest kimś w rodzaju neurotyczki, która nie podaje ręki na powitanie, nie ściska się, potrzebuje wiele przestrzeni dla siebie i zbiera myśli, naprawiając stare porcelanowe lalki, które wcześniej kupuje na aukcjach, lub wyszukuje w Internecie. Podobnie postępowała jej babcia. Jej piwa muszą być zwrócone etykietami na konsumenta, a pracownia odpowiednio wyposażona. Wie to jej partner, dlatego tak doskonale się uzupełniają, a czytelnikom dają coś w formie lekkiej rozgrywki.
To moje pierwsze spotkanie z autorem – Charlie Donlea – choć wiem, że wydał on w Polsce więcej książek. Na początku tej historii, odwracając leniwie strony i robiąc sobie spore „przerwy” myślałam „nigdy więcej”, ale po minięciu setnej strony i przekonaniu się, że historia opisywana przez niego naprawdę potrafi wciągnąć, myślę, że dam mu jeszcze szansę. Sięgnę po kolejną książkę.
"Historia mrocznej i niebezpiecznej gry, która potoczyła się nie tak jak planowano"
Na skraju kampusu elitarnej szkoły dochodzi do brutalnego zabójstwa dwóch nastolatków. Oskarżony o zbrodnię nauczyciel próbuje popełnić samobójstwo. Mimo, że sprawa została zamknięta, w pobliżu opuszczonego domu, w którym przed rokiem rozegrała się tragiczna w skutkach gra „Człowiek z lustra”, aż troje jej uczestników popełniło samobójstwo rzucając się pod pociąg.
Czy wydarzyło się wtedy coś o czym nikomu nie powiedzieli? Co zżerało ich od środka tak bardzo, że zdecydowali się na tak desperacki krok?
Do prawdy próbuje dojść dwójka dziennikarzy prowadzących niezależnie blog dotyczący tamtych wydarzeń i podcast „Dom samobójców”, jednak nie spodziewają się jakie konsekwencje może przynieść szperanie w przeszłości. Drugą parą zajmującą się tą sprawą jest znany psycholog Lane Phillips oraz jego partnerka Rory Moore, pracująca jako rekonstruktor sądowy. Czy jej umiejętność dostrzegania szczegółów, które innym umykają i znajdowania nieoczywistych powiązań przybliży ich do rozwiązania tajemnicy?
Pewnym jest, że komuś bardzo zależy, by prawda nie wyszła na jaw.
Bardzo wciągająca, pogmatwana historia, stopniowo odsłaniająca przed czytelnikiem mroki przeszłości. Postępy dążących do prawdy bohaterów, wgląd w kilka płaszczyzn czasowych, ale i psychikę mordercy dają szeroki obraz okoliczności i motywów tragedii. Nie brakuje wątków, które wywiodą nas w pole i szokujących zwrotów akcji. Świetny i niepokojący thriller, który trzymał mnie w napięciu do bladego świtu, kiedy to przewróciłam ostatnią stronę.
"Dom samobójców" to moja pierwsza książka Charliego Donlea. Bardzo podoba mi się styl pisania autora. Mimo dużej ilości bohaterów i wątków oraz dosyć dużej ilości stron, książkę czyta się szybko i sprawnie. Nawet przez chwilę się nie nudziłam, a miejscami miałam ciarki na rękach.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Rok 2019 kiedy doszło do tragedii oraz rok 2020 kiedy to Rory Moore oraz Lane Phillips próbują odkryć prawdę.
"...sprawa tamtej tragedii w opuszczonym domu nauczycielskim wcale nie ucichła i wciąż miała się dobrze. Teraz tchnięto w nią nowe życie..."
Na terenie prestiżowej szkoły z internatem dochodzi do straszliwej rzezi. Dwoje uczniów zamordowano w bestialski sposób, a pozostali, którzy im towarzyszyli wracają w miejsce zbrodni i popełniają samobójstwo. Wszystko zaczęło się od niewinnej gry o nazwie "Człowiek z lustra". Uczniowie mieli samodzielnie pójść do lasu, który otaczał dom nauczycieli i odnaleźć klucze, które zostały ukryte przez starszych uczniów. Po odnalezieniu kluczy, wyszli z lasu i zobaczyli coś strasznego.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to początek powieści, który trochę mnie nużył, ale później z każdą kolejną stroną wciągałam się coraz bardziej i totalnie przepadłam.
Książka jest wzbogacona o wpisy z dziennika, które czytając domyślamy się, że są przemyśleniami psychopaty. Czy to właśnie on stoi za tymi okropnymi zbrodniami? Przekonajcie się sami.
Charlie Donlea napisał moim zdaniem świetną powieść. Zagadka kryminalna była zajmująca, pisarz z wyczuciem budował napięcie. Dużym plusem tego tytułu jest według mnie kreacja głównej bohaterki. Podobało mi się to, że pisarz skupił się nie tylko na geniuszu tej postaci, ale także na tym, by ukazać sposób jej funkcjonowania na co dzień i to jak próbuje radzić sobie ze swoimi zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi.
To już moja druga książka tego autora. Okazało się, że stanowią cykl, ale można je również czytać osobno. Ciekawa.
Kolejny thriller psychologiczny, który przyjemnie wypełniał mi dni. Ciężko się od niego oderwać.
Książka podzielona jest na wiele części, wiele rozdziałów i wiele perspektyw. Dzięki temu krok po kroku prowadzimy nieoficjalne śledztwo, jednocześnie poznając zagadkę śmierci uczniów, by dojść do samego mordercy. Nie wzbudził on we mnie jakichś większych emocji, ale z pewnością czuję się zaintrygowana. Szczególną sympatią darzę wszystkie wątki związane z Rory. Ta postać spodobała mi się od samego początku i z pewnością będę chciała przeczytać Zło kryje się w mroku, aby poznać tą postać jeszcze lepiej. Na plus zasługuje także fakt, że mimo że jest to druga część serii, to autor napisał ją tak, by mogła stanowić niezależną część. Jak najbardziej polecam.
Bardzo skomplikowana zawiła Historia młodych ludzi przepełniona tajemnica w tle okrutna śmierc wielu osób dziwna gra i zemsta za przeszłość budzi ciekawość. To napewno
PRAWDĘ ŁATWO PRZEOCZYĆ, NAWET GDY MAMY JĄ TUŻ PRZED SOBĄ. Rory Moore, rekonstruktorka sądowa, rzuca światło na nierozwiązane sprawy zabójstw sprzed...
Prawda to dopiero połowa historii... W trakcie wakacyjnej imprezy na plaży Nicole Cutty i Megan McDonald zostają porwane. Policja prowadzi szeroko...
Przeczytane:2021-02-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku - 110, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
Mroczna okładka, intrygujący opis i zapowiadane mrożące krew w żyłach morderstwo - tak, skusiłam się na drugą w swoim życiu książkę Charlie Donlea (wcześniej czytałam debiutancką "Dziewczynę z Summit Lake"). Czy lektura mnie pochłonęła?
czerwiec 2019, stan Indiana
W opuszczonym domu nauczycielskim na terenie elitarnej szkoły średniej z internatem Westmont znaleziono ciała dwójki uczniów. Podobno uczestniczyli w grze Człowiek z lustra, pragnąc przeżyć przygodę i zyskać akceptację, bowiem tylko wybrani mogą brać w niej udział. Niestety, zabawa przerodziła się w rzeź...
Nauczyciel podejrzewany o zabicie uczniów próbował popełnić samobójstwo, zaś sami uczestnicy wyzwania trwają w milczeniu i nie mówią całej prawdy...
lato 2020
W ciągu kilku miesięcy od tamtej tragedii, trójka ocalałych licealistów, popełnia samobójstwa...
Do Peppermill przyjeżdża Marc Carter, który nagrywa kolejne podcasty zawierające informacje o tym, co odkrył dotychczas oraz dziennikarka Ryder Hillier, która mocno interesuje się morderstwami, ale służbowo zostaje od sprawy odsunięta. Niespodziewanie otrzymuje propozycje współpracy z innych źródeł. Lane Philips jako profiler i psycholog sądowy zostaje poproszony o pomoc w ustaleniu profilu sprawcy i wyjaśnieniu dlaczego dzieciaki popełniły samobójstwa. W Indianie pojawia się też Rory Moore, bohaterka, która zrobiła na mnie największe wrażenie - to niesamowita kobieta. Ma wprawdzie wiele dziwactw, ale jako rekonstruktorka sądowa zajmuje się sprawami nierozwiązanymi i jest w tym doskonała.
Kto z nich wniesie najwięcej do wyjaśnienia sprawy? Jakimi tropami będą podążać? Kto przypłaci to życiem?
Jest bowiem ktoś, komu ich działania nie są na rękę... Kto pragnie, by wydarzenia z 13:3:5 na zawsze pozostały tajemnicą...
Początkowo trudno jest się rozeznać w fabule, bowiem otrzymujemy nie tylko wielu bohaterów w niezależnych od siebie wątkach, ale też jesteśmy przenoszeni w czasie i przestrzeni. Krótkie rozdziały utrudniają szybsze połączenie faktów, ale z czasem wszystko zacznie się zazębiać a rozmiar rozdziałów stanie się plusem. Choć jakiej by długości nie były, to od kiedy czytelnik wciągnie się w akcję, trudno jest książkę odłożyć.
Tytuł ten oceniam jako bardzo dobry thriller, trzymający w napięciu, dozujący stopniowo nowe informacje, sprawiający że krew płynie szybciej za sprawą zwrotów akcji i snutych podejrzeń co do prawdziwych wydarzeń w nauczycielskim domku. Jednak dwie rzeczy mocno mnie denerwowały - zbyt często powtarzane te same informacje oraz liczne błędy przepuszczone przez korektę (mężczyźni z żeńskimi formami czasowników a kobiety z męskimi, literówki, interpunkcja).
Jednak mimo to, nie należy odrzucać szansy poznania tej opowieści o wydarzeniach w kampusie Westmont. Całkowicie pochłonęła mnie historia morderstw oraz działania jakie rok później podejmuje kilka osób, by rozwiązać tę zagadkę. Są to bardzo ciekawe postacie, które nie tylko wyśmienicie znają się na swojej pracy, ale mają też umiejętność świetnego kojarzenia, dostrzegania detali a także mogą się pochwalić oryginalnymi pasjami.
Gdy czytałam debiut autora to czułam się oszukana, bowiem informacje dzięki którym czytelnik mógł domyślić się finału, zostały przed nim ukryte. Tym razem Donlea nie popełnił tego błędu i zbierając maleńkie okruszki informacji, byłam w stanie wcześniej odgadnąć kto był sprawcą. Chociaż miałam kilka typów, to dość szybko jak na tak poprowadzoną fabułę, wytypowałam mordercę właściwie. Już dawno mnie tak nie ucieszyło odkrycie prawdy przed czasem!
Na dodatek długo nie byłam pewna czy mam rację a finał tej sprawy - mimo przypuszczeń - wywołał we mnie efekt "wow". Brawo!
A trzeba przyznać, że autor sprytnie ukrył osobę mordercy. Podrzucał fałszywe tropy (czasami było to jedno słowo!), kierował na boczne tory a fragmenty dziennika, które są odczytywane na sesjach tylko podsycają napięcie i tworzą obraz nieznanego psychopatycznego człowieka. Kto zabił tak wiele osób i dlaczego to zrobił?
Podsumowując - "Dom samobójców" to wyborna lektura, przy której poziom adrenaliny jest nieustannie podtrzymywany kolejnymi wydarzeniami, informacjami zdobywanymi przez głównych bohaterów oraz tajemniczym zaginięciem pewnego mężczyzny. Thriller opowiada nie tylko o morderstwach, samobójstwach, ale również o przemocy domowej, zemście, chorobach psychicznych, tchórzostwie, strachu i pragnieniu akceptacji. Autor poruszył również temat, jakim jest brak poszanowania godności czy prywatności, głupie szkolne żarty oraz ogrom strachu i dążenie do prawdy. Polecam!