Ania wiedzie skromne, zwyczajne życie. Kiedyś postanowiła poświęcić się rodzinie: zrezygnowała z wymarzonych studiów i wielkich planów, po to by zaopiekować się niepełnosprawnym bratem. Teraz, kilkanaście lat później, kiedy brat odszedł, została sama na świecie i szuka w nim nowego miejsca dla siebie. Niespodziewana propozycja od byłej przełożonej okazuje się dla niej szansą i… wyzwaniem. Zamieszkanie w domu na granicy, w którym dzieją się niezwykłe rzeczy, wywraca życie Ani do góry nogami. Nie mniej niż pewien interesujący mężczyzna, z którym ląduje… w jednym łóżku.
Czy Ania uwierzy, że jej los może się odmienić?
Czy odważy się zrealizować marzenia?
I czy wreszcie znajdzie prawdziwą miłość?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2023-08-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Sięgnęłam po książkę "Dom na granicy" ze względu na nieco intrygujący tytuł, ale przede wszystkim z powodu... pięknej okładki. Tak, jestem niepoprawną sroką i przyciągają mnie różne ciekawe widoki, a już zwłaszcza uwielbiam takie domy na wzgórzach. Sama mieszkam tak na górce, ale wokół mojego domu rozbudowało się osiedle a na nieużytkach w dole wyrósł już dość wysoki lasek, który zasłonił niemal cały widok na miasteczko, ale także na jezioro..., ale za to ptaszki cudnie śpiewają.
"Czy w życiu każdego człowieka jest tak, że nie zauważa tego, co ma, i chciałby więcej i więcej? Czy to grzech, że wygodne życie wydaje się nam łatwiejsze i proste?"
"Dom na granicy", którego historię opowiedziała nam Anna Wojtkowska-Witala, to piękna historia nie tylko o miłości i poszukiwaniu szczęścia, ale przede wszystkim o rodzinie, o poświęceniu dla najbliższych, o zaufaniu i o samotności, o ludzkiej zawiści, o rezygnacji z marzeń i o trudnych wyborach. I chociaż autorka porusza w książce wiele trudnych tematów, to lektura jest lekka i daje dużo nadziei na lepsze jutro. Mogę dodać, że kilka wątków znam dobrze z własnego podwórka.
Ania Pola całe swoje życie miała jakby pod górkę, cicha i spokojna, szara myszka, na którą prawie nikt nie zwraca uwagi, jakby przezroczysta i niewidzialna dla innych...
Ania mieszka z matka i niepełnosprawnym bratem, jej starsza siostra wyjechała na studia i nie przyjeżdża do domu, jakby chciała się odciąć od skromnego życia rodziny. Ojciec Ani zostawił ich i wyjechał do Ameryki, matka ciężko pracuje żeby utrzymać trójkę dzieci i musi znaleźć jeszcze chociaż trochę sił i czasu żeby opiekować się synem. Ania kończy liceum, uczy się bardzo dobrze, bo marzy o studiach dziennikarskich. Pomaga również matce w opiece nad Ryszardem. Nie zamierza tak jak siostra uciec z domu, lecz ma zamiar pogodzić studia z dorywczą pracą i pomagać mamie. Wszystko układa się po jej myśli, ale gdy nagle matka oznajmia, że ma raka, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nie może już na nikogo liczyć, tylko na siebie. Po śmierci matki, zawiesza studia, zaczyna pracę jako woźna w szkole i opiekuje się niepełnosprawnym bratem. To cały sens jej obecnego życia.
"Po śmierci matki Ania przez wiele lat niestrudzenie opiekowała się bratem. Początkowo było jej bardzo trudno, gdyż nie potrafiła znaleźć pracy, a renta Ryszarda wystarczała na niewiele."
Gdy brat Ani umiera, ona jakby straciła cały sens swojego życia. Pod presją siostry sprzedaje dom, żeby ją spłacić, i Ania wyprowadza się do maleńkiego mieszkania. Co prawda nie czuje się tu zbyt komfortowo, ale wie, że to jej własny kąt...
Odejście ojca, wypadek brata a później jego niepełnosprawność, choroba i śmierć matki, ucieczka siostry aż wreszcie śmierć brata... czy to nie zbyt dużo dla jednej osoby?
Nie widzi już dla siebie żadnej przyszłości, tylko samotną wegetację. Gdy jednak jej szefowa odchodzi na emeryturę, proponuje Ani żeby zajęła się jej nastoletnim wnukiem i zamieszkała na dwa miesiące w w jej domu. Dziewczyna zgadza się pomóc byłej dyrektorce. Okazuje się, że nie będzie w tym domu sama opiekować się wnukiem Emmy.
Ania nawet nie spodziewa się tego, jaki konsekwencje wynikną z tego.
Jak poradzi sobie Ania z nowymi obowiązkami? Co wydarzy się w domu na granicy? Czy uda się Ani zrealizować wreszcie swoje marzenia?
"To jest dom na granicy. W takim głupim położeniu wszystko jest głupie i każdy tu głupieje."
Jeżeli lubicie takie życiowe historie, nieco może romantyczne i baśniowe, to polecam.
Ania tak naprawdę nigdy nie miała łatwego życia. Zostawione przez ojca wiele lat żyły z mamą, siostrą i bratem, który przez skok do wody stał się niepełnosprawny. Nie byli bogaci, ale dawali radę. Niestety później było tylko gorzej. Pewne zdarzenia sprawiły, że została sama z niepełnosprawny bratem. Podejmując się jego opieki, tak naprawdę zapomniała o sobie, swoich marzeniach, przyszłości. Teraz kiedy on umarł, została całkiem sama, jednak nie widzi dla siebie szansy na lepsze jutro.
Pewnego dnia dyrektorka szkoły, w której pracuje, ma dla niej nietypową propozycję. Kobieta postanawia iść na emeryturę, czym zaskakuje wszystkich. Jednak to nie koniec, zamierza wyjechać za granicę na dwa miesiące i chce, aby Ania wraz z jej synem zajęli się jej wnukiem, który z nią mieszka. Choć początkowo jest zszokowana tą propozycją, w końcu się zgadza. Czy to będzie dobra decyzja? Dlaczego dyrektorka szkoły nagle zapragnie wyjechać? Co na to jej syn? Czy Ania odnajdzie szczęście? Czy znajdzie swoje miejsce na ziemi?
Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się podobała, jednak od razu zaznaczam, że nie jest łatwa, a wręcz przeciwnie. To opowieść pełna bólu, poświęcenia siebie, życia w biedzie, a jednocześnie pokazująca braterską miłość, chęć niesienia pomocy, dobroć.
Akcja nie jest ani bardzo szybka, ani wolna czy nudna. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocje. Wszystko przeżywałam wspólnie z bohaterami.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani.
Anię poznajemy na przestrzeni lat, śledzimy jej nastoletnie losy, to jak dorasta, jak podejmuje się opieki nad bratem, a także później, kiedy zostaje całkiem sama. Według mnie to osoba pełna empatii, miłości, umiejąca poświęcić się dla najbliższych.
„Dom na granicy” to książka, która według mnie jest warta przeczytania. Znalazłam w niej ciekawą, a jednocześnie niełatwą historię wywołującą emocje. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Ania to młoda, spokojna, cicha kobieta, która dla opieki nad niepełnosprawnym bratem porzuciła marzenia o studiach. Po jego śmierci została całkiem sama. Pewnego dnia dostała od byłej przełożonej z pracy, dość niezwykłą propozycję. Przyjęcie jej oznaczało dla Ani wielką zmianę w życiu. A jak się okazało z czasem, był to dopiero początek jej nowej drogi, która zaprowadzi ją nawet na Wyspę Księcia Edwarda...
"Dom na granicy" to w pierwszej chwili, bardzo wzruszająca, przepełniona smutkiem opowieść o tym , jak los potrafi być nieprzewidywalny. Jak nie można nigdy ulegać myślom, że już niczym życie nas nie zaskoczy, że już nic na nas nie czeka. Bohaterka powieści przekonała się, że w każdej chwili możemy dostać w prezencie możliwość spełnienia marzeń. Piękna historia, którą autorka urzekła mnie od pierwszych stron. Początkowe przygnębienie, wywołane losem Ani i jej bliskich, zostało wyparte przez radość, im bardziej rozwijała się fabuła. Bardzo polubiłam Anię. W pewnym momencie miałam ochotę ją przytulić, bo tak mi jej było żal.
Książka na jeden wieczór, bo ciężką ją odłożyć. Wspaniale spędziłam czas w jej towarzystwie. Czego i wam życzę 😊 przyjmijcie zaproszenie do domu na granicy, bo w nim każdy dzień może was zaskoczyć 😉
**PATRONAT MEDIALNY**
Dziś chciałabym opowiedzieć o książce, która mnie niezwykle oczarowała, i nie dlatego, że jest to mój patronat medialny, ale dlatego, że w historii Ani odnalazłam dużo z siebie samej, i przyznam, że kosztowało mnie to naprawdę sporo emocji i wzruszeń.
Pani Anna stworzyła historię szczerą do bólu, obnażającą ludzkie słabości, pokazującą, jak łatwo jest ocenić drugiego człowieka, a zarazem jak trudno jest przyznać się do popełnionego błędu. W tej historii musimy zmierzyć się z niepełnosprawnością, chorobą i śmiercią- zmusza to nas do refleksji nad stratą i radzeniem sobie z żałobą- gdy wydaje nam się, że nikogo obok nas już nie ma. Kiedy przychodzi ten moment, że człowiek nie dostrzega wyciągniętej w swoją stronę pomocnej dłoni, zatraca się w swym bólu... chce zniknąć... na szczęście w odpowiednim czasie pojawia się przyjaciel z "kołem ratunkowym". Tak właśnie odbieram relację dwóch głównych bohaterek po pewnej scenie przy torach, w której moje serce stanęło na kilka dobrych sekund.
"Dom na granicy" to historia, która uderza w nas swą autentycznością i (wbrew pozorom) głębią przekazu. Jest to książka, która niesie w sobie wiarę i nadzieję. Wiarę w to, że każde marzenie i pragnienie jesteśmy w stanie spełnić. Nadzieję, że na końcu wszystko się jakoś poukłada, a prawdziwa miłość zawsze nas odnajdzie. Nie ważne, jaką drogą do nas idzie, ale zawsze przyjdzie...
Autorka porusza w swej powieści także wiele innych trudnych tematów, między innymi takich jak: rodzicielska miłość, porzucenie i odrzucenie, zaufanie, odpowiedzialność za innych...
Pokazuje, jak ważne jest łapanie dobrych chwil i wspomnień, by później czerpać z nich siłę napędową do dalszych działań. Zmusza również do zastanowienia się nad własnym życiem i odpowiedzeniem sobie na kilka zasadniczych pytań, chociażby na to czy zrobiłam/zrobiłem wszystko, co było możliwe, by być naprawdę szczęśliwym człowiekiem?
Ciekawa fabuła, wartka akcja, autentyczni bohaterowie- te wszystkie składniki składają się na bardzo wciągającą lekturę. Trudno jest odłożyć książkę na bok, nie wiedząc, jak się potoczą dalsze losy głównych postaci.
Autorka w doskonały sposób buduje napięcie, emocje uderzają w nas już od pierwszych stron, motywy, które targają bohaterami, sprawiły, że nieraz pojawiły się łzy wzruszenia, przeplatane szczerym uśmiechem. Istna emocjonalna huśtawka, od uśmiechu aż po łzy. Intryga, którą wymyślił podopieczny Ani i Krzysztofa to po prostu mistrzostwo świata. Bawiłam się przednio, czytając, jak wychodzi na jaw to, co uknuł Marcin, choć późniejsze zachowanie Emmy mocno mnie zaskoczyło. Niejednokrotnie płakałam przy scenach, w których siostry stają "oko w oko" i nie mogą się porozumieć. Niezwykle smutne to były momenty.
Jestem niesamowicie dumna, że mogę patronować tej powieści. Jest ona niesamowita, mądra i niesie w sobie przepiękne przesłanie.
Jestem zachwycona stylem i lekkością pióra pani Anny, choć porusza niezwykle trudne tematy, jej książki czyta się naprawdę doskonale. Być może dzięki temu problemy ukryte na kartach książki nie wydają się tak bardzo przytłaczające i pozwalają, by bohaterowie stawili im czoło i wyszli z tego obronną ręką.
Czy polecam?
Oczywiście, że tak. "Dom na granicy" to nietuzinkowa opowieść o miłości, przyjaźni, samotności i walce o siebie. Każdy z Czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.
🌼OPINIA🌼
Tytuł: "DOM NA GRANICY"
Autor: Anna Wojtkowska-Witala
Wydawnictwo: Lucky
Premiera: 7.08.2023
#czytamzlegimi
Ania to bardzo skromną dziewczyna. Życie nigdy jej nie oszczędzało. Odkąd jej ojciec zostawił ich i wyjechał do Ameryki,nie interesując się ich losem to Ania starała się jak mogła pomagając mamie. Było im bardzo ciężko. Opieka nad niepełnosprawnym bratem Ryszardem wymagała wielu poświęceń i wysiłku. Zrezygnowała z wymarzonych studiów dziennikarskich i poświęciła się rodzinie. Zatrudnia się w szkole jako woźna by trochę ulżyć mamie w wydatkach. Ledwo udawało się im wiązać koniec z końcem.Na pomoc swojej siostry Iwony nie mogła liczyć. Gdy po ciężkiej chorobie jej mama umiera,Ania sama musi zaopiekować się swoim niepełnosprawnym bratem.Gdy po kilkunastu latach jej brat również umiera, Ania zostaje sama na tym świecie i szuka w nim nowego miejsca dla siebie. Pewnego dnia dostaje od swojej przełożonej pewną propozycję, która wywraca jej życie do góry nogami.
Czy Ania uwierzy, że los może się odmienić? Czy odważy się zrealizować swoje marzenia? Czy uda jej się w końcu znajść prawdziwą miłość?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, które uważam za bardzo udany. Bardzo mi się spodobał styl pisania autorki. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. To bardzo piękna, emocjonująca a zarazem wzruszająca historia. Książka skłania do refleksji. Autorka pokazuje co tak naprawdę liczy się w życiu. Nie ma nic ważniejszego od rodziny.Niektórzy wybierają wygodne i bogate życie kosztem swojej rodziny,jak to zrobiła siostra Ani -Iwona. Ale w końcu zrozumiała swój błąd, gdyż męczyły ją wyrzutu sumienia. I najważniejsze co chciała przekazać nam autorka to to że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno. Musimy tylko uwierzyć w siebie. Książka daje dużo do myślenia. Z całego serca polecam ❤️
Rodzina to miejsce, gdzie zaczyna się życie i miłość nigdy się nie kończy."
Te słowa świetnie oddając postawę głównej bohaterki powieści "Dom na granicy" .
Ania jest przesympatyczną młodą kobietą z marzeniami ,z których największym są studia dziennikarskie.
Niestety, jak to często bywa życie napisało dla młodej kobiety, własny, bardzo trudny scenariusz.
Po śmierci mamy Anna musi zaopiekować się niepełnosprawnym bratem -Ryszardem.
Co gorsza została z problemem sama, ponieważ jej siostra -Iwona całkowicie odcięła się od bliskich wstydząc się swojego pochodzenia, a przede wszystkim nie chcąc zrezygnować z wygodnego życia.
Gdy zabrakło również Rysia Ania nie potrafi znaleźć sobie miejsca i poradzić sobie z samotnością.
Tym razem jednak szczęście się do niej uśmiechnęło.
Propozycja Emmy , dyrektorki szkoły w której obie pracowały wydaje się wyjątkowo intrygująca.
Mimo pewnych obaw młoda kobieta zamieszkuje w tytułowym Domu poznając przy okazji ludzi , którzy odmienią jej codzienność, a może nawet w sercu dziewczyny znajdzie się miejsce na miłość?
Książka Anny Wojtkowskiej -Witali to historia słodko-gorzka , skłaniająca do refleksji.
Poruszająca bolesne tematy ,ale również przepełniona optymizmem i życiową mądrością.
Po taką literaturę sięgam w ciemno ?
Teresa nie miała do tej pory szczęścia. Jest samotna, mieszka w powoli popadającym w ruinę domku, żyje nader skromnie. Mimo to potrafi cieszyć się szczęściem...
Hania Trzcińska to początkująca pisarka bezskutecznie szukająca pracy. Mieszka z rodzicami i rodziną brata, w wolnych chwilach biega. Piotr Konarski jest...