,,To ważne, aby wbrew wszystkiemu pozostać wiernym swoim zasadom. Polecam!"
Urszula Dudziak
Powieść, którą przeczytało ponad milion osób na całym świecie. Debiut autora Dżentelmena w Moskwie
Nowy Jork, ostatnia noc 1937 roku. W drugorzędnym klubie jazzowym Katey Kontent przypadkowo poznaje młodego bankiera, Tinkera Greya. Ich światy dzieli wszystko. A jednak to spotkanie i jego zaskakujące konsekwencje sprawią, że tej nocy dziewczyna wyruszy w mającą trwać rok podróż w nieznane. Wśród najbogatszych i najbardziej wpływowych, w świecie wielkich nadziei i pragnień będzie musiała zaufać wyłącznie swojej inteligencji i być wierna swoim zasadom...
,,Wspaniała powieść o życiu na Manhattanie w czasach wielkiego kryzysu".
,,The Wall Street Journal"
,,Tętniąca życiem, pełna czułości i błyskotliwych obserwacji historia młodej sekretarki z Brooklynu, która trafia do towarzystwa modnej młodzieży z wyższych sfer na Manhattanie lat 30.".
,,The New York Times Book Review"
Amor Towles (ur. 1964) - amerykański pisarz i publicysta, autor bestsellerowej powieści Dżentelmen w Moskwie. Ukończył Yale College i Uniwersytet Stanforda. Zanim został pisarzem, pracował jako specjalista ds. inwestycji. Mieszka na Manhattanie z żoną i dwójką dzieci. Jego powieści sprzedały się łącznie w ponad czterech milionach egzemplarzy i zostały przetłumaczone na przeszło trzydzieści języków. W przygotowaniu nowa powieść autora - Lincoln Highway, która ukaże się w Polsce w 2022 roku.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Rules of Civility
Tłumaczenie: Anna Gralak
NOWA POWIEŚĆ AMORA TOWLESA, AUTORA ,,DŻENTELMENA W MOSKWIE" DROGA NIE ZAWSZE PROWADZI NAS TAM, GDZIE CHCEMY. ALE CZASEM TRZEBA DAĆ SIĘ JEJ PONIEŚĆ...
Wszystko zmienił jeden wiersz… To przez niego hrabia Rostow musiał zamienić przestronny apartament w Metropolu, najbardziej ekskluzywnym hotelu...
Przeczytane:2021-12-19, Ocena: 5, Przeczytałem,
Duch swoich czasów
Amor Towles zachwycił liczne grono czytelników losami hrabiego Rostowa, przy okazji wykazując się ogromnym talentem wczucia się w istotę danej narodowości - w tym przypadku carskiej Rosji. Gdybym nie miała świadomości, że autor pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, dałabym sobie obciąć głowę, że musi być Rosjaninem, bo tylko Rosjanin mógłby napisać powieść tak sentymentalną i rosyjską do szpiku kości. "Dżentelmen w Moskwie" zachwycił mnie klimatem (i głównym bohaterem), a co do zaproponowania ma literacki debiut Towlesa?
Spotykałam się z opiniami, że "Dobre wychowanie" przywodzi na myśl "Wielkiego Gatsby'ego" i na pewno pod wieloma względami nie mijają się one z prawdą. Ta powieść również ma w sobie sporą dawkę melancholii, wspomnienia czasów, które już przebrzmiały i jest kwintesencją amerykańskiego ducha. Jest to również historia miłosna - co może wydawać się banalne - ale za to przedstawiona w niebanalny sposób.
Przez sporą część lektury miałam z nią problem. Nie zrozumcie mnie źle, powieść czyta się znakomicie, fabuła wciąga od pierwszej strony, bohaterowie są wyraziści, ale miałam wrażenie, że ślizgam się po powierzchni problemu, nie wchodzę w głowy bohaterów tak bardzo, jakbym tego chciała. Z czasem uświadomiłam sobie, że to nie jest problem powieści, tylko mój.
Sposób narracji w "Dobrym wychowaniu" nie jest przypadkowy. On idealnie oddaje ducha czasów - zmian społecznych i obyczajowych. Z jednej strony zostały poluzowane pewne zasady, które do tej pory kreowały społeczeństwa (związki pozamałżeńskie nie spotykają się już z tak dużym napiętnowaniem, kobiety kształcą się i pracują zawodowo), a z drugiej strony bohaterowie cały czas są skrępowani przestarzałymi konwenansami, nie rozmawiają wprost o rzeczach, które są dla nich ważne, ale zbyt osobiste.
Podczas lektury wydawało mi się, że "Dobre wychowanie", nie wzbudza we mnie większych emocji, ale zarwałam dla tej książki noc i ciągle wracam do niej myślami, więc chyba muszę przyznać, że ma w sobie to "coś". To historia o tym, że jedyne zasady, którym warto być wiernym, to te własne i dla nich można poświęcić wszystko - a ja lubię takie historie.