Mówią, że kto sieje wiatr, zbiera burzę. Kola powinien był o tym pamiętać. Gdyby nie zapomniał może nadal by żył, podobnie jak wszyscy pozostali członkowie jego kompanii.
Zona nie wybacza błędów, nie przymyka oka na niedociągnięcia i nie okazuje cierpliwości byś miał czas nauczyć się co i jak. Jeśli nie wypatrujesz wystarczająco bystro- giniesz. Jeśli nie idziesz wystarczająco ostrożnie- giniesz. Jeśli nie biegasz wystarczająco szybko- giniesz. Za to każdy kończący się dzień to jeden wróg mniej i kolejny powód do świętowania- bo jednak Ty nadal żyjesz.
Ostatnia część cyklu o Rybinie, Jusupowie i innych "zwykłych" ludziach Zony.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2018-08-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 334
Rok 2017. W Układzie Słonecznym po raz pierwszy pojawia się okręt Skunów. Ludzkość nadaje mu nazwę Oumuamua. Dwa lata później obiekt znika...
"Anomalia" to szósty tom znakomitego cyklu military SF, "Shadow Raptors". Koloniści toczą swój ostatni, rozpaczliwy bój w układzie Epsilon Eridani. To...
Przeczytane:2018-09-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2018, 52 książki 2018,
Myśliwi, zaprawieni w boju z mutantami stalkerzy, Rybin i Jusupow, mają tyleż szczęścia co umiejętności. Panuje już powszechna opinia, że z nimi Zona niestraszna. Opiekują się sobą nawzajem, rzucają niewybrednymi żarcikami i siarczystym bluzgiem od czasu do czasu. Ale to oni znają Zonę najlepiej i, co ważniejsze, wychodzą z niej cali i zdrowi. Dlatego są tak bardzo cenni dla wojennych, którzy może i dobrze posługują się bronią, ale życia zupełnie nie znają!
Oprócz łowczych trafiamy też z powrotem na grupę Abaszyna, która trochę się zmniejszyła przez dwie ostatnie powieści. Po historii z Waruchinem przyszedł czas na obarczanie się winą i refleksje nad tym, do czego doprowadziła ich historia z Jantarem. Jak widać Zona nie jest jedynym niebezpieczeństwem, na które powinni uważać. Zadarli z wojskiem, a tego nikt im płazem nie puści. Czy uda im się wrócić na Jantar i dokończyć to, co zaczęli?
Sławomir Nieściur i jego Zona nie była moją pierwszą przygodą z postapokaliptycznym uniwersum, ale wspominam ją naprawdę przyjemnie. Mimo całych anomalii i mutantów wokół. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich książek - "Wedle zasług" i "Ostatniego zeżrą psy" - "Do zobaczenia w piekle" nie jest podzielone na przeszłość i teraźniejszość. Dzięki temu sprawniej się czyta, ale z pewnością nie warto zaczynać swojej stalkerskiej warty od tej ostatniej części.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl