Diabelska korona
James Rollins;

Chociaż Hawaje mogą Wam się kojarzyć tylko i wyłącznie ze słonecznymi plażami i relaksem, to tutaj macie okazję poznać je od nieco innej strony, stać się agentem Sigmy, przeżyć niebezpieczną przygodę, która jest czystym wyścigiem z czasem. Niesamowite jest również to, że Rollins niektóre rozdziały napisał z perspektywy… szaleńczych os. W książce pojawia się wiele biologicznych wtrąceń z życia ich społeczności, ale nie to jest najważniejsze – istotne jest powiązanie tego wszystkiego z tajemnicami przeszłości, z rozwiązywaniem niemożliwych zagadek, aby znaleźć sposób na ocalenie świata. Czytajcie śmiało – nie zawiedziecie się!

Cała recenzja: bookeaterreality.pl

"Strzeżcie się, albowiem to, co zawiera Diabelska Korona, żyje i jest gotowe rzucić piekielne hordy na ten świat."

W wyjątkowy sposób relaksuję się podczas czytania książek Jamesa Rollinsa, każda z nich jest źródłem czytelniczej radości i satysfakcji. Autor wspaniale kreuje klimat intensywnej sensacji, wszystko jest odpowiednio zrównoważone i ciekawie podane. Napięcie towarzyszy od pierwszej do ostatniej strony, wiele się dzieje nie tylko w życiu kluczowych postaci, ale również drugoplanowych, otrzymujemy kolekcję mistrzowsko dopracowanych zaskakujących incydentów i nagłych zwrotów akcji, zaś intrygę charakteryzuje wielowarstwowość.

Wyraziste i różnorodne postaci, każda z nich wnosi coś istotnego do fabuły, zajmująco poznaje się ich losy. Podoba mi się, kiedy fikcja miesza się z faktami, powstaje przekonujący koktajl zagadek do rozwiązania, do znanych powszechnie informacji dopisywane są frapujące elementy skupiające uwagę odbiorcy, coś na kształt teorii spiskowych i zakamuflowanych działań grup. I jeszcze poruszanie aspektów związanych z ekologicznymi bolączkami planety, zdominowanej niszczycielsko przez człowieka, wytwarzającego duże dryfujące skupiska śmieci i plastikowych odpadów, negatywnie wpływających na stan kondycji mórz i oceanów.

Szaleńcze umysły uwalniają broń biologiczną, katastrofa na hawajskiej wyspie, rośnie liczba śmiertelnych ofiar. Świat stoi przed globalnym zagrożeniem, początkiem może być spustoszenie odizolowanego ekosystemu archipelagu. Trzeba wyeliminować zagrożenie, jednak nikt nie wie, jak zapobiec inwazji zabójczych monstrualnych os, które oswobodzone z dalekiej przeszłości sieją ogromne spustoszenie. Rośnie presja czasu, potrzebna jest konsolidacja myśli naukowych, strategicznego planowania i szybkiego działania. A jedynymi w zasadzie wybawicielami ludzkości są członkowie Sigmy, tajnej organizacji przemierzającej glob w poszukiwaniu ratunku dla Ziemi.

Wędrujemy do Genui z początku dwudziestego wieku, zaglądamy do Waszyngtonu z końca drugiej wojny światowej, odbywamy współczesne wędrówki do Brazylii, Japonii, Estonii, i co szczególnie miłe, Polski, przemierzamy kręte korytarze i komnaty kopalni soli w Wieliczce. Przeciwstawiamy się działaniom zakonspirowanej organizacji o wielu nazwach, zatrważających obliczach i mrocznej alchemii. To cienie kryjące się za władzą, odwieczni wrogowie, naruszający obecny porządek świata, wciąż groźni, okrutni i nieprzeniknieni. Sporo niezwykłych przygód, podwodnych akcji, efektownych strzelanin, prób porwania, podczas docierania do tajemnic Diabelskiej Korony, bursztynowego skarbu odnalezionego w grobie założyciela Instytutu Smithsona, w którym mieści się siedziba Sigmy. 

bookendorfina.pl

Mam duży sentyment do autora, nie dość, że pisze ciekawie to bardzo solidnie przyszykowuje się do każdej książki. Historię swoje Rollins opiera na faktach, i  na tej solidnej podstawie buduję fikcję literacką. W "Diabelskiej koronie" auror pokazał jak niewiele potrzeba by zagrozić światu katastrofą. Wystarczy zbieg okoliczności, fanatyk ogarnięty zemstą i prehistoryczne kości zamknięte w bursztynie. 

Po tylu już częściach, do bohaterów z Sigmy, wracamy jak do rodziny. Znamy ich na wylot a mimo to potrafią nas jeszcze zaskoczyć. I zaskoczą nas jeszcze nie jeden raz, już autor się o to postara. 

Co prawda to już 13. tom serii o Sigma Force, ale dla mnie to pierwsze zetknięcie z Jamesem Rollinsem. Urzekł mnie tytuł i opis książki, bowiem uwielbiam tego typu sensacje z wątkami historycznymi, dlatego z wielką nadzieją sięgnęłam po tę pozycję.

Trzymający w napięciu thriller, ze świetnie skrojoną fabułą. Nie ma tu dłużyzn powodujących, że chcecie przeskoczyć kilka stron, by powrócić do akcji.
Ogromnie podobały mi się rozdziały pisane z perspektywy osy - iluż rzeczy na temat tego owada możemy się dowiedzieć! Nie miałam pojęcia o funkcjonowaniu roju, o podziale os na różne grupy i o tym jakie specyficzne role odgrywa każda z nich ? Obawiam się, że już nigdy nie spojrzę na te owady ze stoickim spokojem ?
Dodatkową przyjemność sprawił mi fakt, iż część akcji powieści została poprowadzona na terenie Polski - Gdańsk, Wieliczka - te miasta pojawiają się na kartach "Diabelskiej korony". No i oczywiście nasz narodowy skarb w postaci bursztynu ;)

Wszystkim fanom tego typu powieści polecam całą serię Jamesa Rollinsa.