Po długich wędrówkach Heike Lind z Ludzi Lodu przybywa do Norwegii, aby odebrać swój spadek. Wszyscy członkowie rodziny pomarli, a majątki przejęli pozbawieni skrupułów oszuści. Heike musi j odzyskać za wszelką cenę, bowiem w Grastensholm ukryty jest magiczny skarb Ludzi Lodu... Sprawy przybiorą pomyślny obrót, dopiero gdy spotka tajemniczą istotę, która jak cień pojawia się w okolicznych lasach...
Wydawnictwo: Axel Springer
Data wydania: 2007 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Demonen och jungfrun
Język oryginału: Szwedzki
Tłumaczenie: Anna Marciniakówna
Bardzo podoba mi się postać Heikego, to zdecydowanie jedna z najbardziej lubianych przeze mnie postaci całej serii. Właśnie jemu i jego kuzynce ta część jest poświęcona. Świetna część , czyta sie błyskawicznie i chce się więcej.
Czarnoksiężnik Móri i jego syn Dolg przybywają na Islandię, by wykonać bardzo ważne zadanie. Dolg ma przy sobie cudowny szafir, obiekt pożądania...
Helle była samotną dziewczyną. Nie miała rodziny ani przyjaciół, ale nie miała też wrogów, i dlatego kiedy próbowano ją zabić, nikt nie był w stanie odgadnąć...
Przeczytane:2019-02-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Margit Sandemo niezwykła norweska pisarka, która z bólem pożegnaliśmy we wrześniu 2018 roku. Napisała bardzo dużo książek w tym wielotomowe serii łączące w sobie fantastykę, romans, powieść historyczną, a czasem także kryminał. Jedną z takich serii jest na pewno znana Saga o Ludziach Lodu.
Cała seria opowiada o przygodach kolejnych potomków Tengla Złego. Na całym rodzie ciąży przekleństwo. Obciążone nim osoby mają okropny wygląd, czasem także charakter. Nie każdy jednak jest zły, a Ludzie Lodu niesłusznie oskarżani są o czynienie zła i kontakty z diabłem. Już Tengel Dobry, o którym mowa w pierwszym tomie pokazał, że pomimo przerażającego wyglądu potrafi uczynić wiele dobrego. W jego rodzie pokazało się wielu mu podobnych, w tym także bohater tej książki.
Heike w przeciwieństwie do swojego ojca, który okropnie skrzywił go w dzieciństwie, jest cudownym człowiekiem. Los sprawił, ze to właśnie on zyskał okropny wygląd wzbudzający strach w napotkanych ludziach. Jednocześnie tez posiada wielkoduszne i bardzo wrażliwe serce.
O przygodach tego chłopaka czytaliśmy już w trzech poprzednich tomach.
Postać ta wzbudza wielką sympatię i współczucie w czytelnikach. Od samego początku krzywdzony przez ojca i trzymany w klatce, po uwolnieniu przeżywa niebezpieczne przygody, poświęca się dla innych. Potrafi zjednać sobie ludzi, jednak ciągle jest samotny, trudno mu znaleźć przyjaciół na dłużej nie mówiąc już o towarzyszce życia. Z takim wyglądem nawet o tym nie marzył. Raz oddał serce niewłaściwej dziewczynie, tylko dzięki mocom Ludzi Lodu udało mu się o niej zapomnieć.
Heike jest postacią niezwykłą. Mandragora sama go wybrała i teraz ostrzega i pomaga mu w obliczu niebezpieczeństwa. Potrafi się też komunikować ze zmarłymi przodkami rodu. Nic dziwnego, że autorka poświęciłam więcej treści niż większości bohaterom. Zazwyczaj historia jednego zawiera się w jednej góra dwóch książkach. Tu trwa znacznie dłużej.
W dwudziestym drugim tomie Heike w końcu dociera do Grastelnholm. Po śmierci jego krewnych ten majątek z racji prawa powinien należeć się jemu. Jak się okazuje w niezbyt uczciwych okolicznościach został on sprzedany tłumacząc się tym, że nie wiedziano iż istnieje jeszcze jakiś spadkobierca.
Podobnie się miało Elistrand, który przejąc powinna Vinga Vemuna Trank i Elisabeth Paladiin, krzyczy zmarli w wyniku zarazy. Vinga była jednak ciągle mała dziewczyną, oszukana i zastraszona uciekła do lasu a majątek został przejęty w niepowołane ręce.
Dziewczynka była dalszą krewniaczka Heike. Nic dziwnego, że postanowił ją odszukać i pomóc jej nim spróbuje odzyskać własne włości. Okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Dziecko przyzwyczaiło się do życia w lesie, oduczyło się ludzkich zachowań i panicznie boi się innych osób.
Książkę czyta się niewiarogodnie szybko i przyjemnie. Przepełniona jest humorystycznymi wątkami w jakich to Vinga zachowuje się w zabawny sposób nie wiedząc co wypada a co nie. Biedny Heike musi to wszystko znosić. Jednocześnie dostrzega, że komuś może na nim naprawdę zależeć i nie każdy widzi w nim tylko potwora. Widzimy pięknie budująca się relacje, która nie wiadomo jak się skończy.
W tej części mamy również trochę magii, gdzie najważniejsze jest ponowne spotkanie z przodami. Można po aż kolejny powspominać ulubionych bohaterów, którzy niestety już odeszli lecz ciągle sprawują piecze nad potomkami.
Przyjemnie się również czyta jak ta para mniej lub bardziej udolnie próbuje odzyskać swoje posiadłości. Nie tylko to się jednak liczy. Heike ma zamiar odzyskać ukryty skarb Ludzi Lodu, który teraz mu się należy. Pojawia się także pytanie czy skarb ten nie będzie miał na obciążonego przekleństwem zgubnego wpływu. Chęć posiadania bowiem może być silniejsza niż dobre serce.
Z zapartym tchem śledziłam losy ciekawa jak to wszystko się zakończy. Ile jeszcze cierpień musi przejść ten chłopak, by odnaleźć swoje szczęście? Czy w końcu obojgu uda się odzyskać należne im dwory? Czy przyjaźń z Vingą da Heikemu radość czy jeszcze większe cierpienie?
Najlepsze jest to, że historia Heikego jeszcze się jednak nie kończy. Zapowiada się wręcz, że dalsze jego przygody mogą być jeszcze ciekawsze.