Pewnego czerwcowego dnia 1901 roku dwóch młodych, eleganckich dżentelmenów przybywa do okazałego zamku w hrabstwie Wiltshire na południu Anglii. Jednym z nich jest lord Albert, który powraca ze studiów inżynierskich w Dreźnie, by zostać głową rodu i trzynastym earlem Manningham. Drugi z mężczyzn to Sverre. Postanowili spędzić razem życie.
Upłynęło wiele lat od czasu, gdy Sverre i jego bracia, Lauritz i Oscar, dorastali w biednej rybackiej rodzinie w Vestland w Norwegii. Dzięki niezwykłym zdolnościom technicznym - a także pomocy pewnej organizacji dobroczynnej i stypendiom - zdobyli najlepsze na ówczesne czasy wykształcenie: dyplomy inżynierskie uniwersytetu w Dreźnie.
Lauritz powrócił do Norwegii, Oscar zniknął w Niemieckiej Afryce Wschodniej - zaś Sverre ze swym ukochanym lordem wyjechał do Anglii.
Jednak pierwsza wojna światowa burzy całe życie starszych braci, Lauritza i Oscara, a teraz dotyka również Sverrego i Alberta.
Trzej bracia, podobnie jak miliony innych Europejczyków, muszą zacząć wszystko od początku i zbudować sobie nowe życie gdzieś indziej...
Kontynuacja losów bohaterów Braci z Vestland.
,,Wspaniała kronika rodowa... Siłą Jana Guillou jako narratora jest zdolność przedstawiania różnych środowisk i oddawanie ducha czasów... czysta radość dla czytelnika."
YUKIKO DUKE, TIDNINGEN VI
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2014-09-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
I Wojna Światowa dobiegła końca. Bracia Lauritzen ponieśli w jej wyniku dotkliwe straty natury zarówno materialnej, jak i osobistej. Zwycięscy Brytyjczycy...
W roku 1192 Arn de Gothia wraca do domu po dwudziestu latach służby jako rycerz templariusz w Ziemi Świętej. Nie wraca jednak sam: są z nim muzułmanie...
Przeczytane:2015-01-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Dwaj młodzi, eleganccy panowie przyjeżdżają w 1901 roku do wspaniałego zamku w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Jednym z nich jest Albert powracający ze studiów inżynierskich w Dreźnie, a drugim Sverre. I to dzięki nim mogłam wniknąć w życie bohemy Londynu.
Tak jak jego starsi bracia - Sverre doświadcza okrucieństw I wojny światowej. Pisarz w niezbyt często spotykany sposób przedstawił tu życie w czasach przed i po wojnie. Dzięki "Dandysowi" otrzymałam okazję do przeniesienia się do świata artystów, który również jest tu mocno pod wpływem optymizmu twórcy. Guillou dostarcza tu historię z taką finezją, że można tylko pomarzyć o życiu w tamtych czasach. Interesująco przedstawia ówczesne procesy i problemy społeczne.
Autor podąża tu dwutorowo. Rozwija jednocześnie wątki technologiczno-historyczne i artystyczno-literackie. Umiejętnie oddaje istotę krajów, postaw, osobowości. Dowiedziałam się tu sporo o sztuce, literaturze, życiu w koloniach, wojnie i jej absurdalnej logice. Poznałam największe umysły i technologie tamtych lat. Autor nie bał się także wpleść wątku homoseksualnego czy skrytykować państw czy ideologii społeczno-politycznych. Trzeba przyznać, że nieczęsto pojawia się w literaturze skandynawskiej portret bohatera-geja. Wspominanie o skandalu z Oscarem Wilde w roli głównej i jego grupą biseksualną także nie należy do często wspominanych faktów w literaturze. Można z czystym sumieniem przyznać, że Guillou uczynił tu także na nowo ukazał erotyzm ciała ludzkiego. Męska nagość została tu opisana dość grzecznymi przymiotnikami. Szkoda, że pisarz nie był w stanie oprzeć się pokusie, aby ukryć ten temat za historycznymi dywagacjami, raportami i monologami swych bohaterów.
Niestety trudno zaangażować się całym sercem w opowiadaną historię, ponieważ pojawia się tu odczuwalny przez odbiorcę dystans do wielu poruszanych tu kwestii. Autor powtarza rozmowy swych bohaterów, ale nie chce dać poczucia, że są one nacechowane uczuciami, które przecież nieprzerwanie kwitły w społecznościach artystycznych. Miłość i pożądanie to kategorie, których autor unika. Mimo erotycznych fragmentów tekst jest dziwnie bezpłciowy. Ponadto pojawia się tu wiele stereotypów. Bohaterowie stają się z kartki na kartkę mimowolnie komiczni w swej przejrzystości. Starsi bracia to prawie nadludzie. W swojej przewidywalności stają się nierealni. Również Sverre i Albie są zbyt piękni, inteligentni. Niestety i historia miłości jest tu zarysowana tylko powierzchownie. Dodatkowo trzeba podkreślić, że czytelnik musi być przygotowany na to, że pisarz jest przekonany, że tylko przystojni, odważni i inteligentni tworzą rodzaj naturalnej arystokracji. A ten fakt prędzej czy później staje się trochę irytujące.
Mimo tych wad autor bardzo ciekawie ukazał tu wizerunek I wojny światowej. Przedstawił Brytyjczyków jako tych niedobrych i rasistowskich w stosunku do ludów Afryki. Ukazał również jak traktat pokojowy po I wojnie światowej stał się podwaliną dla kolejnej batalii. Opisał jak zachowywały się media w czasie wojny. Ponadto powieść zabiera głos w kwestii moralnych koncepcji dewiacji i ich wpływu na samoświadomość wizualizowaną bardziej wrażliwie i egzystencjalnie. Guillou ukazał tu również swój pogląd na człowieczeństwo i ludzką głupotę. Jak mantrę powtarza, że pojawienie się nowych technologii przyniesie erę pokoju.
Drugi tom różni się od poprzedniego nie tylko obszernością. Wydaje się bardziej urozmaicony tematycznie. Mimo smutnego wydźwięku nie brakuje tu także wartości czysto rozrywkowej. Lektura doskonale działa jako swego rodzaju przewodnik po barwnym świecie intelektualistów, artystów i poszukiwaczy przygód. Dzięki temu czas jej poświęcony mija szybko i w dość przyjemnej atmosferze. Warto wspomnieć, że to jeszcze nie koniec serii. Niedawno na rynku wydawniczym ukazał się trzeci (już ostatni) tom tego cyklu pod tytułem Pomiędzy czerwienią a czernią. Gdy tylko nadarzy się okazja z pewnością po niego sięgnę, aby poznać dalsze losy trójki braci. Ciekawe jaki wątek stanie się głównym w kończącej serię części?