W górach Georgii odnaleziono szkielet kobiety. Ale prawda o tej zbrodni wciąż owiana jest tajemnicą.
Sprawa psychopatycznego porywacza Jacoba Nessa wciąż pozostaje otwarta, choć on sam od dawna nie żyje. Agentka specjalna FBI Kimberly Quincy i detektyw bostońskiej policji D.D. Warren nieustannie szukają śladów, które pozwolą ujawnić prawdziwą skalę jego zbrodni.
Wydaje się, że makabryczne odkrycie w Appalachach ma związek z działalnością Nessa. Do małej mieściny w górach przyjeżdżają więc obie, Kimberly i D.D., i zabierają ze sobą jedyną osobę, która ma szansę poskładać nowe dowody w całość: Florę Dane, ocalałą ofiarę psychopaty.
W miasteczku wydarzyło się coś naprawdę złego. To, co z początku przypominało gotycką tajemnicę, staje się jeszcze bardziej przerażające, kiedy okazuje się, że najgorsze sekrety Nessa wciąż kryją się w mroku.
Agentka specjalna FBI i policyjna detektyw będą musiały wykorzystać wszystkie umiejętności, by poprowadzić najbardziej makabryczne dochodzenie w swojej karierze, a Flora jeszcze raz zmuszona będzie sięgnąć do swoich mrocznych wspomnień, by spróbować rozliczyć się z przeszłością i – być może – uratować innych. Nie wie jeszcze, że czeka ją zadanie znacznie niebezpieczniejsze, niż sądzi. Bo czyste zło przez lata wcale nie zasnęło i jest bliżej, niż komukolwiek się wydaje.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 444
Tytuł oryginału: When You See Me
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
W górach zostaje znaleziony szkielet kobiety. Po identyfikacji okazuje się, że może to być jedna z pierwszych ofiar Jacoba Nessa. FBI formuje zespół roboczy, w skład którego wchodzi m.in. agentka Kimeberly Quincy, D.D. Warren z bostońskiej policji, Flora Dane ofiara Nessa.
Na miejscu okazuje się, że góry Georgii skrywają o wiele więcej tajemnic, a odkryty przypadkiem szkielet to tylko wierzchołek góry.
A jedyna osoba, która chce pomóc w dojściu do prawdy, jest niema.
Co skrywa małe miasteczko? Kto chce się pozbyć śledczych z miasta?
"Czyste zło" to 11 tom serii o detektyw D.D. Warren. Dla mnie było to drugie spotkanie z nią. I część podobała mi bardziej od poprzedniej.
Od początku czuć atmosferę strachu, a mrok i zło czają się na każdej karcie tej historii. Autorka bardzo dobrze oddaje klimat małego górskiego miasteczka, gdzie nie brak tajemnic i sekretów.
Bohaterowie, a właściwie bohaterki, książki Lisy Gardner są świetnie wykreowane. W tej powieści to właśnie kobiety grają główne skrzypce. Każda ma innych charakter, inne problemy i inne radości. Ale wszystkie są twarde, inteligentne i odważne.
Szczególnie polubiłam Florę. Bardzo się cieszę, że w końcu się otwiera i rozkwita.
Zagadka kryminalna jest dobrze skonstruowana. Bardzo długo nie mogłam dojść do tego, kto stoi za zbrodniami w miasteczku, kto jest demonem.
Tropy i ofiary mnożą się na każdym kroku. Każdy mieszkaniec wydaje się podejrzany, tak samo jak Ness.
Mimo pokaźnych rozmiarów, książkę czyta się szybko i nie ma nudy. Ja z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy.
Lisa Gardner po raz kolejny popisała się swoim kunsztem literackim. Z każdą kolejną powieścią jest coraz lepsza, coraz bardziej dojrzała, a jej historie coraz bardziej wyrafinowane i skomplikowane. Taki gąszcz przygód i wydarzeń to marzenie każdego wybrednego czytelnika. Z jej lekturą u boku nie sposób się nudzić …
Małżeństwo turystów w czasie wyprawy w góry Appalachy odkrywa szczątki ludzkie. Śledczy szybko odkrywają, że ma to związek z działaniami w przeszłości seryjnego mordercy, Jacoba Nessa. Szybko zostaje też ustalona tożsamość ofiary. Dotychczas nie wiadomo, jaka jest skala jego zbrodni. Jedna, dwie czy dziesiątki ofiar? Czy wyjdą na jaw kolejne jego zbrodnie? Może w końcu ujawni się skalę jego niechlubnego procederu.
Zostaje powołany sztab roboczy, na czele którego staje agentka specjalna FBI Kimberly Quincy. Do pomocy zostaje jej przydzielona sierżant D. D. Warren oraz para cywili, jedyna żyjąca ofiara Nessa Flora Dane oraz specjalista od komputerów Keith Edgar. Ten znakomity zespół będzie starał się za wszelką cenę odkryć zagadkę poczynań Jacoba oraz trafić do źródła zła, osób, które zapoczątkowały ten proceder. Wymienieni bohaterowie wzajemnie się uzupełniają, zarówno wiedzą, jak i doświadczenie. Krok po kroku drążą wokół sprawcy tych okrutnych zbrodni, dzięki Florze docierają do bliskich Nessa. Jakież ogarnia nas zaskoczenie, jak się dowiadujemy, że rozwiązania najtrudniejszych spraw zawsze najlepiej szukać jak najbliżej i warto pochylić się nad oczywistymi scenariuszami, takie które wydawały się zbyt proste.
Autorka po raz kolejny jako bohaterki obrała kobiety, pokazała, że w swojej pracy nie są gorsze od mężczyzn. Pracują wnikliwie, mają otwarte umysły i nie boją się żadnych wyzwań. Są gotowe zginąć w imię sprawy. A przy tym nie są w żaden sposób wyniesione na piedestał i nie przypisuję się im nieziemskich mocy. Dobrze wykonują swoją sprawę, a dotarcie do prawdy, nawet tej bardzo bolesnej, jej ich życiowym celem. I są bardzo inteligentne i sprytne, co z każdą chwilą przybliża je do punktu kulminacyjnego …
Lisa Gardner nie poskąpiła nam rysów psychologicznych bohaterów, którzy też zmagają się ze swoja traumatyczną przeszłością. Z doskonałą precyzją nakreśliła zmagania każdego z nich, walkę nie tylko z namacalnym przeciwnikiem, ale też własnym „ja”, swoją osobowością.
Mnóstwo zwrotów akcji i powolne odkrywanie kart pozornie łatwych rozgrywek, świetny dynamizm i skomplikowanie akcji, wodzenie czytelnika za nos i mylenie tropów. Zmiana tempa i stopniowe dozowanie emocji i igranie z odbiorcą. Ogromnym atutem tej powieści jest historia Bonity, dziewczynki, która straciła wszystko co najcenniejsze w życiu, wiele zła doświadczyła, ale potrafiła pokonać lęk i strach. Jej nieme wołanie o pomoc chwyta ze serce, moje skruszyło i rozmiękczyło. Tocząca się wokół niej niepozorna opowieść jest sednem całej fabuły, to w niej należy szukać rozwiązania zagadki szerzącego się wokół zła i nienawiści. Słuchajcie uważnie głosu bezdomnej dziewczynki, a na pewno będzie usatysfakcjonowani i zadowoleni z wrażeń i nadmiaru emocji.
To powieść, od której nie sposób się oderwać. Ona na pewno podbije serca wszystkich miłośników dobrych thrillerów. Bierzcie się do walki z Czystym złem, ono nie może się nadal niepostrzeżenie szerzyć!
Macie swoją ulubią serię książek kryminalnych?
Muszę przyznać, że ja mam kilka i z całą pewnością mogę do nich zaliczyć cykl „Detektyw D.D. Warren” autorstwa Lisy Gardner.
Dzisiaj chciałbym się w Wami podzielić recenzją już 11 książki z tego cyklu pt.: „Czyste zło”. Na zboczach Appalachów zespół śledczy odkopuje ciało kobiety. Jednak okazuje się, że nie jest to pojedynczy przypadek, a w górach Georgii ktoś urządził sobie cmentarzysko. Wszystkie szkielety należą do kobiet, które zaginęły bez wieści – niektóre niedawno, inne wiele lat wcześniej. Sprawą zajmuje się oczywiście znana nam już detektyw D.D. Warren.
Autorka jak nigdy nie zawodzi i sprawiła, że w rękach miałam okazję trzymać prawdziwy thriller psychologiczny na wysokim poziomie. Książka zaczyna się dość spokojnie, aby następnie przyspieszyć i zaskoczyć nas niesamowitymi zwrotami akcji. Pomimo 400 stron książkę czyta się bardzo szybko i nie chce się jej odkładać. Fabuła jest świetnie skonstruowana, a bohaterowie i ich portrety psychologiczne wykreowane zostały w znakomity sposób. Nie chce Wam zdradzać wielu szczegół, aby nie psuć zabawy z czytania, ponieważ uważam, że po tę książkę trzeba sięgnąć. Jednak warto napomknąć, iż „Czyste zło” to nie jest zwykły thriller psychologiczny. Autorka porusza w nim tematykę trudną, dotyczącą pokonywania traumy, demonów i życia w cieniu tragedii, a także przekraczania własnych granic.
Podsumowując, zdecydowanie polecam Wam „Czyste zło”. Nawet jeżeli nie znacie wcześniejszych części to na spokojnie możecie po nią sięgnąć. Autorka krótko przypomina losy bohaterów z wcześniejszych części, dzięki czemu nie czujemy się zagubieni podczas lektury.
"Czyste zło" wciągnęło mnie na dobre, mimo że jest to kolejna część cyklu o detektyw D.D. Warren, a ja z wcześniejszymi częściami nie miałam styczności.
Flora Dane to nietypowa dziewczyna. Nie dość że udało się Jej przeżyć, mimo że ponad rok była więziona przez psychopatycznego gwałciciela i mordercę Jacoba Nessa, to jeszcze sama go zabiła. Jej życie od tego czasu całkiem się zmieniło. Nie potrafi normalnie funkcjonować, nauczyła się władać bronią i pomaga policji przy podobnych do swojej sprawach, traktując to jako formę terapii. Gdy więc w górach turysta przypadkiem znajduje kości ludzkie i istnieje cień podejrzenia że mogą one należeć do jednej z ofiar Jacoba, Flora dołącza do policji i FBI by prowadzić dalsze poszukiwania i śledztwo. Z pozoru idylliczne, turystyczne górskie miasteczko skrywa tajemnice, o których nikomu się nie śniło, a jedynym świadkiem rozgrywających się tu zbrodni jest niema i nie potrafiąca pisać i czytać nastolatka. Ma się wrażenie że wszyscy w miasteczku coś wiedzą, w coś da zaplątani, a zło jest wszechobecne. Książka ta to świetny thriller, który wręcz połyka się z ogromnym napięciem nie mogąc doczekać się dalszego ciągu.
Moja kolejka książek do czytania powiększyła się o cykl z D.D.
Ludzkie szczątki rozwleczone przez padlinożerców na górskich szczytach. Kolejne ofiary zapowiadające wyjątkowo paskudną historię. Teraźniejszość zdominowana przez przykrą przeszłość. Ludzie i miejsce, które nigdy nie zostaną zapomniane. Historia próbująca ujrzeć światło dzienne.
“Czyste zło” przedostało się do mojego serca i zaraziło mój umysł. Czytałam pospiesznie, niecierpliwie, pragnąc jak najszybciej poznać wszystkie szczegóły mrocznej intrygi, która przez lata rozgrywała się na ulicach niedużego miasteczka. Jego mieszkańcy woleli mieć zamknięte oczy i nie wiedzieć, co się dzieje. Ja natomiast wprost przeciwnie. Każdy element niepokojącej układanki działał na mnie niczym maleńki magnes, który przyciągał i nie pozwalał ani na chwilę się oddalić. Chciałam wiedzieć i widzieć wszystko, co rozgrywało się kartach książki, historia bowiem okazała się zaskakująco ponura, a takie zawsze są mile widziane.
Z ogromną przyjemnością i wielką satysfakcją śledziłam losy głównych bohaterek. Warto już w tym miejscu zaznaczyć, że w swoim kryminalnym cyklu autorka dużo miejsca poświęca kobietom- agentkom, śledczym, ofiarom, sprawczyniom. Takim rozwiązaniem zasłużyła na szacunek i uznanie, nieczęsto niestety zdarza się, by to bohaterki wiodły prym w tego typu opowieściach. W tym przypadku jednak to one odgrywają pierwszoplanowe role, pokazują swą siłę, imponują doświadczeniem, ujmują inteligencją. Cieszę się, że powracają w kolejnych odsłonach cyklu. Choć niezbyt często sięgam po serie, właśnie ta szczególnie przypadła mi do gustu.
Kolejne rozdziały książki to kolejne punkty dla jej autorki. Gardner stworzyła cudownie mroczną opowieść, którą całkowicie mnie przekonała. Każdy jej element składa się na wspaniałą, dopracowaną i przekonującą całość. Dużą wartość mają bohaterzy tej historii. Oprócz wspomnianych już kobiet, miałam okazję obserwować mieszkańców miasteczka. Małomówni, tajemniczy, chroniący swoich. Z krwią na rękach, trupami w szafie, listą ofiar na sumieniu. Cudownie wpisywali się w obraz niedużego, ale niespokojnego miasteczka i olbrzymich, przerażających gór. Podczas lektury wyczuwałam zapach zatęchłych piwnic, smród zgniłych dusz, trzeszczenie starych domów, a przed oczami jak żywe malowały mi się sylwetki bohaterów i miejscowe krajobrazy.
Gardner w ujmujący sposób łączy ze sobą bieżące wydarzenia i przeszłość. Na kartkach książki rozgrywają się ludzkie dramaty w najgorszej odsłonie. Autorka nie szczędzi ofiar i szokuje brutalnością, ciężko jednak oprzeć się przekonaniu, że nie stanowi to jej głównego celu. Napięcie w dużej mierze wywołane zostaje poprzez odwołanie do ludzkich instynktów, najgorszych cech, najmroczniejszych pragnień. Dzięki temu przedstawiona historia wydaje się jeszcze bardziej paskudna, potworna i zatrważająca. Ale przy tym wybrzmiewa niepokojąco realistycznym wydźwiękiem.
Autorka potrafi budować napięcie, tak, by zatrzymać czytelnika przy lekturze i pogłębić jego ciekawość. Rozwój akcji zrobił na mnie duże wrażenie i sprawił, że pragnęłam jak najszybciej poznać zakończenie, by każdy szczegół trafił w końcu na swoje miejsce. Wielokrotnie poczułam się zaskoczona, a za każdym razem to zaskoczenie miało bardzo pozytywną wymowę. Mroczne niespodzianki lubię w takich lekturach najbardziej.
„Czyste zło” to klimatyczne połączenie thrillera i kryminału, czerpiące z tego, co w tych dwóch gatunkach najlepsze. Fantastycznie bawiłam się przy tej lekturze. Śmiało mogę ją polecić.
Czyta się szybko, trup ściele się gęsto, najważniejsi bohaterowie cali , choć poturbowani fizycznie, dożywają zakończenia. Akcja zagmatwana, zwroty akcji zaskakują nie tylko samych bohaterów, ale też czytelnika. Czuje się solidne przygotowanie autorki do podejmowanego przez nią tematu, czego ona sama nie kryje w posłowiu. Solidna porcja mrocznej rozrywki.
„CZYSTE ZŁO”
Lisa Gardner Wydawnictwo Albatros
„Czyste zło” to 11 tom cyklu „Detektyw D.D. Waren”. Jestem zadowolona z tej serii. Każdy tom jest mroczny.
W górach w Georgii znaleziono mnóstwo kości. Kości te należały do kobiet, których nikt nie szukał. Na miejsce przyjeżdżają detektyw D.D. Waren, agentka FBI Kimberly Quincy i Flora Done. Czy to cmentarzysko ma coś wspólnego z zastrzelonym Jacobem Nessem? Jak pamiętacie z poprzedniego tomu, przez ponad rok więził Florę. Tego wszystkiego dziewczyny będą musiały się dowiedzieć same. Niestety mieszkańcy tego miasteczka nie będą im tego ułatwiać. Kogo lub czego się boją?
Mroczne sekrety wychodzą na jaw, a z nimi kolejne morderstwa.
Jest świadek, który niestety jest niemy. To dziewczynka. Nie wiadomo ile ma lat. Wszystko widziała, ale nie umie mówić. Wie kim jest morderca. Dziewczynka pięknie rysuje i tak się komunikuje. Czy uda się wytropić mordercę nim będzie za późno? Poleje się dużo krwi.
Niezła fabuła. Mamy tutaj trzy główne bohaterki: detektyw D.D. Waren, Florę i dziewczynkę. Patrzymy na całą historię z punktu widzenia tych trzech kobiet. Uważam, że to jest bardzo dobre zagranie. Powieść zawiera mnóstwo zwrotów akcji. „Czyste zło” to bardzo dobra i zarazem bardzo przerażająca opowieść . Tutaj znajdziecie zło w czystej postaci. Koniecznie zapamiętajcie ten tytuł. To będzie bestseller.
„Czyste zło” zachwyci nie jednego czytelnika.
Nie czekajcie. Przeczytajcie.
Z czystym sercem polecam „Czyste zło”.
Czytanie tej powieści było dla mnie pewnym novum, ponieważ pierwszy raz zabrałem się za książkę nie zachowując kolejności czytania cyklu, a będąc precyzyjnym nie czytałem żadnego z poprzednich tomów tylko chwyciłem za jedenasty (pewnie gdybym miał do nadrobienia z 7 to bym je szybko przeczytał, ale 10 to już bym nie udźwignął).? Początek miałem trudny żeby ogarnąć wszystkie postacie bo jak wywnioskowałem miały one swoje perypetie w poprzednich tomach i były to dość istotne wątki.?Cała intryga kryminalna bardzo mi się spodobała, była mocno rozbudowana, nie do końca oczywista i co najważniejsze nie była odrealniona (w sensie taka sytuacja mogła mieć miejsce). Co do finału to był bardzo logiczny, pewne rzeczy bym zmienił i udoskonalił, ale to tylko kosmetyka.??
Naturalnie nie byłbym sobą, gdybym się czegoś nie uczepił, otóż postać D.D. Warren… serio D.D. to się czyta „DiDi” podczas czytania miałem dwa typy reakcji na każde „DiDi” przypominał mi się budzik z czasów szkolnych (nie nie było to miłe wspomnienie) albo miałem flashbacki z kreskówki o Strusiu Pędziwiatrze z tym jego dźwięcznym skowytem.??
Całą powieść zaliczam na duży plus za obnażenie mrocznej natury człowieka i realizm. Bardzo pozytywne wrażenie zrobił też na mnie opis przebiegu śledztwa, który był bardzo precyzyjny i bardzo dobrze skonstruowany. ?Książka idealna nie jest bo takiej jeszcze nie napisano, ale to bardzo solidny kryminał, który strachu raczej nie dostarcza, ale ciekawi i intryguje jak najbardziej.
Ciężarna agentka FBI na tropie sadystycznego zabójcy zafascynowanego pająkami. Spora dawka grozy, nie spadające ani na moment napięcie, całość ciasno spleciona...
Brian Darby leży martwy na kuchennej podłodze. Jego żona, funkcjonariuszka policji stanowej, Tessa Leoni, twierdzi, że zastrzeliła go w obronie własnej...
Przeczytane:2021-09-19, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
O powieści „Czyste zło” Lisy Gardner dowiedziałam się przed przystąpieniem do czytania mnóstwo rzeczy. Pochwał nie szczędzili zarówno amatorzy, jak i ludzie zawodowo zajmujący się pisaniem książek. Przyznam, że byłam zaskoczona takim obrotem sprawy. Każdy chwalony być chce. I każdy może. Ale… czy każdy na to zasługuje? Przekonajcie się sami, sięgając po tę pozycję.
Ja przytoczę tu tylko kilka własnych uwag. Spotkałam się z takim stwierdzeniem, że Lisa w swych książkach – wiele ich napisała, bo przecież nie jest początkującą autorką, lecz taką, która zdążyła już sobie wyrobić odpowiednie nazwisko – używa motywu dziecka w swych książkach. A także, że rozdziały pisane z perspektywy dziecka są napisane trochę nieudolnie. Z tym ostatnim musze się niestety zgodzić. Dzieci – nawet te trochę starsze – nie rozumują tak chłodno, spokojnie i dojrzale, jak dorośli. Często są porywcze, kierują się własnymi zachciankami, czy przekonaniami, albo tym, co w danym momencie są skłonne uznać za prawdę. Często najpierw coś zrobią, a dopiero potem nad tym pomyślą. Nie potrafią także zaplanować krok po kroku swojego działania, spojrzeć na nie chłodno z cudzej perspektywy czy planowo działać w momencie ogromnego stresu.
Ta powieść jest jak układanka. Autorka co chwilę rozsypuje przed czytelnikiem kolejne kupki puzzli, dostarcza mu nowych dowodów i poszlak, przedstawia nowych bohaterów, tym nowym i tym starym uzupełnia historię, co chwile wprowadzając przy tym nowe: historie, bohaterów, oraz, rzecz jasna, trupy. W śledztwie bez kolejnych trupów się nie obejdzie. Tyle, że tu przybywa ich w zastraszającym tempie. Wygląda to tak, jak gdyby autorka nie miała pomysłu na dalszą część historii, więc „sypnie” trupem, zmuszając śledczych do podjęcia kolejnych czynności służbowych, mogących ich, lub nie, zbliżyć do rozwiązania zagadki. Przy czym niektóre sposoby ratowania bohaterów z patowych sytuacji przypominają te rodem z komiksów np. nagle okazuje się, że w pokoju jest ukryty tajemniczy tunel.
Historia małej dziewczynki, która jakiś czas mieszka z matką, a po jej tragicznej śmierci zostaje zabrana przez Złego Człowieka nie jest ani ciekawa, ani tym bardziej porywająca. Jej dalsze losy poznajemy dopiero dużo później. Najpierw autorka wciąga nas w bardzo zawiłe śledztwo, w którym okazuje się, że może i stare trupy zniknęły w przysłowiowej „szafie”, ale zawsze istnieje szansa, że pojawi się ktoś z ich bliskiej rodziny, zaginiony świadek, albo dawno nierozwiązany sekret.
Kłopot z ta książką jest taki, że niektóre jej fragmenty są bardzo dobre i nie sposób się od nich oderwać. Ale duża część z nich jest po prostu nudna, wciśnięta na siłę w celu zapełnienia kolejnych stu, lub może więcej stron.
Czasem odnosiłam wrażenie, że autorka przechowywała na dysku pomysły na kilka następnych książek i na siłę, nie wiedząc co napisać, wrzuciła wszystko do tej jednej.
Bo czego tam nie ma / kogo tam nie ma: dysfunkcyjny acz genialny informatyk, jedyny świadek poprzedniego śledztwa, który przeżył oko w oko spotkanie z mordercą, ojciec tego mordercy – potwora, niemowa zaniedbywana lub wręcz wyhandlowana przez swego pracodawcę, nielegalne przerzuty ludzi przez granice, handel ludźmi, nielegalne przeszczepy organów, masowe groby w lesie, tani współpracownicy itp. A to wszystko na zaledwie sześciuset stronach.
Nie wiem, czy dać jeszcze szansę tej autorce. Bo książka mnie srodze zawiodła.