Agnieszka jest młodą mamą i żoną Huberta, który więcej czasu spędza u swojej mamusi (z piekła rodem) niż we własnym domu. Dlatego dziewczyna lubi oddawać się marzeniom, na przykład o romantycznej podróży do Paryża. Albo chociaż nad Bałtyk...
Blanka, rozczarowana dotychczasowymi związkami i pracą w agencji reklamowej, ku rozpaczy swojej mamy wciąż jest singielką. Żyje chwilą i koncentruje się na sobie. Jednak od pewnego czasu ma wrażenie, że jeszcze ktoś skupia na niej uwagę, a wręcz ją śledzi...
Celina z kolei na sam widok swojego męża czuje się staro. Po dwudziestu latach małżeństwa jest dla niego ,,przezroczysta", a wybryki dorastającej córki są jak niekończący się refren nielubianej piosenki. Kobieta dochodzi do wniosku, że to ostatnia chwila, aby przerwać codzienną monotonię i dodać życiu odrobinę słodyczy.
***
Ścieżki życiowe Agnieszki, Blanki i Celiny łączą się w historię pełną emocji, humoru oraz... muzyki, piosenek i tańca jak w najprawdziwszym musicalu. To opowieść o kobietach i dla kobiet, które wpadły w pułapkę rutyny i straciły nadzieję na odmianę losu. Jak się jednak okazuje, pomoc może nadejść w najmniej spodziewanym momencie i z najmniej oczekiwanej strony.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 472
Język oryginału: polski
Splot niezwykłych zdarzeń, małe i wielkie marzenia, siła wyobraźni- i życie zmienia się w musical!
Agnieszka- młoda mama i żona Huberta, mężczyzny, który więcej czasu spędza z własną matką niż z żoną i córeczką.
Blanka- nie ma szczęścia w miłości. Jest trzydziestoletnią singielką, pracuje w agencji reklamowej i żyje chwilą skupiając się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach.
Celina- żona Zbyszka i matka siedemnastoletniej Karoliny. Od jakiegoś czasu w jej małżeństwie się nie układa, ma wrażenie, że mąż jej nie zauważa I nie docenia tego, co robi dla niego Celina. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze problemy z dorastającą córką.
Pierwszy raz spotkałam się z książką napisana w formie musicalu i przyznam szczerze, że czytało mi się ją bardzo dobrze. Historia trzech kobiet mieszkających w jednym bloku wciągnęła mnie od pierwszych stron. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam losy kobiet, jakże różnych od siebie, a jednocześnie mających ze sobą wiele wspólnego. Gratuluję autorce pomysłu, połączenie powieści z musicalem wyszło rewelacyjnie. Każda z bohaterek znalazła miejsce w moim sercu, szczerze je polubiłam i kibicowałam ze wszystkich sił, aby to o czym marzyły się spełniło. "Czy to się dzieje naprawdę" to przyjemna, emocjonująca i pełna humoru powieść, którą polecam całym sercem.
Lubicie musicale?
A co o nich sądzicie kiedy mają miejsce w książkach?
Przyznam, że to moja pierwsza książka z tak licznymi wstawkami musicalowymi.
Poznajemy historie trzech obcych sobie kobiet. Jedyne co ich łączy to miejsce zamieszkania.
Ale czy napewno?
Agnieszka to młoda mama, której mąż zamiast czas spędzać z rodziną uwielbia przesiadywać u swojej mamusi. Swoją drogą z piekła rodem.
Blanka to singielka rozczarowana dotychczasowymi związkami i pracą, która jest bo musi być.
Od pewnego czasu ma wrażenie, że ktoś chodzi jej śladami.
Celina mężatka od dwudziestu lat i mama nastolatki. Czuje się staro i samotnie, a mąż jej tego nie ułatwia.
Czy zapragną zmian w swoim życiu? Czy zawalczą o siebie?
To powieść o kobietach dla kobiet.
Każda z nas może odkryć w sobie taką Blankę, Celinę czy Agnieszkę.
Autorka stworzyła świetną fabułę z realnymi problemami i rozterkami. Każda z nas może odnaleźć tu skrawek siebie, a może i motywację do zmiany?
Oprócz życiowych rozterek naszych bohaterek dostajemy sporą dawkę humoru i śpiewających dialogów. Dosłownie śpiewających,ktore były ciekawym doświadczeniem.
To powieść o miłość, smutku, radości, o codzienności. Taka prawdziwa i realna.
Bardzo przyjemna powieść, ciepła, ze świetnymi dialogami i humorystycznymi wstawkami.
Polecam na te długie zimowe wieczory.
Blanka, Celina i Agnieszka to sąsiadki, które zawsze odpowiadały na swoje zdawkowe „Dzień dobry” delikatnym uśmiechem. Lecz pewnego dni, za sprawą mąki, potrzebnej Celinie do ciasta, ich relacja się zacieśnia. Co połączy tak różne kobiety? Blanka to silna, niezależna singielka, Celina jest mężatką z długoletnim stażem i dorastająca córką. Natomiast Agnieszka to młodziutka matka i również mężatka z trudną relacją z teściową. Tak rodzi się przyjaźń między kobietami, które pomagają sobie nawzajem.
CZY TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ to zdumiewająca powieść o sile przyjaźni i jakże realnymi problemami. To moje pierwsze spotkanie z takim typem książki, ale całkiem udane. Autorka bardzo zgranie połączyła powieść z delikatną muzyką, co tylko dodawało jej uroku. Przedstawione postacie bardzo rzeczywiste, które wzbudzają sympatię. Współczułam Agnieszce i zarazem podziwiałam ją za siłę w stosunku do teściowej i męża. Bo teściowa jaką wykreowała autorka była z najgorszych koszmarów! Kibicowałam Blance aby w końcu odnalazła to czego szukała, czyli miłości. Celinę również wspierałam w podjętych decyzjach i po cichu liczyłam na szczęśliwe zakończenie. Te trzy jakże niepodobne do siebie kobiety, stworzyły zgrabną fabułę i sprawiały, że z zainteresowaniem śledziłam ich losy.
Mamy grudzień, dni są już krótkie i zimne, dlatego to najlepsza pora roku na czytanie książek świątecznych lub z zimowym pejzażem w tle. Jak tylko zobaczyłam tą piękną, klimatyczną okładkę, wiedziałam, że książka idealnie wpasuje się w moje gusta i nie pomyliłam się.
Zawarta w tej pozycji historia opowiada nam o życiu trzech zupełnie różnych kobiet, których przypadkowy los ze sobą połączył. Wszystkie mieszkają w jednym bloku i zaczynają razem spędzać czas, dzieląc się swoimi rozterkami, problemami oraz starają się wymyślić dobre wyjście z kłopotów.
Agnieszka jest żoną Huberta, jednak mężuś zamiast spędzać czas w domu z rodzinką, to przesiaduje u mamusi „z piekła rodem”, która nie toleruje synowej.
Blanka jest singielką, nie ma szczęścia z facetami i rozczarowana jest swoją pracą. Jej matka ma do niej żal, że nadal jest samotna i nie ma dzieci.
Celina jest mężatką z dwudziestoletnim stażem. Źle czuje się w domu, mąż nie zwraca na nią uwagi, a problemy z córką tylko pogarszają wszystko.
Czy sytuacja kobiet ulegnie zmienia na lepsze lub gorsze? Jak potoczy się ta znajomość? Czy uda im się wymyślić złoty środek na swoje kłopoty? Czy będą wreszcie szczęśliwe?
Przyznam się, że zaskoczyła mnie ta lektura, która dzięki wstawkom muzycznym, bardzo przypominała mi musical. Opowiada w ciekawy sposób historię kobiet, których rutyna i codzienność złapała w swoje szpony. Silne charaktery nie pozwalają im na pogodzenie się z takim losem, tylko pchają je do walki o lepsze i szczęśliwsze jutro.
Zachwyciłam się czytając tę książkę, polubiłam trzy bohaterki i kibicowałam im, w ich drodze. Dobrze, że miały siebie i mogły liczyć na wsparcie. Nie wiem czy ja, będąc na ich miejscu, zdecydowałabym się na takie radykalne kroki.
Autorka porusza tu poważne i życiowe problemy, jednak powieść jest lekka, ciepła i przyjemna w odbiorze. Na pewno duży wpływ miał tu cudowny styl pisarki, która pięknie i plastycznie pisze, czarując czytelnika słowami, które wzbudzają wiele emocji. Ja przepadłam i nie odkładałam książki dopóty nie poznałam zakończenia.
Polecam bardzo gorąco i zachęcam do sięgnięcia po tę wciągającą i wartościową lekturę.
,, Tak więc ząb postawił na swoim i choć początek znajomości był bolesny, to pod koniec leczenia kanałowego już sam widok Rolanda działał na Blankę jak najsilniejsze znieczulenie".
Książka naprawdę warta uwagi i poświęconego czasu na czytanie. Jej okładka jest miękka ze skrzydełkami. Wewnątrz znajdziecie druczek nieco mniejszej wielkości troszkę ciaśniej osadzony. Treści jest tu naprawdę sporo, aczkolwiek gdzieś tam zanika w porównaniu z przesłaniem jakie niesie. A znajdziecie tam trzy cudowne kobiety, które są zupełnie inne. Jedyne, co je łączy, to wspólny blok mieszkalny i problemy, które postawiły się namnażać, a nie rozwiązywać. Na całe szczęście los nie przypadkowo je ze sobą złączył. Od tej pory dostały szansę dzielenia się wzajemnymi zmartwieniami, a jak to zazwyczaj bywa, im więcej kobiet, tym więcej niespodziewanych przygód i różnorakich rozwiązań ich smutków.
Jedna z nich ma najwspanialszego męża na świecie, który woli własną matkę niż towarzystwo małżonki. Jego mamusia jest chodzącym ideałem, który niestety za wroga obrał sobie właśnie jego żonę. Ślepy z totalnym brakiem taktu często zostawia drugą połówkę samą. Każdego dnia jest coraz gorzej, jednak jakby nie patrzeć, to zdaniem teściowej, to ona jest wszystkiemu winna. Czy taka jest prawda?
Druga tym razem jako samotny strzelec nie ma jakoś szczęścia do płci przeciwnej. Dodatkowo niemal stalkowana przez własną matkę czuje się zagubiona i zrezygnowana. Dla mamusi ważne jest tylko potomstwo. Zaślepiona tą wizja nie zauważa cierpienia córki, tylko je potęguje. Czy nie rozumie jednak, że nie tak łatwo jest znaleźć kogoś, komu będzie na niej bezgranicznie zależało?
Ostatnią jest najstarsza z kobiet, której dwudziestoletni staż małżeństwa pokazał, że nuda i rutyna są obowiązkowe. Jak bardzo by się nie starała, on i tak jej nie zauważa. Jest zaledwie własnym cieniem, który kiedyś przed laty tak bardzo kochał. Dodatkowo jej własna córka postanowiła dołożyć jej problemów. Czy jest zatem jeszcze dla nich nadzieja na cokolwiek?
Niesamowicie poprowadzona akcja, która wciąga od pierwszej linijki:-)
Celina, Blanka i Agnieszka to kobiety, który różni niemal wszystko- wiek, zainteresowania, towarzystwo, w którym się obracają, życiowa sytuacja. Łączy je za to jedno- mieszkają w tym samym bloku. Na dobrą sprawę mogłyby się mijać gdzieś na korytarzu, ale nie zamienić żadnego słowa. Splot wydarzeń sprawia, że trójka nieznanych sobie kobiet zaczyna spędzać ze sobą miło czas i dzielić się radościami oraz smutkami. Razem próbują znaleźć się wyjście z kłopotów każdej z nich. Czy kobietom uda się rozwiązać swoje problemy? Czy ich przyjaźń przetrwa różne życiowe zawirowania?
Szczerze powiedziawszy mam mały problem z niniejszą książką. Po pierwsze to jedna z tych, które w jasny sposób obrazują by nie oceniać książki po okładce. Dlaczego tak mówię? Już wyjaśniam. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę Czy to się dzieje naprawdę ? byłam przekonana, że należy do książek zimowo-świątecznych. Pomyliłam się. Nie było w niej nic zimowego a tym bardziej świątecznego. Po drugie ta książka to obyczajówka z elementami musicalu przeniesionego na papier. Pomyśl może był ciekawy , dość oryginalny i wyjątkowy, ale z wykonaniem było nieco gorzej. Właściwie początek nie był udany i miałam obawy czy dam radę przeczytać tę książkę. Na szczęście po jakimś czasie wciągnęłam się i już nie miałam większych powodów do narzekania. A co tak bardzo nie podobało mi się z początku? Było kilka scen, w których bohaterki rozmawiały przez telefon. Niby nic takiego, prawda? Można przecież z sensem opisać takie sceny, prawda? Właśnie. Niestety tutaj tylko jedna scena z rozmową przez telefon była tak poprowadzona. Reszta takich scen, moim zdaniem była podobna do lektora dla głuchoniemych, który często jest w filmach dodawanych do gazet. Innym mankamentem, które denerwowały mnie z początku były ,,halucynacje'' bohaterek- chórki, które pojawiały się w najmniej spodziewanym i nieodpowiednim momencie i śpiewały. Przez to często traciłam wątek. W dalszej części kiedy przywykłam do takiej formy i wiedziałam czego powinnam się spodziewać tak bardzo mi to nie przeszkadzało, ale początek nieźle dał mi się we znaki.
Za plus książki muszę uznać bohaterów. Ci mieli mocno zróżnicowane charaktery. Przez to jednych dało się polubić, inni natomiast nie zyskali mojej sympatii. Poznając kolejne losy zastanawiałam się jak to się stało, że Celina, Blanka i Agnieszka były w tym konkretnym życiowym punkcie. I o ile jeszcze mogłabym zrozumieć dwie pierwsze bohaterki, o tyle nie mogłam pojąć rozumowania Agnieszki. Jej koleżanki były w związkach, więc ona też tego chciała. Za wszelką cenę a potem był płacz, bo jest nieszczęśliwa. A do kogo powinna mieć precesje? Każdy niech sam sobie odpowie na to pytanie.
Czy to się dzieje naprawdę ? jest książką dość nietypową a przez to może być różnie odbierana przez czytelniczki. Mi osobiście ciężko było przebrnąć przez początek, potem na szczęście było ciekawiej i w pewnym momencie nawet wciągnęłam się w tę historię. Komu mogę ją polecić? Na pewno miłośniczkom musicali i tym, którzy szukają czegoś innego, czegoś co może zaskoczyć.
Pełna subtelnego ciepła i humoru opowieść o chłopcu, który przekonuje się, że wyobraźnia ma wielką moc. Nowe wydanie Książki Roku Polskiej Sekcji IBBY...
Ta powieść jest jak dobra przyjaciółka - rozumie, pociesza, dodaje otuchy. Weronika po urodzeniu synów nie ma już dawnego ciała, za to stała...
Przeczytane:2021-12-20, Ocena: 4, Przeczytałem,
Agnieszka to młoda mama i żona, jednak mąż ostatnio spędza więcej czasu u swojej matki, a w tym czasie kobieta oddaje się marzeniom.
Blanka jest singielką i koncentruje się glownie na własnych przyjemnościach. Od pewnego czasu kobieta ma wrażenie, że ktoś ją śledzi.
Celina zamartwia się wybrykami dorastającej córki, zaś dla męża czuje się "przezroczysta".
Ścieżki tych trzech kobieta się przecinają. Jak potoczą się ich losy? Czy ich życie się odmieni?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i uważam je za udane. Mimo, że książka ma ponad 400 stron czyta się ją naprawdę szybko, a to za sprawą formy w jakiej została napisana, a mianowicie jest to w pewnym sensie musical. Przyznaje, że pierwszy raz spotykam się z takim pomysłem. Historia Agnieszki, Blanki i Celiny, czyli trzech kobiet mieszkających w jednym bloku wciągnęła mnie od samego początku. Ta historia jest bardzo prawdziwa, realna, dzięki czemu myślę, że każdy z Nas mogły znaleźć w bohaterkach chociaż kawałek samego siebie. Te kobiety zmagały się z problemami dnia codziennego, przeżywały smutki, rozczarowania, ale również chwilę radości i miłości, a wszystko doprawione świetnym humorem, marzeniami oraz muzyką.
Czytelniku, jeśli szukasz książki pełnej emocji oraz ciepła na zimowe wieczory, to "Czy to się dzieje naprawdę?" będzie idealna dla Ciebie!