Na dnie jeziora zostaje znalezione ciało policjanta. Kto stoi za jego śmiercią? I czy zbrodnia może mieć związek ze znakiem zodiaku?
Podinspektor Marián Holina ma słabość do rogalików, którym wystawia noty w skali od 1-5; bardziej niż nowoczesnym metodom śledczym ufa własnej intuicji, objawiającej się łaskotaniem w okolicach pępka; w chwilach słabości zwraca się do Najwyższej Instancji (po słowacku), a gdy się denerwuje, rzuca mięsem (po węgiersku). Niemniej specyficzni są jego partnerzy, niedoświadczony i ciągle wyrywający się przed szereg aspirant Diviš oraz hiperaktywna kapitan Šotolová. Jakby tego było mało, w praskim Wydziale Zabójstw robotę omawia się raczej w stołówce niż przy biurku.
Sympatyczny, bezpretensjonalny i pozbawiony supermocy zespół Holiny, wciągająca intryga oraz nieodzowny czeski humor sprawiają, że Iva Procházková wprowadza nową jakość do literatury kryminalnej.
Procházková jest autorką scenariusza do popularnego serialu telewizyjnego ,,Zabójstwa w kręgu" (,,Vraždy v kruhu"), w którym Marián Holina (w tej roli dobrze znany także polskim widzom Ivan Trojan) i jego zespół badają zbrodnie z wykorzystaniem nieoczywistych metod śledczych, w tym astrologii. W serii książkowej, którą otwiera ,,Mężczyzna na dnie", autorka nawiązuje do serialu, lecz prezentuje zupełnie nowe historie.
Książka otwiera w wydawnictwie Afera serię Czeskie Krymi prezentującą najciekawsze współczesne powieści kryminalne zza południowej granicy.
Wydawnictwo: Afera
Data wydania: 2016-05-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Gdy jesteś na dnie i pociągasz za sobą innych
Śmierć policjanta zawsze przynosi za sobą hordę ciekawskich dziennikarzy. To z kolei powoduje, że śledztwo jest rozpatrywane priorytetowo, bo trzeba im rzucić jakiekolwiek ochłapy informacji. Praca pod presją, zwłaszcza w sytuacji, gdy podejrzanych jest kilku, jest naprawdę trudna!
Kryminały czeskie
Moja przygoda z czeską literaturą zaczęła się od znajomości z Wydawnictwem Afera, a później jakoś samo się potoczyło. Czesi mają znakomite poczucie humoru, rzucają ironią i aluzjami na każdym kroku. Nawet w tym kryminale nie brakuje czarnego humoru, a jego lekkość sprawia, że „Mężczyzna na dnie” nie jest ponurą opowieścią o zemście i jej ofiarach.
Całość na zukoteka.blox.pl
,,Mężczyzna na dnie" Ivy Procházkowej to pierwszy tom serii kryminalnej o podinspektorze Mariánie Holinie, a zarazem tytuł, który otwierał serię Czeskie Krymi Wydawnictwa Afera. I jest to kryminał dokładnie taki jak lubię - tu nie liczy się szaleńczo pędząca akcja, a dobre, rzetelne, spokojnie prowadzone śledztwo, ludzie i ich motywy. Historia przedstawiona jest z punktu widzenia podinspektora oraz kilku rodzin, które w jakiś sposób powiązane są z ofiarą, miejscowym policjantem, któremu ktoś pomógł zjechać pewnej nocy do jeziora w kamieniołomie. I tak przyglądamy się ich życiu, problemom i dręczącym ich wydarzeniom z dalszej lub bliższej przeszłości. To, co najmocniej mnie w tej książce ujęło, to jak bliski zwyczajnego człowiekowi jest ten kryminał, jak bardzo ludzkie są problemy w nim przedstawione. To historia o przekraczaniu granic, które pewne wydarzenia powodują, o poczuciu winy, sprawiedliwości i karze. Przez to historia finalnie jest mocno wstrząsająca, przejmująco smutna. Do tego dochodzi też sympatyczny, mądry śledczy i oryginalny temat, jakim jest astrologia. Nie bójcie się jednak, wątek jest naprawdę zaskakująco jasny i ciekawy! Ja jestem książką naprawdę pozytywnie zaskoczona. Gorąco polecam!
Głównym bohaterem jest policjant w stopniu majora Marián Holina. Policjant jest równie sympatyczny co specyficzny. W prowadzonych śledztwach polega bardziej na swojej intuicji i niekonwencjonalnych metodach prowadzenia sprawy np. pokłada dużą nadzieje w astrologię. Holina wzywa po słowacku Wyższą Instancję w chwilach znużenia a w chwilach gniewu rzuca mięsem używając języka węgierskiego. Uwielbia też rogaliki, które ocenia w skali 1 -5. Do pomocy ma nietypowy zespół, czyli żółtodzioba Diviša, zadającego właściwe pytania we właściwym momencie niemniej jednak denerwującego swoją zawziętością, mnożeniem hipotez. Do drużyny Holiny dołączyła też pani kapitan Šotolová. Nadaktywna i wąchająca cygara by pobudzić szare komórki. Pewnego dnia zespół Holiny musi wyjaśnić zagadkę mężczyzny, który utonął w swoim samochodzie w dawnym kamieniołomie. Grono podejrzanych z godziny na godzinę się powiększa a sprawy nie ułatwia fakt, że tytułowy mężczyzna na dnie, był policjantem. Co tak naprawdę się wydarzyło? Kto maczał w tym palce? Czy Holina zajadając rogaliki dojdzie do prawdy? Co mają do tego znaki zodiaku, hortensja, śmierć dziecka i tajemniczy notesik mamy zamordowanego policjanta?
Książka bardzo mi się podobała, Autorka nie tylko skupiła się na samym śledztwie, ale również na bohaterach. Ukazała ludzi i ich problemy oraz przeanalizowała, co się stało, że zboczyli oni z właściwej drogi i zeszli na tą drugą, zła stronę. Jak twierdzi major ,,Zbrodnia jest reakcją na konkretne przejścia osobiste".
Książka wyważona, spokojna, przemyślana. Dużym plusem w historii w niej opisanej jest brak brutalności. Kartki kryminału nie są mokre od krwi, a mimo to zdania w niej zawarte trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. W świecie gdzie poziom przemocy jest bardzo wysoki, czytać taki kryminał to czysta przyjemność. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, wszystko ma swój czas i miejsce. Pokazana jest mozolna praca organów ścigania. Główkowanie, łączenie faktów, czekanie na wyniki ekspertyzy, a burza umysłów odbywa się w policyjnej stołówce przy knedlikach. Z truskawkami. Pychota! Polecam!
Na peryferiach Pragi, w ogrodzie chińskiego biznesmena zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Ofiara jest ubrana wyjątkowo niestosownie do pogody...
Słyszeliście o domu dziecka Słonecznik? Rządzi tam pani Pralinka, która uważa, że nadmiar porządku szkodzi wyobraźni, nigdy nie zawraca sobie głowy...
Przeczytane:2019-05-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
"To nie był przypadek. Przypadki nie istnieją. Jest tylko los".
Co łączy astropsychologię, hortensję, upadek ze schodów i Salmę Hayek?
Bardzo dobry czeski kryminał. To moje drugie spotkanie z czeską literaturą i znowu udane.
Na dnie jeziora w kamieniołomie zostają znalezione zwłoki mężczyzny - samobójstwo?
Czy ktoś mu pomógł? Kim był mężczyzna i co się stało, że skończył na dnie? No właśnie! Na dnie. Dodatkowo poznajemy rodzinę, która przetrwała rodzinną tragedię i codziennie uczy się wspólnego życia na nowo.
"Nie można dać się szantażować przeszłości. Wspomnienia prawie zawsze są troską. Retuszują rzeczywistość, zalewają duszę sentymentami. Osłabiają wolę".
Zespół prowadzący sprawę jest niezwykle sympatyczny i zróżnicowany. Nie boi się podejmować niespecyficznych metod, nie zamyka się wszelkie niekonwencjonalne procedury śledcze - nawet te wywołujące uśmiech i powątpiewanie w zdrowie psychiczne śledczych. Nie ma tutaj rozwiązania sprawy rodem kapelusza magika - do wszystkiego dochodzimy ciężkim i żmudnym śledztwem. A prowadzący śledztwo to prawdziwy poliglota.
"Kto bierze sprawiedliwość we własne ręce, musi liczyć się z karą".
Labirynt wiedzie przez mroczne ścieżki życia ofiary, jest przytłaczająco i ponuro, ale...
Ale jest to zrównoważone humorystycznymi dialogami zespołu - ze zbieranego materiału dowodowego wyciągamy wnioski wraz z Podinspektorem Mariánem Holiną i jego partnerem Divišem. Ciężko jest wspomnieć coś o fabule nie zdradzając żadnego z wątków - bo w tym śledztwie wszystko ma znaczenie.
"Nie da się oddzielić zbrodni od kary. Stanowią naturalną symetrię".
Choć dość szybko wiedziałam - kto - w niczym to nie umniejszało fabule, której zgłębianie było czystą przyjemnością. Czesi potrafią zbudować historię na wielu płaszczyznach, wykreować wielowarstwowe interesujące postaci o których się nie zapomina. Mimo że śledztwo jest skończone - autorka pozostawia nas z własnymi myślami nad odwiecznym dylematem moralnym, czy zbrodnia może być uzasadniona? Polecam wszędzie i każdemu.
"Życie nie jest tym, co planujemy, tylko tym, czym jest.
Starą golarką ze zużytym ostrzem".