Wielkie pieniądze, zabójcza intryga i prawdziwa miłość w scenerii XIX-wiecznego Paryża.
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: .
Zamożny filantrop hrabia de Thonnerieux, cierpiąc po utracie żony i córki, spisuje swoją ostatnią wolę. Postanawia obdarzyć majątkiem wszystkie...
W domu dla obłąkanych w Auteuil pod Paryżem w przedziwny sposób splatają się losy rodziny nowojorskiego bankiera, małomiasteczkowego lekarza, kilku...
Przeczytane:2019-06-26, Ocena: 2, Przeczytałam, Romans, 52 książki 2019, 2019, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 26 książek 2019, 12 książek 2019, Kryminały, recenzenckie, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Dziewiętnastowieczny Paryż. Intryga. Zbrodnia. Dwaj mężczyźni, którzy zrobią wszystko, by zdobyć fortunę. Między nimi zagubione, naiwne dziewczę. I ludzie, którzy mieli zostać spadkobiercami hrabiego de Thonnerieux, każdy inny, podążający swoją drogą, każdy na skraju życia. Zabrzmiało ciekawie? Owszem, jednak Czerwony testament bardzo mnie rozczarował. Spodziewałam się pełnokrwistej, wartkiej powieści, dostałam jednak coś zgoła odmiennego. Co mam do zarzucenia powieści Xaviera de Montepina? O tym poniżej.
Lubię czytać książki z historycznym tłem, w których mogę „zobaczyć” kawałek świata, którzy dawno przeminął i nie powróci. Niestety tutaj nie widzimy Paryża takim, jakim był w XIX wieku. Mało widzimy. Miejsce jest tylko miejscem, nie mogłam poczuć atmosfery Paryża, nie mogłam zobaczyć miasta takim, jakim było. Są bohaterowie, owszem, dość interesujący jak Pascal czy Jakub, ale też zupełnie bezpłciowi jak Marta czy Paweł, którzy zakochują się w sobie od pierwszego (dosłownie) wejrzenia. I cierpią, jakże oni cierpią z miłości. Naprawdę brakowało tylko tęczy i gołąbków. Dobrze, że równoważą to wspomniani wcześniej złoczyńcy, którzy, aby pozyskać skarb, zabijają kolejno spadkobierców i przywłaszczają sobie medaliony wskazujące miejsce spoczywania pieniędzy.
Niby jest tutaj wszystko: akcja, intryga, zabójstwa, tajemnice, ale są też zbyt wydumane, nieprawdziwe emocje, honor zbyt uwypuklony, kobiety za bardzo omdlałe i takie eteryczno-głupiutkie. Nie porwało mnie, co więcej, musiałam zmuszać się, aby czytać dalej. Miała na to wpływ nie tylko fabuła, ale również koszmarnie postawione przecinki. Naprawdę muszę o tym wspomnieć, ponieważ większość radości z czytania odbierały mi właśnie błędy w interpunkcji. Moje redaktorskie oko aż płakało, widząc taką rażącą ilość błędów. Szkoda.
I chociaż chciałabym zachęcić do sięgnięcia po tę pozycję, to jednak nie mogę. Nie skłamię, mówiąc, że lektura ciążyła mi i nie sprawiała przyjemności. Nie polecam, zdecydowanie odradzam, chyba że ktoś lubi się katować. Ani historia, ani wykonanie nie są godne polecenia.