Najnowszy komiks Michała „Śledzia” Śledzińskiego, autora słynnego „Osiedla Swoboda”, czy „Na szybko spisane”. Kontynuacja szalonych przygód załogi statku kosmicznego Śpiący Prosiak, który to statek wciąż jest w posiadaniu Papugaty, międzygwiezdnego łotra i pirata. Nasi bohaterowie - Budo, Momo de Momos, Bebetto oraz Wiśnia – znów spróbują odzyskać swoją własność, a przy okazji może uda im się również ocalić System i wszystkie zamieszkujące go stworzenia. Choć to wcale nie jest powiedziane.
Fantastycznie narysowany, pełen niesamowitych przygód, jednym słowem epicki „Czerwony Pingwin musi umrzeć” to list miłosny „Śledzia” do popkultury – animowanych filmów i seriali, gier wideo i oczywiście komiksów. W jego warstwie graficznej widać nawiązania zarówno do mangi, amerykańskich komiksowych zeszytów, jak i legendarnych albumów Tadeusza Baranowskiego.
Śledziu pojechał. Popłynął. Odleciał. Stworzył zupełnie nowy świat, jak za starych czasów „Parisha” czy „Biegunki”. Świat oderwany od naszej rzeczywistości i obtoczony w panierce z popkulturowych motywów, które wydaje się, że skądś znamy, ale nie mam czasu przypomnieć sobie skąd, bo zaraz dostaję po twarzy czymś nowym.
Motyw Drogi
To historia, którą mógł wymyślić bohater pierwszego „Na szybko spisane”, czy którykolwiek z chłopaków ze Swobody, kiedy miał te 10 lat.
Aleja Komiksu
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Przeczytane:2020-10-31, Ocena: 4, Przeczytałem,
Gwiezdne jaja
Michał „Śledziu” Śledziński to bez dwóch zdań jeden z najważniejszych i najlepszych polskich komiksiarzy w dziejach i swoista ikona komiksu polskiego przełomu XX i XXI wieku. O jego zasługach na tym polu można by mówić długo, rzecz w tym, że każdy jego nowy twór – a w ostatnich latach niestety rzadko wypuszcza coś nowego na rynek – wart jest uwagi. I wart uwagi jest także Czerwony pingwin musi umrzeć, komediowa space opera, która (jak to u Śledzia bywa) stanowi hołd dla tego, co wyssał z mlekiem popkulturowej matki.
Statek kosmiczny Śpiący Prosiak pozostaje nadal w rękach międzygwiezdnego pirata, Papugaty. Oczywiście Budo, Momo de Momos, Bebetto i Wisień nie siedzą cicho i spokojnie. Chcą w końcu odzyskać to, co do nich należy i tylko tyle. A co będzie dalej? Cóż, istnieje pewne ryzyko, że jednocześnie uda im się ocalić System. Ale czy na pewno? A jeśli tak, to co z tego wyniknie? I co jeszcze czeka na nich wśród gwiazd?
https://nerdheim.pl/post/recenzja-komiksu-czerwony-pingwin-musi-umrzec-tom-2/