Odkąd Kate poznała tajemniczy Jaar, jej życie uległo całkowitej zmianie. Nie jest już zwykłą nastolatką, a początkującą czarownicą.
Po tym, jak otrzymuje od swojej nauczycielki zaczarowany amulet, po raz pierwszy wybiera się na magiczne wakacje, gdzie poznaje inne młode wiedźmy. Szybko okazuje się jednak, że oprócz nowych przyjaciół zyska „magicznego prześladowcę”, który nawiedza jej sny. Wraz z ferem Fionem próbują odkryć, o kogo może chodzić. Podejrzenia mogą paść na każdego, z kim Kate miała do tej pory kontakt, a lista potencjalnych prześladowców się wydłuża. W dodatku w tym samym miejscu na wakacjach ląduje także Jonathan, szkolna miłość Kate…
Świat ludzi i Jaar, niegdyś rozdzielone, na nowo zaczynają szukać połączeń. Co kryje w sobie tajemnicze miasteczko wiedźm? Kim tak naprawdę są nowi przyjaciele Kate? I jaki sekret, dotyczący swego zmarłego ojca, pozna Jonathan?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 500
Język oryginału: Polski
Ciąg dalszy losów Kate Hallander, młodej niedoświadczonej czarownicy z Londynu. Ciotka zabiera Kate na wakacje do miasteczka czarownic, gdzie jej przyjaciółka posiada letni domek. Młoda wiedźma poznaje swoich magicznych rówieśników, dużo lepiej posługujących się magią, bo obcujących z nią od dzieciństwa. Od początku nie dogaduje się z jedną z nich, dziewczyną o imieniu Diana. Na domiar złego w mieście pojawia się Jonathan, czyli chłopak, w którym Kate jest zakochana. Przybył, by poznać tajemnicę śmierci swojego ojca i uwolnić kryjącą się w nim magię ognia.
Nikt nie wie, że Kate ma w sobie potężny magiczny przedmiot – Kamień Danu. Okazuje się, że ktoś chce jej go odebrać. Jak duch ojca Jonathana pomoże Kate? Czy chłopak dowie się całej prawdy o sobie i swojej rodzinie? Czy Kate zatrzyma magiczny Kamień? Czy Jonny w końcu odwzajemni jej uczucie? Co ma z tym wszystkim wspólnego Czarny Amulet? Polecam przekonać się samemu, bo historia stanowczo ma potencjał. Moim zdaniem wciąga o wiele bardziej niż tom I. Muszę również zwrócić honor autorowi, bo pisząc o pierwszym tomie zwróciłam uwagę na brak opisów postaci, a tym razem opisy są barwne i oddziałujące na wyobraźnię. Niedopowiedzenia z poprzedniego tomu stopniowo zostają wyjaśnione, więc liczę że następny tom przyniesie jeszcze więcej informacji, składających fabułę w spójną całość.
Druga część zawładnęła mną do końca i pochłonęła na dwa dni. Tak garnki stały brudne, obiad nie ugotowany, ale z zapartym tchem śledziłam dalsze losy Kate. W przypadku tej książki od pierwszych stron mamy wartka akcję i cały czas coś się dzieje. Głowna bohaterka coraz odważniej wkracza w świat magii, o którym do tej pory nie zdawała sobie sprawy. Z przyjemnością obserwujemy jak młoda nastolatka staje się początkującą czarownicą, a towarzyszy jej osobisty asystent. Dla mnie osobiście pierwsza część wydawała się zbyt nużąca i zawierała może i zbędne opisy, zbyt naiwna i dziecinna. Czarny Amulet zawładnął mną bez reszty. Uważam, że autor wyciągnął lekcję z pierwszej części i jeśli ta seria ma tak wyglądać, koniecznie sięgam po kolejną. Po przeczytaniu pozostawiła we mnie takiego "książkowego" kaca. Oczywiście na pochwałę zasługuje piękne wydanie książki.
W Czarnym amulecie Adam Faber zabiera nas znów do historii Kate, młodej czarownicy, która szkoli się pod czujnym okiem swojego fera, Fiona. Tym razem z ciotką i kilkoma innymi osobami związanymi z magią wyjedzie na wakacje, by uczyć się nowych umiejętności i odkrywać sekrety. W tej części poznajemy też lepiej Jonathana i jego własne zdolności.
Fabuła jest dosyć ciekawa. Razem z Kate możemy lepiej poznawać świat, który wciąż potrafi ją zaskoczyć. Dziewczyna poza nauką spędza też czas na pozbyciu się tajemniczego prześladowcy ze snów. Choć ogólnie dobrze czytało mi się tę część, to niektóre wątki były zbyt rozwlekłe, a inne niedopracowane, przez co pozostawiły po sobie poczucie niedopowiedzenia i pewnej nudy. Tak jak ostatnio, niezbyt podoba mi się wprowadzanie do fabuły takich rzeczy jak rozdawanie tarota czy pełen opis tego, jak wywołać ducha. Zwłaszcza w książce młodzieżowej.
Nie jest to moim zdaniem dobra kontynuacja cyklu. Choć ma parę plusów (ciekawy pomysł, dobrze skonstruowane czarne charaktery i niezwykły świat Jaaru), to czasami zdawały się one znikać pod naporem wad i niedopracowań. Mam jednak nadzieję, że kolejne tomy okażą się zdecydowanie lepsze.
„Czarny amulet” to drugi tom Kronik Jaaru Adama Fabera. Życie Kate zmieniło się nie do poznania odkąd dowiedziała się o istnieniu magii. Jednak nadal jest tylko początkującą czarownicą i musi się dużo nauczyć. Na szczęście ma Fiona, który stara się jak może. Podrzuca jej masę notatek i pomaga w zdobyciu praktycznej wiedzy. Ciotka Kate uważa, że najlepiej będzie jak dziewczyna zacznie przebywać wśród osób, które z magią mają do czynienia od urodzenia. W taki sposób Kate wybiera się na przymusowy wyjazd wakacyjny, do Hagsborough. Poznaje tam rówieśników, a znajomość rozpoczynają od nauczenia młodej czarownicy latania na miotle. Jednak nie wszystko układa się tak dobrze. W jej życiu pojawia się senny prześladowca, a Kate zaczyna grozić niebezpieczeństwo.
Ta część podobała mi się dużo bardziej od pierwszej. Przede wszystkim już od samego początku powieści dużo się dzieje. Mam wrażenie, że w „Księdze luster” autor skupił się przede wszystkim na przedstawieniu nam nowego świata, a w drugiej części przeszedł do faktycznych wydarzeń, które chciał opisać. Jako duży plus odbieram dużo większą obecność i wpływ na fabułę Jonathana. Bardzo polubiłam tego bohatera i mam nadzieję, że w następnych częściach również go nie zabraknie. Natomiast minusem nadal jest dla mnie reklamowanie tej książki jako „żeńskiej wersji Harrego Pottera”. Wpływa to porównywanie obu pozycji i wyszukiwanie elementów wspólnych. Zauważyłam podobieństwo np. między domem Selene, a domem Weasleyów. Kolejna taka rzecz to schody w domu wuja Jonathana, które zachowują się identycznie jak te w Hogwarcie. Myślę, że normalnie nie zwróciłabym na to uwagi. Małym minusem jest też plot twist w książce, który dla mnie był zupełnie przewidywalny. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jest to pozycja adresowana głównie do młodszych czytelników, więc przymykam na to oko. W ogólnym rozrachunku książka bardzo mi się podobała. Była wciągająca i czuć było magiczny klimat świata przedstawionego. Na pewno będę sięgać po kontynuację, a tej części daję ocenę 4,5/5. Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Odkąd Kate poznała prawdę o świecie czarownic, nic nie jest już takie samo. Dziewczyna ma swojego fera, który stara się ją w ten świat wprowadzić. Babcia ma dla niej inne jednak plany, zabiera ją na wakacje do małego miasteczka, gdzie wychowują się inni czarownicy w jej wieku i mają ją uczyć. Jednocześnie poznajemy bliżej Jonathana i jego historię. Czy niebezpieczeństwo się skończyło? Czy to co posiada Kate, może sprowadzić na nią kolejne kłopoty?
Dawno nie odwiedzałam Jaaru i w sumie stęskniłam się za tym światem. Tutaj jednak tej krainy było bardzo mało, ponieważ główna akcja dzieje się w małym miasteczku, gdzie Kate ma uczyć się podstaw magii oraz kilku miejscach w pobliżu. Przez co było mi przykro, bo podobał mi się ten świat bardzo! No ale przejdźmy do sedna.
Ta część była dla mnie o wiele lepsza niż poprzednia. Po pierwsze były dwie narracje, dzięki czemu nie musiałam ciągle czytać o rozmyśleniach Kate, które nie były już tak irytujące, chociaż teorie spiskowe i szukanie dziury w całym, już tak! Za to narracja Jonathana była od samego początku wciągająca i tajemnicza. Bardzo mi się spodobała i mogłabym poznać resztę historii właśnie z jego perspektywy.
Co do bohaterów to mamy ich całkiem sporo, jednak jeśli mam być szczera to żadna praktycznie postać nie przypadła mi jakoś szczególnie do gustu, oprócz Jonathana, którego bardzo polubiłam. A reszta po prostu była i miała tam jakiś wkład w fabułę, ale jakoś nieszczególnie zapadły mi w pamięć.
Za to było mi przykro, bo książka okazała się bardzo przewidywalna. Nie mam pojęcia dlaczego, ale potrafiłam wskazać wszystkie osoby, które okazały się zdrajcami i przewidzieć jaki może być finał tego wszystkiego. Zastanawiam się, czy to ja mam takie wyczucie, czy to było proste do stwierdzenia.
Także podsumowując, Czarny amulet to bardzo dobra kontynuacja. Spodobała mi się o wiele bardziej od poprzedniczki i chętnie zapoznam się w najbliższym czasie z kolejnym tomem. To powieść, która zabierze Was w świat czarownic, wspaniałych bibliotek i zaczarowanych lasów. Z pewnością trudno będzie się od niej oderwać!
Historia pełna ferów, czarownic i magii.
Kate- nastoletnia czarownica jeszcze niezbyt dobrze radzi sobie z zaklęciami. Wraz z ciotką wyjeżdża na wakacje do Selene. Mieszka ona w Hasborough. Główna bohaterka poznaje tam inne młode czarownice i czarowników. Uczy się latać na miotle i próbuje dobrać odpowiednią dla siebie różdżkę. Niepokojącą rzeczą są dla niej jej dziwne sny. Nawiedza ją w nich dziwny duch.
Autor rozwinął i wprowadził nowe wątki. Opowieść chwilami staje się mroczna. Bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Jestem pewien, że sięgnę po kolejne tomy tej serii. Polecam ją nie tylko młodszym odbiorcą, ponieważ czasem dobrze jest się przenieść do magicznego świata, w którym wszystko jest możliwe.
"Czarny amulet" to druga część serii pt. "Kroniki Jaaru". W zeszłym miesiącu przeczytałam "Księgę Luster", którą oceniłam bardzo pozytywnie. Nie jest to literatura najwyższych lotów. Podejrzewam, że wielu osobom raczej nie przypadnie do gustu, ponieważ seria Adama Fabera jest kierowana raczej dla młodszych czytelników. Ale czy to stanowiło dla mnie aż tak dużą przeszkodę? Nie! Czasami z przyjemnością sięgam po literaturę przeznaczoną dla młodszego grona odbiorców i wcale się tego nie wstydzę. Wiek nie jest żadnym problemem dla kogoś, kto kocha magię! :)
Choć "Księgę Luster" czytałam z przyjemnością, to jednak nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Czasami trudno było zorientować się w magicznym świecie, gdzie wszystkiego było dużo i nic nie było oczywiste. Z tego powodu nie miałam zbyt dużych oczekiwań odnośnie drugiej części. Jednak szczerze przyznaję, że "Czarny amulet" to jest TO! Fabuła jest zdecydowanie lepiej skonstruowana. Przede wszystkim autor wprowadził bardziej tajemniczy, momentami mroczniejszy, klimat, wątki typowo detektywistyczne i połączył to wszystko w logiczną całość. Tym razem nie miałam problemu ze zrozumieniem funkcjonowania świata czarownic. Druga część "Kronik Jaaru" jest po prostu logiczniejsza. Co więcej, Adam Faber wprowadził wątki, dzięki którym sens całej tej historii jest o wiele głębszy. Teraz odnoszę wrażenie, że "Księga Luster" jest typową książką dla zabicia czasu, która nie wnosi niczego do życia czytelnika. Natomiast "Czarny amulet" przekazuje piękne wartości. Gołym okiem widać postęp autora! "Czarny amulet" jest z pewnością bardziej dopracowany.
Muszę zwrócić uwagę na miejsca, które stworzył Adam Faber. Opis magicznej biblioteki to po prostu jedno wielkie mistrzostwo! Zdziwiłam się, że autor wykazał się taką kreatywnością. Wydaje mi się, że w "Księdze Luster" było zbyt kiczowato, a magia była tworzona na siłę. Bezsensowny miszmasz, nieudana próba zaintrygowania czytelnika. W "Czarnym amulecie" jest inaczej... Tym razem wszystko wydaje się być bardziej naturalne, ciekawsze i prawdziwie magiczne. Nie zabrakło dobrego humoru, który jest również w pierwszej części. "Czarny amulet" wywołuje z pewnością o wiele więcej emocji niż "Księga Luster". Zdaję sobie sprawę z tego, że w tym momencie bardzo krytykuję pierwszą część, której wystawiłam przecież pozytywną recenzję. Ale będąc po lekturze drugiego tomu nie mam wątpliwości co do tego, że Adam Faber ciągle rozwija swój warsztat i zmierza w bardzo dobrym kierunku.
Kate w krainie czarów
Mniej niż pół roku czytelnicy musieli czekać na kolejne losy Kate Hallander, młodej czarownicy zamieszkującej Londyn. Drugi tom zaskakuje, wprowadza więcej magii i groźniejszych przeciwników, a także wspaniale zapowiada kolejne części.
Ciotka głównej bohaterki postanawia nie chronić dziewczyny przed nieuniknionym i decyduje się wysłać ją na wakacje do wioski Hagsborough, gdzie ma poznać podstawy czarodziejskiej sztuki. Kate spotyka tam o wiele bardziej zaawansowanych magicznie rówieśników. Ci pomagają jej w nauce latania na miotle czy pokazują naprawdę niesamowitą bibliotekę. Jak się okazuje, w tym samym miejscu wakacje spędza Jonathan, który liczy na odkrycie tajemnicy związanej ze śmiercią swojego ojca. Losy tej dwójki się ze sobą splatają, gdy wraz z ferami próbują dowiedzieć się więcej o niezwykłej wiosce, przeszłości i magicznych artefaktach.
„Księga Luster” była wprowadzeniem do magicznego świata, w „Czarnym amulecie” magia wypływa z każdej strony powieści. Autor dostarcza czytelnikowi jeszcze więcej fantastycznych szczegółów dotyczących „czarowania”, humoru, który absolutnie nie jest drętwy oraz akcji, która wydaje się w tym tomie lepiej zbilansowana pod względem ilości i ładunku emocjonalnego – odbiorca znacznie łatwiej wchodzi w świat, a z każdą przeczytaną stroną czuje zbliżające się zagrożenie. Wciąż brakuje emocjonujących cliffhangerów, ale przecież nie można mieć wszystkiego. By dużo nie zdradzać – fani Kate i Jonathana na pewno nie będą zawiedzeni, a rozwiązanie fabularne jest na tyle interesujące, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
„Czarny amulet” zadowoli każdego fana przygód Kate Hallander, być może przekona również niezdecydowanych do tego, by dać szansę tej serii. Moim zdaniem główny zarzut, który pojawia się w wielu recenzjach, czyli przeznaczenie dla młodszego czytelnika niż ten spod znaku Young Adult, w tej części zostaje obalony. I pisze to osoba, które nastoletnie czasy ma już trochę za sobą.
Poszukujecie książki pełnej czarów, magicznych istot oraz tajemniczych artefaktów o wielkiej mocy? Jeśli tak to trafiliście idealnie! Ponieważ dziś pragnę Was zaprosić na wspaniałą kontynuację przygód Kate Hallander, która tym razem zaprezentuje się Wam jako początkująca wiedźma. Jednak jeśli myślicie, że to oznacza koniec kłopotów Kate i Fiona to grubo się mylicie. Tym razem na tą dwójkę czeka jeszcze więcej niebezpieczeństw niż w pierwszym tomie „Kronik Jaaru”.
„Czarny amulet” bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Okazał się o wiele lepszy od „Księgi luster”. W porównaniu do niej dzieje się tutaj zdecydowanie dużo więcej. Już od samego początku jesteśmy rzuceni w wir akcji, a magia wylewa się (dosłownie) z każdej strony. Autor tym razem nie marnuje czasu na zbędne wyjaśnienia i nie prowadzi czytelnika za rączkę. Wręcz przeciwnie! Tutaj pozwala nam samym dochodzić do wszystkiego krok po kroku, a kiedy wydaje nam się, że odkryliśmy rozwiązanie zagadki Adam Faber ponownie nas zaskakuje i przyprawia o kolejny dreszczyk emocji. Lektura tej książki naprawdę mnie pochłonęła.
W kontynuacji „Kronik Jaaru” możemy zaobserwować znaczną poprawę warsztatu literackiego autora. Bohaterowie w końcu przestali być nijacy i nareszcie jesteśmy w stanie powiedzieć o nich coś więcej niż to, że mają dar do pakowania się w kłopoty. Na dodatek w tej części mój największy zarzut poprzedniego tomu, czyli przeznaczenie dla młodszego grona czytelników, został obalony przez wprowadzenie bardziej dojrzałych wątków. Za co ogromny plus ode mnie.
Podobnie jak w przypadku „Księgi luster” okładka „Czarnego amuletu” jest wprost zachwycająca. Ta złoto-brązowa kolorystka idealnie kojarzy się z magią. Zapewne nie pierwszy raz się powtórzę to mówiąc, ale Czwarta Strona ma jedne z piękniejszych okładek na polskim rynku wydawniczym.
„Czarny amulet” to fantastyczna kontynuacja przygód Kate Hallander, która jest w stanie zachwycić nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Osobiście już nie mogę się doczekać jej kontynuacji. Gorąco polecam!
Aleksandra
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czarny amulet jest bardziej dynamiczną historią. W tym tomie opisy ustępują akcji i nowym wyzwaniom jakie czekają na dziewczynę. Poznajemy kolejne postacie, inne rodzaje magii i magiczne atrybuty. Kate uczy się latać na miotle, rzucać zaklęcia i dzięki nowym znajomym poznaje całą otoczkę magii. Nieodzownie towarzyszy jej Fion (przynajmniej przez sporą część czasu), który jest jej przewodnikiem. Dzięki pobycie na obozie letnim poznaje miejscowość, w której nie dość, że jest pełno wiedźm, to jeszcze znajduje się pokaźna biblioteka i zaczarowany las, będący w przeszłości łącznikiem między krainą ludzi i Ferów. Początkowo bohaterka nie jest zadowolona z tego wyjazdu, ale z czasem zmienia zdanie. Dzięki niemu uczy się funkcjonowania wśród innych magicznych osób, to co dla większości jest normą, dla niej jest zaskoczeniem. Niejednokrotnie staje się adresatkom drwiących uśmieszków z tego powodu.
Tym razem Jaar nie zajmuje aż tyle miejsca, prawie wszystko dzieje się w świecie ludzi, nad czym oczywiście ubolewam. Nie ujmuje to jednak pewnej dozy magii i fantastycznego klimatu.
Mam wrażenie, że autor się dopiero rozkręca. Opisy, które stosuje nie przytłaczają. W codzienność potrafi wpleść trochę fantazji. Bardzo podoba mi się wątek spisku, który się pojawia. Jest on co prawda poboczny, ale co jakiś czas wychodzi na pierwszy plan, w związku z rozwojem wydarzeń. Ciągle pojawiają się nowe zwroty akcji w formie poszlak i kiedy następuje kulminacja wydarzeń, okazuje się, że pisarz nieźle wywiódł nas w pole. Przynajmniej mnie, bo obstawiałam całkiem inne zakończenie.
Ważna tutaj jest także konsekwencja i nawiązywanie do poprzedniej części – następuje tu spójna i logiczna całość. Relacje i uczucia między bohaterami wypadają naturalnie. Po przeczytaniu kilku rozmów i opisach zachowań, można dowiedzieć się, kogo łączą więzy sympatii, a które osoby tylko się tolerują. Dialogi nie męczą. Każdy tom ma ponad 300 stron i naprawdę czyta się to z przyjemnością. Ja przepadłam w Jaarze i polecam.
Po miesiącu to moje drugie spotkanie w twórczością Adama Fabera, a może raczej powinnam napisać moje drugie spotkanie z Jaarem. Dzięki portalowi Czytampierwszy.pl mam przyjemność poznawać kolejne tomy Kronik Jaaru. Choć nie jestem dzieckiem, nastolatką, a nawet młodą osobą, to bawię się wyśmienicie. Przyznam się wam w sekrecie, że wciągnęła mnie ta fantastyczna przygoda i choć uważam, że porównywanie jej do serii o Harrym Potterze jest sporym nadużyciem, to miło spędzam czas i relaksuję się czytając historię, która powstała w głowie Adama Fabera.
Jak bardzo może zmienić się życie, gdy dowiadujesz się nagle, że jesteś czarownicą? O tym wciąż dowiaduje się bohaterka opowieści Fabera, Kate Hallander. Teraz przed nią mnóstwo nauki. Musi w dość krótkim czasie przyswoić sobie zaklęcia, rozumienie snów oraz inną potrzebną wiedźmom wiedzę, nie zapominając o zwyczajach, które krótko mówiąc są odmienne od tego do czego dziewczyna przywykła. A do tego komuś bardzo zależy żeby unieszkodliwić młodą czarownicę. W związku z czekającą ją nauką odwiedza wraz z ciotką i jeszcze kilkoma osobami miasteczko czarownic Hagsborough, w którym jest najprawdziwsza magiczna biblioteka (jak ja bym chciała się tam choć na chwilkę przenieść).
Adamowi Faberowi udało się to, co nie zawsze wychodzi innym pisarzom. Chodzi mi oczywiście o przekleństwo drugiego tomu. W tym przypadku jest inaczej, bo Czarny amulet jest dużo lepszy od Księgi Luster. Może dlatego, że nie ma tutaj nużących wprowadzeń, tylko od razu wiele się dzieje, tak że czytelnik musi się wysilić żeby nadążyć za bohaterami. A propos bohaterów. W tej kwestii autor również poradził sobie lepiej. Bardzo dobrze zbudowane postaci, które (jak ja lubię to przyznać) lubi się od pierwszych zdań w książce. I choć wydawało mi się to niemożliwe, to coraz bardziej podoba mi się, pełna sprzeczności Kate. Bywa, że chciałabym ją rozerwać na kawałki, ale cieszę się, że udaje jej się wychodzić cało z różnych opresji.
I oczywiście jest Jonathan, którego poznaliśmy trochę w pierwszej odsłonie Kronik Jaaru. Ale dopiero teraz Faber tak naprawdę pozwolił nam poznać tę postać. Co jest takiego wyjątkowego w Jonathanie, oprócz tego, że ewidentnie podoba się Kate? Tego wam nie zdradzę, bo zepsułabym wam całą zabawę. Powiem tylko, że autor przedstawia nam naprzemiennie losy Kate i Jonathana. Dzięki temu możemy się dowiedzieć więcej o jego przeszłości, która do te pory była osnuta mgłą tajemnicy. A jakie wnioski z odkrycia prawdy o sobie wyciągnie Jonathan i czy coś więcej połączy go z Kate, niech zostanie na razie moją słodką tajemnicą.
Moje drugie odwiedziny w Jaarze (i nie tylko) uważam za bardzo udane. Otrzymałam kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, ale mam wrażenie, że zagadek i sekretów Adam Faber naszykował dla nas znacznie więcej. I co z tego, że dowiadujemy się trochę więcej o kamieniu, którego powierniczką jest Kate? Nadal to wszystko jest bardzo mętne i już nie mogę się doczekać, żeby zatonąć w trzecim tomie Kronik Jaaru.
Z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa gorąco polecam wam lekturę Czarnego amuletu, jednakże uważam, że i tak w pierwszej kolejności należy się zapoznać z Księgą Luster. Ja już nie mogę się doczekać trzeciej części. Mam nadzieję że choć trochę zachęciłam was do sięgnięcia po te książki. Tym z was, którzy dadzą im szansę życzę przyjemnej lektury.
Młoda czarownica spędza jak najwięcej czasu na magicznych naukach ze swoim ferem Fionem. Zbliżają się wakacje i Kate planuje odpoczą i spędzić je ze swoją przyjaciółką Mel pod namiotami. Jednak ciotka Hillena ma inne plany. Wraz z Selene i jej rodziną chcą wybrać się do miasteczka czarownic Hagsborough. Mają poświęcić czas nauce latania i dalszym szkoleniu w magicznej bibliotece. Jednak szybko okazuje się, że lektura książek i podbój nieba na miotle muszą poczekać. Kate zaczynają nawiedzać dziwne sny, a wszyscy wokół wydają się jej podejrzani.
W tym tomie dowiemy się więcej na temat Jonathana, którego poznaliśmy powierzchownie w Księdze Luster. Przybywa również do Hagsborough, aby przyjrzeć się bliżej rodzinnej tragedii, w której zginął przed laty jego ojciec. Jonathan odkrywa nie tylko źródło swoich dotychczasowych zdolności, ale prawdę, którą być może wolałby ostatecznie nie poznawać.
Losy Kate i Jonathana krzyżują się w końcu, złe siły sprowadzają ich do Jęczącego Lasu, będącego świadkiem strasznych wydarzeń sprzed lat. Tym razem we dwójkę stawią czoła złu, które kryło się w sercach osób, o które by nigdy tego nie podejrzewali. Dowiemy się również więcej na temat przepowiedni oraz kamienia noszonego w sercu Kate.
Czarny amulet przeczytałam z wielką przyjemnością i bardzo szybko. Coraz lepiej poznajemy Jaar oraz świat czarodziejów i czarownic, a to niezwykle fasynująca przygoda. Magia pochłania nie tylko nowicjuszkę Kate, ale rówież czytelnika. Mam nadzieję, na równie udaną lekturę kolejnych tomów.
www.czytampierwszy.pl
O wiele lepsza część niż pierwsza. Teraz nie mam wątpliwości czy sięgnąć po kolejną bo nie mogę się jej doczekać. Szybsza akcja, więcej magii (także tej czarnej) i nowi bohaterowie sprawili, że nie było nudno. Kate nadal jest trochę denerwująca za to Jonatan to bardzo pozytywny bohater mimo, że jego matka okazała się tym, kim się okazała :D nie raz i nie dwa czytałam z zapartym tchem a to właśnie lubię w książkach! Emocje :)
W poprzedniej części pod tytułem "Księga Luster" poznaliśmy Kate i jej zmagania z codziennością. Dziewczyna po raz pierwszy odwiedziła Jaar i miała do czynienia z magicznymi sytuacjami. W tej części towarzyszymy jej podczas zgłębiania dalszych tajemnic związanych z czarami oraz dopingujemy, kiedy sama ma zacząć je stosować. Dziewczyna ma okazję poznać wiedźmy, z którymi wyrusza na wakacje. Kate po raz kolejny znajduje się w nowym miejscu i w nowej sytuacji, gdzie musi na nowo odnaleźć się i stawić czoło nowym doznaniom. Jakby kłopotów było mało w jej magicznym otoczeniu niespodziewanie pojawia się znajomy, z "normalnego życia"...
Do pierwszej części z tej serii podchodziłam sceptycznie. Obawiałam się czy ten rodzaj literatury przypadnie mi du gustu. Tutaj możecie poznać moje zdanie i dowiedzieć się, że czekałam niecierpliwie na to, aby poznać dalsze losy bohaterów. W "Czarnym amulecie" akcja porywa czytelnika od początku. Autor tak wykreował fabułę, że co chwilę coś dzieję się. Nie ma monotonnego rozwijania danej sytuacji, wszystko przepełnione jest emocjami.
Główna bohaterka miała do czynienia z wieloma niespotykanymi prędzej zdarzeniami. Raz świat wydawał jej się niemożliwy do zrozumienia, a innym razem napotykała bardzo przyziemne problemy. Nie brakowało w jej życiu tajemnic, intryg czy podejrzewania bliskich o plotki oraz złe zamiary. Na uznanie zasługuje również poznany w poprzedniej części Jonathan. Chłopak wykazał się determinacją i uporem, aby dowiedzieć się prawdy. Nastolatek postawił sobie pewien cel i wiedział, że musi go zrealizować. Brak wsparcia ze strony matki nie był dla niego przeszkodą, a nawet w pewnym sensie zmobilizował go do znalezienia w danym miejscu.
Reasumując bardzo podobała mi się druga część o przygodach młodej wiedźmy imieniem Kate. Nie chcę Wam za dużo zdradzać mimo, iż wydarzyło się tyle rzeczy, dzięki którym fikcyjny Jaar i magia stały się bliskie mojemu sercu. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji czytać "Księgi Luster", to czym prędzej nadróbcie to, a jeżeli mieliście już okazję poznać początki radzenia sobie Kate z magią, to uwierzcie mi, że przepłyniecie z otwartymi oczyma przez drugą część i będzie Wam mało.
Los rodziny Bies został przypieczętowany. Bum! Doszło do morderstwa Maximiliana de Gousse'a, popularnego w kręgach magicznych czarownika. Czy za tę zbrodnię...
Gdyby Harry Potter był dziewczyną, nazywałby się Kate Hallander! Kate jest typową nastolatką. Mieszka u swojej ciotki w Londynie i wiedzie spokojne życie...
Przeczytane:2020-04-09,
Od kiedy przeczytałam „Krainę luster”, minęło już trochę czasu. Do kontynuacji zasiadłam więc z niemałymi oczekiwaniami, ale też sporymi dziurami w pamięci. Pierwszy tom dosłownie mnie oczarował. Jak było z drugim? Czy po raz kolejny dałam się porwać magicznej krainie?
Kate nie jest już zwykłą nastolatką, to początkująca czarownica pełna zapału do nauki. Pierwszy raz jedzie też na wakacje w iście fantastycznym klimacie, tak, poznaje inne nastolatki obdarzone mocą. Ale to nie wszystko. Jakby w ramach gratisu zyskuje… prześladowcę. Ale nie, żaden tam stalker, przynajmniej nie w rzeczywistości. Ten KTOŚ nawiedza jej sny. Kto to jest? Lista potencjalnych prześladowców jest naprawdę długa…
Muszę się przyznać bez bicia. Początkowo zupełnie nie szło mi czytanie. Napaliłam się na tę książkę, jak przysłowiowy szczerbaty na suchary, a potem zupełnie nie mogłam się wciągnąć. Prawdopodobnie wynikało to z mojej sklerozy. Kilku ważnych rzeczy nie mogłam sobie przypomnieć i początkowo opowieść zupełnie mi się nie kleiła. Dlatego, jeśli zamierzacie czytać tę serię, nie róbcie sobie zbyt długich przerw między poszczególnymi częściami. I oczywiście zacznijcie od pierwszego tomu!
Jednak już po kilku pierwszych rozdziałach akcja intensywnie przyspiesza. Głównie za sprawą magii, która w tej części zaczyna nabierać kluczowego znaczenia. Dziewczyna uczy się czarować, poznaje pierwsze zaklęcia oraz zgłębia tajniki jazdy na miotle. Takimi atrakcjami nie pogardziłby żaden miłośnik fantastyki. Skoro jednak nie możemy skosztować ich w naszej szarej codzienności… te fragmenty czyta się ze szczególnym upodobaniem.