Poruszająca powieść o sercach pełnych mroku, o sile gniewu i o trudzie przebaczenia samemu sobie
Jedyną drogą prowadzącą do Sassai, małej osady pośród gór, jest stroma i wijąca się przez bukowy las ścieżka. To tutaj pewnego dnia pojawia się Emilia o rudych kręconych włosach, chuda jak patyk trzydziestolatka w fioletowych traperach i w jaskrawozielonej kurtce.
Jej przybycie obserwuje z sąsiedniego domu Bruno - w sposób, w jaki obserwuje się intruza. To kobieta z obcym akcentem, mnóstwem toreb i walizek: co ona robi w miejscu tak odizolowanym od reszty świata?
Kiedy wreszcie się spotykają, każde z własnym bagażem samotności, w oczach Emilii - ,,pozbawionych światła, jak dwie wymarłe gwiazdy" - Bruno dostrzega otchłań podobną do własnej. Oboje doświadczyli zła: on jako ofiara, ona jako oprawca, za co zapłaciła wieloma latami w zakładzie karnym, ale bez szansy na odkupienie swoich czynów.
Sassaia to ich kryjówka: jedyny sposób, by uciec przed przyszłością, w którą żadne z nich już nie wierzy. Ale przyszłość przychodzi mimo wszystko i kieruje się własnymi prawami. Winny czy nie, ofiara czy oprawca - czas przemija i pokazuje, jacy naprawdę jesteśmy: bezgranicznie delikatni i fatalnie ludzcy.
Przenikająca historia, która wzrusza i bawi, która manewruje między potępieniem a zbawieniem i ukazuje, że każdy, niezależnie od swoich poczynań, zasługuje na zrozumienie i przebaczenie.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2024-09-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Cuore nero
Czy łatwo jest przebaczyć samemu sobie? Jak bardzo potrafimy karać się za błędy i to całymi latami?
Emilia i Bruno to dwójka ludzi, których los mocno naznaczył. Jedno nie miało wpływu na wydarzenia, jednak drugie, samo dokonało tego co je prześladuje. Co może wyjść ze spotkania dwóch serc pełnych mroku, które uciekły do zapomnianej i opuszczonej Sassai?
W tej małej osadzie w górach toczy się ogromna walka z własnymi ograniczeniami i samotnością.
Kiedy w sercu rodzi się potrzeba budowania przyszłości, ale wszystko trzyma w otchłani przeszłości, trudno zrobić choć mały krok do przodu.
Strach trzyma w swoich ramionach i nie pozwala się ruszyć.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Porwała mnie fala wzruszeń obijająca się o skały rozpaczy.
Poczułam lęk bohaterów przed odrzuceniem, brakiem bliskości... Zrozumiałam jak ważne jest wybaczyć samemu sobie i dać sobie szansę na jutro. Życie nie może być ciągłą ucieczką, a strach nie powinien decydować o naszych wyborach. Jednak czy mamy siłę się jemu przeciwstawić?
Początek opowieści był dla mnie trudny. Mamy tu dwuosobową narrację, która potrafi się niespodziewanie zmieniać. Potrzebowałam chwili by wejść w ten rytm, jednak gdy go poczułam to nie byłam w stanie odłożyć tej książki. Miałam świadomość jak wszystko zmierza w kierunku przepaści i karmiłam się nadzieją, że gdzieś tam zabłyśnie światełko, które poprowadzi bohaterów ku przyszłości, takiej w której wreszcie będzie można się ogrzać.
Czy tak było? Nie zdradzę, mogę tylko powiedzieć, że ta podróż literacka zostanie w mojej głowie na długo.
Autorka stworzyła świat pełen pytań i niepewności, wręcz zmusiła mnie do refleksji czy nie jest tak, że najtrudniej wybacza się samemu sobie.
Sięgnijcie po tą książkę, to wyjątkowa pozycja i no ten #wartojakpieron
,,Czarne serce" to książka, która porwała mnie od pierwszej strony. Opowiada ona o dwójce ludzi, którzy chociaż są różni, to tak bardzo do siebie podobni. Jest to powieść o miłości, chociaż nie jest to romans. O miłości rodzicielskiej, do drugiego człowieka i o miłości do życia. Historia tu opisana porusza i wzrusza. Jest to również powieść o istocie zła, winy i o odkupieniu. O tym jak bardzo jest trudno pogodzić się z przeszłość.
Emilia to kobieta, która ucieka przed przeszłością. Najlepszym miejscem by zacząć wszystko od nowa jest Sassai. Mała miejscowość u podnóża gór. Jej przeprowadzce przygląda się Bruno, który podobnie jak Emilia jest samotnym człowiekiem. Ich spotkanie może być początkiem nowego życia.
Autorka w dużej mierze skupia się na przedstawieniu tego co wydarzyło się w przeszłości Emili. Dlaczego spędziła 14 lat w więzieniu? Czy zasługuje po tym co zrobiła na szczęście?
Jest to powieść, która daje wiele do myślenia i dostarcza wielu emocji. Potrafi wywołać łzy, ale również uśmiech na twarzy. Napisana jest przepięknym językiem. Należy do literatury pięknej i jak to bywa z tym gatunkiem trzeba się trochę bardziej na niej skupić. Ale myślę, że warto.
Zarówno Emilia jak i Bruno to postacie, które na długo zostaną ze mną. Ich historia bardzo mnie poruszyła. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością Silvi Avallone, ale myślę, że nie ostatnie.
Jeśli lubicie literaturę piękną to z czystym sumieniem polecam ,,Czarne serce".
Elisa i Beatrice przyjaźniły się, ale było to dawno temu, jakby w innym życiu. Poznały się jako nastolatki, w małym miasteczku T, na wybrzeżu Toskanii...
Włochy widziane oczami dwóch, dorastających dziewczynek. Film na podstawie powieści zaprezentowano na Festiwalu Filmowym w Wenecji Kiedy ma się czternaście...
Przeczytane:2024-09-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Czasem trafiam na książki tak dobre, że każde słowo wydaje się niewystarczające, by wyrazić mój zachwyt. Taką powieścią jest dla mnie dzisiejsza premiera „Czarne serce” włoskiej autorki Silvii Avallone, która trafiła prosto do mojego serca, sprawiła, że łzy popłynęły nie raz i z pewnością jest jedną z najlepszych przeczytanych przeze mnie w tym roku książek.
"Przydarzyliśmy się sobie"
Dwoje bohaterów, Emilia i Bruno. Jedno z nich popełniło zło, drugiemu je wyrządzono. Każde płaci wysoką cenę za trwanie mimo wszystko, bez przyszłości, z przygniatającym poczuciem winy. Szukając ucieczki spotykają się w Sassai, opuszczonej górskiej osadzie. Ta intensywna, zrodzona z samotności relacja dwojga ludzi, którzy są dla siebie nowym początkiem, tym ostatnim powodem, by trzymać się życia, porusza do głębi.
Ale ta powieść to nie romans, choć dużo w niej mowy o miłości. Tej budzącej się ze wspólnej niedoli i desperacji. Rodzicielskiej, która trwa niczym skała, bez względu na wszystko. Partnerskiej, w której niczym drzazga tkwi to, co niewypowiedziane. I miłości do życia, mimo wszystkich jego cieni.
Jeszcze więcej miejsca Autorka poświęca jednak tematowi zła, winy i odkupienia. Karze, tej nakładanej przez społeczeństwo i tej, którą narzucamy sobie sami. Stopniowo odsłania przed czytelnikiem traumatyczną przeszłość bohaterów. Ukazując emocje i historię Emilii, która czternaście lat swej młodości spędza w więzieniu, pozwala nam spojrzeć na nią bez obciążenia świadomością jej czynu. Zastanawiałam się, czy wiedza ta podana na początku zmieniłaby moje postrzeganie głównej bohaterki? Czy skreśliłabym ją automatycznie, tak jak wielu tych, którzy ją osądzili?
Nietrudno tu o refleksję nad istotą zła, które może tkwić w każdym człowieku, ale i nad możliwością odkupienia i przebaczenia – zarówno innym, jak i sobie samemu. Autorka zadaje kluczowe pytania: czy osoby, które odbyły swoją karę, mają prawo do ponownego szczęścia, a może zło, które popełnili, na zawsze definiuje ich życie?
Historia ta utkana jest z bolesnych retrospekcji, ale też prób pogodzenia się z tym co nieodwracalne i nieśmiałych spojrzeń w przyszłość. Napisana językiem pięknym, z niesamowitą wrażliwością i empatią obudziła we mnie ogrom emocji, od śmiechu po łzy. Zostawię Was z jednym z cytatów, który ujął mnie wyjątkowo: „Nie możesz podzielić ukochanej osoby na kawałki i wybrać tylko te, które tobie pasują. Musisz przyjąć ją w całości."