Grzegorza i Dorotę połączyła tragedia. Chcąc uciec od poczucia winy i ciągłych wyrzutów sumienia, żyją ,,cudzym", a nie ,,swoim" życiem.
Nie zdają sobie jednocześnie sprawy, że kluczem do odzyskania spokoju może być tylko poznanie prawdy o samych sobie oraz stawienie czoła okrutnej przeszłości.
Życie jednak musi się w końcu o nich upomnieć, a zderzenie z rzeczywistością dla każdego będzie wyjątkowo bolesne.
,,Cudze życie" to mocna, wzruszająca i wyjątkowo prawdziwa opowieść o próbach odkupienia win i zrozumieniu tego, co zsyła nam los.
To także opowieść o tolerancji, miłości i akceptacji drugiego człowieka i jego wyborów.
Wydawnictwo: Purple Book
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Cudze życie to kontynuacja życia bohaterów poznanych w "Moście Ikara" i czytając tę powieść odczuwałam ogromny ból wraz z bohaterami.
Cieszę się, że po rozmowie z autorem nie odpuściłam tej części, tylko czytałam według kolejności, bo to naprawdę wiele mi dało.
Po śmierci Antka Grzegorz nie może sobie wybaczyć tego, co się wydarzyło, daje się porwać wszystkiemu dookoła i zamiast być ze sobą szczerym i doprowadzić do porządku własne życie, on nieustannie żyje cudzym, bo nie jest jeszcze gotowy na ten krok. Natomiast Dorota - matka Antka nie potrafi inaczej, jak tylko obwiniać mężczyznę o smierć jej syna. Życie jej i jej męża diametralnie się zmienia. Nie potrafią poradzić sobie z wyborami syna oraz z jego orientacją seksualną. Nawet po jego śmierci ojciec pozostaje niewzruszony i wywiera naciski na żonę, aby absolutnie nie próbowała tego zrozumieć. Jednak ból Doroty ciągnie ją do Warszawy. Spotyka się z Grzegorzem, bo wspólny ból łączy. Ich spotkanie będzie pierwszym krokiem do zrozumienia i zaakceptowania syna takim, jakim był.
Jest to książka pełna emocji. Zwracająca uwagę na ważne sprawy, jakimi są: żałoba, homoseksualizm, tolerancyjność oraz nieodwzajemniona miłość. Nie mogłam się oderwać. Przemiana Doroty była dla mnie najlepszym momentem tej książki. Dała również nadzieję na to, że po burzy zawsze wychodzi słońce i tylko od nas samych zależy, czy będziemy cieszyć się tęczą, czy narzekać na pozostawione kałuże.
„Przestrzeń zawirowała i wkroczyłem do innego świata, innego życia... Cudzego życia”.
Książka, która zmieniła moje nastawienie i uświadomiła parę rzeczy. Rok temu przeczytałam „Most Ikara”. Ilekroć ktoś wspomni o tej lekturze mam łzy w oczach. Ktoś zapyta: dlaczego? Jesteśmy ludźmi, którzy pragną kochać i być kochanym. Niezależnie od płci, chcemy pokochać człowieka. Czy to nie jest piękne?
„(...) dzieliła ich odległość, jednak nie na tyle duża, aby nie czuli swojego smutku”.
Grzegorz i Dorota walczą ze stratą, jaką jest im się zmierzyć. Ich drogi połączyły się, by wspólnie odegnać obwinianie za śmierć Antka. Razem próbują rozliczyć się z przeszłością. Jak sam tytuł wskazuje, chcą przestać żyć „cudzym życiem”, a zacząć własnym. Czy zrezygnują z ucieczki przed konsekwencjami? Czy opowieść Grzegorza o gejowskim świecie oczyści umysł matki Antka?
„Każdy z nas, każdy pedał, jak pewnie byś nas nazwała, przechodzi wewnętrzny dramat. Czasem jest to zwykły zawód miłosny, czasem nietolerancja społeczna, czasem zniewolenie przez innych. Nie jesteśmy idealni, bo nie ma idealnych ludzi, ale jeśli zostajesz z tym sam, zaczynasz się gubić, co jest dla ciebie dobre, a co jedynie wydaje ci się właściwe”.
Ja jestem hetero i niewiele książek czytałam z motywem LGBT, ale te szczególnie schwyciły mnie za serce. Nie wiem, może to dlatego, że akcja dzieje się w Polsce? Polubiłam Grzegorza za jego dobre uczynki i empatię, choć nie zawsze taki był, jak przedstawiono w retrospekcjach, jednakże los postawił przed nim ludzi, którzy przyczynili się do jego zmiany. Dużo istotnych i bolesnych tematów zostało poruszonych. To historia o ludzkich błędach, stracie bliskich osób, samotności, matczynej miłości, braku akceptacji, szacunku względem drugiego człowieka. Autor pokazuje nam, jakie wartości są ważne, o jakie warto walczyć, daje nam cenne wskazówki. Niezwykle skłaniająca do refleksji. Polecam wszystkim, bez wyjątku. Bądźmy tolerancyjni. 💞
„Ból jest nieodłącznym elementem naszego istnienia, ale to od nas zależy, jak nim pokierujemy”.
„Wszystko zależy od granic, które sam sobie wyznaczysz”.
Zwyczajny chłopak nie kazał zbyt długo czekać na kontynuację „Mostu Ikara”.
„Cudze życie” rozpoczyna się kilka tygodni później w stosunku do finałowej, dramatycznej sceny z „Mostu…”, kiedy to Grzegorz znajduje na Moście Świętokrzyskim martwego Antka, a rozgrywa się tak naprawdę w ciągu dwóch dni, kiedy to zmagająca się poczuciem winy matka Antka niespodziewanie staje w drzwiach apartamentu Grzegorza, żądając od niego odpowiedzi.
W mieszanej narracji poznajemy głównie historię Grzegorza, byłego partnera i Antka oraz Magdy, przyjaciółki Grzegorza, które co jakiś czas przeplatają się z wątkiem Doroty, matki Antka. Cieszę się, że to właśnie Grzegorz Ostrowski stał się głównym bohaterem tej części powieści. Odkąd pojawił się w „Moście…” polubiłam go od razu, szybko stał moim ulubionym bohaterem, takim cichym mistrzem drugiego planu. Uwielbiałam chyba wszystkie jego cechy, te ze sfery duchowej, bo uroda to jednak rzecz względna. Ten altruistyczny twardziel o miękkim sercu po prostu zasługiwał na swoje wielkie pięć minut.
Nowa powieść ma nieco inną budowę niż poprzednia. Jeśli chodzi o tzw. akcję to w „Moście…” więcej się działo. Autor tam rozkręcił sobie historię, w „Cudzym życiu” stawiając na jej mentalną stronę. Powieść jest nastawiona bardziej na analizowanie, przemyślenia, przeżywanie, rozliczenia, próby zrozumienia, akceptacji i, finalnie, pogodzenia. Pełno w niej smutku, samotności, ale także uwagi na to, jak ważne są w życiu takie wartości jak miłość, akceptacja czy szacunek.
Historia Grzegorza przybrała dokładnie taki kierunek, jak sądziłam. Coś takiego sobie wyobrażałam dla tego bohatera. Natomiast historia Magdy nie zrobiła na mnie wrażenia, mimo że jest sensowna, spójna i nierozerwalna z historią Grzegorza. Szkoda tylko, że to historia kompletnie rozciapcianej, płaczącej i niestabilnej mimozy. Cóż, jeśli nie lubi się bohatera raczej trudno identyfikować się z jego historią. Niechęć do Magdy czułam już w „Moście…”, ale to dlatego, że ja nie przepadam za kreacjami słabych kobiet. Ta niby silna kobieta od początku była sztuczna w swej postacie, a swoją rzekomą niezłomność zawdzięczała nie sobie, lecz hojności innych. Rozczulająca się nad sobą, epatująca swoim losem i kłopotami, zamiast sama stać się kowalem własnego losu, szukała wsparcia u innych, bez opamiętania korzystając z ich altruizmu. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby tej historii miało nie być, bo to ona właśnie ukazuje pełnię dobroduszności Grzegorza.
Nie wierzę też w „cudowną przemianę” matki Antka i tak radykalną zmianę myślenia. Trochę już żyję na tym świecie i wiem, że ludzie aż tak nie są w stanie się zmienić. Ale, jak zawsze, pomysł szanuję.
„Cudze życie” jest też znacznie dojrzalsze w treści, stylu, słowie i przekazie emocjonalnym, co zaliczam na duży plus. Dialogi nie wydawały mi już tak sztuczne. Być może jest to „zasługa” dorosłych i dojrzałych bohaterów, którym nie wypadało zachowywać się infantylnie i stąd autor obdarzył ich innym językiem. Poprzednia powieść autora była niebywale emocjonalna nie tylko z powodu warstwy fabularnej, także z powodu użytych w niej środków wyrazu (wykrzykniki, wersaliki), część druga również opiera się głównie na kwestiach emocjonalnych, ale widać, że tym razem autor jakby bardziej trzymał je w ryzach. Nie pozwalał, aby emocje tak wartkim, nieujarzmionym strumieniem wylewały się z myśli i czynów bohaterów. To stonowanie i kontrola emocji zadziała podkręceniem dramatyzmu. Losy bohaterów wciąż jednak czyta się z dużym przejęciem. Jak i poprzednio, w niektórych momentach fabuły, Paweł powala bezpruderyjnością i dosadnością niektórych scen, napawa przerażeniem, gdy opisuje wynaturzone „wnętrze” środowiska gejowskiego, ale daje także nadzieję, że to nie zawsze tak musi wyglądać. Doceniam tę szczerość. Autor znacząco zredukował też ilość opisów strojów, pomieszczeń, widoków, a nawet samych budynków, co wpłynęło na objętość stronicową powieści. Dla mnie super :)
Co zaś się tyczy samej fabuły to spotkałam się w sieci z zarzutami, że powieść jest odrealniona i nieprawdopodobna. No być może, ale czy przypadkiem większość książek z tzw. literatury rozrywkowej taka nie jest? Czy kolejny mafioso lub inny gangus uprowadzający białogłowę, którą upokarza przez 400 stron, a ona i tak się w nim zakochuje nie jest odrealnione i nieprawdopodobne? To ostatecznie fikcja literacka, autorska kreacja rzeczywistości, a nie literatura faktograficzna więc nie czepiałabym się zbytnio takich rzeczy. Co się zaś tyczy samego wątku fabularnego, to rzadko się spieram z pomysłem autora. Jak każdy pisarz miał prawo do wymyślenia właśnie takiej opowieści i nic mi do tego. Prawdopodobieństwo realnego zaistnienia fabuły nie ma dla mnie decydującego znaczenia, jeśli wszystko mi się w powieści trzyma kupy, jest spójne i sensowne. Mogę tylko powiedzieć jaki ewentualnie mam stosunek do całości i czy mi się to podobało czy też nie…
No to powiem… podobało mi się i z chęcią przeczytam kolejną powieść autora, jeśli takowa powstanie.
Ponad rok temu miałam przyjemność przeczytać pierwszą książkę Pawła Nowaka – „Most Ikara”, mocną historię młodego chłopaka, Antka, który postanowił zawalczyć o siebie i o swoje marzenia. Niestety Antek na swojej drodze do spełnienia, niczym mitologiczny Ikar, wzbił się zbyt wysoko i spadł w przepaść, nie udało mu się unieść na bezpiecznej chmurze marzeń o szczęściu na własnych warunkach..
Dziś trzymam w ręku „Cudze życie”, odrębną historię ludzi, których życie splotło się z życiem Antka i których połączyła tragedia jego śmierci. Autor na tle wydarzeń, które wywarły ogromny wpływ na los bohaterów pozwala im dokonać rachunku sumienia, rozliczenia z przeszłością. Postawić grubą kreskę będącą początkiem ich dalszego życia. Ale żeby to zrobić, każdy z nich musi chcieć wejrzeć w głąb siebie, uwolnić swój umysł z więzów. Jedni muszą poddać się swojej rozpaczy i popłynąć na fali osłabianego przez czas bólu po stracie, by dotrzeć do brzegu i zaakceptować rzeczywistość. Inni muszą nauczyć się słuchać, nawet jeśli to, co usłyszą nie spełnia ich oczekiwań. Zrozumieć, że tkwią w bańce, która zapewnia im nie tylko tlen, ale i zatruwa organizm. Muszą przestać uciekać przed konsekwencjami, przed wyzwaniami, przed decyzjami, których nikt za nich nie podejmie. Wszyscy muszą przestać żyć „cudzym życiem”, spełniać cudze oczekiwania, martwić się o czyjeś problemy, plany i potrzeby, upatrywać w czyimś życiu receptę na własne szczęście – muszą zacząć w końcu żyć na własny rachunek.
„Cudze życie” to szczery przekaz o tolerancji i jej braku, o akceptacji, empatii i egoizmie.. O życiowych błędach, sile przetrwania, budowaniu własnego porządku rzeczywistości, konieczności wyjścia ze swojej strefy komfortu i zmierzenia się z samym sobą.
Na pewno nie jest to książka dla każdego, ale myślę, że odnajdzie czytelników, których zaciekawi, zaskoczy, porwie, którym otworzy oczy, czy skłoni do zmiany przekonań.
Polecam.
"Możesz w życiu upaść wiele razy, ważne, żebyś wiedział, kiedy chwycić kogoś za rękę, kto pomoże ci wstać. Nigdy nie lekceważ tego, kogo spotkasz na swojej drodze. Pamiętaj o tym!"
Cześć! ?
Paweł Nowak, znany nam dobrze jako Zwyczajny Chłopak wszedł na rynek z genialnym debiutem. "Most ikara" to bardzo wyjątkowa i emocjonalna historia. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kontynuacji - "Cudze życie" - która w moim odczuciu jest równie interesująca. Autor w tej części skupia się na Grzegorzu, Magdalenie i Dorocie, a dokładnie na tym jak radzą sobie ze stratą. Aby pójść krok dalej i pogodzić się z losem, będą musieli powrócić do przeszłości. Bolesne wspomnienia, które ukształtowały Grzegorza, będą szokiem dla Doroty. Jednak tylko tak, będzie mogła odzyskać spokój.
Spowiedź Grzegorza to bardzo mocna historia, która całkowicie mnie rozbroiła. Autor w bardzo brutalny sposób pokazał jak wygląda rzeczywistość osób homoseksualnych. Ukazał częste wykluczenie ze społeczeństwa, obelgi kierowane w stronę takich osób, czy też stawkę jaką muszą poświęcić aby znaleźć się na szczycie. Pokazuje również konsekwencje złych decyzji którym później trzeba stawić czoło. Pragniemy idealnego życia, które sprawi, że będziemy czuli się PANAMI ŚWIATA. Jednak gdy wejdziemy w buty takiej osoby widzimy całe poświęcenie i trud, który włożyła aby być w tym a nie innym miejscu. Czasami zdarza się tak, że gra jest niewarta świeczki, lub po prostu cena którą musimy poświęcić jest za wysoka. Nasz główny bohater dobitnie się o tym przekonał.
Grzegorz przekonał się również jednak o tym, że miłość i wsparcie może być również bezinteresowne. Przekonał się o tym, że na tym świecie żyją tacy ludzie, którzy będą się o niego troszczyć, mimo, iż ten uważa, iż na to nie zasługuje. Doświadczył bezinteresownej miłości, dzięki, której potrafił stanąć na własne nogi i odbić się od dna.
Ciężko mi ukryć wzruszenie na samą myśl o tej książce, ponieważ autor ponownie złamał mi serducho. Pięknie poprowadził dalsze losy bohaterów, które tak naprawdę były powrotem do przeszłości.
Najbardziej cenię sobie tą książkę za morał i prawdziwość tej historii. I mimo, iż autor pokazał nam bardzo brutalną stronę człowieczeństwa, pokazał nam również i ten promyczek nadziei. Pokazał, że warto wierzyć w siebie i swoje możliwości. Przypomniał, że najważniejsze dla nas powinno być nasze własne życie, a nie to które mogłoby być nasze. Każdy ma swoje demony. Każdy ma swoje problemy. Każdy radzi sobie z nimi na swój sposób. Jedni się poddają, inni każdego dnia walczą mimo przeciwności losu i podbramkowej sytuacji.
Ah! Piękna jest ta historia. Ogromne gratulacje dla ciebie Paweł, ponownie przemieliłeś mnie emocjonalnie. Jednak nie gniewam się, zrobiłeś to po mistrzowsku!
ps. pamiętajcie, że możecie z kimś prowadzić rozmowę, ale nie to jest najważniejsze. najważniejsze jest to aby, SŁUCHAĆ co mówi druga osoba.
Gdy dostajesz szansę na nowe życie... potrafisz zapomnieć o cudzym? Po oczyszczeniu sumienia Grzegorz postanawia zostawić przeszłość za sobą. Niespodziewanie...
Antek coraz wyraźniej odczuwa, że zbliża się moment, w którym będzie musiał zawalczyć o siebie. Wychowywany w tradycyjnej katolickiej rodzinie,...
Przeczytane:2023-01-13, Ocena: 6, Przeczytałam,
Kiedy jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książkę pt. "Most Ikara", zupełnie nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Przeżyłam szok, smutek i rozczarowanie ludźmi. Czas teraz na kontynuację losów bohaterów tej inspirowanej życiem historii, czyli "Cudze życie". Tym razem jednak lekturę wybrałam świadomie, ponieważ już wiedziałam, jakie tematy porusza autor.
Fabuła książki rozpoczyna się od rozpaczy Grzegorza po śmierci Antka. Kto czytał, ten wie, w jakich okolicznościach zginął chłopak, a ten, kto nie czytał, koniecznie musi nadrobić czytanie. Polecam. "Cudze życie" pokazuje, jak ogromna tragedia w postaci bliskiej nam osoby może połączyć ze sobą dwoje z pozoru obcych osób. W tym przypadku chodzi o wcześniej już wspomnianego Grzegorza oraz Dorotę – matkę zmarłego Antka. Spotkali się oni, aby dokonać swoistego oczyszczenia, spowiedzi i próby zrozumienia, co się tak naprawdę stało. Chcieli zamknąć za sobą pewien rozdział w życiu, aby móc pójść dalej.
Poznajemy więc w "Cudzym życiu" mężczyznę owładniętego ślepym pożądaniem o narcystycznych skłonnościach, który ostatecznie stał się też ofiarą swoich niepohamowanych zachcianek. Wpadł w pułapkę, z której nie można wyjść bez blizn. To właśnie te blizny przeszłości doprowadziły do wielu tragedii i stały się konsekwencją nieprzewidzianych wypadków. Dostajemy w książce możliwość odkrywania środowiska LGBT wraz z jego zaletami i wadami. Jeśli zatem szukacie romantycznych uniesień, scen pełnych miłości i wzruszeń, to niestety niewiele ich znajdziecie. Z kart powieści przebija się bowiem smutek, żal, rozczarowanie, cierpienie, poczucie winy oraz targające bohaterami wyrzuty sumienia, którzy żyją cudzym, a nie swoim życiem. Nie potrafią zapomnieć, zostawić za sobą przeszłości. Nie umieją wybaczyć, a tylko tak mogą doznać szczęścia. Czy im się to ostatecznie uda? Przekonacie się o tym, sięgając po książkę Pawła Nowaka.
W tej historii zawiera się wiele prawd, aforyzmów, cennych rad, z których każdy z nas powinien skorzystać. Autor bynajmniej nie stawia się w roli nauczyciela życia, ale próbuje wyjaśnić czytelnikom, kim mogą się stać, kiedy w ich istnieniu pełno jest deficytów.
Poznajemy tu bohaterów poszarpanych przez los owładniętych chęcią posiadania kogoś na własność, pragnących miłości, nieumiejących kochać i być kochanym. Dowiadujemy się, jak zachowuje się ofiara przemocy domowej oraz czym jest prawdziwa przyjaźń, ale też strach przed utratą bliskości. Przechodzimy z tymi postaciami kolejne etapy żałoby, lęku, żalu, samotności. Uzmysławiamy sobie, że czasem musimy kogoś stracić, aby naprawdę go poznać. I to za tę niewiedzę płacimy najwięcej. Zwłaszcza kiedy jesteśmy rodzicami. Ta książka jest też o tym, aby nauczyć się słuchać samych siebie, ale również innych, tych najbliższych. Uczy akceptować rzeczywistość, wyzbycia się gniewu oraz winy za cudze życie. Zabrania spełniania oczekiwań innych, zamiast tego nakazuje łamać stereotypy, próbować zrozumieć. Nie pozwala być receptą na szczęście drugiego człowieka. Najważniejsze bowiem jest własne spełnienie i wyjście poza strefę komfortu, ponieważ tylko tak w pełni doznamy spełnienia.
Autor potrafi zagrać na emocjach swojego czytelnika, który podczas lektury poczuje radość, ból, smutek, żal, strach, nienawiść. Niejednokrotnie zobaczy w tych osobach siebie samych, przypomni sobie sytuacje, w których to on poniósł stratę, a teraz obwinia się, dlaczego nic nie zrobił, aby nie stała się tragedia.
Ta swoista spowiedź Grzegorza albo nawet terapia daje nam do zrozumienia, że należy w pełni przeżywać życie, ale swoje, nie cudze. Trzeba patrzeć w przyszłość a z przeszłości wyciągać jedynie wnioski. Nie należy zajmować się za bardzo innymi ludźmi i ich oceniać, szczególnie gdy nie znamy historii przypadkowo napotkanego człowieka.