Wit Szostak
Cudze s³owa
W Cudzych s³owach Wita Szostaka siedem osób kre¶li portret Benedykta. Z ka¿dej opowie¶ci wy³ania siê inny bohater. Czy twórca najoryginalniejszej z krakowskich restauracji, ukochany uczeñ charyzmatycznego filozofa i kochanek dwóch niezwyk³ych kobiet to na pewno ta sama osoba?
Cudze s³owa uwodz± wizj± ¶ródziemnomorskiej wyspy szczê¶liwej i krakowskich mglistych Plant, pachn± ¶wie¿o pieczonym chlebem i pilawem z jagniêcin±. Powoli odkrywaj± przed czytelnikiem tajemnicê notesów, pe³nych cudzych s³ów.
Cudze s³owa to ci±g³e budowanie i burzenie mitu, zderzanie siê ró¿nych wersji i odkrywanie nieuchwytnej prawdy o cz³owieku. Wit Szostak poszukuj±c w literaturze nieprzetartych szlaków, tworzy now± literack± jako¶æ.
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 280
Kim by³ Benedykt? O utraconym mê¿czy¼nie opowiadaj± ludzie, którzy mieli z nim styczno¶æ w ci±gu jego ¿ycia. Rozdzieraj±ce serce wspomnienia ojca. Opowie¶ci profesora filiozofii o ulubionym studencie. Historie kolegi z lat dzieciêcych i przyjaciela z czasów studenckich. Têsknota by³ej partnerki i rozpacz obecnej dziewczyny. Podziw m³odego cz³owieka, dla którego Benedykt by³ bohaterem.
Czytelnik momentami mo¿e mieæ wra¿enie, ¿e mowa o ró¿nych mê¿czyznach. Ka¿dy widzia³ w nim co¶ innego, dzieli³ z nim ró¿ne do¶wiadczenia.
¦wietnie wpl±tane w±tki kulinarne, filozoficzne, literackie. Na uwagê zas³uguje "zabawa s³owem", która wyra¼na jest, gdy wypowiada siê Magda, jedna z bohaterek.
Gor±co polecam. Piêkna ksi±¿ka.
Jestem pe³noletnia i bardzo lubiê cudze s³owa... Przecie¿ wszystkie ksi±¿ki, których tyle ju¿ przeczyta³am w ¿yciu, to nic innego jak "cudze s³owa". Dzia³aj± na mnie ró¿nie, czasem bardziej, czasem mniej, czasem wkurzaj±co, a czasem koj±co i uspokajaj±co, ró¿nie, ale zawsze "jako¶". Na Bena s³owa jego rodziny, bliskich i dalszych znajomych ju¿ nie podzia³aj± nijak. Ale to wcale nie znaczy, ¿e s± niewa¿ne. Mimo ¿e Ben nie ¿yje i w zasadzie ju¿ mu raczej wszystko jedno, co kto o nim mówi, czy my¶li, to jednak opowie¶ci tych siedmiu osób o NIM, o Benie pozwala zobaczyæ go w siedmiu wariantach. Ale czy widzimy w³a¶nie jego, Bena?
Co mi "zrobi³a" ta ksi±¿ka, jak na mnie podzia³a³a? Powiem tylko, ¿e mocno. Nie wiem jak u nas w Polsce, odbywaj± siê teraz pogrzeby, dawno na ¿adnym nie by³am. Ale wiem, ¿e w niektórych "zagranicach" na pogrzebie ró¿ni bliscy zmar³ego czyni± nad trumn±, o nim ró¿ne wspominki. Oczywi¶cie tylko dobre. Bo o zmar³ych tylko dobrze, albo wcale.
My¶lê sobie, co by o mnie powiedzieli "moi", gdyby mogli mówiæ nie tylko "dobrze"... Pozostanê sobie z tym zastanawianiem i nic m±drego ju¿ nie powiem. Wszystkie m±dro¶ci powiedzia³a ju¿ @Rudolfina i inni ?, którzy przeczytali tê ksi±¿kê przede mn±. Czytajcie wiêc ich, cudze s³owa...
"A mo¿e nie ma w³asnych s³ów, mo¿e wszystkie s± cudze? A tamte, które mia³em za w³asne, te¿ od kogo¶ dosta³em."
Ja w ka¿dym razie zakupi³am ju¿ "Trylogiê krakowsk±" tego¿ autora, bo kogo¶ tak niespotykanego, oryginalnego i genialnego, trzeba czytaæ, czytaæ, czytaæ...
Wit Szostak ,,Sto dni bez s³oñca" To mia³a byæ zwyczajna wymiana uniwersytecka. Les³aw Srebroñ trafia na Finnegany, by spêdziæ semestr jako wyk³adowca...
Bart³omiej Chocho³ wraca po latach do domu, w którym kiedy¶ mieszka³. Zaczyna opowiadaæ o swoim ¿yciu i twierdzi, ¿e jest ostatnim królem...
Przeczytane:2025-09-03, Ocena: 6, Przeczyta³em, Mam,
,,Cudze s³owa" Wita Szostaka przeczyta³am za namow± mojego nastoletniego syna. Czy ¿a³ujê? Absolutnie nie! Dlaczego? Poniewa¿ powodów jest kilka. Jednym z nich znajomo¶æ opisywanych miejsc, bo mieszkamy z Panem Witem w ,,bliskim s±siedztwie" i w trakcie lektury zdo³a³am siê przekonaæ, ¿e odwiedzamy równie¿ te same okolice. Co tu du¿o mówiæ, dobrze siê czyta o znanych nam z autopsji miejscach, których nie musimy sobie wyobra¿aæ, bo znamy je od dzieciñstwa. Po drugie, formu³a w jakiej ksi±¿ka zosta³a napisana. Zosta³a ona podzielona na piêæ czê¶ci a ka¿da z nich nosi nazwê czê¶ci obiadowego menu. Bo Benedykt, by³ s³ynnym krakowskim restauratorem. Ka¿dy z rozdzia³ów to narracja jednej z siedmiu osób, które zna³y Benedykta. Wspominaj± go z czu³o¶ci±, zazdro¶ci±, mo¿e i z odbrobin± zawi¶ci. Podziwiaj± i opowiadaj± w swoich monologach onim, jakim go widzieli i jakie wywar³ na nich wra¿enie. Jest to jego ojciec, dwie kobiety, które go kocha³y, akademicki wyk³adowca, kolega z okresu studenckiego, szkolny kolega i pracownik. Jak go widzia³y te osoby na przestrzeni lat czy krótkiego okresu znajomo¶ci. Kto nakre¶li jego obraz najdok³adniej. Czy komu¶ siê uda i jak prawdziwy bêdzie? Jak± prawdê o nim odnajdzie czytelnik w tych cudzych s³owach? Jak my odbierzemy osobê Benedykta? My¶lê, ¿e po ka¿dym rozdziale ten obraz, który uk³adali¶my sobie o nim niczym budowlê z klocków, na koñcu siê rozpada w py³, zburzony zakoñczeniem jakie zaserwowa³ nam autor oraz powi±zaniami pomiêdzy poszczególnymi narratorami.
Uwa¿am, ¿e ksi±¿ka jest nieoczywista i fenomenalna w swej konstrukcji jak i z ogromnym ³adunkiem przekazu.