Coś więcej niż ślad

Ocena: 5.38 (8 głosów)

Odkrycie, które zagroziło upadkiem zachodniej cywilizacji. Czy zaczęło się już ostateczne odliczanie dla ludzkości..?

W ostatnim czasie coraz częściej stajemy się świadkami wydarzeń, które mocno niepokoją, budząc pełne obaw pytania o przyszłość, nawet tę najbliższą. Deszcze meteorytów, asteroidy, mijające w bliskiej odległości naszą planetę, prognozy globalnych klęsk, a teraz jeszcze abdykacja papieża każą się zastanawiać, czy rzeczywiście nie zbliża się zapowiadany od dawna koniec. Jeśli do tego wszystkiego dodać stare przepowiednie i proroctwa ujawniane przy okazji takich właśnie okoliczności to istotnie można przypuszczać, że lada moment rozpocznie się final countdown, ostateczne odliczanie.

Tymczasem w Galilei pojawia się tajemniczy Jeszua ben Josef, który jak niegdyś Jezus czyni cuda i porywa słowem tłumy. Co więcej, nawet przywraca życie zmarłym… Czy więc to zapowiadany Mesjasz, który powtórnie ma przyjść, by rozpocząć swój sąd nad światem? Powątpiewa w to dr Jonathan Weber, który – kto wie – być może staje przed najtrudniejszym z wyzwań: musi dowiedzieć się, czy rzeczywiście Chrystus powrócił na ziemię, czy też jest to największa mistyfikacja w dziejach ludzkości…

Paul L. Maier - amerykański pisarz i wykładowca historii starożytnej w Western Michigan University. Ma w swoim dorobku ponad dwieście artykułów naukowych i jedenaście książek, w tym kilka powieści (m.in. "Rzym w płomieniach" i "Poncjusz Piłat"). Mieszka z rodziną w Kalamazoo w stanie Michigan.

Inne książki tego autora wydane w wydanictwie PROMIC: "Ślad życia, ślad śmierci", "Kodeks Konstantyna"

Informacje dodatkowe o Coś więcej niż ślad:

Wydawnictwo: Promic
Data wydania: 2013-03-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7502-345-9
Liczba stron: 512

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Coś więcej niż ślad

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Coś więcej niż ślad - opinie o książce

Czytając "Coś więcej niż ślad" spotkałam się po raz drugi z Paulem L. Maierem, który jest nie tylko profesorem historii starożytnej w Western Michigan Uniwersity, ale również interesującym pisarzem, porywająco wykorzystującym swoją wiedzę z zakresu historii starożytnej i religioznawstwa w swych książkach.
Tak się złożyło, że trylogię o doktorze Jonathanie Weberze, profesorze Harvardu i wybitnym bibliście, zaczęłam czytać od końca, czyli od "Kodeksu Konstantyna". Cała trylogia, do której należy jeszcze "Ślad życia, ślad śmierci" to książki z gatunku theological fiction, które oprócz intrygującej fabuły zawierają sporo wiadomości historycznych dotyczących początków chrześcijaństwa jak również ukazują chrześcijaństwo na tle współczesnego nam świata.
Akcja powieści "Coś więcej niż ślad" toczy się współcześnie głównie w Izraelu, gdzie w starożytnym mieście, Seforis, dokonane zostaje niezwykłe odkrycie archeologiczne, a do rozszyfrowania znalezionej tam inskrypcji zaproszony zostaje doktor Weber, który ma przybyć do Jerozolimy z cyklem wykładów na Uniwersytecie Hebrajskim. Zanim jednak Jonathan Weber wyruszy do Izraela wydarza się coś niesłychanego, coś co wydaje się daje niezbite dowody na prawdziwość głoszonej przez jego największego przeciwnika, Melvina Morrisa Mertona, przepowiedni millenarystycznej zapowiadającej rychły powrót Chrystusa na ziemię. Otóż na monitorach komputerów na całym świecie pojawia się niesamowity napis "Jezus Chrystus powraca! Bądź gotowy na jego przyjście". Ta informacja obiega cały świat chrześcijański i niechrześcijański wywołując ogólne zdumienie połączone z niedowierzaniem i konsternacją. A pojawienie się w Izraelu Jeszui ben Josefa, który urodził się w Betlejem z matki Miriam i ojca Józefa a obecnie wędrując tymi samymi drogami co 2 tysiące lat wcześniej Jezus Chrystus, z dwunastoma powołanymi apostołami, naucza i czyni cuda staje się powodem ogromnego zamieszania, gdyż do Izraela pielgrzymuje coraz więcej ludzi i podziałów na tych, którzy wierzą, iż to faktycznie Jezus powrócił na ziemię, po raz ostatni przed ostatecznym przyjściem, i na tych, którzy nie wierzą podejrzewając mistyfikację.
Ustalenie prawdy o Jeszui ben Josefie przypada w udziale właśnie bohaterowi książki, doktorowi Weberowi, jako wybitnemu znawcy początków chrześcijaństwa, a na to wyjaśnienie liczy przede wszystkim nie byle kto, gdyż sam papież Benedykt XVI.
Jonathan Weber, luteranin, z początku bardzo sceptycznie podchodzi do boskości Jeszui, a nawet wręcz nie wierzy w nią co doprowadza do poważnego konfliktu z żoną, która jest przekonana, że jest on faktycznie Jezusem i ma za złe mężowi jego niedowiarstwo.
By spróbować wyjaśnić prawdę o Jeszui, który zdobywa coraz większą popularność, dzięki mediom transmitującym na cały świat jego nauczanie i informującym na bieżąco o każdym zdarzeniu, Weber doprowadza do powołania grupy dochodzeniowej, która ma ustalić, czy Jeszua to bystry mistyfikator czy też nowe wcielenie Jezusa Chrystusa. W tym czasie dochodzi do śmierci i uzdrowienia apostoła Piotra, i to w efekcie przekonuje Jonathana do Jeszui a w konsekwencji sprawia, że informuje on Benedykta XVI, iż Jeszua jest Jezusem i doprowadza do organizacji spotkania ich obu w Rzymie.
Czy dojdzie do spotkania Jeszui z Benedyktem XVI i jak ono będzie wyglądało oraz czy Jeszua okaże się tym faktycznie za kogo się podaje dowiecie się z książki, gdy po nią sięgniecie.
A myślę, że warto to zrobić, gdyż jest to bardzo dobra literatura w swoim gatunku, wciągająca swą fabułą z bardzo dobrze zarysowaną i prowadzoną intrygą sensacyjną a nawet kryminalną. Warto podkreślić, że dużą sympatię czytelnika zdobywają jej bohaterowie czyli Jonathan Weber i jego żona, ale również ich katolicki przyjaciel, Irlandczyk, Kevin Sulliwan z Watykanu.
A poza tym, mimo iż opisana w książce sytuacja nie może się zdarzyć, Paul L Maier w znakomity sposób pokazał w niej co działoby się w dobie Internetu i wszechobecnych mediów, gdyby Chrystus faktycznie pojawił się na ziemi.
"Coś więcej niż ślad" ma również ogromne walory poznawcze i to nie tylko z zakresu Biblii, gdyż pozwala przypomnieć sobie działalność Chrystusa, ale również z zakresu geografii, gdyż wędrując razem z bohaterami poznajemy Galileę i Jerozolimę.

Link do opinii

"Jezus powiedział, że powróci, kiedy najmniej będziemy się tego spodziewali. Ale czy możliwe, aby sposób, w jaki miał powrócić, także był najmniej spodziewany?" - na to pytanie odpowiada nowa powieść Paula L. Maiera "Coś więcej niż ślad".

Ostatnio coraz częściej słyszy się o końcu świata. Pojawiają się kolejne przepowiednie i proroctwa, które mają utwierdzić nas w przekonaniu, że niedługo rozpocznie się ostateczne odliczanie. Niemniej ponure są wizje pochodzące z Apokalipsy św. Jana, na które wiele wizjonerów się powołuje. Nic więc dziwnego, że temat apokalipsy podjął także Paul L. Maier, który w swoich powieściach lubi poruszać kontrowersyjne tematy.

Głównym bohaterem jest znany już z poprzednich książek profesor Jonathan Weber, wykładowca z Harvardu, znawca języków starożytnych i archeolog z zamiłowania. Tym razem otrzymuje on zaproszenie na Uniwersytet Hebrajski, na którym przez najbliższe dwa semestry ma wygłaszać gościnne wykłady. Temat seminarium staje się problem "Żydzi a Jezus". Tymczasem w Galilei pojawia się Jeszua ben Josef, który czyni cuda opisane w Nowym Testamencie i porywa tłumy swoim słowem...

Wielu ludzi widzi w nim Chrystusa, który miał powrócić na ziemię w najmniej spodziewanym momencie. Jego imię oznacza Jezusa, syna Józefa. Towarzyszy mu 12 uczniów, w tym m.in. Shimon (Szymon Piotr), Jakov (Jakub), Johanon (Jan), Thom (Tomasz) oraz Yudas (Judasz). Ale czy to naprawdę długo oczekiwany Mesjasz czy największy mistyfikator w dziejach? Profesor Weber chce dojść do prawdy za wszelką cenę.

Książka jest kontynuacją powieści "Ślad życia, ślad śmierci". Jednak osoby, które jej nie czytały, nie mają się czego obawiać. Jak uspakaja autor: stanowi ona zamkniętą całość i nie została napisana wyłącznie z myślą o osobach znających część pierwszą, którą wspominam tu jedynie jako "projekt Rama" bez ujawniania szczegółów fabuły. Mnie jednak zdecydowanie łatwiej się czytało tę powieść, gdyż miałam okazję zapoznać się z poprzednią częścią.

Muszę przyznać, że polubiłam profesora Webera dzięki poprzedniej powieści. Teraz moja sympatia do tego sympatycznego bohatera jeszcze wzrosła. Weber do wszystkiego podchodzi z właściwym naukowcom dystansem. Woli sprawdzić kilka razy niż wysunąć pochopne wnioski. Jego wiedza z dziedziny teologii i historii jest niezwykła. W dodatku posługuje się biegle starożytnymi językami, w tym hebrajskim, aramejskim i łaciną.

Choć Maier porusza w swojej powieści drażliwe kwestie dotyczące wiary, to robi to w taki sposób, by nie urazić niczyich uczuć religijnych. Na samym początku stwierdza, że jest to fikcja literacka. Co więcej, opisana w powieści historia jest niezwykle ciekawa i budzi wiele emocji. Autor dysponuje niezwykłą wiedzą z dziedziny historii, archeologii i teologii, dzięki czemu przedstawione w powieści wydarzenia stają się jeszcze bardziej wiarygodne. Choć niesamowite i trudne do uwierzenia.

"Coś więcej niż ślad" to kolejny udany thriller Maiera, trzymający w napięciu do ostatniej strony. Nie brakuje w nim nagłych i zaskakujących zwrotów akcji. Nie przeszkadza nawet, że powieść ma ponad 500 stron, gdyż czyta się ją jednym tchem. Napisana jest lekkim językiem, a wszelkie trudne kwestie są wyjaśnione w przystępny sposób. Trzeba przyznać, że zakończenie jest jak zwykle nieprzewidywalne. Powieść tę polecam każdemu, w szczególności miłośnikom thrillerów i tego niezwykłego autora.

Link do opinii

Jednym z podstawowych dogmatów chrześcijaństwa jest wiara w ponowne przyjście Jezusa Chrystusa. Osoby, które uczęszczają do kościoła katolickiego, wielokrotnie wypowiadają słowa "Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci". Czy jesteście jednak w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której Jezus naprawdę powraca? Czego musiałby dokonać, by utwierdzić nas w swojej autentyczności? Ten problem pojawia się właśnie w zaskakująco udanej powieści "Coś więcej niż ślad" i zmusza nas do głębszej refleksji na temat tego, w co tak naprawdę wierzymy.


We współczesnej Galilei pojawia się tajemniczy Jeszua ben Josef. Mężczyzna ten biegle posługuje się wieloma językami, zdaje się znać historię każdego człowieka na ziemi, jego nauki poruszają tłumy, a czynione przez niego cuda utwierdzają ludzi w przekonaniu, że jest to najprawdziwszy Mesjasz. Mało tego, jego autentyczność może potwierdzać nawet najnowsze, intrygujące odnalezisko archeologiczne, jak również tajemniczy komunikat, jaki pojawia się na ekranach komputerów na całym świecie. Pomimo tak wielu mocnych argumentów, dr Jonathan Weber nadal nie może uwierzyć w to, że jest świadkiem początku końca świata. I podczas gdy coraz więcej ludzi porzuca pracę i sprzedaje majątki, by korzystać z ostatnich, ziemskich dni, on rozpoczyna karkołomne dochodzenie, które ma dać odpowiedź na pytanie, czy właśnie dzieje się coś absolutnie cudownego, czy też wszyscy padli ofiarą największej mistyfikacji w dziejach ludzkości…


Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że zrobi na mnie aż tak duże wrażenie. Już sam pomysł wydał mi się szalenie intrygujący. Chrześcijanie często nie mogą pojąć, jak to możliwe, że współcześni Jezusowi ludzie, pomimo tak licznych dowodów, nie pojęli jego boskości. Czy jednak "nauczeni" tym przykładem bylibyśmy lepsi, a może jeszcze bardziej sceptyczni? Jeszua ben Josef jest osobą uderzająco podobną do Jezusa i trudno cokolwiek mu zarzucić, biorąc pod uwagę takie zbieżności, jak choćby miejsce i okoliczności jego narodzin. Dokonuje cudów, które zdają się być niepodważalne, w tym wskrzesza nawet człowieka, co zostaje potwierdzone przez autorytety lekarskie. W takich okolicznościach trudno zaprzeczyć, że jesteśmy świadkami czegoś nadzwyczajnego, jednak nadal nie brakuje ludzi takich jak Jon, którzy mimo najszczerszych chęci, nadal nie potrafią pozbyć się wątpliwości. Trzeba przyznać, że kreacja samego Webera, jak i jego żony są bardzo udane. Oboje szybko zyskują naszą sympatię i nietrudno jest nam zrozumieć rodzący się między nimi konflikt, wywołany rzekomym początkiem końca świata. Śledząc losy Jeszuy, trudno nie przypomnieć sobie licznych opisów życia Jezusa, zawartych w Biblii. Dodatkowo, podążając za bohaterami, poznajemy lepiej tak fascynujące miejsca jak Galilea czy Jerozolima. Dość zabawnym zbiegiem okoliczności jest też fakt, że Paul L. Maier kreując następcę Jana Pawła II, nazwał go ... Benedyktem. W tym czasie nie mógł jeszcze wiedzieć, że właśnie to imię obierze kolejny papież. Przypadek sprawił, że książka nabrała jeszcze bardziej niesamowitego charakteru.


Powieść czyta się z dużym zainteresowaniem, a im więcej pojawia się dowodów na autentyczność powtórnego przyjścia, tym trudniej przewidzieć zakończenie. Historia wywołuje szereg intensywnych emocji, wzbudza wątpliwości, zmusza do refleksji. Wbrew pozorom nie jest to historia wyłącznie dla wierzących. Fabuła, jak i samo wykonanie może przekonać do siebie niemal każdego. "Coś więcej niż ślad" to bardzo nietuzinkowa powieść, świetnie nakreślona, bardzo przemyślana i niezwykle intrygująca. Pomimo, że dość obszerna, kolejne rozdziały połyka się wręcz niepostrzeżenie. Dlatego też gorąco zachęcam Was do lektury.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-02-12, Mam,

Akcja powieści "Coś więcej niż ślad" toczy się współcześnie głównie w Izraelu, gdzie w  starożytnym mieście, Seforis, dokonane zostaje niezwykłe odkrycie archeologiczne, a do rozszyfrowania znalezionej tam inskrypcji zaproszony zostaje  doktor Weber, który ma przybyć do Jerozolimy z cyklem wykładów na Uniwersytecie Hebrajskim. Zanim jednak Jonathan Weber wyruszy do Izraela wydarza się coś niesłychanego, coś co wydaje się daje niezbite dowody na prawdziwość głoszonej przez jego największego przeciwnika, Melvina Morrisa Mertona,  przepowiedni millenarystycznej zapowiadającej rychły powrót Chrystusa  na ziemię. Otóż na monitorach komputerów na całym świecie pojawia się niesamowity napis "Jezus Chrystus powraca! Bądź gotowy na jego przyjście". Ta informacja obiega cały świat chrześcijański  i niechrześcijański wywołując ogólne zdumienie połączone z niedowierzaniem i konsternacją. A pojawienie się w Izraelu Jeszui ben Josefa, który urodził się w Betlejem z matki Miriam i ojca Józefa a  obecnie wędrując tymi samymi drogami co 2 tysiące lat wcześniej Jezus Chrystus, z dwunastoma powołanymi apostołami,  naucza i czyni cuda staje się powodem ogromnego zamieszania, gdyż do Izraela pielgrzymuje coraz więcej ludzi  i podziałów na tych, którzy wierzą, iż to faktycznie Jezus powrócił na ziemię, po raz ostatni przed ostatecznym przyjściem,  i na tych, którzy nie wierzą podejrzewając mistyfikację.

         Ustalenie prawdy o Jeszui ben Josefie przypada w udziale właśnie bohaterowi książki, doktorowi Weberowi, jako wybitnemu znawcy początków chrześcijaństwa, a na to wyjaśnienie liczy przede wszystkim nie byle kto, gdyż sam papież Benedykt XVI.

          Jonathan Weber, luteranin,  z początku  bardzo sceptycznie podchodzi do boskości Jeszui, a nawet wręcz nie wierzy w nią co doprowadza do poważnego  konfliktu z żoną, która jest przekonana, że jest on faktycznie Jezusem i ma za złe mężowi jego niedowiarstwo.

          By spróbować wyjaśnić prawdę o Jeszui, który zdobywa coraz większą popularność, dzięki mediom transmitującym na cały świat jego nauczanie i informującym na bieżąco o każdym zdarzeniu, Weber doprowadza do powołania grupy dochodzeniowej, która ma ustalić, czy Jeszua to bystry mistyfikator czy też  nowe wcielenie Jezusa Chrystusa. W tym czasie dochodzi do śmierci i uzdrowienia apostoła Piotra,  i to w efekcie przekonuje Jonathana do Jeszui a w konsekwencji sprawia, że informuje on Benedykta XVI, iż Jeszua jest Jezusem i doprowadza do organizacji spotkania ich obu w Rzymie.

            Czy dojdzie do spotkania Jeszui z Benedyktem XVI i jak ono będzie wyglądało oraz czy Jeszua okaże się tym faktycznie za kogo się  podaje dowiecie się z książki, gdy po nią sięgniecie.

A myślę, że warto to zrobić, gdyż jest to bardzo dobra literatura w swoim gatunku, wciągająca swą fabułą z bardzo dobrze zarysowaną i prowadzoną intrygą sensacyjną a nawet kryminalną. Warto podkreślić, że dużą sympatię czytelnika  zdobywają jej bohaterowie czyli Jonathan Weber i jego żona, ale również ich katolicki  przyjaciel, Irlandczyk, Kevin Sulliwan z Watykanu. 

A poza tym mimo, iż opisana w książce  sytuacja nie może się zdarzyć Paul L Maier w znakomity sposób pokazał w niej co działoby się w dobie Internetu i wszechobecnych mediów gdyby Chrystus pojawił się na ziemi. 

             "Coś więcej niż ślad" ma również ogromne walory poznawcze i to nie tylko z zakresu Biblii, gdyż pozwala przypomnieć sobie działalność Chrystusa, ale również z zakresu  geografii gdyż wędrując razem z bohaterami poznajemy Galileę i Jerozolimę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - maggie28
maggie28
Przeczytane:2014-10-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książki, Mam,
Koniec świata - któż z nas nie czytał przeróżnych przepowiedni dotyczących tego tematu. Także rok 2014 miał być wyjątkowo niespokojny, a na niebie miały pojawiać się znaki zapowiadające kres naszego globu. Majowie zapowiadali koniec świata na 2012 rok, ale już Aztekowie właśnie na 24 grudnia 2014. Jaka Wigilia nas czeka w tym roku? Koniec świata jest również ściśle związany z wierzeniami chrześcijan. Wg apokalipsy świętego Jana, stanowiącej ostatnią księgę biblii, po ostatecznym zwycięstwie Dobra nad Złem, nastąpi ponowne przyjście Jezusa na ziemię. A czy jest możliwe, że Jezus pojawi się na ziemi wcześniej? Że tak jak kiedyś będzie nauczał, przemawiał do tłumów, czynił cuda, okazywał miłosierdzie. I wcale nie będzie to koniec świata, tylko pomoc Boga w przywróceniu ładu na ziemi i umocnieniu wiary. Biblia nic na ten temat nie wspomina, ale może są inne, nie odkryte jeszcze dowody, artefakty, znaki, które przepowiadają taką możliwość. Paul L. Maier ponownie podjął się bardzo ciekawego tematu związanego z wiarą chrześcijańską. Po dwóch niedawno czytanych przeze mnie powieściach (dodam, że powieściach rewelacyjnych, do których wszystkich bardzo, ale to bardzo zachęcam) ,,Ślad życia, ślad śmierci" i ,,Kodeks Konstantyna" sięgnęłam po kolejną, niestety już ostatnią, ,,Coś więcej niż ślad". Już na samym początku wiedziałam, co mnie czeka... spotkanie z Paulem L.Maierem na pewno nie będzie nudne i zapewni mi moc emocji i wrażeń. Wiedziałam również, że spotkam znowu swojego ulubionego bohatera thrillerów naukowych, profesora studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Harvarda, Jonathana Webera. Spodziewałam się, że Paul L.Maier jako wybitny specjalista w dziedzinie historii starożytnej - jest bowiem profesorem i wykładowcą w Western Michigan University - przedstawi nam całą historię w sposób niesłychanie realny i prawdziwy. I tak też się stało... W powieści ponownie wracamy na tereny wykopalisk archeologicznych tak dobrze nam znane ze ,,Śladu życia, śladu śmierci". Tym razem ekipa naukowców amerykańskich pod przewodnictwem Jamesa Strange'a (postać autentyczna) przeprowadzała swoje badania w okolicach Seforis. Badania wzbudzały wiele emocji wśród naukowców, gdyż właśnie z Seforis pochodziła Maria, matka Jezusa, a Nazaret, w którym Jezus spędził dzieciństwo i wczesną młodość, leżało parę mil dalej. Okolica wprost wymarzona na znalezienie kolejnych dowodów na istnienie Jezusa. W trakcie prac w synagodze jedna z wolontariuszek trafiła na nieodkryty fragment mozaiki z tajemniczym napisem w języku hebrajskim. Tymczasem do Izraela wybiera się znany nam z poprzednich tomów profesor Jonathan Weber, by wygłosić na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie cykl wykładów. Na lotnisku czeka na niego jego piękna żona Shannon, która przebywa w Izraelu w związku z wcześniejszymi pracami archeologicznymi w Rama (historię wykopalisk w Rama poznajemy w powieści ,,Ślad życia, ślad śmierci"). Jon doskonale włada wieloma starożytnymi językami - do niego więc zwraca się Strange z prośbą o pomoc w tłumaczeniu tekstu ze świeżo odkrytej mozaiki z Seforis. Żona natomiast informuje go o pojawieniu się na terenie Galilei bardzo ciekawej postaci w osobie Jeszui ben Josefa, co w tłumaczeniu oznacza Jezusa syna Józefa. Co ciekawego charakteryzuje tego człowieka? Otóż Jeszua pochodzi z Betlejem z matki Miriam (Maria) i ojca Josefa (Józef), dzieciństwo i młodość spędził w Nazaret, ma trzydzieści parę lat, biegle włada wieloma językami, w tym biblijnym hebrajskim, a towarzyszy mu w jego wędrówkach po Galilei dwunastu uczniów. Jeśli do tego dodać, że wygłaszanych przez niego nauk słuchają zafascynowane tłumy, że uzdrawia nieuleczalnie chorych, że dokonuje cudów, że.... Nie! Więcej nie napiszę, żeby nie zdradzać fabuły powieści. Ale już z tego krótkiego opisu na pewno Jeszua skojarzył się wszystkim z osobą Jezusa Chrystusa. Czy naprawdę Jezus po raz kolejny zstąpił z nieba na ziemię? Czy może Jeszua tylko kreuje się na Jezusa w sposób perfekcyjny? Kim jest i dlaczego to robi? Czy żyjemy w wyjątkowych czasach, czy raczej mamy do czynienia z wyjątkowym oszustem? Czy Jonathan odkryje prawdę? Pytania można by mnożyć - a odpowiedź na nie znajdziemy na kartach powieści ,,Coś więcej niż ślad". Po raz kolejny Paul L. Maier zachwycił mnie i to w zasadzie wszystkim - kreacją bohaterów, rewelacyjną fabułą, zwrotami akcji, nieprzewidywalnością, realnością oraz niebanalnością, a także mistrzostwem języka. Bohaterowie - no cóż... nic się nie zmieniło. Jon i Shannon, to urocze małżeństwo, które tym razem przeżywa chwile rozterek i zwątpień. Ale przecież życie takie jest - nawet ci, którzy darzą się wielkim uczuciem mają czasem gorsze dni, szczególnie gdy dzieją się rzeczy niezwykłe, a oni nagle znajdują się po dwóch różnych stronach barykady. Jakże to ludzkie i jakże prawdziwe. To nadaje bohaterom cech zwykłych ludzi, a nie wyidealizowanych, nierealnych postaci, które zawsze mają to samo zdanie i patrzą sobie w oczka, mrucząc do uszka. Życie nie zawsze jest sielanką i nie zawsze kochająca się para patrzy w tym samym kierunku. Jak zawsze u Maiera bohaterowie wykreowani perfekcyjnie i to nie tylko ci główni, ale również cała plejada bohaterów epizodycznych. Tak jak malarz potrafi zaznaczyć swoją postać drugoplanową niejednokrotnie jednym ruchem pędzla, tak Maier potrafi w paru słowach nadać każdej swojej postaci indywidualne cechy, które powodują, że nie gubimy się i w każdej chwili wiemy, o kogo chodzi i czego możemy się po danej postaci spodziewać. Mało tego większość z tych postaci zapada nam na długo w pamięć - w tej części pojawiły się osoby ze ,,Śladu życia, śladu śmierci" i choć powieść tę czytałam już parę miesięcy temu, to nie miałam żadnych problemów z ich identyfikacją. Opiniując poprzednie tomy cyklu zwracałam zawsze uwagę na wielki realizm powieści. Ta cecha charakteryzuje również tę część. I choć każdy przyzna, że pokazane tu wydarzenia są mało prawdopodobne, to jednak sposób ich przedstawienia przez pisarza, ich osadzenie w realiach życia, historii, przyrody czy geografii, powoduje, że zapominamy o tym, że taka historia nie ma prawa się zdarzyć. Maier powoduje, że siedzimy w niej, w jej wnętrzu, uczestniczymy w spotkaniach z Jeszuą, przemierzamy wraz z Weberami tereny Galilei, odwiedzamy Wieczne Miasto, a nawet bierzemy udział w przygotowaniach do Soboru Watykańskiego. Oddajemy się w całości powieści i czytając ją zapominamy o wszystkim, co nas otacza. Jak zwykle autor ,,przemycił" w swojej powieści sporo ciekawych informacji z różnych dziedzin. Archeologia, religia, biblia - to było już wcześniej, ale wirusy komputerowe oraz poglądy millenarystyczne są całkowitą nowością w twórczości Maiera. Podziwiam mistrzostwo pisarza, który potrafi pisać nieraz o nudnych i trudnych sprawach w tak przystępny, przejrzysty, interesujący i wciągający sposób, że nawet gdyby nagle zaczął nas wprowadzać w zagadnienia fizyki kwantowej lub innej wysoce specjalistycznej dziedziny, to i tak zrobiłby to ciekawie i zrozumiale dla przeciętnego czytelnika. Ale nie obawiajcie się, że tym razem coś się zmieniło i Maier zapomniał, do jakiego gatunku literackiego ma należeć jego powieść. ,,Coś więcej niż ślad" jest jak najbardziej thrillerem naukowym i posiada wszystkie jego cechy. Mamy więc tu wciągającą od pierwszych stron zagadkę i wciągającą, mrożącą krew w żyłach fabułę; mamy nagłe zwroty akcji i sytuacje wywołujące grymas zdziwienia i niedowierzania na naszej twarzy; mamy wątek kryminalny, zagrożenie życia głównego bohatera i towarzyszące nam cały czas napięcie; mamy nieprzewidywalne zakończenie wbijające w fotel na długo. Chociaż z tą nieprzewidywalnością tym razem to nie do końca jest prawda. Zakończenie faktycznie zaskakuje, ale głównie dlatego, że pisarz mnoży przeszkody przed ekipą bohaterów pozytywnych i do końca nie wiemy, czego jeszcze możemy się spodziewać i czy wyścig z czasem uda się wygrać, czy jednak zwycięstwo będzie po stronie Zła. Ale jedną z zagadek udało mi się rozszyfrować wcześniej niż zrobił to Jonathan w powieści i jestem z siebie bardzo dumna. Tych tajemnic było jednak dużo więcej, a przecież jedna jaskółka wiosny nie czyni... ,,Coś więcej niż ślad", mimo że stanowi część trylogii, można spokojnie czytać jako oddzielną powieść. Nie trzeba również utrzymywać chronologii serii. Tak naprawdę trylogię łączy w całość przede wszystkim para głównych bohaterów i parę postaci drugoplanowych. Pewne nawiązania do wcześniejszej części występują, ale w żaden sposób nie przeszkadzają w odbiorze treści. Jeśli jednak jesteście zwolennikami czytania cyklu po kolei, to jak najbardziej polecam i rozumiem. Po raz kolejny Paul L.Maier powalił mnie na kolana. Stworzył powieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy i od której nie sposób się oderwać. Zarywa się przy niej noc, nie myśląc o czekającej pracy, egzaminie, czy innych ważnych obowiązkach. O ile przy książce ,,Ślad życia, ślad śmierci" zasiał we mnie ziarno strachu, bo opisana tam historia mogłaby mieć nieprawdopodobnie negatywne skutki dla ludzkości, o tyle tu strach zamienił się w zwątpienie i pewną nadzieję - a może taka historia może zdarzyć się naprawdę? Brzmi co prawda nieprawdopodobnie, ale... kto wie... Książkę i całą serię polecam wszystkim - miłośnikom thrillerów i powieści sensacyjnych; zaczytanym w powieściach historycznych, przygodowych, z dziedziny archeologii, teologii i religioznawstwa; zwolennikom teorii gdybania; zakochanym w powieściach Paula L.Maiera. I jeszcze jedno na zakończenie. ,,Coś więcej niż ślad" jest podobnie jak pozostałe części serii przepięknie wydane. Cudna, klimatyczna okładka to główny atut tego wydanego przez wydawnictwo PROMIC cyklu ,,Corpus delicti". Zbliżają się Mikołajki i Święta Bożego Narodzenia - myślę, że wielu z moli książkowych nie miałoby nic przeciwko temu, żeby znaleźć tak piękny prezent pod choinką lub w skarpecie mikołajkowej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-03-08, Ocena: 5, Chcę przeczytać, 52 książki - 2013, Mam, Przeczytane,
W swoim życiu przeżyłam już kilka końców świata. Co jakiś czas na światło dzienne wywlekana są kolejne przepowiednie i proroctwa mniej lub bardziej wiarygodnych autorów. Kolejne klęski żywiołowe, niezwykłe zjawiska atmosferyczne, a także decyzje i działania rożnych wpływowych osób nakręcają tylko spiralę domysłów, że zbliża się Armagedon. Wystarczy wspomnieć choćby ostatnie kontrowersje związane z końcem kalendarza majów. Temat apokalipsy podjął również Paul L. Maier, który w książce „Coś więcej niż ślad” przedstawia swoją wizję z chrześcijańskiego punktu widzenia. Powieść stanowi swego rodzaju kontynuację wcześniejszego tomu „Ślad życia, ślad śmierci”. Jednak znajomość poprzedniej części nie jest konieczna, aby przystąpić do lektury. Autor nie zdradza też żadnych tajemnic, ani zakończania wcześniejszej publikacji. Czasami wspomina tylko o sprawie Rama, jednak bez wdawania się w szczegóły. Akcja powieści rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach, o których była mowa w tomie „Ślad życia, ślad śmierci”. Profesor Weber kontynuuje karierę naukową oraz cieszy się szczęśliwym życiem osobistym. Naukowiec wyjeżdża do Ziemi Świętej, aby tam przez rok wykładać na Uniwersytecie Hebrajskim. Na miejscu jest tez jego żona Shannon, która zakańcza sprawy związane z wykopaliskami w Rama. Wkrótce do uszu Jonathana docierają informację o lokalnym cudotwórcy. Mężczyzna ten nazywa się Jeszua ben Josef, co oznacza Jezus syn Józefa. Ponadto Jeszua porywa tłumy swoimi przemówieniami o Bogu, uzdrawia chorych i zjednuje sobie sympatyka skromnością i dobrym sercem. Towarzyszy mu dwunastu mężczyzn, którzy przybrali imiona apostołów. Skojarzenia z osobą Chrystusa nasuwają się same. W trakcie przeprowadzonego śledztwa Jonathan odkrywa, że Galilejczyk urodził się w Betlejem, wychowywał w Nazarecie, a jego rodzicami są Miriam i Josef. Wkrótce informacja o cudotwórcy obiega świat, a Jeszua twierdzi, że jest Jezusem, który zgodnie z obietnicą złożoną swoim uczniom po zmartwychwstaniu, właśnie powrócił na Ziemię, aby rozpocząć sąd nad światem. Kim faktycznie jest Jeszua? Co jeszcze odkryje profesor Weber w trakcie swojego śledztwa? Jaki związek istnieje między Galilejczykiem, a tajemniczą mozaiką odkrytą w trakcie wykopalisk w Seforis. O tym musicie przekonać się sami! Po raz kolejny zachwyciła mnie kreacja Jonathana Webera. Naukowiec podbił moje serce już wcześniej. Dla mnie to mężczyzna idealny, mogłabym się w nim zakochać i nie obchodzi mnie, że jest postacią zmyśloną. Ponadto autor ujawnił dalsze losy bohaterów, których miałam okazję poznać i polubić w poprzednim tomie. Muszę przyznać, że pisarz nie do końca radzi sobie z wątkiem miłosnym między parą głównych bohaterów, ale na ten drobny mankament można przymknąć oko. Kolejna powieść Paula L. Maier'a trzyma wysoki poziom, jednak jest nieco gorsza od swojej poprzedniczki. Sam pomysł jest interesujący, ale wydarzenia opisane przez autora były dla mnie tak nieprawdopodobne, że w żaden sposób nie mogłam uwierzyć w ich wiarygodność. Mimo tego opasłe tomisko przeczytałam szybko i z ogromną przyjemnością. Gorąco polecam nie tylko fanom twórczości Maier'a!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Agata89
Agata89
Przeczytane:2020-03-07, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2020,
Avatar użytkownika - chabrowacczyteln
chabrowacczyteln
Przeczytane:2015-08-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Inne książki autora
Rzym w płomieniach
Paul L. Maier0
Okładka ksiązki - Rzym w płomieniach

Rzym czasów cezarów.Świat igrzysk i świat łamania zasad,które niegdyś stanowiły o wielkości imperium rzymskiego.Bohaterem zbiorowym walącego się w gruzy...

Kodeks Konstantyna
Paul L. Maier0
Okładka ksiązki - Kodeks Konstantyna

Uczeni od dawna snuli domysły na temat zaginionej biblijnej księgi, która – o czym niektórzy myśleli z lękiem, inni zaś z nadzieją – mogła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy